Witam wszystkich na forum ????
Już dzisiaj zacznie się największa impreza piłkarska w tym roku! Puchar Konfederacji 2013, czyli próba generalna przed przyszłorocznymi Mistrzostwami Świata. Próba głównie organizacyjna, ale też sportowa. Jak prezentuje się formą ośmiu (no dobra, siedmiu) ekip które w przyszłym roku chcą sięgać po laury w najważniejszym turnieju na świecie?
Przyjrzyjmy się co proponują nam uczestnicy ????
Brazylia
Rozpocznę od ekipy gospodarzy. Można ich nazwać specjalistami od Pucharów Konfederacji, wygrali dwa ostatnie turnieje (rozgrywane w RPA i Niemczech), są liderami tabeli wszechczasów tego turnieju. Zazwyczaj jednak nie wiodło im się aż tak dobrze podczas mundiali, co mimo wszystko jest priorytetem. Teraz, z racji tego że grają u siebie, zależy im na tym aby dobrze się pokazać przed własną publicznością.
Ekipę prowadzi
Luis Felipe Scolari, który w przeszłości doprowadzał Canarinhos do sukcesów (choćby Mistrzostwo Świata w 2002 roku). Jest to trener słynący z nieszablonowości, zarówno w płaszczyźnie decyzji personalnych, jak i taktycznych. Pozwala swoim drużynom grać swobodnie, rozwijać piłkarzom indywidualne umiejętności. W mentalności Brazylijczyków to niezwykle ważne, ale czy dzieje się tak z korzyścią dla wyniku? Moim zdaniem niekoniecznie. Przez te 11 lat wiele się zmieniło. Nie ma już Ronaldo, Ronaldinho czy Rivaldo. Obecne gwiazdy, moim zdaniem nie są aż tak wielkie. Zwłaszcza przereklamowany jest
Neymar, gwiazdor nowej ery - smartfonów i Facebooka. Owszem, jego umiejętności techniczne są olbrzymie, ale to jest futbol na międzynarodowym poziomie, a nie popisy w słabej Lidze Brazylijskiej. W starciach z poważnymi rywalami młody gwiazdor nie pokazywał nic ciekawego, choćby w zeszłorocznym turnieju olimpijskim.
W ustawieniu 4-3-3 jakim grają Canarinhos, Neymar tworzy linię ataku wraz z
Hulkiem i
Fredem. Zwłaszcza nazwisko tego ostatniego nie wzbudza wielkiego strachu - pamiętamy go z gry w Lyonie, ale od tamtej pory Fred zatracił swoją dynamikę. Prawdę mówiąc, gdyby nie kontuzja, miejsca w środku ataku pewny mógłby być Leandro Damiao. Hulk to także nie ten sam Hulk z Porto - pobyt w Zenicie wstrzymał jego rozwój. Należy jednak uważać na
Lucasa Mourę, jeśli tylko dostanie szanse, może zmienić obraz niejednego meczu.
W pomocy kontrowersyjne są braki powołania dla Ramiresa i Lucasa Leivy. Lucas był kapitanem u poprzedniego selekcjonera, jednak Scolari uparcie rezygnuje z jego usług. Także Ramires pomimo regresu formy w tym sezonie w mojej opinii zasłużył na powołanie. Jednak Scolari może może się z tych decyzji wybronić. Za środek pola odpowiedzialni będą głównie
Hernanes, Paulinho, Oscar i
Luiz Gustavo. Nie ośmielę się zgadywać którą trójkę wystawi dzisiaj Scolari, jednak wszyscy czterej w tym sezonie prezentowali wysoką formę, i o środek pola Canarinhos nie powinni się martwić.
Podobnie jest z obroną, gdzie wszystko wskazuje na żelazną czwórkę:
Marcelo - T.Silva - D.Luiz - D.Alves. Jedyna niepewność to lewa obrona gdzie próbowany był także
Filipe, lecz chyba mimo wszystko Scolari postawi na obrońcę Realu. Defensywa jest silna, więc akurat o wielkie ilości straconych goli nie powinni drżeć w Kraju Kawy.
Problem natomiast jest z obsadą bramki.
Julio Cesar to już nie ten sam goalkeaper co jeszcze dwa lata temu, nie odważę się zasugerować że będzie w stanie cokolwiek szczególnego wybronić.
Z racji że turniej odbywa się w Brazylii, selekcjoner ugiął się presji mediów i dowołał do kadry także zawodników z rodzimej ligi. Niektórzy jak
Bernard czy
Fernando to dopiero wschodzące gwiazdy, lecz
Jadson lub
Rever to gracze już wiekowi, więc pewnie niczym nas już nie zaskoczą.
W ostatnich meczach towarzyskich
Brazylia także nie przekonywała swoją grą, choć faktycznie 3:0 z Francją może wydać się efektowne.
Jaki osiągną wynik? Boję się teraz prognozować. Grupa A jest bardzo silna i wyrównana, więc nie ździwi mnie zarówno wyjście z pierwszego miejsca, jak i ostatnie miejsce w grupie.
Japonia
Mistrz Azji i pierwsza drużyna która przez kwalifikacje już zapewniła sobie awans na przyszłoroczny czempionat. Zespół Samurajów to dla mnie czarny koń turnieju. Mają wszystko co potrzebne, by osiągnąć świetne wyniki. Drużyna zbudowana jest na waleczności i dyscyplinie taktycznej. Bardzo sumienna, wręcz nie do zdarcia obrona. Pracowitość w kryciu i zakładaniu pressingu, świetne przygotowanie kondycyjne - to cechy gry defensywnej zawodników z Kraju Kwitnącej Wiśni. Ponadto włoski trener
Alberto Zaccheroni wprowadził najwyższe standardy gry obronnej. "Solidność" to słowo świetnie obrazuje zgraną, sześcioosobową defensywę Japończyków (
Nagatomo - Yoshida - Konno - Uchida). Czterech obrońców, przed którymi operuje dwóch typowo defensywnych pomocników (zwłaszcza zwracam uwagę na
Yasuhito Endo). W momencie odzyskania piłki, Japończycy przekazują futbolówkę dwóm architektom, którymi są
Keisuke Honda i
Shinji Kagawa, obaj znani w Europie z ogromnych umiejętności technicznych. Będą oni odpowiedzialni za szybkie organizowanie akcji zaczepnych, i dostarczenia piłki w okolice pola karnego gdzie za wykańczanie akcji odpowiedzialny będzie
Shinji Okazaki.
Taka gra świetnie sprawdziła się w Eliminacjach strefy Azjatyckiej, gdzie
Japonia zdominowała swoją grupę. Japończycy stosują defensywny wariant ustawienia 4-2-3-1
Moim zdaniem mają szansę wyjść z grupy, i poważnie zamieszać na pozycjach medalowych.
Meksyk
Reprezentant Ameryki Północnej. Normalnie bardzo silna drużyna, o której osobiście niezbyt wiele mogę teraz powiedzieć. Trener
de la Torre postawił w większości na graczy z rodzimej ligi, których zwyczajnie nie widziałem w akcji na tyle często by mieć wyrobioną opinię na ich temat. Z graczy występujących w Europie głównie uwagę przyciągają snajper
Javier Hernandez i skrzydłowy
Andres Guardado (który prawdopodobnie zagra jako boczny napastnik, gdyż
Meksyk preferuje grę 4-3-3). Linię ataku uzupełni znany z występów w West Hamie
Pablo Barrera. Znanym nazwiskiem jest też bramkarz
Guillermo Ochoa, kilka lat temu kreowany na ogromny talent, jednak ostatecznie zamiast do największych klubów świata trafił "tylko" do Ajaccio.
Ciekaw jestem gry drużyny
El Tri, nie chce skazywać ich na wstępie na pożarcie. Już niejednokrotnie latynoskie nieznane gwiazdy zaskakiwały.
Włochy
Dla mnie faworyt całego turnieju. Jak zawsze niedoceniani, jak zawsze w cieniu, Squada Azzura może zaskoczyć. Świetne wyniki w kwalifikacjach do MŚ w strefie Europejskiej gdzie jak dotąd są niepokonani. Trener
Cesare Prandelli forsuje nowy trend w światowym futbolu pochodzący z Półwyspu Apenińskiego, a mianowicie ustawienie 3-5-2 przechodzące w 5-3-2 w czasie obrony. Defensywa w całości oparta na graczach Juventusu Turyn, który zdobył w tym roku kolejne Mistrzostwo Włoch - w bramce
Gianluigi Buffon, a trójkę obrońców stworzą
Giorgio Chiellini, Leonardo Bonucci i
Andrea Barzagli. Takie zestawienie jest gwarancją spokoju z tyłu. Dodatkowo boczne strefy boiska cały czas pozostają pod opieką wahadłowych skrzydłowych, a za obronę przedpola odpowiada niezmordowany
Daniele De Rossi. W ataku Prandelli zrezygnował z klasycznego włoskiego typu napastnika - "lisa pola karnego". Od początku kadencji zrezygnował z usług takich snajperów jak Pazzini, Matri czy Quagliarella. Stawia na graczy szybkich i dynamicznych, lecz przy tym nieco nieobliczalnych. Mam na myśli oczywiście
Mario Balotellego i
Stephana El Shaarawy'ego. Za płynność gry i dostarczanie piłki do "Super Mario" i "Il Faraone" odpowiedzialny będzie przede wszystkim maestro
Andrea Pirlo, a wspierać go będzie
Claudio Marchisio. Wszystko uzupełnia silna ławka rezerwowych, z której straszyć mogą choćby
Giovinco, Montolivo, Aquilani czy Diamanti. Potencjał Włochów jest ogromny, moim zdaniem wystarczający aby wygrać cały Puchar. Osobiście nieco brakuje mi w tej kadrze Marco Verattiego, ale wierzę że Prandelli miał dobry powód aby go nie powoływać.
Hiszpania
Przechodzę do słabszej w moim mniemaniu Grupy B, w której o wiele prościej wytypować faworytów. Pierwszym z nich jest oczywiście drużyna Hiszpanii - Mistrz Świata i Europy, zwycięzcy ostatnich trzech wielkich turniejów z rzędu.
Na wstępie zaznaczę - nie jestem fanem Tiki-Taki i całego systemu gry Hiszpanów. Oglądanie ich meczów jest dla mnie męczącym obowiązkiem. Niewątpliwie było to skuteczne, lecz myślę że po pięciu latach pracy
Vicente del Bosque w końcu świat nauczył się neutralizować przeraźliwie nudną i przewidywalną grę "La Furia Rocha". Gra nie tysiąca, lecz miliona podań, jeszcze bardziej ortodoksyjna wersja tego co serwuje nam FC Barcelona. Stan osobowy oczywiście robi wrażenie.
Iker Casillas w bramce, uważany przez wielu za najlepszego bramkarza na świecie (choć ja z tym poglądem się nie zgadzam!). Zestawienie obrony może być zaskakujące, ja osobiście stawiam na wariant
Alba - Pique - Ramos - Azpiliqueta, choć też nie wykluczone że Del Bosuqe czymś zaskoczy. Pozycję mediapunta zajmie
Sergio Busquets - facet z wielkimi umiejętnościami ale fatalną mentalnością rozpieszczonego dziecka. To tyle jeśli chodzi o pewniki. Jak
Hiszpania zorganizuje personalnie grę w ataku? Tego nie wie nawet sam szatan. równie dobrze Del Bosque może wypuścić drużynę w ustawieniu 4-1-3-2 z
Fernando Torresem i
Roberto Soldado w ataku, może ustawić obok Busquetsa
Javiego Martineza i zagrać ofensywnym wariantem 4-2-3-1, a równie dobrze może całkowicie zrezygnować z formacji ataku, grając 4-6-0 (4-2-4-0). Taki wariant stosował na Euro w Polsce i Ukrainie. Można jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że w każdym typie ustawienia znajdzie się miejsce dla
Andresa Iniesty i
Cesca Fabregasa, którzy są niezbędni do funkcjonowania tej drużyny. Świetnie w mijającym sezonie prezentował się
Juan Manuel Mata, lecz nie jest on ulubieńcem Del Bosque który znany jest z przywiązania do nazwisk, więc możliwe że jego kosztem zagra gorzej grający ostatnio
David Silva. A pamiętać należy jeszcze o
Pedro Rodriguezie i
Santi Cazorli.
Jedno jest pewne - siłą Hiszpanów jest mnogość opcji. Jednak podstawa ich gry jest jedna - miliony podań, powolne męczenie przeciwnika w oczekiwaniu na jedno przeszywające prostopadłe podanie wprowadzające w pole karne.
Z wyjściem z grupy nie powinni mieć problemów, ciekaw jestem co dalej. Ściskam kciuki aby los skojarzył ich z Japonią, bardzo chciałbym zobaczyć Tiki-Takę w starciu z Japońską pracowitością i cierpliwością.
Urugwaj
Mistrz Ameryki Południowej, lecz grająca w sposób nietypowy dla tej części świata. Oscar Tabarez wpoił graczom ogromną waleczność, wręcz agresję w grze. Żadej z "Celestes" nigdy nie odstawia nogi, gotowi są na wszystko aby zwyciężyć. W takiej grze przoduje przede wszystkim mój ulubieniec
Diego Perez. Kto nie widział go w akcji, lub nie kojarzy nazwiska... Polecam przyjrzeć się temu osiłkowi z numerem 15 ???? Kto poza nim? Oczywiście
Luis Suarez. Człowiek-historia, o którym już można pisać książki psychologiczne. Wariat, niezrównoważone zwierzę, lecz jednocześnie geniusz oddany sprawie. Dla swojej drużyny gotów jest gryźć, łapać piłkę w ręce, rzucać się na murawę... Kocha go 3,5 miliona Urugwajczyków i większa część Liverpoolu, pozostali ludzie całego świata go nienawidzą. Cokolwiek o nim nie pisać, jest świetnym napastnikiem którego nie można spuszczać z oka nawet na momencik. Zwłaszcza, jeśli w ataku partnerować będzie mu taki gracz jak
Edinson Cavani (Urugwaj stosuje 4-4-2) którego też nie trzeba przedstawiać. Zatem w skrócie - drużyna Urugwaju bazuje na agresywnej, brutalnej grze obronnej (którą dowodzi
Diego Godin), solidnym bramkarzu (
Fernando Muslera), i błyskotliwości graczy ofensywnych (oprócz Suareza i Cavaniego jeszcze
Gaston Ramirez).
Podobnie jak w przypadku Hiszpanii, awans z grupy raczej pewny, co będzie dalej, zobaczymy w trakcie turnieju. Pamiętajmy że "Celestes" kiepsko radzą sobie w Kwalifikacjach strefy Południowoamerykańskiej, uwikłani są w walkę z Peru o miejsce w barażu interkontynentalnym. To też jakiś wyznacznik formy Urugwaju.
Nigeria
Mistrz Afryki w tym roku pozbawiony zębów. Nie oszukujmy się, ekipa jaką przysyła do Brazylii
Stephen Keshi daje jasny sygnał - "Nie będziemy się liczyć". Przede wszystkim brak gwiazd, które zapewniły "Super Orłom" triumf w Pucharze Narodów Afryki - Emmanuela Emmenike i Victora Mosesa. Bez tej dwójki, ta drużyna traci 75% wartości. Cała drużyna oparta będzie o
Johna Obi Mikela i
Browna Ideye, a reszta to młodzi, kompletnie nieznani zawodnicy. Nie wierzę że cały zaciąg być może utalentowanej, ale niedoświadczonej i nieogarniętej taktycznie młodzieży Afrykańskiej odniesie sukces. Anonsowani do gry w pierwszym składzie są choćby
Godfrey Oboabona czy
Fegor Ogude, o których w życiu nie słyszałem. Media zapowiadają Nigeryjczyków w ustawieniu 4-3-3, ale co wymyśli Keshi z tych klocuszków, zobaczymy. Moim zdaniem bez większych szans.
Tahiti
Z całym szacunkiem dla egzotycznej, i zapewne sympatycznej ekipy z Polinezji, nie mam o niej absolutnie nic do powiedzenia. Prawdopodobny trzykrotny oklep poprzedzony walką o najniższy wymiar kary, wymiana koszulek, i powrót do raju na Pacyfiku. Drużyna złożona z amatorów, przyjeżdżająca na ten turniej tylko dlatego że KOGOŚ Oceania przysłać musi ???? .
Typy
Zwycięzca turnieju -
Włochy @8,00
Król strzelców -
Luis Suarez @9,00
Awans z Grupy A -
Japonia @6,00
Wkrótce analizy poszczególnych meczy ????
Pozdrawiam.