W ogóle te turnieje jakieś komiczne, jakiś Bashilashvili i Berretini wygrywają turnieje, ich przeciwnicy to jakby jakiegoś paraliżu dostawali, ciekawe czy Isner też się zbłaźni i przegra z Harrisonem, wydaje mi się to raczej niemożliwe, Isner to jednak inny poziom niż Mayer czy Bautista i przede wszystkim serwuje jak facet a nie jak baba tak jak to robią panowie Bautista czy Mayer.