>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Relacje ze spotkań i turniejów tenisowych.

olisadebe7 36

olisadebe7

Forum VIP
Dzis troche krocej, bo dopiero wpadlem do domu i jestem zmeczony.

Dulko - Cirstea 6:3 4:6 7:6(5)
Dawno nie widzialem tak emocjonujacego i zarazem stojacego na dobrym sportowym poziomie spotkania WTA. Obie tenisistki trzeba pochwalic, bylo duzo dlugich wymian, Dulko czarowala przy siatce, Cirstea ganiala ja po niemal calym korcie. Chcialoby sie zakonczyc ten mecz remisem, ale jedna musiala odpasc. Cirstea miala 5:3 40:15* i Dulko wybronila 2MP w swietnym stylu. Trzeci MP w tym gemie takze zostal obroniony fenolemalnym uderzeniem. Ostatni MP dla Rumunki byl przy stanie 5:4 *ad-40. Dulko zagrala wtedy piekielnie silny return fh po linii. Przed TB Argentynka wziela lekarza, ale chyba po to zeby odetchnac, niz z jakiegos konkretnego powodu. W TB bylo 9 mini breakow. Cirstea wrocila z 2:5** i przy stanie *5:5 miala pilke w karze serwisowym. Cos strzelilo jej do glowy i jak przez caly mecz zagrala ze 3 skroty, tak teraz zagrala kolejnegoi. W siatke.

Wozniacki - Kvitova 6:4 6:2
Widzialem czesc pierwszego seta, potem ucieklem przed deszczem do biura prasowego. Wozniacki grala wtedy przyzwoicie, ale bez fajerwerkow. Kvitova nie umie sie poruszac, jest ociezala i spoznionma do iwekszosci pilek. To nie byl ciezki sprawdzian dla Dunki.

Kirilenko - Pavluchenkova 6:2 6:3
Wynik troche zbyt wysoki, Nastya zagrala duzo lepiej niz w pierwszym meczu. Makiri byla jednak dokladniejsza, denerwujace jest jej szczekanie a&#39;la Masha. Ogolnie dobry mecz, prowadzony w szybkim tempie, wiele uderzen wygrywajacych. Brawa dla obu.

i rodzynek dzisiejszej relacji:

Kudravtseva - Benesova 6:2 6:4
Jedyna zawodniczka na ktorej sie w dniu dzisiejszym zawiodlem. Po pierwszych dwoch gemach, zdobytych pewnie, latwo i w dobrym stylu, myslalem ze Rosjanka odjedzie na rowerze. Bylem glupi. Zapomnialem ze wystarczy ze Iveta przegra 2 gemy i juz &#39;dziwkuje&#39;, czyli narzeka, slania sie na nogach, nie przyklada sie do gry. Przegrala 9 gemow pod rzad. Przy stanie 2:6 1:3 wyszedlem, wrocilem na *4:5. Dwa winnery w linie Kudravtsevej, dwa niewymuszone Czeszki i po sprawie.
Byl to najgorszy mecz turnieju, stal na nizszym poziomie niz Strycova - Kerber. Kudravtseva nie zasluzyla na cwiercfinal. Jest beznadziejna, gra tylko silny fh. Ale nie zawsze nim trafia.
 
olisadebe7 36

olisadebe7

Forum VIP
Znow musze pomarudzic i podkreslic ze ledwo zyje. Wstaje codziennie o 7, wrocilem dzis o 24 :-| Takze wybaczcie mi, ze w dwoch slowach:
MJMS - Suarez Navarro 4:6 6:3 6:0
MJMS, jedyna zawodniczka, ktora zasluguje na to, zebym jutro zrobil z nia wywiad, gra bardzo kombinacyjnie. Po pierwszym serwie zazwyczaj jest przy siatce. Drugi ma niestety bardzo slaby. Gra duzo skrotow. Jak wejdzie, to nie ma czego zbierac, jak nie to nie dolatuje do siatki. Ciekawa zawodniczka. Suarez to taka mniejsza i gorsza wersja Schavone (z ktora grala w deblu). Jednoreczny bh, nawet niezly, lecz grany troche pod gore. Malo techniki, nie odgryzla sie zadnym dropem. MJMS wykonala plan maksimum i mimo tego, ze jest moja ulubienica w tym turnieju, raczej nie pojdzie dalej.
Wozniacki - Kirilenko 7:5 7:6(4)
Kirilenko wraca do dobrej dyspozycji. Brakuje jej jeszcze ogrania przy siatce i atakow z kara serwisowego. Z linii koncowej nie mam sie do czego przyczepic. Wozniacki powinna soba prezentowac wiecej. Poza kilkoma pieknymi winnerami grala przecietnie (jak na jej mozliwosci). Zawsze twierdzilem ze jest przereklamowana i tego sie trzymam.
Dulko - Cibulkova 6:7(5) 6:3 7:6(6)
Maraton. Prawie 3,5 godziny na korcie. Mecz strasznie rowny, z tym, ze Cibulkova chce atakowac TOP10, a Dulko oscyluje gdzies w okolicach 30-40 pozycji. Slowaczka z taka gra nie ma o czym marzyc na najwiekszych imprezach. O meczu zadecydowaly 2-3 pilki.
Pennetta - Kudravtseva 6:4 6:2
Przecietny mecz Wloszki. Po nerwowym poczatku, przelamala na 4:2 i to byl pierwszy najwazniejszy moment tego spotkania. Drugim byl brejk na 1-0 w drugim secie. Alla zagrala dzis lepiej, ale tylko dzieki bezmyslnosci Pennetty, ktora wiekszosc pilek posylala na jej fh. Wloszka przespala 3/4 meczu, swoj tenis pokazala w 3-4 ostgatnich gemach. Wtedy tez zaczela trafiac cos 1 serwisem. Slabe widowisko.
Llagostera/MJMS - Schiavone/Suarez Navarro 7:6(3) 6:2
Hiszpanki wygrywaja ten turniej. Sa profesjonalistkami w kazdym calu. Schiavone jak zwykle dawala z siebie wszystko, zabierala pilki lecace na Navarro, ale w pojedynke ciezko jest wygrac. Mecz przebiegal w dobrej atmosferze, bylo duzo smiechu.
Kondratieva/Lefevre - Wozniacki/Cirstea 4:6 6:4 10:8
Nie majac pojecia o grze deblowej, nie mozna jej wygrac. Lefevre zdecydowanie najlepsza na placu gry. Kondratieva zagrala poprawnie, przecinala duzo pilek, zazwyczaj z dobrym skutkiem. Szkoda, bo jedna pewa po niezlym kursie (Llagostery vs Wozniackie) uciekla :-D
Zeby wynagrodzic Wam te mizerne relacje, skopiuje tu MOJE oficjalne relacje, ktore tworzylem po trzech meczach:
1. Maria Jose Martinez Sanchez lepiej rozpoczęła ten pojedynek. Po przegraniu pierwszego gema, wygrała cztery kolejne i wyszła na, wydawałoby się, bezpieczne prowadzenie 4:1. Dodatkowym atutem był fakt, iż kolejny gem miał toczyć się przy jej podaniu. W pierwszej piłce szóstego gema, Martinez Sanchez zagrała piłkę tuż za siatkę. Rozpędzona Carla Suarez Navarro wprawdzie zdążyła ją odbić końcem rakiety, lecz poślizg przez nią wykonany był tak niefortunny, że zakończył się groźnie wyglądającym upadkiem. Jej rywalka nawet nie próbowała odebrać piłki, lecz od razu podbiegła do siatki, aby upewnić się, czy nic poważnego nie stało się jej rodaczce. Suarez Navarro przypłaciła tą interwencję lekkim obtarciem łokcia prawej ręki. Po wznowieniu gry, Martinez Sanchez prezentowała się na korcie tak, jakby cały czas przepełniona była współczuciem dla rywalki. Turniejowa &quot;siódemka&quot; wygrywała bezpośrednimi uderzeniami niewielką ilość piłek, lecz popełniała przy tym szczątkową liczbę błędów. Taka taktyka okazała się skuteczna. Navarro wygrała pięć kolejnych gemów i zwycięsko zakończyła pierwszą odsłonę spotkania.
Po przerwie, Martinez Sanchez jeszcze raz udowodniła, że jest zawodniczką nieobliczalną. Jej ciągłe wycieczki do siatki poparte dobrymi akcjami wolejowymi, wprawiały rywalkę w zakłopotanie. Gdy wyszła na prowadzenie 3:1, zgromadzeni na trybunach obserwatorzy przeżyli déjà vu. Po bardzo dobrze ukrytym przez Martinez Sanchez skrócie, Suarez Navarro wykonała poślizg w miejscu, gdzie w pierwszej partii miała nieprzyjemny upadek. Tym razem nie sięgnęła piłki, ale kolejny jej upadek wyglądał jeszcze groźniej. Obtarcie na łokciu powiększyło się, a na kolanie i biodrze młodszej z Hiszpanek pojawiły się kolejne ślady. Podobnie jak w poprzednim secie, zmobilizowało ją to do lepszej gry. Odrobiła stratę przełamania i wyrównała stan meczu na 3:3. Siódmy gem tej partii przyniósł kolejne niecodzienne zdarzenie. Przy równowadze, po kolejnym skrócie zagranym przez Martinez Sanchez, Suarez bez zbędnych przygód odegrała go w okolice linii, sędzina stołkowa poprawiła decyzję liniowego i wywołała aut. Niedowierzająca Suarez Navarro, zapytała swoją przeciwniczkę o opinię dotyczącą śladu, jaki na korcie pozostawiła piłka. Martinez, nie zważając na niepisane zasady &quot;fair play&quot;, odwróciła się do niej plecami twierdząc, że nie widzi śladu. Odbierająca podanie rywalki Martinez Sanchez wygrała kolejną piłkę i wyszła na prowadzenie 4:3. Jak się później okazało, był to pierwszy z dziewięciu wygranych przez nią kolejno gemów. Starsza z Hiszpanek ograniczyła liczbę popełnianych błędów do minimum oraz dobrze rozwiązywała akcje przy siatce. W trzecim secie, przy akcji serw &amp; wolej, jej także przydarzył się upadek. Szczęśliwie, poślizgnięcie na linii serwisowej nie przyniosło żadnej kontuzji. Martinez Sanchez wygrała trzecią partię 6:0 i jej nazwisko pojawiło się w półfinałowej części turniejowej drabinki.
2. Spotkanie pomiędzy Caroline Wozniacki (Dania, 1) a nierozstawioną w Bastad Marią Kirilenko (Rosja) mogło zakończyć się w zupełnie inny sposób. Rosjanka bowiem zarówno w pierwszym, jak i drugim secie, nie skorzystała z ogromnej szansy przed jaką stanęła.
W pierwszej odsłonie meczu Kirilenko przy stanie 5:4 miała piłkę setową. Wozniacki uratowała się jednak mocnym serwisem w linię, do odbioru którego Rosjanka nie zdążyła się należycie ustawić. Kolejne trzy gemy padły łupem grającej pod flagą Danii Caroline i to ona wygrała partię otwarcia 7:5.
Drugi set miał podobny przebieg. Wozniacki cały czas goniła wynik, by w decydującej fazie seta, a jak się później okazało i meczu, wyprowadzić serię celnych uderzeń przynoszących punkty. Kirilenko prowadziła 3:1, a także 5:3. Taka przewaga nie wystarczyła jej jednak na wygranie choćby jednego seta. Swoje okazje w ważnych dla rozstrzygnięcia seta momentach marnowała kilkukrotnie posyłając skrót w siatkę. Po roztrwonieniu dwugemowej przewagi przegrała także swoje podanie. Marii udało się co prawda wygrać gem serwisowy Wozniacki, lecz tie break był przedstawieniem jednej aktorki. Caroline Wozniacki awansowała do półfinału, w którym spotka się z Flavią Pennettą lub Allą Kudrawtsiewą.
3. Spotkanie pomiędzy zbliżającą się do czołowej dziesiątki rankingu Dominiką Cibulkową, a uważaną za najpiękniejszą tenisistkę na świecie Giselą Dulko, było wyrównane od pierwszej do ostatniej piłki. Przez większą część pierwszego seta, z przewagą przełamania prowadziła Słowaczka. Dulko odrobiła jednak dwukrotnie stratę i doprowadziła do tie breaka. Ten okazał się równie zacięty, co cały set. Pojedyncze piłki zadecydowały o wygraniu go przez Cibulkową. Idąc w stronę swojej ławeczki, Słowaczka gestem splecionych do modlitwy rąk, podziękowała Opatrzności za sprzyjanie jej w decydujących momentach.
Gisela Dulko musiała odrabiać straty. Skuteczną taktyką okazało się zapraszanie Cibulkowej do siatki za pomocą skrótów. Gdy Słowaczka odgrywała piłkę niedokładnie, Dulko dopełniała formalności i z wielką łatwością mijała mierzącą 161 centymetrów przeciwniczkę. Ta taktyka oraz liczne błędy Słowaczki spowodowały wyrównanie stanu meczu.
Bardzo wysoki procent trafionych pierwszych serwisów Cibulkowej (w granicach 76%) nie przynosił jej jednak bezpośrednio wygranych piłek. Dulko agresywnymi returnami zmuszała turniejową &#39;&#39;dwójkę&#39;&#39; do odsunięcia się od linii końcowej. Gdy ta broniła się będąc dwa metry za końcową linią, Dulko kończyła wymianę skrótem. Do większości takich piłek Słowaczka nie próbowała nawet startować. Waleczność filigranowej zawodniczki pozwoliła jej jednak na doprowadzenie do drugiego w tym meczu tie breaka. Tym razem Dulko wygrała wojnę nerwów i po obronieniu dwóch kolejnych piłek meczowych, to ona zagra w półfinale. Jej rywalką będzie Maria Jose Martinez z Hiszpanii.
P.S Na kortach treningowych pojawily sie juz pierwsze postacie ATP ????
 
olisadebe7 36

olisadebe7

Forum VIP
ATP Bastad , czyli to, czego dzis bylem swiadkiem:

Canas - Goransson 6:2 6:0
Canas nic nie grajac, przez caly mecz byl niezagrozony. Goransson swoja gre opiera tylko na serwie, jezeli pilka wroci, nie umie juz nic z nia zrobic. Canas przebijal do bh, Goransson obiegal bh i gral caly czas odwrotny fh. Sil starczylo mu na pierwsze 6 gemow.

Starace - Eleskovic 6:4 6:4
Starace takze w slabej dyspozycji. Przebija pilke bez wiekszego ladu i skladu. Na Eleskovica starczylo, ale bardziej wymagajacy rywalk powinien przejechac go niczym walec.

Vinciguerra - Serra 6:7(5) 6:3 6:4
Dobry i bardzo wyrownany mecz. Ktos musial wygrac i uczynil to ten, ktory mial wieksza pomoc ze strony swojego serwisu. Szwed dysponuje bardzo dobrym podaniem. Najwiekszy klopot sprawialo Francuzowi to, ze Andreas jest leworeczny. Serra gral duzo bh po krosie, a pilka wracala z rotacja wyrzucajaca. Szwed tym samym otwieral sobie kort. Bardzo waleczny, nie oddal ani jednej pilki. Nie doszukujcie sie aspektow pozasportowych. Serra mi tez konczyl, ale Vinciguerra zasluzyl na wygrana. Obaj zagrali bardzo dobry mecz.

Luczak - Ouahab 6:4 6:1
Nie wiem co sie stalo. Ogladalem mecz do stanu 3:4* patrzac od strony Kangura. Opuscilem kort, bo sytuacja wygladala dosyc klarownie. Tyle ze na korzysc Ouahaba. Do tego momentu Ouahab nic nie psul, konsekwentnie i madrze kierowal pilke w narozniki, a Luczak caly czas sie podpalal i probowal grac na jeden strzal. Ciezko wytlumaczyc mi, czemu od tego stanu Australijczyk wygral prawie wszystkie gemy.

Gimeno Traver - Tveit 6:3 6:4
Hiszpan o karnacji swojego rodaka - Lopeza Jeana. Solidny przebijacz, stoi 2m za linia koncowa, ale nie gra balonow. Pilka ma tempo, moze zagrozic rywalowi. Tveit ma piekielnie mocny serw i niezly fh. Na Hiszpana bylo to zdecydowanie za malo. Roznica klas.

Crivoi - Istomin 6:0 6:4
Ruszylem to spotkanie i bylo warto. Istomina widzialem kiedys chyba na USO z Fedem. Byl slabiutki. Potwierdzil to dzis, zawsze bede gral przeciwko niemu. W jego grze nie ma nic, co mogloby dawac jakiekolwiek punkty. Symulowal kontuzje plecow, bral lekarza, ale Crivoi nie dal sie wrobic. Ciezko ocenic Crivoia naz tle tak slabego dzis Uzbeka. Niemniej leci w 2r.

Gabashvili - Rochus 4:6 6:1 6:0

Nie wiem jakim cudem Krzychu wygral pierwszego seta. Gaba, ktory zachowuje sie jakby byl nie do konca normalny - trzesie mu sie glowa, jakos krzywo chodzi, ma rozbiegane oczy dysponuje bardzo dobrym serwisem. Ten element naprawde przerosl moje oczekiwania. Typowy zawodnik ofensywny. Jak juz usiadl na rywalu, nie bylo co zbierac. Gra naprawde mocno, w hali musi byc szalowy. Krzych dzis malo popisow, malo pomyslow. Byl bezplciowy na korcie.

Dodatkowo widzialem wiele treningow. Dimitrov, Soderling, Melzer, MAximo Gonzalez, Benneteau, Brunstrom/Rojer, Polasek/Levinsky, Koellerer, Martin, Granollers, Darcis, Cerretani/Qreshi i inni.
 
olisadebe7 36

olisadebe7

Forum VIP
Kolejna porcja, ledwo widze na oczy ze zmeczenia:

Starace - Benneteau 7:6(5) 6:3
Wloch wiele zawdziecza losowi. Beneto mialo *5-3 w TB i trafil latwa pilke w siatke (atak z kara serwisowego). Przy nastepnej wymianie robil doslizg i zakantowala mu noga prowadzaca - prawa. PRzewrocil sie, pojawily sie lzy, bol, nie byl w stanie stac na nogach. Po 10 minutowej interwencji lekarza postanowil kontynuowac gre, jednak na stojaka. Napisalem o tym w hyde parku, chyba kilku osobom pomoglo to zarobic na lajfie. W drugim secie Francuz mial 2:0, ale Starace konsenwentnie kazal mu biegac, gral skroty do ktorych Julien nawet nie startowal, oraz lobowal, gdy ten juz pokwapil sie pod siatke. Uraz uniemozliwil Benneteau awans do 2 rundy.

Monaco - Maximo Gonzalez 7:6(4) 3:6 6:1
Pico uratowal mi dzis dupsko. Wyrownany mecz. Maxi zrobil olbrzymie postepy w stosunku do zeszlego roku, jest bardziej ofensywny, umie uderzyc pilke, juz jej nie glaszcze. Monaco gral mocniej i wygrywal wazniejsze pilki. Moglo skonczyc sie roznie, ale skonczylo sie po mojej (naszej) mysli.

Koellerer - Darcis 1:6 6:3 6:4
Krejzol jak zawsze nierowny, nieprzewidywalny i naszpikowana jego gra byla skrotami. Darcis byl cieniemk samego siebie, Austriak tez nie gral najlepszego tenisa. Slaby mecz z obu stron a wygral moj ulubieniec.

Luczak - Martin 6:2 6:2
Brawo Piotrus! tymi slowami zagrzewal Luczak Sr do walki swojego syna. Pomoglo. Rodzina Luczakow dziwila sie, ze Piotrek nie popelnia wcale bledow oraz ze wszystko mu wychodzi. Dziwilem sie z nimi, a dolaczyl sie do nas Martin, ktory byl bezbronny mimo usilnych staran. Luczak mecz zycia zagral.

Lopez/Robredo - Gil/Darcis 6:3 6:2

A w zasadzie Lopez/Robredo vs Gil. Darcis nic nie gral, przeszkadzal Portugalczykowi, nie trafial skrotow z nosem na siatce, wyrzucal pilki. Wszystko co najgorsze. Gil madrze i dobrze, ale Hiszpanie tworzyli zgrany i solidny team.

reszte widzialem po trochu, ale nie ma sensu z tego wyciagac wnioskow. Pozdro i szykujcie kase na czwartek, beda pewy ????
 
ester 87

ester

Użytkownik
Parę słów z rozpalonej słońcem Pragi.
Turniej oglądam od wczoraj, ale jako że wczoraj nie miałem dostępu do netu opiszę oba dni w jednym poście.
Ksenia Pervak - Marta Domachowska 4-6 6-3 7-6(11)
To jeszcze mecz ostatniej rundy eliminacji. Spotkanie takich dwoch easy riderek ???? Obie nawalały ostro z końca korty, średnio zważając, że co druga ich piłka ląduje na aucie albo w siatce. Pierwsze dwa sety na słabym poziomie, dopiero w trzecim panie zagrały całkiem nieźle. Pervak prowadziała 5:4 i serwowała, wtedy jednak Marta jak nie ona - zagrała parę niezłych piłek w ważnych momentach i wyrównała na po 5. Myślałem, że już nie puści meczu tym bardziej, ze za chwilę wyszła na 6:5. Rosjanka była jednak bardzo zdeterminowana, doprowadziła do tir-breaku a w nim po wyniszczającej walce wygrała 13-11. Marta nie zagrała jakoś tragicznie, trzeci set stał na naprawdę przyzwoitym poziomie. Ksenia to taka solidna nawalaczka, mało w tym finezji, ale jak siedzi jej piłka to sporo skuteczności. Gry specjalnie nie urozmaica, trzyma się raczej końcowej linii i tam czuje się najpewniej. Zarówno forehand jak i backhand ma jak na swój wiek na niezłym poziomie, widać w niej potencjał, zresztą to zwyciężczyni tegorocznego juniorskiego AO, więc należało się tego spodziewać. Chociaż na kolana mnie nie rzuciła, ale niedługo do pierwszej 100 powinna się dostać. Marta jak to Marta, jak przeciwniczka sama się nie podda, to ma duży problem wygrać mecz. Wcale nie uważam, żeby była w jakiejś beznadziejnej formie, po prostu znowu przegrała ????
Petra Martic - Eleni Daniilidou 6-4 6-2
Jeszcze ten mecz eliminacji miałem przyjemność obejrzeć. Matric posiadaczka najładniejszych nóg i najmniejszych piersi WTA zagrała fajnie i ładnie. Agresywnie z linii końcowej, parę dpbrych dropshotów, niezłe loby i minięcia po których Greczynce odechciewało się wypadów do siatki. Daniilidou była niesamowicie nieruchliwa, parę razy odpuszczała piłki do których spokojnie mogła dojść jakby się jej zwyczajnie nie chciało biec. Nie wiem, może ktoś zna lepiej tą zawodniczkę (oli, rox, prasa?) i powie mi czy ona tak zawsze nie lubi nogami przebierać? Wyglądało to momentami koszmarnie. Na tym tle Chorwatka zaprezentowała się naprawdę dobrze.
No to teraz już turniej główny! ????
Carla Suarez Navarro - Alexandra Dulgheru 4-6 6-3 6-3
Bardzo chciałem zobaczyć ten mecz i bohaterkę z Warszawy. To jednak nie była tamta Dulgheru, którą pamiętam z Myśliwieckiej. Przede wszystkim jeśli chodzi o styl gry. W Polsce zaskarbiła sobie sympatię wielu urozmaiconą, ciekawą grą. Wczoraj w Pradze przez cały mecz nie opuszczała właściwie linii końcowej. Nie wiem czy to wynik taktyki, czy też nie czuła się swobodnie, ale nijak nie przypominało to gry Rumunki z kortów Legii. Tak czy owak taka taktyka o dziwo przyniosła wymierny efekt w pierwszym secie. Suarez jako że jakimś wirtuozem tenisa nie jest i na korcie raczej nie szaleje z zaskakującymi rozwiązaniami mieliśmy przez cały mecz jedynie agresywne wymiany z końca kortu. Trzeba jednak przyznać, że na bardzo przyzwoitym poziomie i miło się to oglądało. W końcówce drugiej partii Rumunka starała się nieco urozmaicać swoją grę jednak robiła to w fatalnym stylu. Dropshoty wysokie, że doczłapał by do nich Dr. Ivo, wypady do siatki nieprzemyślane, że passing shota trafiłaby Kasia Piter (no tu się może zagalopowałem ;) ) W każdym razie Rumunce bardzo szybko przeszła ochotę na wszelkie kombinacje i wróciła do pociskania z linii końcowej. Od razu przyniosło to efekt i prowadziła w trzecim secie *3:2. Wtedy jednak Suarez wrzuciła czwarty bieg i pokazała być może najlepszy tenis jaki widziałem do tej pory w tym turnieju. Porządny ofens z głębi kortu i wszystko siedziało pięknie. Dulgheru mogła tylko bić brawo (co też często czyniła). Hiszpanka jest tu chyba główną faworytką do końcowej wygranej.
Stefanie Voegele - Petra Martic 3-6 6-4 6-3
W pierwszym secie Martic zagrała bardzo dobrze. Siedział serwis, siedziała gra linii końcowej, zaskoczyła rywalkę nawet kilkoma znakomitymi skrótami. Potem jednak jej gra zaczęła powoli się rozsypywać, z kolei wiatr w żagle łapała Voegele. Martic ma skłonności do bardzo szybkiej irytacji. Było to widać już w meczu z Daniilidou, wtedy nie miało to jednak żadnych złych skutków. Szwajcarka była jednak przeciwniczką przynajmniej o dwie klasy lepiej dysponowaną i ona już Chorwatce nie popuściła. Zagrała od drugiego seta naprawdę dobry mecz. Ładnie w ataku, nieźle w obronie, nie najgorzej przy siatce. Widzę w niej większy potencjał niż w Pervak. (chociaż ciężko to oceniać równając raptem 2 mecze). Na pewno z Bacsinszky powalczy i wcale mnie jej zwycięstwo nie zaskoczy
Timea Bacsinszky - Magdalena Rybarikova 6-2 7-6(5)
Ten mecz można opisać krótko. Przyzwoita, na solidnym pozomie gra Timei przez całe spotkanie i sinusoida formy Magdaleny. Wysoka Słowaczka o prześlicznym uśmiechu gdy tylko łapała rytm robiła ze Szwajcarką co chciała. Cóż z tego jednak, skoro za chwilę błąd gonił błąd. Bacsinszky z Voegele musi zagrać lepiej, inaczej może z turniejem się pożegnać.
Kateryna Bondarenko - Alona Bondarenko 6-1 6-3
Przykro ogląda się mecze w których jednej zawodniczce w ogóle nie chce się grać. Alona zupełnie się nie starała, nie trafiała ani serwisem, ani forehandem, ani backnadem, ani niczym. Nie wiem czy to gorsza dyspozycja dnia, czy też siostrzyczki ustaliły zwyciężczynie już przed meczem. W każdym razie Kaśka za wiele robić nie musiała, przyzwoita przebijanka wystarczała, żeby siostra była (czy też chciała być) zupełnie bezradna. Tak więc mecz nieciekawy, a i formie Kasii B. ciężko cokolwiek powiedzieć. Potem widziałem jeszcze fragment ich meczu deblowego z Kapshay i Pironkovą to wyglądały na jakieś pokłócone. W ogóle się do siebie nie odzywały, nie przybijały piątek, nie cieszyły się po wygranym secie. Nie wiem, może Alonie nie spodobało się, że ma oddać mecz. Ale to już zdecydowanie za daleko idąca teoria spiskowa. Ja wolę pozostać przy gorszym dniu starczej z sióstr Bondarenko.
Alla Kudryavtseva - Nicole Vaidisova 7-5 6-2
Mecz przyciągnął sporą ilość kibiców. Czesi po cichu liczyli, że może ich była gwiazda rozpocznie w Pradze mozolny powrót na szczyt. Ich nadzieje rozwiały się bardzo szybko. Nieźle grająca Kudryavtseva nie dała Nicole żadnych szans. Czeszka zagrała znów bez rozumu, nie bacząc na to że piłka jej nie siedzi, nawała co sił celując w linie końcowe. Każde takie trafione uderzenie wywoływało gromkie brawa i ożywione nadzieje publiczności. Cóż z tego jednak, skoro żeby posłać jeden taki super-szot Vaidisova musiała wcześniej zaliczyć z 10 potężnych autów. Tak naprawdę Czeszka nawiązywała walkę tylko wtedy kiedy grała bardziej zachowawczo, spokojniej i bez pośpiechu. Wtedy i Rosjanka miała okazję się pomylić. W drugim secie Kudryavtseva grała już jednak bardzo dobrze. Zniechęciła Nicolkę na tyle, ze ta już w zasadzie oddała ostatniego gema, za co zresztą została przez publikę delikatnie wygwizdana. Jutro Rosjanka gra z Bammer. Szwajcarki nie widziałem wczoraj w pierwszym meczu, ciężko mi powiedzieć czy można tu liczyć na jakąś niespodziankę.
Zarina Diyas - Kristina Mladenovic 6-4 6-1
Dwie zdolne juniorki, obie widziałem pierwszy raz. I wszystko co mogę napisać to w zasadzie wielkie WOW dla Kazaszki Zariny Diyas. Dziewczyna ma 15 lat a potrafi już naprawdę dużo. Jest zwrotna i szybka. Ma już niezły backhand. Dobrze forehand. Serwis trochę słaby, szczególnie drugi, ale jest czas to poprawiać. Wolej też raczej psuła, ale powtórzę - ma dopiero 15 lat. O Mladenovic, która niedawno skończyła 16 było głośniej. Wygrała tegoroczne juniorskie French Open, była w finale Wimbledonu. Jednak z dzisiejszym pojedynku była tylko jedna gwiazda. Zobaczymy jak w przyszłości rozwinie się Daiyas. W następnej rundzie czeka na nią Kvitova. Zarina pewnie ten mecz przegra, jednak kurs 1,1 na Czeszkę jest nieco śmieszny.
Petra Kvitova - Anna Lapushchenkova 6-1 6-0
Przykro było patrzeć jak Annie nie wychodzi dosłownie nic. Co piłka to błąd. Nieważne łatwa, trudna, wszystko w siatkę albo w aut. Kvitova naprawdę nieźle, agresywnie, mocno i celnie. To w ogóle wysoka, potężnie zbudowana kobieta, bałbym się z nią wyjść na solo ???? Szkoda, że dzisiaj nie napotkała absolutnie żadnego oporu, bo o jej formie można by powiedzieć więcej.
M. Rybarikova/R. Voracova - O Brien K./Tatishvili 6-4 6-4
Świetnie przy siatce grała Voracova czym mnie nawet zaskoczyła. Dużo lepiej niż w singlu zaprezentowała się też Ribarikova, parę razy weszły jej szczęśliwie piękne woleje. Raz gdy z bardzo trudnej pozycji zagrała kończącego woleja ramą tuż za siatkę aż się sama uśmiała. O&#39;Brien często gnała do przodu jednak w ogóle jej nie siedziała gra z powietrze. Psuło sporo, inna też sprawa że często brała naprawdę trudne piłki.
Jutro fajne mecz do oglądania, ale ciężko coś wybrać do gry. Może Sprem jedynie, podobnież gra już lepiej niż ostatnio. Ale raczej dobrze buki kursy ustaliły.
Podsumowując to polecam turniej w Pradze. Jest miło, sympatycznie i przyjemniej niż w Warszawie. Poziom wydaje się wyższy, a i kibiców przychodzi na mecze sporo więcej. Na niektórych spotkaniach z mniejszych kortów nie było nawet gdzie usiąść. Ośrodek leży w bardzo ciekawym miejscu, mianowicie na wyspie na rzecze Wełtawie. Ma to swój urok wizualno-efekciarski, ale i wadę pragmatyczną w postaci dużej ilości owadów. Czasem też w powietrzu można poczuć przyjemny zapach niezbyt czystej wody ???? Korty mają też dodatkową atrakcję w postaci okolicznych torów kolejowych. Czasem przemknie przez nie mozolnie staromodny pociąg co nieraz może odwrócić uwagę od meczu co mniej zaangażowanych kibiców.

Fajne jest też to, że sporo zawodniczek można spotkać przechadzając się między kortami, które tam sobie w tej strefie jedzeniowo-piwnej bez krępacji spacerują. Również korty treningowe są na wyciągnięcie ręki, można stanąć przy korcie i poprzyglądać się treningom. W Warszawie było trochę inaczej.
Kort główny tzw. CEZ Koloseum też większy i ładniejszy.


Jutro o ile dorwę się do netu też coś napiszę. Pozdro dla forum z Pragi ????
 
ester 87

ester

Użytkownik
Sybille Bammer jest Austriaczką.
Oczywiście racja, mój błąd.
Jedziemy z dzisiejszymi meczykami. Opóźniły się o ponad godzinę ze względu na deszcz, ale udało się ze wszystkim zdążyć.

Carla Suarez Navarro - Barbora Záhlavová Strýcová 6-1 6-4
Śmiesznie się ogląda Zahlavovą, co chwila się wścieka, rzuca rakietą, wykrzykuje coś do siebie. Raz nawet dość mocno pokłóciła się z sędziną o jedną z akcji. Obyło się bez kary na jej szczęście, choć mogło być różnie. Pierwszy set bez historii, wymiany z głębi kortu, w których Czeszka nie miała absolutnie nic do powiedzenia. Suarez prezentowała się o niebo lepiej, co chwila waliła winnersy, albo zmuszała do błędów coraz bardziej poirytowaną Zahlavovą. W drugim secie 23-letnia reprezentantka gospodarzy zmieniła dość znacznie swój styl gry i zaczęła bardzo często biegać do siatki. I tu wyszło na jaw sporo braków w grze Suarez, która z takim przebiegiem gry radziła sobie średnio. Mimo, że Czeszka często parła do przodu w nawet niezbyt dogodnych sytuacjach to i tak Hiszpanka miała spore problemy z minięciami. Ostatecznie jakoś sobie poradziła, ale duża w tym zasługa Zahlavovej, która końcówkę seta zagrała już bardzo kiepsko. Mecz sportowo był średni, ale ciekawie się go oglądało ze względu na szaleństwa egzaltowanej Barbary. Niezbyt potrafi ona trzymać nerwy na wodzy co może i koloryzuje widowisko, ale na jej grę pozytywnie raczej nie wpływa.

Francesca Schiavone - Polona Hercog 6-2 6-2
Tego meczu widziałem tylko trochę, bo czasem muszę coś zjeść. ???? Hercog nie miała nic do powiedzenia, wszystko rozgrywało się pod dyktando zdeterminowanej i bardzo dobrze dysponowanej Włoszki. Schiavone nie powinna mieć problemów z pojechaniem czy to Bondarenki czy to Barrois. Pewna półfinalistka jak dla mnie.

Lucie Hradecka - Karolina Sprem 6-2 4-6 6-4
Hradecka podobnie jak Felipe Santoro gra zarówno oburęczny backhand jak i forehand. To jednak koniec cech wspólnych między nimi bo Czeszka ma zupełnie inny styl gry niż filigranowy Francuz. Swój tenis opiera przede wszystkim na potężnym serwisie i choć dzisiaj nie udało jej się przekroczyć bariery 200km/h (jej rekord to 206) to i tak często siała zagrywką spustoszenie. Poza tym w wymianach gra bardzo płasko i mocno, jeśli doda do tego niezłą celność osiąga wyniki jak dzisiaj w pierwszym secie. Jest też przy tym mało zwrotna i często ma problemy, żeby dobrze ustawić się do piłek. Sprem nie potrafiła tego jednak wykorzystać i rzadko kiedy posługiwała się tymi niedoskonałościami czeskiej tenisistki. Chorwatka złapała nieco rytmu w drugim secie, świetnie serwowała, kończyła dużo piłek. Trzecie partia to już jednak festiwal błędów i to z obu stron. Lucie często ratowała się serwisem, chociażby w szóstym gemie kiedy przy stanie 4-1 0:40 zagrała trzy potężne bomby po których Sprem mogła tylko spuścić wzrok. Ostatecznie wygrała tego gema i wyszła na 5-1. Wtedy jednak zaczęła się gubić, Chorwatka nie zamierzała się poddawać i niespodziewanie doczekaliśmy się ciekawej walki na koniec. Ostatni gem meczu też był bardzo wyrównany i Czeszka zwyciężyła dopiero po wielu przewagach. Męczyła się strasznie w końcówce, ale jakoś wymęczyła ten win przy dużej pomocy publiczności. Na Bammer gra z ostatnich dwóch setów to będzie jednak dużo za mało.

Sybille Bammer - Alla Kudryavtseva 6-1 6-1
Biedna ta Alla. W zasadzie cały mecz w ofensywie i absolutnie nic z tego nie wynika. Austriaczka wszystko z łatwością przebija z powrotem, aż w końcu zniecierpliwiona (kto by nie był) Rosjanka popełnia błąd. I tak większość spotkania. Aż się prosiło, żeby Kudryavtseva spróbowała zagrać jakoś inaczej, może pójść do siatki, może jakiś dropshot, ale ona uparcie trzymała się swojej nawalanki z linii końcowej i była w tym tak zdeterminowana, że nawet przegrywanie prawie wszystkich gemów nie wybiło ją z pantałyku i nie przeszkadzało w realizacji obranej taktyki. Bammer niesamowicie regularna, bardzo mała ilość niewymuszonych błędów. Dobrze serwowało, dobrze dochodziła do piłek, była nie do zabiegania w obronie. Jako że jest leworęczna siłą rzeczy sporo grała na backhand Rosjanki, która kiepsko dawała sobie z tym radę. Jeśli Austriaczka zagra tak pojutrze Hradeckiej nie pomoże raczej nic.

Widze, ze na korcie #2 dostawili nowe krzeselka, rok temu ich nie bylo. Fajnie. Czy korona stadionu juz jest otwarta, czy nadal nie mozna tam wchodzic? Bierzesz udzial w loteriach o pralke (stoisko whirpool?). Ja rok temu prawie z ta pralka wyjechalem ???? Zabraklo mi minimalnie gemowo ????
Pozdro, Oli


Nie ma w tym roku takiego stoiska. Jest za to stoisko bet-at-home gdzie można zapoznać się z zasadami obstawiania on-line i można spotkać tam naprawdę prześliczne i skąpo ubrane hostessy, mniam ???? Korona ciągle zamknięta, w ogóle stadion jakby w niektórych miejscach ciągle nie do końca dopracowany.

Ps. uu, widzę, że przypadkiem usunąłem poprzednie relacje, da radę jakoś to odzyskać?
 
olisadebe7 36

olisadebe7

Forum VIP
Nie sklamie, jesli napisze, ze srednio mi sie chce dzis pisac. Ale moze komus sie przyda...

Gimeno Traver - Gil 6:1 6:4
W sumie dwoch rownych zawodnikow z ta roznica, ze jeden z nich byl dzis szybszy i czesciej trafial. Obaj okopali sie na linii koncowej a do siatki chodzili raz na jakis czas i to w drugie tempo. Gimeno ma fajny serwis, dosc mocny i dobrze uplasowany.

Almagro - Safin 6:3 7:6(5)
Pozegnalem Safina na stojaco. Bardzo mily facet i niesamowity zawodnik. Bylo wiele ciekawych wymian, blyskotliwych winnerow, jednak Hiszpan regularny do bolu. Jak zobaczyl, ze Safin duzo psuje z bh, konsekwentnie slal mu tam wiekszosc pilek. Jak Safin podniosl, Almagro zabijal. Jeden brejk w meczu. Almagro moze daleko tu zajsc. Ciekawa sytuacja - przy 5-5 w TB, z kieszeni Almagro podczas wymiany wypadla pilka. Hiszpan za to przeprosil i powtorzyli punkt.

Robredo - Luczak 6:2 6:3
Robredo zagral o wiele madrzej niz poprzedni rywale Piotrka. Nie probowal za wszelka cene wygrac w pojedynku na uderzenia plaskie i konczace, lecz podnosil pilke i kazda, ktora zostala odegrana krocej - atakowal. Nawet kilkanascie razy byl przy siatce, konczyl zazwyczaj stop wolejem. Niezla dyspozycja.

Gabashvili - Phau 6:3 6:2

Gaba to zawodnik, ktory zaskoczyl mnie najbardziej na plus. Sila, dominacja, agresja - te cechy towarzysza mu na korcie. Phau mimo staran, znakomitych dobiegow i bh, byl bezbronny. Po tym jak na treningu przed meczem Safin &#39;&#39;uczyl&#39;&#39; serwowac Gabe (dawal mu wskazowki jak robic to lepiej), Rosjanin spychal Phaua serwisem do glebokiej defensywy.

Debli nie opisuje, jak cos to p/w.
 
olisadebe7 36

olisadebe7

Forum VIP
Dziś wcześniej, z biura prasowego i z polskimi znakami :

Vinciguerra - Canas 6:7(5) 6:3 6:4
Dużo emocji, wyrównany mecz. Szwed był niemal przez cały czas w natarciu, przeważał, rozrzucał, nadawał tempo. Trochę gorzej dziś funkcjonował serwis, nie siał już takiego spustoszenia jak w meczu z Serrą. Niemniej jednak wszystko zależało od Vinciguerry - albo wygrywał bezpośrednio, albo psuł. Canas nie wytrzymał w ostatnim gemie, dał się przełamać. Szwed miał trochę szczęścia bo w tym gemie dwa returny trafione ramą wpadły w kort oraz dwa kolejne wpadły w linię.

Verdasco - Koellerer 6:7(1) 6:2 7:5
To trzeba przeżyć. Całym sercem byłem za Danielem. Dostał karę punktu, karę gema, ostrzeżenie, rzucał się, pluł do góry i łapał to do ust, przeklinał, krzyczał, rzucał rakietą, złamał rakietę, zwymyślał sędziego. Walczył jak lew, jednak zdrowie nie dopisało. Przy 5-5 w trzecim secie coś stało mu się w nogę (udo). Ostatniego gema rozegrał na stojaka. Verdasco momenami grał błyskotliwie, jednak oglądając ten mecz w życiu by nie powiedział że to jest TOP10.

Monaco - Crivoi 6:0 7:6(1)
Właśnie skończyli. Widziałem drugiego seta. Crivoi ratował się często pierwszym dobrym serwisem. Drugie podanie ma fatalne. Fatalny ma też bh, a zawodnik który nie może swobodnie grać z obu stron, nie ma prawa być w czołówce. Monaco obronił 2sp, jeden z nich zahaczył o linię. Było o włos od 3 seta. Wygrał zasłużenie.

Almagro - Starace 2:6 6:1 6:1
Przyjechałem przy 4:0 w drugim secie, więc ciężko mi powiedzieć co stało się w pierwszym. Włoch dużo biegał, bardzo wiele punktów zdobył skrótami, z dobiegiem do których Nicolas miał wielkie problemy. Almagro mało stabilna dyspozycja, ale momentami pokazywał, że może zagrozić jutro Sodzie.
 
miodzik 0

miodzik

Użytkownik
Verdasco momenami grał błyskotliwie, jednak oglądając ten mecz w życiu by nie powiedział że to jest TOP10.

no niestety choc lubie Nando, to trzeba sie z tym zgodzic w 100% nie wiem co to jest czy brak motywacji czy po prostu obnizka formy, niektorzy zarzucaja mu tzw gwiazdorzenie i chyba jest w tym cos...Oli wielkie dzieki za Twoje relacje, robisz tu kupe dobrej roboty a ogladanie tego wszystkiego z bliska musi byc fantastycznym doswiadczeniem, pozdrawiam
PS co do meczu Almagro/Soderling to tez uwazam podobnie, widzialem ich ostatni i jak dotad jedyny mecz, na trawie gdzie Nicolas czuje sie duzo gorzej i byl bardzo wyrownany szczegolnie w 1 dwoch setach potem juz przestal wierzyc w mozliwosc odwrocenia spotkania, pamietam ze gralem na Sode 3:0 i troche sie zdazylem podenerwowac...handi punktowe mozna jutro probowac na Hiszpana spokojnie, tak mysle
 
A 0

a-rod

Użytkownik
Świetne, obiektywne notki z meczów Oli. Zręcznie napisane. Oglądałem pierwsze dwa z tych, które opisałeś i zgadzam się z Tobą, ale co do Koellerera zapomniałeś o klnięciu. :p Szkoda było faktycznie faceta, bo walczył jak lew i było widać, że czuł się skrzywdzony przez Mohameda Lahyani, a Nando czasem wyglądał jakby go średnio interesował ten pojedynek.
 
olisadebe7 36

olisadebe7

Forum VIP
Myślałem, że już skończyłem, ale zakończę tegoroczne relacje z Bastad krótkim komentarzem do meczu finałowego debla.
Lindstedt/Soderling - Levinsky/Polasek 6:1 3:6 7:10
Nie lubię krytykować, robię to niezwykle rzadko. Po obejrzeniu tego meczu nie mogę przejść obojętnie obok postawy obu par.
Myślałem, że skoro Polaski robią jakiekolwiek wyniki w deblu, to poprawili swoją grę od czasu zeszłorocznej Warszawy(gdzie grali z Parottem i Skochem jeżeli mnie pamięć nie myli). Byłem w błędzie. Co oni robili w finale? Nie wiem. Widziałem tu ich jeden mecz przed finałem - QF z Granollersem i Starace. Mam nagrane fragmenty tego spotkania, świadczące o tym, że Granollersy puściły mecz kolegom deblistom. To ich sprawa, nie ma sobie co tym głowy zawracać. Wracając do finału: Polasek i Levinsky to wielkie chłopy (obaj po 196cm wzrostu). Polasek jest najgorzej serwującym &#39;gigantem&#39; jakiego widziałem w życiu. Zero siły, zawsze do środka, schematycznie. Wolej u obu panów jest podobny. Zawsze myślałem, że gra przy siatce służy atakowi. Jednak dziś zobaczyłem, że można przez cały mecz zagrać cztery agresywne woleje, a pięćdziesiąt obronnych, wyciąganych spod siatki i lądujących pod nogami rywala. Gdyby nie niezły (nie mylić z bardzo dobry) serwis Levinsky&#39;ego, nie mógłbym zapisać po stronie tego duetu ani jednego plusika. W pierwszym secie Lindstedt robił z nimi co chciał - lobował, mijał, wykorzystywał kąty. Należy go dodać do listy deblowych geniuszy, z pewnością na to zasługuje. Szwedzi do połowy drugiego seta bardzo dobrze serwowali - sporo asów i wygrywających podań. Soderling początkowo był rozluźniony, widać, że zeszło z niego obciążenie po singlu. Gdy jednak Polaski przełamały Szwedów w drugim secie, u Skandynawów widoczne były oznaki frustracji. Gołym okiem widać było, że są o wiele lepsi od rywali, ale zwyczajnie przestali trafiać w kort. Soderling cały czas grał po przekątnej, do znudzenia. Wystarczyło, że któryś z rywali zrobił krok do środka i przecinał piłkę z ogromną łatwością. Linia była otwarta i aż prosiło się o zagranie wzdłuż.
Podsumowując: Polasek i Levinsky wykorzystują głównie swój wzrost. Nie widzę u nich żadnych oznak pracy nad poprawą swojej gry, nad ustawieniem się na korcie. Zawsze zostawiają ogromną lukę na środku, z której wstyd byłoby nie skorzystać. Przez ostatni rok nie poprawili niczego w swojej grze. Szwedzi ich zmiażdżyli w pierwszym secie(to jest bardzo odpowiednie słowo), w drugim wyraźnie stracili koncentrację. W trzeciej partii nie grali zawodnicy, tylko ich emocje, a wyraźnie rozstrojeni gospodarze nie mogli powtórzyć wyczynów z pierwszego seta.
Soderling przestał w połowie meczu grać, Lindstedt nie mógł sam wygrywać wszystkich gemów. Szwedów uśpił pierwszy set, który wyglądał jakbym to ja stał po drugiej stronie siatki, a nie rozstawieni z &#39;&#39;trójką&#39;&#39; Polasek/Levinsky.
P.S. Dziś grałem tylko Soderlinga, więc powyższa relacja nie ma na celu wylania z siebie żółci, lecz danie poglądu na sprawę ????
Szwedzi przy pełnej koncentracji powinni stracić max 3 gemy w meczu.
Tym miłym akcentem kończę pobyt w Bastad. Pobyt wielce dla mnie udany - udało się zarobić trochę pieniążków które przeznaczę na cel inny niż obstawianie. Kolejnym turniejem, z którego możecie spodziewać się moich relacji jest Szczecin (we wrześniu). Będę tam prawdopodobnie przed dwa dni kwali i trzy dni głównego. Mam nadzieję, że ten czas pozwoli mi na wyrobienie sobie opinii na temat większości grających tam zawodników.
Mam nadzieję, że moje relacje, czy też typy, przydały się chociaż kilku osobom. Dzięki wszystkim za pochlebne privy - między innymi dzięki nim wytrwałem do końca z relacjami. Z pewnością wrócę tu za rok.
Pozdrowienia z biura prasowego - Oli :-|

Edit/Prasa : Jak wiesz, w Szczecinie jesteśmy parę dni razem, w Bastad za rok też. Ale nie wiem czy to przysłuży się dobrym relacjom ????
 
A 0

a-rod

Użytkownik
WTA Istanbul
Vera Zvonareva - Mariya Koryttseva 2-6, 6-1, 4-6
Gra Wiery była dzisiaj krótko mówiąc jak Enrique Iglesias. Czyli do Julia nie podobna. :jezora: Nogi miała jakby związane. A nie raz już po uderzeniu raczyła publikę jakimiś niby-pajacykami. Co to było?:-? Oczywiście były przebłyski gry z jakiej ją znamy, a Koryttseva wykazała się jakimiś tam umiejętnościami ale mecz generalnie był... śmieszny. Wiera trzy czy nawet cztery razy wzywała trenera i to chyba pomagało, ale na krótko bo gra Rosjanki szybko ponownie się sypała.
 
A 0

a-rod

Użytkownik
C&#39;mon Kim !

Kim wróciła w bardzo ładnym stylu. Nie dała większych szans nr 13 rankingu WTA Marion Bartoli. Clijsters zaczęła bardzo mocno, czym jak przyznała, zaskoczyła nawet samą siebie. Do stanu 4-0 oddała rywalce tylko 5 punktów. Wtedy Bartoli ruszyła i wyrównała na 4-4. Jednak to Kim była tą, która potrafiła się skoncentrować na ostatnie gemy i zwyciężyła 6-4.

W drugim secie już na początku wybroniła dwa break pointy by później przełamać Francuzkę na 3-1. Clijsters nie oddała prowadzenia już do końca i rundzie drugiej zmierzy się z Patty Schnyder.
 
C 0

czechmar08

Użytkownik
Ale ten mecz Gonzaleza jeszcze lepszy od meczu Federera jak ja sie ciesze ze sie wyspalem za dnia zeby moc oba te mecze poogladac do 5 rano warto bylo.
Patrzac na dotychczasowe dokonania raonica i jego przegrane w turniejach ITF z zawodnikami nawet nieklasykowanymi w rankingu nie moglem uwierzyc w to co widzialem. Fenomenalny serwis zarowno 1 jak i 2 wspanialy Forhand i wspaniala gra obronna doprowadzaly Gonzaleza do rozpaczy, szkoda tylko ze BH ma ten chlopak jeszcze slaby bo to co zaprezentowal w tym meczu to scisla czolowka swiatowa.
Prowadził 5:3 w TB 2 seta i niewykorzystal okazji do wygrania meczu to sie potem zemscilo ale ten 18latek ma talent i moze byc wielkim zawodnikiem. Brawo za swietne widowisko.
Gonzalez po tym meczu prawdopodobnie nie czuje nog bo tak jak on biegal z lewej do prawej to nikt na tym turnieju jeszcze nie pobiegal...
Moglbym smialo powiedziec ze GOnzi nie ma zadnych szans z Haasem i prawdopodobnie ten mecz przegra jednak jest jedno ale ... ci jego fanatyczni kibice ktorzy sprawiaja ze gonzo zapomina o zmeczeniu i gra najdokladniej jak tylko mozna.
 
F 0

filweb

Forum VIP
Ja nie wiem, czy ktoś z Was oglądał też mecz Federer - Tsonga? To co się stało jest niewiarygodne. Chyba przejdę się do knajpy, w której jadłem dziś obiad i zapytam ich, dlaczego dosypali mi narkotyków do jedzenia.
 
prasa 1,3K

prasa

Forum VIP
Andy Roddick - Novak Djokovic 6:4, 7:6
Andy potwierdza, że zrobił ogromny postęp w tym roku. Djok grał mu konsekwentnie na bh i nic zupełnie tym nie zyskiwał. Roddick spokojnie przebijał i to w taki sposób, że Novak miał potem sporo problemów z dobrym poprowadzeniem akcji. Ciekawostką jest więcej asów ze strony Djokovicia niż A-Roda, ale z drugiej strony popełnił on pare podwójnych błędów, w tym dwa w kluczowych momentach, w TB 2 seta. Mecz nie był szczególnie efektowny, ale i tak oglądało sie go z przyjemnością. Tyle że Roddick z Del Potro ma małe szanse na zwycięstwo...

Juan Martin Del Potro - Rafa Nadal 7:6(5), 6:1

Od samego początku do Argentyńczyk kontrolował przebieg meczu. Grał swoje, czyli mocne, niesamowite fh, solidne bh i do tego super serwis...Rafa grał solidnie, zanotował parę niesamowitych winnerów, ale jednak brak było mu błysku. Często to Del Potro ganiał go po korcie, a nie odwrotnie. Po niewykorzystaniu BP w 1 secie Del Potro jakby wpadł w dołek, co czasem mu się zdarza. Wtedy wrzuca sporo piłek w siatkę, tuż pod taśmę. Przebudził się przy 1:4* w TB, piękny top-spinowy lob, niesamowita akcja na *6:5...po prostu mecz oglądało się świetnie. 2 set już bez historii. Z Rafy uszło powietrze, za to Del Potro grał jak natchniony.
Nie oszukujmy się, Nadal po kontuzji nie doszedł jeszcze do siebie, gra w tej chwili dość przeciętnie. Brak mu błysku, brak tych niesamowicie wygranych wymian, jak choćby na AO z finale z Fedem...a są one niezbędne przy jego stylu gry, aby wygrywać mecze. Na chwile obecną nie jest w stanie wygrać większego turnieju.
 
F 0

filweb

Forum VIP
O, jaka szkoda. Kolejny dramatyczny mecz. Demi prowadziła 6-1 w tie-breaku 3 seta, aby finalnie przegrać 6-8 z kompletnie niezasługującą na zwycięstwo Jankovic. Wielka szkoda, w finale chciałem zagrać Elenę, a tak to Safina będzie pewnie za nisko a Serbka jest żałosna, szkoda na nią pieniędzy ;/
 
prof 62,1K

prof

Użytkownik
O, jaka szkoda. Kolejny dramatyczny mecz. Demi prowadziła 6-1 w tie-breaku 3 seta, aby finalnie przegrać 6-8 z kompletnie niezasługującą na zwycięstwo Jankovic. Wielka szkoda, w finale chciałem zagrać Elenę, a tak to Safina będzie pewnie za nisko a Serbka jest żałosna, szkoda na nią pieniędzy ;/
Dementieva zasluzyla na zwyciestwo?:eek:
A wytlumacz mi prosze jak moze ktos zasluzyc na zwyciestwo popelniajac w meczu 16 podwojnych bledow serwisowych ????
 
Do góry Bottom