W sobotę nareszcie oferta jest taka jak powinna z wieloma ciekawymi spotkaniami ????
SINGIEL (1,90)
Stawka: 1 j
Verdy - Tochigi - Verdy win (1,90)
11:00 - Japan » J-League Division 2
Już przed południem rozpocznie się dwudziesta kolejka w japońskiej J-League Division 2. Kilka spotkań wydaje się bardzo ciekawych do grania, pierwszym z nich jest spotkanie pomiędzy Tokyo Verdy a drużyną Tochigi. Drużyna gospodarzy w tamtym sezonie była o kro od awansu do J1 League, zajęli piątą lokatę w tabeli i awansowali do półfinałów Play-off, niestety już w pierwszym spotkaniu przegrali minimalnie spotkanie wyjazdowe z ekipą Avispa Fukuoka i było jasne, że kolejny rok spędzą na zapleczu japońskiej J1 League. Na szczęście większość zawodników pozostało w klubie na ten sezon - kibice odetchnęli z ulgą gdy usłyszeli, że kolejny rok w ekipie Tokyo będzie grała dwójka brazylijskich napastników - da Silva Vieira oraz Alan Pinheiro, którzy w sezonie 2017 zdobyli łącznie aż trzydzieści pięć bramek. Jednym z zawodników, który postanowił odejść z klubu jest Yoshiaki Takagi, który postanowił zostać w lidze japońskiej jednak gra dla zespołu Albirex Niigata. Pozostanie większości kluczowych zawodników nie spowodowało, że działacze Verdy nie znajdą zawodników, którzy by zasilili szeregi stolicy Japonii. Jednym z poważniejszych wzmocnień było sprowadzenie z Oita Trinita bramkarza Naoto Kamifukumoto, który stał się podstawowym bramkarzem w drużynie, oprócz bramkarza także zakontraktowali obrońce, który przez kilka lat grał w najwyższej klasie rozgrywkowej w Japonii Yute Narawe. Efekty wzmocnienia formacji defensywnej widać i to bardzo dobrze - są na drugim miejscu w klasyfikacji najmniej straconych bramek w dotychczasowych spotkaniach. W tym sezonie Verdy nie radzi sobie tak imponująco jak rok temu, jednak tragedii zbytnio nie ma ponieważ jak na razie zajmują dwunaste miejsce z bilansem sześciu zwycięstw, ośmiu remisów i tylko czterech porażek (tylko lider ma mniej porażek). Sezon zaczęli bardzo dobrze, bo od serii dziesięciu spotkań bez porażki kiedy to zanotowali aż sześć spotkań remisowych i czterokrotnie wygrali, później przyszła czarna seria czterech porażek z rzędu jednak trzeba dodać, ze w dwóch tych spotkaniach podejmowali aktualnego lidera - Yamaguchi oraz trzecią drużynę Machide Delvia. W ostatnich czterech kolejkach ich gra mocno się poprawiła - przystępują do tego meczu z serią czterech spotkań bez porażki przy czym dwie ostatnie kolejki to pewne zwycięstwa z Kyoto Sanga (dwudziesta drużyna w lidze) oraz z Albirex Niigata (czternasta lokata). Ekipa prowadzona przez hiszpańskiego szkoleniowa Lotine, który kilka lat temu przez krótki czas prowadził Villarreal czy wcześniej Deportivo La Corune bardzo solidnie gra w spotkaniach na swoim stadionie. Do tej pory rozegrali dziesięć spotkań z czego czterokrotnie wygrali, zanotowali cztery remisy i tylko dwukrotnie zremisowali (w tym trzykrotnie bezmbramkowo). Nie można powiedzieć, że grają bardzo ofensywną piłkę ponieważ jak na razie w spotkaniach u siebie strzelają średnio 1,2 bramki, a ich defensywa jest trudna do przejścia ponieważ tracą średnio 0,9 bramek na mecz i czterokrotnie utrzymywali czyste konto. W tym spotkaniu kibice liczą bardzo na wcześniej wspomnianą dwójkę Brazylijczyków, która troszeczkę zacięła się w zdobywaniu bramek - na cztery ostatnie spotkania zdobyli łącznie tylko trzy bramki, natomiast w bardzo dobrej formie jest trzeci z napastników Ryohei Hayashi, który w ostatnich dwóch spotkaniach trzelił trzy bramki. Goście tego spotkania czyli ekipa Tochigi SC poprzedni sezon spędziła w J3 League gdzie zajęła drugą pozycję dającą awans do wyższej klasy rozgrywkowej jednak zakończyli rozgrywki z przewagą tylko jednego oczka nad trzecią ekipą Numazu - co ciekawe pomiędzy tymi ekipami rozegrał się ostatni mecz rozgrywek gdzie padł remis 1:1. Po awansie działacze drużyny gości musieli podjąć kroki w okienku transferowym - pomimo przedłużenia kontaktów z większością podstawowych zawodników to sprowadzili kilka nowych nazwisk - między innymi napastników Masachiego Oguro, który w przeszłości zaliczył epizod w
Serie A, oraz Nejca Pecnika, który zahaczył się niegdyś w portugalskiej Primeira Liga czy w angielskim
Championship. Aktualnie z dorobkiem dwudziestu punktów ekipa Tochigi SC znajduje się na dziewiętnastym miejscu posiadając na swoim koncie pięć zwycięstw, pięć remisów i dziewięć porażek. Bardzo słabo rozpoczęli sezon bo od trzech dość konkretnych porażek jednak trzeba dopowiedzieć, że terminarz został tak skonstruowany, że na początku dostali ekipy, które w tym sezonie będą walczyć o awans z lidze. Po tych porażkach szybko wstali z kolan i na kolejnych dziesięć spotkań wygrali pięć, cztery zremisowali i tylko raz przegrali. W ostatnich kolejkach jednak ich forma drastycznie spadła i do tego spotkania przystępują z serią czterech porażek z rzędu - i tylko w jednym z tych spotkań podejmowali bardzo mocną drużynę natomiast pozostałe trzy drużyny z którymi przegrali mają zbliżoną reputację do ich rywala. Spotkania wyjazdowe są zdecydowanie ich piętą achillesową - na dziewięć do tej pory rozegranych spotkań wygrali tylko raz, trzykrotnie zremisowali i pięciokrotnie przegrali - ten bilans jest najgorszym bilansem jeśli chodzi o spotkania wyjazdowe wszystkich drużyn. Bardzo słabo wychodzi ich gra ofensywna - jeszcze jako tako dobrze grają u siebie, jednak jeśli chodzi o wyjazdy to strzelili do tej pory tylko pięć spotkań notując średnio 0,56 bramek na mecz przy czterech spotkaniach gdzie nie zdołali strzelić żadnej bramki, jednak ich formacja defensywna jest o wiele gorsza ponieważ w lidze tracą średnio 1,42 bramek na meczy, a na wyjazdach ta średnia wynosi 1,33 przy tylko dwóch zachowanych czystych kontach. Kursy na to spotkanie bardzo mocno zadziwiają i na pewno pójdą nieco w dół ponieważ porównując obie te ekipy wszystkie atuty ma drużyna gospodarzy, która nie powinna mieć problemu z zgarnięciem trzech punktów, wierzę, że Brazylijczycy obudzą się i dadzą ekipie gospodarzy zwycięstwo.
SINGIEL (1,90 ; 1,76)
Stawka: 2 j ; 1 j
Yamaga - Chiba - Yamaga over 1,5 gola (1,90)
Yamaga - Chiba - over 2,5 gola (1,76)
11:00 - Japan » J-League Division 2
Zostajemy w Japonii jednak przenosimy się do miasta Matsumoto gdzie na Wide Area Park General Stadium miejscowa drużyna Yamaga FC zmierzy się z ekipą JEF United Ichiara Chiba. Ekipa gospodarzy rok temu była bardzo bliska awansu do półfinałów play-off rozgrywek, zabrakło im wtedy tylko dwa punkty, a o tym czy awansują miał zadecydować mecz u siebie z dwunastą drużyną ligi z którymi ostatecznie przegrali 0:1 i tym samym na koniec rozgrywek zajęli ósmą lokatę. W okienku transferowym Yamaga nie poczyniła jakichś wielkich działań, największym osłabieniem były przenosiny do Oita Trinita pomocnika Masakiego Miyasaka, który w tamtym sezonie rozegrał dwadzieścia trzy spotkania strzelając przy tym trzy bramki, a w jego miejsce przyszedł były piłkarz Ehime Ibuki Fujita. Postanowiono także sprowadzić pierwszego bramkarza do zespołu - zadecydowany się ściągnąć Tatsuya Morite, który z powodzeniem przez cztery lata grał w J1 League gdzie był podstawowym bramkarzem ekipy Albirex Niigata. Do tej pory gospodarze bardzo dobrze prezentują się w lidze pokazując, że chcą awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej. Na rozegranych dziewiętnaście spotkań wygrali osiem, siedem zremisowali i tylko cztery przegrali. Do miejsca, które dawałoby bezpośredni awans tracą już sześć punktów, jednak przed nimi cała runda rewanżowa. Co ciekawe ekipa Matsumoto po pierwszych dziesięciu kolejkach była na piętnastym miejscu wygrywając tylko dwa spotkania, jednak później przyszedł bardzo dobry okres gry w którym wpadki zdarzały im się bardzo rzadko. W ostatniej kolejce odnieśli pechową porażkę na swoim stadionie z wiceliderem rozgrywek, a mecz ten ustawiła czerwona kartka, którą otrzymał Iwama już w dwudziestej drugiej minucie, w osłabieniu gospodarze dali sobie wbić cztery bramki i ostatecznie przegrali 1:4. Ta przegrana zakończyła ich bardzo dobrą serię pięciu spotkań bez porażki gdzie czterokrotnie wygrywali i tylko raz zremisowali. Swój stadion do ostatniej porażki z Trinitą można było nazwać fortecą nie do zdobycia - na osiem rozegranych spotkań tylko ekipie Kamatamare Sanuki i liderowi Fagiano Okayama udało się wywieźć chociażby punkt, natomiast sześć pozostałych meczy zakończyło się zwycięstwem gospodarzy. Bardzo dobrze wygląda również bilans bramkowy w spotkaniach domowych, który wynosi 16:8 co daje średnio 1,78 bramek strzelonych na mecz i tylko 0,89 straconych bramek na mecz (gdyby nie liczyć ostatniej porażki to średnia ta wynosiłaby jedynie 0,5 bramki). Mam wielką nadzieję, że w tym spotkaniu odbuduje się Serginho, który ma w tym sezonie sześć trafień, a w swojej karierze grał w brazylijskiej
Serie B. Goście z Chiby mieli fantastyczny poprzedni sezon, awansowali do półfinałów play-off i mieli duże szanse na awans, jednak przegrali te spotkanie z Nagoya Grampus 4:2 chociaż do przerwy prowadzili jedną bramką. Ze składu odeszli między innymi pomocnik Yong Kim, który rozegrał w tamtym sezonie trzydzieści siedem spotkań oraz drugi z pomocników Issei Takanashki, który w swoim dorobku miał dwadzieścia trzy spotkania i dwie bramki. Fantastycznym (moim zdaniem) transferem okazało się sprowadzenie z argentyńskiej Superligi bramkarza Rozdrigueza, który w poprzednim sezonie grał w Rosario Central, dodatkowo a Australii został sprowadzony Jason Geria, który miał zastąpić dwójkę wcześniej wspomnianych zawodników jednak na razie wystąpił tylko w pięciu spotkaniach w tym w dwóch od pierwszego gwizdka. Ciekawostką dla fanów polskiej
Ekstraklasy jest to, że japońska drużyna kupiła także zawodnika Piasta Gliwie - Santosa, który pięć lat spędził w naszej rodowitej lidze.Takie transfery wydawało by się dają ekipie JEF United szansę na skuteczniejszy atak w pozycje dające awans bezpośredni do wyższej klasy rozgrywkowej jednak tak się nie stało. Aktualnie zajmują trzynaste miejsce z dorobkiem dwudziestu pięciu punktów przy bilansie siedmiu zwycięstw, czterech remisów i ośmiu porażek. Sezon zaczęli bardzo źle - już w pierwszym spotkaniu stracili podstawowego obrońce Masushime, który w dziewiątej minucie dostał czerwoną kartkę, w kolejnych trzech spotkaniach zdobyli tylko jeden punkt remisując z słabiutką ekipą Mito. Pierwsze zwycięstwo odnieśli dopiero w piątej kolejce kiedy to rozbili najsłabszą ekipę Kamatamare Sanuki aż 6:1. Ostatnie pięć kolejek to dwa zwycięstwa, dwa remisy i porażka z ekipą Montedio Yamagata. Do spotkania przystępują z niesamowitą serią aż dwunastu spotkań w których zdobywali minimum jedną bramkę. No właśnie, jeśli chodzi o spotkania JEF to średnia zdobywanych bramek w meczu to aż 3,47 co jest największą w całej lidze, na tą średnią składa się 1,68 bramek zdobytych i 1,79 bramek straconych na mecz. Jeśli chodzi o spotkania wyjazdowe to zdecydowanie nie pasuje im gra na innym terenie (już rok temu grali fatalnie na wyjazdach). Do tej pory rozegrali dziewięć spotkań z czego tylko raz wygrali - było to spotkanie z dziewiątą drużyną Omiya. Bilans bramkowy tych spotkań to dziesięć goli strzelonych i aż dwadzieścia dwa straconych co daje średnio 1,11 bramek na mecz z ich strony (tylko raz w spotkaniu nie potrafili strzelić bramki) i średnio aż 2,44 bramek straconych (zachowali tylko jedno czyste konto). Wniosek jeśli chodzi o gości jest jeden - mają potencjał w ofensywie zwłaszcza mając w składzie Larrivey'a, który niegdyś występował w
La Liga,
Serie A czy w Superlidze argentyńskiej, jednak posiadają bardzo słaba formację defensywną - i nie pomógł tutaj transfer bramkarza Rozdrigueza. Liczę tutaj na otwartą grę obu drużyn, forma i liczby wskazują na faworyta drużynę gospodarzy, ja jednak liczę, że Chiba powalczy w tym spotkaniu.
DUBEL (2,42)
Stawka: 1 j
Kyoto - Omiya Ardija - Drużyna gości wygra co najmniej jedną połowę - tak (1,61)
11:00 - Japan » J-League Division 2
Jeszcze jedno i zarazem ostatnie spotkanie w japońskiej J-League Division 2 obok którego nie mogłem przejść obojętnie. Spotkanie to wraz z pozostałymi wcześniej opisanymi zostanie rozegrany o godzinie jedenastej polskiego czasu, a zmierzą się drużyny Kyoto i Omiya Ardija. Gospodarze tego spotkania bardzo solidnie zaprezentowali się w zeszłym sezonie kiedy to w Division 2 zajęli dwunaste miejsce. Niestety z klubu odeszli między innymi pierwszy bramkarz drużyny Takanori Sugeno, podstawowy obrońca drużyny Kyohei Yoshino, który gra regularnie w Division 1. Z klubu odeszła także dwójka napastników, która zdobyła łącznie we wszystkich występach dziesięć bramek - Kevin Oris oraz Masashi Ogura. Pierwszym bramkarzem drużyny stał się rezerwowy z poprzedniego sezonu Keisuke Shimizu. Spektakularnych transferów w okienku transferowym nie było - Kyoto oczywiście pozyskało kilku zawodników, którzy aktualnie grzeją ławe, jednak w przypadku jednego zawodnika można tu mówić o bardzo udanym transferze bowiem do klubu wprost z Urugwaju został sprowadzony Renzo Lopez, którego atutem jest wzrost bowiem ma aż 192 cm i już pięciokrotnie w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. Pomimo sprowadzenia dość solidnego napastnika i pozostaniu w składzie podstawowych zawodników z poprzedniego sezonu widać, że Kyoto Sanga FC mocno męczy się w tym sezonie. Po rozegraniu dziewiętnastu spotkań plasują się dopiero na dwudziestej pozycji z bilansem jedynie czterech zwycięstw, trzech remisów i dwunastu porażek. Na pewno jest to jedna z tych ekip, która będzie walczyła o utrzymanie w lidze ponieważ przewaga którą ma ta drużyna nad spadkowymi miejscami wynosi zaledwie jeden punkt i trzy punkty. Co ciekawe trzy z czterech zwycięstw odnieśli na wyjeździe, jednak z drużynami, które zajmują lokaty blisko nich w tabeli natomiast gdy przychodzi do rywalizacji z mocniejszymi drużynami to niestety Kyoto nie umie sobie poradzić. Bardzo słabo spisuje się formacja ofensywna drużyny, do tej pory strzelili tylko siedemnaście goli co jest czwartym najsłabszych wynikiem w lidze, średnia strzelonych bramek na mecz wynosi zaledwie 0,89 bramek. Jeszcze gorzej to wygląda jeśli przyjrzymy się samym spotkaniom domowym, których do tej pory rozegrali dziewięć z czego tylko raz wygrali, raz zremisowali i aż siedmiokrotnie przegrali. W tych spotkaniach tylko do bramki gości trafiali tylko pięć razy co daje średnio 0,56 bramek zdobytych w meczu i co ciekawe ani razu nie zachowali czystego konta jednak w większości u siebie tracą maksimum dwie bramki, a średnia straconych bramek to 1,44 na mecz. Gospodarze posiadają także ciekawą serię aż dziewiętnastu spotkań ligowych z rzędu gdzie w każdym stracili minimum jednego gola. Omiya Ardija do Kyoto przyjeżdża jako dziewiąta drużyna w lidze z dorobkiem ośmiu zwycięstw, czterech remisów i siedmiu porażek. Do miejsca, które dawałoby im udział w play-off tracą tylko dwa punkty, a więc są bardzo blisko tego osiągnięcia, jednak pamiętajmy, że jeszcze cała runda rewanżowa przed nimi dlatego też ważne jest zdobywanie punktów na wyjazdach z takimi drużynami jak dzisiaj. Poprzedni sezon zakończyli na ostatnim miejscu w J1 League dlatego też zostali relegowani o klasę niżej. Co ciekawe z klubu po sezonie odeszło jedynie dwóch kluczowych zawodników - pomocnicy Takuya Wada oraz Ataru Esaka, który był jednym z najlepszych strzelców w drużynie - zdobył siedem bramek. Z ciekawszych transferów tego klubu można uznać podpisanie kontraktu z Szwedem Robinem Simovicem, który kilka lat temu grał w
Allsvenskan, a w poprzednim roku strzelił az dwadzieścia jeden bramek w J-League Division 2. Po za tym nastąpiła zmiana pierwszego bramkarza w klubie, którym został Takashi Kasahara, który przez praktycznie wszystkie sezony grał w Mito Hollyhock. Pierwszy od trzech lat sezon w J-League Division 2 drużyna Omiya zaczęła bardzo słabo - w pierwszych pięciu kolejkach zdołała wygrać tylko raz, trzykrotnie przegrali i zanotowali jeden remis. Późniejsza ich gra była już lepsza choć zdarzały im się słabsze okresy. Aktualnie są już w niezłej formie pozwalającej walczyć o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Do tego spotkania przystępują z serią czterech spotkań bez przegranej gdzie trzykrotnie wygrali i raz zremisowali - niestety ten remis można bez problemu nazwać porażką ponieważ zagrali oni z ostatnią drużyną w lidze, która po dobrym meczu zremisowała z nimi 2:2. Spotkania wyjazdowe ekipy Ardiji można podzielić na dwa okresy - w pierwszym okresie zanotowali oni cztery porażki, jednak za każdym razem przegrywało oni tylko jedną bramką a i towarzystwo było zacne ponieważ grali z liderem, trzecią i piątą drużyną. Po pierwszym okresie nadszedł drugi w którym odnieśli cztery zwycięstwa i remis - tu zaś podejmowali drużyny, które plasowały się na miejscu w dolnej części tabeli, a wyjątkiem była jest ekipa Oity Trinita. Na pewno na duże brawa może zasłużyć ofensywa gości ponieważ w każdym z tych dziewięciu spotkań strzelała minimum jeden raz, jednak średnia strzelonych bramek wynosi 1,44 na mecz, niestety taka sama średnia wychodzi jeśli zobaczymy stracone bramki jednak jest różnica - w dwóch spotkaniach zdołali utrzymać czyste konto. Głównym napędem ekipy gości jest napastnik Genki Omae, który w tym sezonie strzelił już dziesięć bramek, a na listę strzelców wpisywał się w trzech z czterech ostatnich spotkań. Mecz w którym przeważającą przewagę ma ekipa gości, według statystyk to właśnie ona powinna wygrać to spotkanie, jednak pamiętajmy, że wyjazdy są trudniejsze niż spotkania domowe. Bardzo fajnym typem na to spotkanie jest to, że Omiya wygra przynajmniej jedną połowę po kursie 1,61, który jest moim zdaniem mocno przesadzony bo jednak Kyoto jest w takiej formie w której nie powinni zagrozić ekipie Omiya.
+
Baerum Sportsklubb - Fram - Baerum Sportsklubb over 1,5 gola (1,50)
16:00 - Norway » Division 2 - Group 1
Norwegia wczoraj mnie nieco zawiodła jednak idę dalej w rozgrywki tego kraju ponieważ naprawdę warto. Dziś znów spotkanie w Division 2 gdzie odbędzie się mecz pomiędzy ekipami Baerum Sportsklubb, a IF Fram. Gospodarze tego spotkania w poprzednim sezonie spisali się średnio ponieważ zajęli oni dziewiąte miejsce, jednak już kilka kolejek przed końcem zapewnili sobie spokojne utrzymanie w lidze. W tym sezonie także idzie im trudno, na dziesięć rozegranych spotkań zdobyli jak na razie trzynaście punktów mając bilans czterech zwycięstw, jednego remisu i pięciu porażek. Niestety o transferach w tej lidze trudno jest znaleźć informację jednak znalazłem iż klub w okienku transferowym podpisał kontrakt z młodym napastnikiem Thomasem Elsebutangen, który w poprzednim sezonie był zawodnikiem drużyny z
Elitserien jednak nie wystąpił tam w żadnym meczu, w tym sezonie wpisał się na listę strzelców czterokrotnie. Ostatnie kolejki gospodarze przeplatali zwycięstwami i przegranymi - na pięć ostatnich spotkań dwa wygrali i trzy przegrali, jednak oba te zwycięstwa wywalczyli w wyjazdowych spotkaniach z trzecią i siódmą drużyną w lidze. Jeśli chodzi o spotkania domowe to pierwsze trzy spotkania był bardzo dobre - wygrali dwa (w tym raz rozgromili Mjølner aż 6:0) i jeden remisowali, jednak do tego spotkania przystąpią po dwóch porażkach z rzędu na własnym stadionie z ekipami Hønefoss (trzynasta drużyna) i Odd II (dziesiąta drużyna). Bilans bramkowy tej drużyny wynosi aktualnie 15:12 co daje średnio 2,7 strzelonych bramek w meczu z czego oni strzelają średnio 1,5 bramek na mecz. Jednak jeśli spojrzymy na mecze domowe to średnia strzelonych bramek wynosi aż 2, a bilans straconych bramek jest na tym samym poziomie. Dodatkową informacją jest to, że tylko raz (w ostatnim spotkaniu) nie strzelili u siebie żadnej bramki natomiast czyste konto zachowali dwukrotnie. Ich rywal Fram to ekipa grająca w tym roku najbardziej otwartą piłkę w lidze. Po dziesięciu kolejkach notują średnią aż 3,9 zdobytych bramek na mecz, jednak o tym za moment. Ostatni sezon zakończyli na bardzo dobrym piątym miejscu, jednak do miejsca, które dawało baraże stracili az dwanaście punktów. Po sezonie jednym z zawodników których sprowadzono jest Alonso Sanchez, który w poprzednim roku rozegrał siedem spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej w Islandii. Aktualnie Fram znajduje się na miejscu jedenastym jednak przewaga nad dwunastą ekipą, która znajduje się na miejscu spadkowym to jedynie dwa punkty. Sezon jednak rozpoczęli bardzo dobrze bo od dwóch zwycięstw, jednak z drużynami, którym nie wiedzie się zbytnio w tym sezonie. Przegrali w tym sezonie już sześć spotkań i za każdym razem rywal wbijał im minimum dwie bramki. tak jak wspomniałem spotkania z udziałem ekipy Fram przynoszą bardzo dużo bramek (średnio 3,9) jednak jeśli chodzi wyłącznie o spotkania wyjazdowe to ta średnia wynosi aż 4,2 strzelonych bramek na mecz z czego oni średnio strzelają 1,6 bramek, a tracą ich aż 2,6. W praktycznie wszystkich spotkaniach (z wyjątkiem wygranego z Stabæk II) rywale wbijali im minimum dwie bramki (dwukrotnie trzy bramki i raz cztery bramki), jednak i oni odpłacali się minimum jedną bramką (wyjątkiem jest przegrana do zera z ekipą Alta). Liczę tutaj na otwarty mecz pełen bramek, myślę, że gospodarze strzelą tak jak prawie wszyscy ich rywale minimum dwie bramki bo jednak ofensywnie wyglądają lepiej niż formacja defensywna gości.