nikt meczu nie sprzedał... co wy piszecie?
Cilic po pierwsze bardziej zmęczony był już w końcówce, a druga sprawa: Sock wygrał ten mecz wygranym punktem przy siatce co piłka zahaczyła po zagraniu Cilica, gdy spadła tuż za siatkę. Była to piłka na 5:3 dla Marina i myślę, że już by tego nie wypuścił. Ale genialne zachowanie Amerykanina i po 4:4. To go mega podbudowało i potem już wchodziło wszystko. Tyle.
Tenis gra się głową, a wygrywa się te najważniejsze pojedyncze piłki.