Ogólnie podobają mi się przewidywania
efcebe (????) i zgadzam się z nimi. Choć mam nieco odmienną opinię co do typu Lindbaeck - Lindgren. Ale tu koledzy:
marqs3lby oraz
Kubson21 (????) z kolei typują podobnie jak ja, czyli że to "Toninho" zostanie w pokonanym polu przez Fredrika. Miałem co nieco napisać o tych typach, ale stwierdziłem, że nie ma sensu się powtarzać i pisać po raz enty o tym samym. Dlatego postanowiłem przeszukać dość ubogą ofertę bukmacherów (mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni ...) w celu poszukiwania jakiś ciekawych typów z
Grand Prix. Cały czas mam dziwne złudzenie, że kursy na Jaśka Kołodzieja są mocno zaniżone. W tym sezonie "Koldi" iście fruwał po torze i naprawdę był jednym z najszybszych żużlowców na świecie (o ile nie najszybszym?), to jednak nachodzą mnie pewne wątpliwości czy zbliżający się wielkimi krokami sezon będzie dla niego równie udany. Dla 27-letniego wychowanka tarnowskiej Unii będzie to początek kariery w światowym speedwayu (chodzi mi o pierwszą "stałą kartę" w
GP), wiemy jak ciężko wyglądają początki. Tylko Emil Sajfutdinow potrafił zwyciężać w
GP w debiucie. Nie kwestionuję tego, że Jasiek nagle przestanie jeździć tak kapitalnie, ale jazda w
GP to zupełnie inna bajka i Kołodziej może sobie nie radzić tak świetnie, jak przewidują to bukmacherzy. "Koldi" powinien zamieszać mocno w czołówce, ale czy jednak stawianie jego akcji na równi z Crumpem nie jest przesadą? Tym bardziej, że rudy Australijczyk praktycznie cały sezon przejeździł z niezaleczoną kontuzją kciuka. Malkontenci właśnie w tym upatrywali historycznego mistrzostwa Golloba, że główni rywale kontuzjowani (Sajfutdinow, Pedersen) albo niezupełnie zdrowi (Crump). Choć nie będzie wielką niespodzianką, gdy Janusz pogodzi Crumpa czy Golloba i stanie na najwyższym stopniu podium. Wszystko pokażą pierwsze zawody
Pomijając już kwestię Kołodzieja ... Nie lubię typować typów długoterminowych, bo to niejako wróżenie z fusów. Nigdy nie wiadomo, kto może "wystrzelić" z formą. Nie znając kto w jakiej dyspozycji jest, trudno cokolwiek wyrokować. Można oprzeć się na doświadczeniu, analizie poprzednich lat, bądź też po prostu zaufać intuicji. Ja na podstawię niejako wszystkich trzech wymienionych wyżej czynników uważam, że Pedersen powinien ulokować się wyżej w końcowej klasyfikacji niż Jonsson (kurs 1.80 w
Unibet). Ponadto Sajfutdinow upora się na przestrzeni sezonu z Hancockiem (kurs 1.75 w betsafe). Nie sądzę, by "Adrenalina" nagle wystrzelił z formą, co prawda zmienił tunera (zmiana in plus), ale czy to wystarczy? Mimo przekroczenia trzydziestki AJ ciągle w kraju "Trzech Koron" uznawany jest za nadzieję i potencjalnego następce Rickardssona. Pedersenowi na pewno marzy się powrót na szczyt. Ale nie musi tego wcale odkładać do strefy marzeń, bowiem przekonywać nikogo nie trzeba, że "Power" ma realne szansę na czwarty indywidualny tytuł czempiona. Po sezonach przeplatanych kontuzjami teraz duński czempion zadbał o warsztat i zapewne ma nadzieję, że jego "rumaki" okażą się równie szybkie co w sezonach dających mu mistrzostwa. Ponadto postanowił popracować nad samym sobą i zrzucić kilka kilogramów balastu, co również może mu pomóc.
Ale dość, bo zaczynam powtarzać to co powiedzieli poprzednicy ... W takim razie zapodam coś od siebie.
(H2H Sezon Bet):
Artem Łaguta - Antonio Lindbaeck Typ : Łaguta @ 3.55 w Betsafe.
Chyba nie ma wątpliwości, że obaj panowie typowani są raczej jako "tło" rywalizacji najlepszych. Ich akcje są wyceniane najniżej spośród całej stawki. Ja jednak uważam, że to rosyjski młokos zaprezentuje się lepiej w elicie. Co prawda to Szwed ma już za sobą kilkanaście startów za sobą w imprezach
GP (33 starty), przez blisko trzy sezony bowiem startował jako stały uczestnik cyklu (sezony 2005-2007), jednak furory nie zrobił (zawsze poza czołową "ósemką, odpowiednio: 10, 10 oraz 15). Czarnoskóry Szwed w przeszłości typowany jako następca Rickardssona, teraz ewidentnie gaśnie. Co prawda stać go na pojedyncze udane starty, jednak w dłuższej perspektywie niemal zawsze zawodzi. Ubiegłoroczny sezon jest niejako potwierdzeniem co raz słabszej dyspozycji naturalizowanego Szweda. W Bydgoszczy walnie przyczynił się do spadku miejscowej Polonii z Ekstraligi, nie najlepiej radził sobie również w rodzimej
Elitserien, odległe miejsce wywalczył również w krajowym finale indywidualnych mistrzostw (9 miejsce, za chociażby Erikiem Anderssonem). "Toninho" już kiedyś kończył karierę. Problemy osobiste (został zatrzymany przez policję podczas prowadzenia auta pod wpływem alkoholu) i słabe wyniki powodowały taką decyzję. Jednak coś go tknęło i ponownie wsiadł na motocykl. Nigdy co prawda nie był jakimś pewnym punktem drużyny, jednakże do dyspozycji z przeszłości powrócić już nie może i nie sądzę, by coś w tej kwestii miał zmienić nadchodzący sezon.
Jeżeli Lindbaeck notuje ewidentny regres, to można śmiało pokusić się o stwierdzenie, że młody Rosjanin "kwitnie". Świetna jazda na zapleczu Ekstraligi (co prawda porównywanie osiągnięć z I ligi i E-ligi jest trochę nie na miejscu, ale ...), która zobligowała w sportowy awans i przenosiny (wraz z starszym bratem) do Ekstraligi. Artem będzie drugim obok Sajfutdinowa reprezentantem "Sbornej" w cyklu
GP. O ile jego zwycięstwo w
GP Challenge początkowo było odczytywane jako sensację, to trudno odmówić młodszemu z braci Łaguta ogromnego talentu, niejednokrotnie porównywanego do Sajfutdinowa. Za naszą wschodnią granicą wreszcie poważnie zaczęli się zajmować żużlem. Najlepiej świadczy o tym fakt znalezienia sponsora dla kadry narodowej oraz zmiany w sztabie szkoleniowym. Łaguta jednak o przygotowanie sprzętowe martwić się nie musi, po awansie do elity "zaopiekował się" nim RedBull, który zapewnił żużlowcowi solidny zastrzyk gotówki na sprzęt. Austriacka firma nie inwestuje w przypadkowych zawodników, finansuje bowiem chociażby Sajfutdinowa czy Hampela. Ponadto młody Artem podczas zawodów zapewne będzie mógł korzystać z rad swojego starszego brata - Grigorija, który powinien towarzyszyć mu podczas zawodów.
Ja znacznie wyżej oceniam Łagutę niż Lindbacka. Buki zapewne biorą pod uwagę doświadczenie i większe osiągnięcia ze strony Szweda, ja jednak nie omieszkam się pokusić o tezę, że młody Łaguta przebojem może się wedrzeć między światową czołówkę, może nie w tak spektakularny sposób jak to uczynił przed dwoma laty jego rodak Sajfutdinow. Jednak walka o pierwszą ósemkę to powinien być jego cel, dla Lindbaecka przewiduję natomiast jedno z ostatnich miejsc.
Co ciekawe w jednym z notowań bukmacherów nazwisko Lindbaecka nie jest nawet wymieniane, czyżby jego szansę były tak iluzoryczne, że buki nie biorą pod uwagę faktu, że czarnoskóry Szwed zostanie mistrzem świata
?
Polski żużlowiec wygra żużlowe Grand Prix 2011 & Polska wygra Puchar Świata na żużlu 2011 Typ: TAK @ 2.90
To już opiszę później, bo teraz niestety muszę "uciekać". : )