Dziwny trejd. Już dawno po offsezonie, a nawet presezonie, a jeszcze przed startem ligi. Sytuacja wręcz niespotykana. Nie pamiętam, by kiedykolwiek gracz tej klasy przechodził do innego klubu w takim momencie. Choć z drugiej strony jeśli OKC nie chcieli mieć dramy, to musieli to zrobić do końca października. Ale i tak się dziwie.
Jak OKC nie chciało płacić Hardenowi maxa, to przecież mogli go trejdować przed trade deadline. Myślę, że dostaliby więcej. Kev Martin to superstrzelec, jeden z lepszych na rynku, ale czy on pasuje do OKC? Śmiem wątpić. Tam i tak bez Hardena przydałyby się dwie piłki do rzucania. Harden miał tą umiejętność, że potrafi grać z piłką i stworzyć coś samemu. Martin też potrafi dostać się na linię, ale z odegraniem już gorzej. No zobaczymy jak to wyjdzie. Napewno OKC zmieni teraz trochę styl gry. No i nie będzie już tak miażdżącej siły z ławki. Jeszcze rok temu mieli Hardena i Ibakę wchodzących z ławki, a teraz? Kevin Martin raczej z ławki wchodzić nie będzie, choć w sumie powinien bo trzech ofensywnych graczy na pozycjach 1-3, to trochę szaleństwo. Sefolosha z kolei jest świetnym obrońcą, ale jakby miał być pierwszą strzelbą z ławki to trochę dziwne ...
Ciekawy jest ten Lamb. Już przed draftem mówiło się, że to wielki talent ale będzie potrzebował czasu. Dobra
praca w presezonie. Być może OKC uwierzyło, że chłop wejdzie na poziom Hardena za rok-dwa, a już teraz jest w stanie dać 15 minut dobrej gry. Ale rozpieprzenie takiej trójki to jak poddanie się w walce o mistrza. Mieli super chemię i zgraną drużynę, a teraz znów potrzebują pół roku na zgranie a i potencjał według mnie na chwilę obecną jest już niższy (choć mając Lamba i Jonesa + 3 młodych liderów przyszłość jest świetlana). Zwłaszcza że Durant i Westrbrook będą musieli grać teraz troszkę inaczej. Ale trzeba też zrozumieć, że skoro Durant i Westbrook godzili się na mniejsze kontrakty, to dziwne by było płacenie Hardenowi maxa. Dziwnie to wyszło, oj dziwnie. Pewnie do końca myśleli, że Harden się ugnie i podpisze kontrakt. No i się przeliczyli ...
A Rockets szukali od dawna gwiazdy. Ten trejd wpisuje się w ich dotychczasową politykę. Dali niemal wszystko co mieli, za super gracza ale wcale nie jest powiedziane że James będzie chciał tam zostać. Ale Rockets zdają sobie z tego sprawę. To samo przecież chcieli zrobić z Howardem. Liczą, że ten rok przekona Hardena i w końcu będą mieli mega gwiazdę w zespole, na której będą mogli budować mocny zespół. Choć tutaj mam znowu zastrzeżenie. Zamienili Lowry'ego na Lina, a teraz dodali Hardena. Obaj muszą mieć piłkę, by być efektywnym. Może być trochę podobna sytuacja jak z Lin-Anthony. Mam też wątpliwości czy Harden może być rzeczywiście franchise playerem zespołu który chce osiągać sukcesy (do tej pory był opcją numer 3), ale to już temat na inną dyskusję.
BTW, oczywiście Harden jest zastrzeżonym wolnym agentem. Napewno dostanie ofertę maxa np. od Suns. Rockets mogą wyrównać, ale jak doskonale wiadomo z niewolnika nie ma pracownika, więc Rockets muszą też go przekonać do swojego projektu, bo inaczej będzie Harden drama
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)