1/2 finału Roland Garros
Novak
Đoković v Andy
Murray (g; 0:7) 2 1.62
Półfinał drugiego Grand Slama w tym roku. Predestynowany do zwycięstwa już od samego początku zmagań na francuskich kortach Serb rozprawił się z finem Nieminenem (3:0), Mullerem (3:0), Kokkinakisem (3:0), Gasquetem (3:0) i teraz z niekwestionowanym królem mączki Rafą Nadalem również tym samym stosunkiem setowym.
Wszyscy tutaj praktycznie, jak jeden mąż grali w kierunku Rafy, ten jednak do momentu walki łeb w łeb w pierwszym secie, kiedy to wyrównał horrendalną przewagę Serba (z 0:4 na 4:4) porządnie spuchł i nie pokazywał maksimum swoich możliwości.
Novak przy agresywnej grze przeciwnika również potrafi zacząć się gubić, czego był przykładem wczorajszy 1 set - głupie, niewymuszone błędy, proste forhendy w siatkę, czy bezmyślne skróty. Jak wiadomo Serb to maszyna do rozwalania wszystkich oponentów niczym walec, nie inaczej powinno być jutro i nie śmiem nawet kwestionować jego zwycięstwa, lecz kursy na poziomie 1,19 na Jokera z 3 nr
ATP to istna granda i parodia.
Teraz Murray, Szkot, którego droga do półfinału wyglądała następująco: Arguello (3:0), Sousa (3:1), Kyrgios (3:0), Chardy (3:1), Ferrer (3:1). Osobiście przyznam, że widziałem tylko jego jeden mecz na tym turnieju, wczorajszy z Hiszpanem Ferrerem.
Pierwszy set był bardzo zagadkowy i niestandardowy - Szkot przełamał Davida już w 1 gemie, po czym oddał swoje podanie. Sytuacja powtarzała się kilka razy i widać było, że ciężko utrzymać Andy`emu swoje podanie. Grunt ustabilizował tak naprawdę dopiero w 2 secie, w 1 Ferrer miał wszak kilka setowych.
Ja jednak pragnę spojrzeć na jego zaskakująco dobrą formę sprzed miesiąca, z turnieju w Madrycie, gdzie również na mączce ograł spokojnie po 2:0 takie tuzy tenisa, jak Nadal, Nishikori, czy Raonić.
H2H na mączce 2:1 na korzyść Serba (dwa razy po 2:1, raz 2:0), nie sądzę jednak by Murray tak tanio sprzedał skórę. Jeśli się skupi i wzniesie na wyżyny, zagra trochę agresywniej i nie będzie popełniać głupich błędów przy siatce, to jego forehand penetrujący obrzeża i rogi pola mogą napsuć krwi Novakowi. Jestem zdania, że Szkot urwie jutro seta Novakowi, jak to miał ostatnio w zwyczaju i walka będzie trwać do samego końca, grunt żeby nie odpadł psychicznie. Wchodzę handicapem +7 na korzyść Andy`ego. Nawet przy równej 3-setówce 6:4 6:4 7:5 zakład wchodzi. Nie mówiąc o tym, kiedy Szkotowi uda się urwać seta. Dla mnie to będzie kompletnie inny mecz niż ten od tego, który stoczył Joker z Nadalem. Rafa był agresywny i zdeterminowany, ale tak naprawdę jedynie w 1 secie. Z resztą wyraźnie widać było jakie trudy przynosi mu to spotkanie: hektolitry potu lecące z głowy.
Stanislas
Wawrinka - Jo Wilfried
Tsonga (-1,5s) 1 1,84
Drugi półfinał to spotkanie gospodarza Tsongi z Szwajcarem Wawrinką. Tutaj nie będę się rozpisywać. Tsondze udało się ograć dwa większe nazwiska (Nishikori i Berdych) i.. na tym powinna się zakończyć jego kariera na RG. Jak wielu powtarza to ostatnie tchnienia i szanse na jakiś większy tytuł, ale uważam, że dojście Francuza do półfinału to i tak wielki wyczyn, z którego powinien być dumny. Wiadomo - trybuny będą wspierać jak tylko mogą swojego rodaka, ale one nie grają. W meczu z Nishikorim to raczej Japończyk przegrał mecz, niż Tsonga go wygrał. Podobnie działo się na zeszłorocznym finale US Open z Cilicem, gdzie Samuraj był totalnie zagubiony, z resztą warunki fizyczne również nie sprzyjały (178 cm Nishikoriego kontra 188 cm Tsongi - nie ukrywajmy to również ma znaczenie). Wawrinka odprawił z kwitkiem w ostatniej rundzie swojego rodaka - Federera, który w pewien sposób namaścił go do stoczenia zaciętego boju z nr 1
ATP. Stawiam jutro na dość łatwą wygraną Wawrinki stosunkiem 3:0, lub 3:1 - także idę w stronę -1,5 handicapa setowego w stronę Stana.
Stanislas
Wawrinka - Jo-Wilfred
Tsonga (-1,5 s) 1 1.84
Novak
Djoković - Andy
Murray (0:7 g) 2 1.62
AKO: 2.98