Gram zwykłe single w b365. Stworzyłem sobie excela, który po wpisaniu wyników losowania, wylicza ile losowań przerwy mają wszystkie liczby. Na rozkręcenie grania wpisałem wszystkie losowania od listopada i wchodziłem do gry kiedy liczba zbliżała się do swojej rekordowej przerwy w przeciągu tych dwóch miesięcy. Teraz te rekordy są coraz wyższe więc wchodzę średnio przy 20 losowaniach bez danej liczby. Początkowe stawki wyglądają następująco, więcej nie postawiłem do tej pory:
poziom stawka koszt kurs wygrana zysk
1........... 1,00 ...1,00 .6,50 ...6,50 ....5,5
2........... 1,36 ...2,36 .6,50 ...8,86 ....6,5
3........... 1,79 ...4,16 .6,50 ..11,66 ...7,5
4........... 2,30 ...6,46 .6,50 ..14,96 ...8,5
5........... 2,90 ...9,36 .6,50 ..18,86 ...9,5
Niezachłanność mojej progresji polega na tym, że wystarczy mi jeśli losowanie da zysk. Przykład sprzed chwili: postawiłem 5 singli za 1j, trafiłem jeden, mam 1,5j zysku i o 17 gram pozostałe 4 single ale dalej za 1j. Jeśli losowanie kończę na minusie, podnoszę progi. Potem zdarzają się sytuacje, że na przykład 3 losowania nic nie trafię, w czwartym trafię jedną liczbę i ogólnie dalej jestem na minusie. Wtedy schodzę o próg albo dwa i gram dalej, aż w końcu wyjdę choćby z minimalnym zyskiem. Dzięki temu na 20 podejść do liczby 27 nie postawiłem więcej niż stawka za 5 próg, bo inne trafienia mi na nią zarabiały.