Nie ogarniam, powiadasz... Cóż, chyba Ty nie ogarniasz. Przeczytaj jeszcze raz, co napisałem powyżej. Twierdzę, że prawdopodobieństwo wypadnięcia 11 koloru z rzędu stanowi 0,036%. Dlaczego nie zacznę grać progresją? Nie zamierzam kłócić się, bo forum to miejsce wymiany opinii, nie zamierzam również wypowiadać się w napastliwym tonie jak greatt powyżej, ale spójrz, co napisałem wcześniej:
"Co nie zmienia faktu, że żadna progresja nam tu nie pomoże, skoro rekord na even chances wynosi grubo ponad trzydzieści padnięć"
Uwierz, z czystej ciekawości sprawdzałem pułapy wbicia na progresję. Na progresje każdej długości, każdy pułap. Co mi da progresja, skoro rekord na even chances wynosi ponad trzydzieści padnięć? Skoro raz padło owe trzydzieści, padnie i po raz kolejny. Skąd mam mieć pewność, że nie padnie akurat w tym czasie, gdy ja będę grał?
Widzę, że większość wypowiadających się odnośnie rulety wyznaje zasadę: "o, przyszedł jakiś łoś, który dwa razy usiadł przy kole i wydaje mu się, że wygra w dłuższej perspektywie". Nie zarejestrowałem się tutaj, żeby twierdzić, że posiadam rewelacyjny system, bo go nie posiadam. Większość oferujących owe rewelacyjne systemy twierdzi, że wygrywają od dłuższego czasu, więc stanowi to potwierdzenie faktu, iż one działają. Taaak? ???? I ja mogę wygrywać nawet kilka lat z rzędu. Ustawię sobie progresję na wbicia się na tuziny/kolumny od 12stego niepadnięcia. To nic, że zagram 2 razy na miesiąc (może). Ale nie ubije mnie przez 2 lata ???? Wygram rocznie z 20 jednostek, a rok później progresja ubije mnie na 2 tysiące jednostek ????
Nawiązując jeszcze do Twojej wypowiedzi: sorry, ale ruletki quick spin nie ruszam, rng mnie nie interesuje.