tomasz220289
Użytkownik
Zamach smoleński. Wydarzenia z 10-04-2010 r POprzedził zmasowany atak propagandowy na PiS i braci Kaczyńskich. Taki sam jak przed zamachem na Jana Pawła II, czy uprowadzeniem i zamordowaniem ks. Jerzego Popiełuszki. Taki w klasycznym sowieckim stylu, jak przed zabiciem Lwa Trockiego w Meksyku, czy przed otruciem Aleksandra Litwinienki w Londynie. Główny motyw zamachu to oczywiście zemsta za wyprowadzenie z Polski wojsk sowieckich za rządów Jana Olszewskiego, za lustrację z roku 1992, za likwidację długiego ramienia Moskwy – WSI and last but not least za udaremnienie przez Lecha Kaczyńskiego zamiaru Władimira Putina, który deklarował że powiesi prezydenta Gruzji Michaiła Saakaszwili za jaja. Oprócz zemsty zamachowcom przyświecały cele bardziej pragmatyczne: wieloletnia umowa gazowa, której Lech Kaczyński nigdy by nie podpisał. Po zmianie prezydenta Polska zawarła umowę z Rosją na dostawę – po najwyższych na świecie cenach – gazu bardzo podłej jakości, który jest nie tylko niskokaloryczny, ale i mocno zanieczyszczony. Tusk chciał by umowa obowiązywała do roku 2037, ale po interwencji Unii Europejskiej sic! kontrakt ma obowiązywać do roku 2022. Równie istotna była kwestia olbrzymich złóż gazu łupkowego w naszym kraju. Argumenty że Lech Kaczyński miał małe lub wręcz zerowe szanse na reelekcję w związku z czym nie miało sensu robić tego co zrobiono osłabia fakt, że na pokładzie Tu-154M 101 miał być przecież Jarosław Kaczyński, który jest postrzegany jako ten groźniejszy z braci. Jego śmierć przyniosłaby spiskowcom jeszcze większe korzyści. Nawet nie znając powyższych uwarunkowań, nikt przy zdrowych zmysłach nie mógłby zaakceptować rosyjskiej (MAK) i polskiej (komisja Millera) wersji katastrofy. Przebieg wydarzeń przedstawiony w ich raportach nie mógłby spowodować podobnych skutków, tzn. samolot spadający z wysokości 13-14 metrów na miękki grunt nie mógłby ulec takiemu zniszczeniu. Ponadto ważący w momencie rzekomego zderzenia z ziemią 78.6 tony samolot musiałby zostawić w niej potężny krater. NIE JEST TEŻ MOŻLIWE BY TUPOLEW UTRACIŁ SKRZYDŁO NA BRZOZIE, KTÓREJ EKSPERTOM ANODINY NIE CHCIAŁO SIĘ NAWET ZMIERZYĆ, A KTÓREJ ŚREDNICĘ OCENILI NA 30-40. Eksperyment profesora Biniendy jest w tym względzie bezlitosny. Ekspert od wytrzymałości materiałów przeprowadzał szereg testów, a na koniec zrobił trzy rzeczy: zwiększył średnicę brzozy o 10% do 44 cm, obniżył wytrzymałość skrzydła i podniósł gęstość drewna z 550 do 1000, mimo tego tak jak i w poprzednich próbach skrzydło samolotu przecinało pień brzozy. Profesor Binienda jest ekspertem światowej klasy, który badał przyczyny katastrofy promu kosmicznego Columbia w 2003 r. Oczywiście nie przeszkadza to leszczom typu Jan Osiecki, Tomasz Hypki czy Piotr Śmiłowicz podważać wiarygodność jego badań.
*Katastrofa lotnicza w Lesie Kabackim – katastrofa samolotu pasażerskiego Ił-62M SP-LBG Tadeusz Kościuszko Polskich Linii Lotniczych LOT, która wydarzyła się 9 maja 1987 w czasie lotu nr LO 5055 na trasie Warszawa–Nowy Jork, w trakcie podchodzenia do lądowania awaryjnego, po awarii silników.
W wyniku katastrofy śmierć na miejscu poniosły 183 osoby – wszyscy znajdujący się na pokładzie samolotu, a sam samolot został zniszczony. ZNISZCZONE ZOSTAŁY RÓWNIEŻ DRZEWA w Lesie Kabackim na obszarze prostokąta o wymiarach około 370 × 50 metrów].
Wypadek kolejki linowej 3 lutego 1998 r. we włoskim ośrodku narciarskim Cavalese w Dolomitach. Tego dnia lecący bardzo nisko ważący 15,45 tony samolot myśliwski Northrop Grumman EA-6B Prowler ze znajdującej się w pobliżu tego ośrodka bazy amerykańskich sił powietrznych przeciął linę nośną tamtejszej kolejki górskiej. Wagonik z 20 pasażerami runął na ziemię z wysokości 120 m. Żadna ze znajdujących się w nim osób nie miała szansy na przeżycie. Lina po której kursowały wagony miała wytrzymałość około 500 ton. Po wylądowaniu na lotnisku bazy załoga myśliwca stwierdziła nieznaczne uszkodzenie skrzydła.
21 grudnia 1988 r na pokładzie Boeinga 747 Clipper Maid of the Seas lecącego nad Lockerbie na wysokości 9400 metrów eksplodowała bomba jego szczątki (patrz Wikipedia Lockerbie bombing)
http://en.wikipedia.org/wiki/P.. wyglądały podobnie jak naszego Tu-154M 101, przy czym kokpit zachował się niemal w całości. W wiosce Tundergarth, gdzie spadła przednia część samolotu znaleziono wśród szczątków jedną ze stewardess, która dawała wyraźne oznaki życia. Niestety zanim przybyła pomoc, dziewczyna zmarła. W Smoleńsku samolot spadł z wysokości tysiąc razy mniejszej i... все погuбли.
W sumie na podstawie badań profesorów Biniendy, Nowaczyka i Gregory Szuladzińskiego (australijski ekspert od wybuchów) wiadomo, że dramat rozegrał się w powietrzu, a najbardziej prawdopodobną przyczyną destrukcji Tu-154M 101 były dwie eksplozje jedna zewnętrzna, a druga wewnątrz samolotu.
O tym, że mieliśmy do czynienia z zaplanowanym mordem na polskiej delegacji świadczy całe zachowanie strony rosyjskiej od pierwszych minut po katastrofie. 8:56 jako godzina 0. Te 16 minut potrzebne były na dobijanie rannych. Na filmie 1:24 nakręconym ponad kwadrans po katastrofie słychać syrenę ogłaszającą alarm ale słychać też 4 strzały z broni palnej. Pies z kulawą nogą nie pofatygował się by wyjaśnić ich genezę Tych strzałów było prawdopodobnie znacznie więcej, ale króciutki film ich nie zarejestrował. Z przedziału pasażerskiego Tupolewa zginęły wszystkie 120 foteli oczywiście istnieje prawdopodobieństwo, że uciekły do Mandżurii, ale więcej przemawia za tym, że w trakcie dobijania rannych zostały podziurawione kulami i jako takie nie nadawały się na dowód potwierdzający uderzenie skrzydła w brzozę i zostały przez Rosjan „wyparowane”. Wyparował także rejestrator lotu K3-63, telefony satelitarne, kamizelki i broń borowców i już po katastrofie uległy rozbiciu niezwykle mocne szyby duńskiej firmy Velux (wszystkie 56). Rosjanie od samego początku, jeszcze gdy czarne skrzynki taplały się w błocie, wiedzieli, że przyczyną katastrofy był błąd pilota i że kapitan Arkadiusz Protasiuk nie tylko nie był wykwalifikowanym pilotem, ale i nie znał rosyjskiego.
Kapitan Arkadiusz Protasiuk był najlepszym pilotem 36 Pułku Lotniczego.
W 1997 ukończył z wyróżnieniem Wyższą Szkołę Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie. Od tego samego roku pełnił służbę w 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, od 2008 dowódca załogi Tu-154M. Był pilotem klasy mistrzowskiej, posiadał pierwszą klasę pilota wojskowego, uprawnienia do wykonywania lotów w dzień i w nocy wg procedur IFR przy warunkach IMC w charakterze dowódcy załogi na samolotach Tu-154M i Jak-40, a także uprawnienia pilota doświadczalnego III klasy samolotu Tu-154M. Jego ogólny nalot wynosił 3531 godzin, na samolocie Tu-154M 2907 godzin, w tym 445 godzin na stanowisku dowódcy. W 2005 odbył w certyfikowanym ośrodku szkoleniowym Polskich Linii Lotniczych LOT kurs teoretyczny na licencję liniową ATPL(A), przygotowujący do odbywania lotów międzynarodowych.
Był absolwentem politologii na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego z 1999. W 2003 ukończył studia podyplomowe na Wydziale Cybernetyki Wojskowej Akademii Technicznej w zakresie integracji europejskiej i bezpieczeństwa narodowego.
Na początku 2010 brał udział w akcji pomocy humanitarnej dla ofiar trzęsienia ziemi na Haiti. Wracając z Haiti 24 stycznia 2010, wylądował nocą na warszawskim lotnisku wojskowym Okęcie samolotem Tu-154M nr 101 z uszkodzonym blokiem sterowania. 4 lutego 2010 wraz z pozostałymi członkami personelu 36 SPLT za udział w akcji humanitarnej został wyróżniony przez dowódcę Sił Powietrznych RP gen. broni pil. Andrzeja Błasika.
Arkadiusz Protasiuk był tylko słabo odporny na eksplozje.
Rosjanie bezpośrednio po katastrofie wkręcali żarówki oświetlające pas na Sewiernym. 7 kwietnia kiedy lądowali tam premierzy Putin i Tusk lotnisko zaopatrzone było w ILS – Instrument Landing System, a na przylot delegacji z prezydentem został zdemontowany. Na delegację polską 10 kwietnia nie czekała kawalkada samochodów mających dowieść przybyłych do Katynia, czekały natomiast 132 trumny (dla Jarosława też). Komisja Jerzego Millera poparła w całej rozciągłości raport Anodiny mimo iż nie dane było polskojęzycznym ekspertom badać ani miejsca zdarzenia, ani wraku, ani oryginałów czarnych skrzynek (pracowali na sfałszowanych kopiach), ani nie przeprowadzała sekcji zwłok. À propos sekcji zwłok, czekanie półtora roku na wykonanie pierwszej w Polsce i to we Wrocławiu u prof. Barbary Świątek, a następnie utajnienie jej wyników, odmówienie udziału wybranego przez wdowy po śp. Januszu Kurtyce i Przemysławie Gosiewskim światowej sławy patomorfologa Michaele Badena to jawne przyznanie, że pomagamy Rosjanom w tuszowaniu zbrodni. Zgoda na Konwencję Chicagowską, której Artykuł 3 mówi:
Cywilne i państwowe statki powietrzne
a)
Niniejsza Konwencja stosuje się wyłącznie do cywilnych statków powietrznych, nie stosuje się zaś do statków powietrznych państwowych.
b)
Statki powietrzne używane w służbie wojskowej, celnej i policyjnej uważa się za statki powietrzne państwowe.
c)
Żaden państwowy statek powietrzny Umawiającego się Państwa nie może przelatywać nad terytorium innego Państwa ani lądować na nim bez zezwolenia udzielonego w drodze specjalnego porozumienia lub w inny sposób albo niezgodnie z warunkami takiego zezwolenia.
d)
Umawiające się Państwa zobowiązują się, przy ustalaniu przepisów dotyczących swoich państwowych statków powietrznych, mieć na względzie bezpieczeństwo żeglugi statków powietrznych cywilnych.
i oddanie całego śledztwa w ręce Rosjan by badali katastrofę lotu PFL 101-I-M, gdzie M oznacza Military to współudział w zacieraniu śladów zbrodni.
*Katastrofa lotnicza w Lesie Kabackim – katastrofa samolotu pasażerskiego Ił-62M SP-LBG Tadeusz Kościuszko Polskich Linii Lotniczych LOT, która wydarzyła się 9 maja 1987 w czasie lotu nr LO 5055 na trasie Warszawa–Nowy Jork, w trakcie podchodzenia do lądowania awaryjnego, po awarii silników.
W wyniku katastrofy śmierć na miejscu poniosły 183 osoby – wszyscy znajdujący się na pokładzie samolotu, a sam samolot został zniszczony. ZNISZCZONE ZOSTAŁY RÓWNIEŻ DRZEWA w Lesie Kabackim na obszarze prostokąta o wymiarach około 370 × 50 metrów].
Wypadek kolejki linowej 3 lutego 1998 r. we włoskim ośrodku narciarskim Cavalese w Dolomitach. Tego dnia lecący bardzo nisko ważący 15,45 tony samolot myśliwski Northrop Grumman EA-6B Prowler ze znajdującej się w pobliżu tego ośrodka bazy amerykańskich sił powietrznych przeciął linę nośną tamtejszej kolejki górskiej. Wagonik z 20 pasażerami runął na ziemię z wysokości 120 m. Żadna ze znajdujących się w nim osób nie miała szansy na przeżycie. Lina po której kursowały wagony miała wytrzymałość około 500 ton. Po wylądowaniu na lotnisku bazy załoga myśliwca stwierdziła nieznaczne uszkodzenie skrzydła.
21 grudnia 1988 r na pokładzie Boeinga 747 Clipper Maid of the Seas lecącego nad Lockerbie na wysokości 9400 metrów eksplodowała bomba jego szczątki (patrz Wikipedia Lockerbie bombing)
http://en.wikipedia.org/wiki/P.. wyglądały podobnie jak naszego Tu-154M 101, przy czym kokpit zachował się niemal w całości. W wiosce Tundergarth, gdzie spadła przednia część samolotu znaleziono wśród szczątków jedną ze stewardess, która dawała wyraźne oznaki życia. Niestety zanim przybyła pomoc, dziewczyna zmarła. W Smoleńsku samolot spadł z wysokości tysiąc razy mniejszej i... все погuбли.
W sumie na podstawie badań profesorów Biniendy, Nowaczyka i Gregory Szuladzińskiego (australijski ekspert od wybuchów) wiadomo, że dramat rozegrał się w powietrzu, a najbardziej prawdopodobną przyczyną destrukcji Tu-154M 101 były dwie eksplozje jedna zewnętrzna, a druga wewnątrz samolotu.
O tym, że mieliśmy do czynienia z zaplanowanym mordem na polskiej delegacji świadczy całe zachowanie strony rosyjskiej od pierwszych minut po katastrofie. 8:56 jako godzina 0. Te 16 minut potrzebne były na dobijanie rannych. Na filmie 1:24 nakręconym ponad kwadrans po katastrofie słychać syrenę ogłaszającą alarm ale słychać też 4 strzały z broni palnej. Pies z kulawą nogą nie pofatygował się by wyjaśnić ich genezę Tych strzałów było prawdopodobnie znacznie więcej, ale króciutki film ich nie zarejestrował. Z przedziału pasażerskiego Tupolewa zginęły wszystkie 120 foteli oczywiście istnieje prawdopodobieństwo, że uciekły do Mandżurii, ale więcej przemawia za tym, że w trakcie dobijania rannych zostały podziurawione kulami i jako takie nie nadawały się na dowód potwierdzający uderzenie skrzydła w brzozę i zostały przez Rosjan „wyparowane”. Wyparował także rejestrator lotu K3-63, telefony satelitarne, kamizelki i broń borowców i już po katastrofie uległy rozbiciu niezwykle mocne szyby duńskiej firmy Velux (wszystkie 56). Rosjanie od samego początku, jeszcze gdy czarne skrzynki taplały się w błocie, wiedzieli, że przyczyną katastrofy był błąd pilota i że kapitan Arkadiusz Protasiuk nie tylko nie był wykwalifikowanym pilotem, ale i nie znał rosyjskiego.
Kapitan Arkadiusz Protasiuk był najlepszym pilotem 36 Pułku Lotniczego.
W 1997 ukończył z wyróżnieniem Wyższą Szkołę Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie. Od tego samego roku pełnił służbę w 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, od 2008 dowódca załogi Tu-154M. Był pilotem klasy mistrzowskiej, posiadał pierwszą klasę pilota wojskowego, uprawnienia do wykonywania lotów w dzień i w nocy wg procedur IFR przy warunkach IMC w charakterze dowódcy załogi na samolotach Tu-154M i Jak-40, a także uprawnienia pilota doświadczalnego III klasy samolotu Tu-154M. Jego ogólny nalot wynosił 3531 godzin, na samolocie Tu-154M 2907 godzin, w tym 445 godzin na stanowisku dowódcy. W 2005 odbył w certyfikowanym ośrodku szkoleniowym Polskich Linii Lotniczych LOT kurs teoretyczny na licencję liniową ATPL(A), przygotowujący do odbywania lotów międzynarodowych.
Był absolwentem politologii na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego z 1999. W 2003 ukończył studia podyplomowe na Wydziale Cybernetyki Wojskowej Akademii Technicznej w zakresie integracji europejskiej i bezpieczeństwa narodowego.
Na początku 2010 brał udział w akcji pomocy humanitarnej dla ofiar trzęsienia ziemi na Haiti. Wracając z Haiti 24 stycznia 2010, wylądował nocą na warszawskim lotnisku wojskowym Okęcie samolotem Tu-154M nr 101 z uszkodzonym blokiem sterowania. 4 lutego 2010 wraz z pozostałymi członkami personelu 36 SPLT za udział w akcji humanitarnej został wyróżniony przez dowódcę Sił Powietrznych RP gen. broni pil. Andrzeja Błasika.
Arkadiusz Protasiuk był tylko słabo odporny na eksplozje.
Rosjanie bezpośrednio po katastrofie wkręcali żarówki oświetlające pas na Sewiernym. 7 kwietnia kiedy lądowali tam premierzy Putin i Tusk lotnisko zaopatrzone było w ILS – Instrument Landing System, a na przylot delegacji z prezydentem został zdemontowany. Na delegację polską 10 kwietnia nie czekała kawalkada samochodów mających dowieść przybyłych do Katynia, czekały natomiast 132 trumny (dla Jarosława też). Komisja Jerzego Millera poparła w całej rozciągłości raport Anodiny mimo iż nie dane było polskojęzycznym ekspertom badać ani miejsca zdarzenia, ani wraku, ani oryginałów czarnych skrzynek (pracowali na sfałszowanych kopiach), ani nie przeprowadzała sekcji zwłok. À propos sekcji zwłok, czekanie półtora roku na wykonanie pierwszej w Polsce i to we Wrocławiu u prof. Barbary Świątek, a następnie utajnienie jej wyników, odmówienie udziału wybranego przez wdowy po śp. Januszu Kurtyce i Przemysławie Gosiewskim światowej sławy patomorfologa Michaele Badena to jawne przyznanie, że pomagamy Rosjanom w tuszowaniu zbrodni. Zgoda na Konwencję Chicagowską, której Artykuł 3 mówi:
Cywilne i państwowe statki powietrzne
a)
Niniejsza Konwencja stosuje się wyłącznie do cywilnych statków powietrznych, nie stosuje się zaś do statków powietrznych państwowych.
b)
Statki powietrzne używane w służbie wojskowej, celnej i policyjnej uważa się za statki powietrzne państwowe.
c)
Żaden państwowy statek powietrzny Umawiającego się Państwa nie może przelatywać nad terytorium innego Państwa ani lądować na nim bez zezwolenia udzielonego w drodze specjalnego porozumienia lub w inny sposób albo niezgodnie z warunkami takiego zezwolenia.
d)
Umawiające się Państwa zobowiązują się, przy ustalaniu przepisów dotyczących swoich państwowych statków powietrznych, mieć na względzie bezpieczeństwo żeglugi statków powietrznych cywilnych.
i oddanie całego śledztwa w ręce Rosjan by badali katastrofę lotu PFL 101-I-M, gdzie M oznacza Military to współudział w zacieraniu śladów zbrodni.