Naprawdę ciężka sprawa z przewidzeniem kto dzisiaj wygra i zapewni sobie miejsce w finale w Gorzowie Wielkopolskim.
Wszyscy zastanawiają się, kto będzie lepszy
Australia czy
Dania? A ja poniekąd w myśl powiedzenia "gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta" upatrywałbym Szwedów, jako tych którzy mogą naprawdę sporo namieszać.
Naprawdę to powinien być pasjonujący półfinał. Trzy reprezentacje na zbliżonym poziomie, które powinny rozstrzygnąć między sobą sprawę awansu (bądźmy poważni -
Niemcy będą tylko statystami). Wszystkie argumenty można bardzo łatwo podważać.
Duńczycy i ich własny tor? Niewielkie duńskie miasteczko to folwark Ole Olsena, niemal co rok organizuje tu wielkie imprezy, toteż cała elita nie ma już problemów z poskromieniem miejscowej nawierzchni. Ponadto w jednym z wywiadów Bjarne Pedersen napomknął coś o tym, że drużyna prowadzona przez Andersa Sechera wolałaby potrenować przed gorzowskim finałem w barażu. Ale czy przy ewentualnej porażce Polaków w King's Lynn zawodnicy z kraju Hamleta nie nastawiają się na zbyt duże ryzyko? Chciałoby się rzecz "jak nie u siebie to gdzie?".
Australia? W waszych przewidywaniach "
Kangury" będą najpoważniejszym rywalek "biało-czerwonych" do końcowego triumfu. W ubiegłym roku Troy Batchelor przed barażem w Vojens powiedział:
- Jesteśmy w tym sezonie jedynym zespołem, dla którego głównym celem jest nauka i dobra zabawa. Na wielkie sukcesy przyjdzie czas za rok.
Czy faktycznie dla młodych zawodników z Antypodów będzie to pierwszy reprezentacyjny sukces? Świetnie radzą sobie Ward, Holder, Batchelor, o Crumpie nie ma co wspominać. Ponadto widać zupełnie inną atmosferę wśród podopiecznych Craig'a Boyce'a, widać to chociażby po napisach na kevlarach na cześć Leigh Adamsa. W zeszłym roku była zabawa, imprezy i zero stresu. Teraz już od Aussie oczekuje się czegoś więcej. Czy wytrzymają presje?
Szwedzi? Oni zawsze potrafili "spiąć się" na DPŚ. Davidsson czy Lindbaeck mimo, iż gwiazdami światowego speedwaya nie są, to na drużynową rywalizację potrafią wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Brakuje mi trochę Nermarka, który ma naprawdę dobry sezon, ale ufam Bo Wirebrandowi bo do dobry fachowiec. Jonsson, Lindgren i Lindbaeck na torze Ole Olsena jeździć potrafią ("Adrenalina" wygrał tu pierwszą odsłonę Nordyckiego
GP, "Toninho" i "Fredka" awansowali tu przed rokiem w
GP Challenge).
W każdej z tych drużyn teoretycznie są "dziury" i od tego, który z tej trójki: Korneliussen, Schlein i Jonasson się zaprezentuje się najlepiej może sporo zależeć.
Nie jestem jakoś przekonany, ale taki mój scenariusz na ten półfinał.
1.
Australia
2.
Szwecja
3.
Dania
4.
Niemcy
Co do indywidualnych typów na zawodników, to myślę, że warto pograć na Jonssona, Bjerre, Pedersena czy Warda (szczególnie w parze z Wolebertem po 1.40 ???? ). "Ejdżej" w świetnej formie w ostatnich tygodniach w rozgrywkach ligowych, notuje naprawdę kapitalne rezultaty. Tylko jakoś nie ma to przełożenia na arenę międzynarodową (
Grand Prix), ale myślę, że dzisiaj AJ się przełamie. W Vojens zawsze fajnie mu szło i liczę, że tym razem będzie podobnie. "Kenio" z kolei 300 metrowy owal zna jak własną kieszeń. Rewelacyjne wyniki w lidze,
GP i niezłe w zeszłorocznej edycji DPŚ optymistycznie napawają. Nicki też naprawdę w wysokiej formie, a że tor w Vojens lubi, niech najlepiej świadczy o tym fakt, że jest rekordzistą tego toru.
Moje typy można pooglądać
<< Tutaj >>
To takie moje nieposkładane myśli na temat tego półfinału.