Ja dorzucę swoje 3 grosze
Byłem w UK. Podstawa to język, jeżeli znasz słabo to będą Ci płacili marnie.
Zaczynałem w TESCO w Wadebridge (piękny malowniczy region Anglii, jeden z najpiękniejszych).
Stawka za godzine 7,5 Ł brutto. 36,5 godziny tygodniowo,
praca niby ok ale codziennie w pracy spędzalo się ok 9 godzin, z czego ok 2 godziny to nieodpłatne obowiązkowe przerwy (tak jest w kazdym TesQ nawet w PL).
W Tesco wqr... mnie bo najlepiej znałem angielski i jak moi rodacy nie rozumieli poleceń to przychodził manager i z uśmiechem mówił on to wykona bo rozumie o co chodzi i mówiłem managerowi że chcę zostać dłużej ale 2 warunki, płać mi tak jak angolowi i przedstaw konkretny kontrakt.
Praca ta była jako pracownik magazynu.
Praca lightowa można było się zaszyć gdzieś, przejechać klatką i wyładować np napoje itp.
Co do wynagrodzenia 221.20 Ł na rękę nie opłaca się brać w Tesco żadnych nadgodzin!! (Bo zamiast 221.20Ł dostawało się z nadgodzinami 210 Ł np, ich powalony system nadgodzin)
Bo stawka w normalny dzień pracy to 3,5Ł za godzinę (+ zwiększony podatek od całej zarobionej kwoty), jedynie w soboty i niedziele stawka za nadgodziny była 150%.
Wnerwiłem się i 2
praca znalazła mnie sama. 6,5 Ł za godzinę i od groma godzin (w piekarni) wtedy tygodniówka wynosiła do 300Ł.(nie było nadgodzin, jak była
praca to się pytałem czy mogę zosta dłużej, ile bym godzin nie brał to 6,5Ł i było ok
)
Praca w lepszej atmosferze, żarcie za friko (no i zmiana noclegu za praktycznie darmowy).
Mieszkałem z taką staroangielska rodziną herbacianą - za np skoszenie trawnika, wyprowadzenia psa, pomalowanie okien i takie podobne prace miałem niższy czynsz (tylko 2 razy zapłaciłem czynsz resztę "odpracowałem
)
Co do różnic w ruchu ulicznym
przy przechodzeniu przez jezdnię początkowo będą problemy (najpierw tam się patrzy w prawo potem w lewo i jeszcze raz w prawo) do ruchu lewostronnego po 2 dniach spokojnie przyzwyczaić się idzie (na rondach kręcą się zgodnie ze wskazówkami zegarka, na skrzyżowaniu równorzędnym pierwszeństwo ma koleś z prawej tak jak u nas, tylko że u nich każde skrzyżowanie ma taką na środku niby mała wysepkę)
Wnerwiać mogą jednostki:
mile (jedynie te są spoko)
cale (jeszcze ujdą)
funty (jako masa) lb
uncje (oz) - patologia
yardy (prawie to samo co metry)
stopy - najbardziej mnie wnerwiały...
stone - masa w określaniu np do osób ktoś waży 8(stone'ów) kamieni - Ile to do cholery jest? szok :!:
Co dziwne życie w UK jest tańsze niż w PL :!: :!: :!: :!:
(jak ktoś nie wierzy niech pojedzie i sprawdzi, ceny żywności i innych , tylko nie w Londynie :!: )
4,36kg ziemniaków gotowych do smażenia w frytkownicy kosztuje 1Ł (ok 4,2zł)
wody mineralne- cena ta sama
warzywa, owoce dużo taniej niż w PL!!!
Makaron - cena (w zależności od kursu Funta) taka sama lub o 5gr tańsza :!:
Jedynie co tam mają drogie to ryby, sery żółte, mięso(to z wyższej półki np cięlęcina wołowina)
Cena wieprzowiny ta sama co w PL
Prąd, woda tańsza!!. Ja placiłem 50Ł za nocleg tygodniowo (standardowa stawka choć teraz będzie drożej bo niby Angolom się ucieło bo mają ponad 7% inflację).
W UK da sie zarobić i to bardzo bardzo dużo :!: :!: Tutaj liczą się przede wszystkim chęci do pracy, jeżeli tylko jesteś zaradny Angol szef to doceni.
Najważniejsza kwestia: JĘZYK :!:
Jeżeli nie znasz dobrze języka to daruj sobie bo będą Ci płacić marnie!
Jeżeli dadzą Ci kod podatkowy BR to masz prze...walone. (bardzo wysoki podatek się płaci, ten kod stosuje się dla osób pracujących na 2 zmiany)
Jak znasz język to dogadasz się z szefem i zadzwoni do biura podatkowego (Tax office) i dadzą lepszy kod podatkowy (603L).(do kwoty 3015Ł nie płaci się żadnego podatku!! jedynie ubezpieczenie zdrowotne (groszowe sprawy)
po przekroczeniu 3015Ł podatek 20%, jeżeli nie zarobimy więcej niż 6030Ł w ciągu roku podatkowego w UK zwracaja cały podatek ;0 )
Ja pojechałem 1 raz i nie żałuję mam że tak powiem zaklepane miejsce na przyszły rok
co do "osiągnieć"
- 5 par butów ( 2x skórzane 3x sportowe (Lionsdale, Umbro za 17-20Ł!!)
- 5 par spodni markowych (5Ł za spodnie)
- 18 par skarpetek Umbro (stopki) (3 pary 1Ł)
- kurtka skórzana-sportowa 40Ł (w Polsce takie są w cenie ok 260-300zł)
- piłka NIKE orygianlana ???? (9Ł)
- internet bezprzewodowy w gniazdku (50Ł --> zobaczcie ile kosztuje w PL)
- laptop z ktorego teraz piszę (450Ł w PL wtedy taki sam hmm ok 4000zł)
- komórka SE K800i (89Ł - cena ta sama co w PL)
- aparat cyfrowy Kodak Easy Share (cena ta sama co w PL )
2200Ł w gotówce (mogę wkleić zdjęcie
)
258Ł zwrotu podatku
i moc wrażeń
zdjęć i masa wspaniałych miejsc zwiedzonych w Kronwalii.
POLECAM --->http://pl.wikipedia.org/wiki/Kornwalia
Byłem 3,5 miesiąca na papierku zarobiłem 5000Ł (jako pracownik fizyczny), gdybym nie wydawał kasy na elektornikę, ciuchy i inne rzeczy spokojnie ok 3500-4000Ł mogłem w stanie przywieźć do Polski, żyjąc na normalnym poziomie (nie jak np pustelnik czy nie wiem kto) wydając jedynie na żywność.
Jeżeli ktoś dobrze zna język, jest po dobrych studiach (politechnika, prawo, medycyna) to tam w krótkim czasie znajdzie dobrą pracę na stanowisku (kolega po informatyce pracuje w salonie Forda, jako dealer/sprzedawca, zadania: wklepać do bazy danych auta jakie ma i takie tam z bazami danych bzdety- prościzna w sumie, zarobki 4,5-5,5 tys Ł miesięcznie I do naszego chorego kraju nie ma zamiaru wrócić. Jakby był "Anglikiem" to zarabiałby ok 6,5-7Ł, o płacach lekarzy nie wspomnę
)
Aha i przed wyjazdem warto znać swoje prawa (podatek, ubezpieczenie zdrowotne, płatny urlop i inne)
Generalnie jak porównuje najbiedniejszy region Anglii (Kornwalia) i Polskę to powiem wam jedno:
ZA 1000 LAT NIE DOGONIMY ZACHODU-JESTEŚMY TAM GDZIE KOŃCZĄ SIĘ PLECY
Nie polecam Londynu i bardzo dużych miast, jak słyszałem opinie Polaków czekając na Autobus na stacji Victoria, Londyn jest okropnie drogi że tak powiem, syf, brud, pełno ciapatych i czarnych normalnie byłem tam 3 godziny od 10 do 13 i mnie to miasto przeraża.
Jeżeli ktoś chce jechać do UK to niech wybierze z dużych miast Birmingham (bardzo dużo pracy w magazynach)
Jeżeli ktoś ma pytania, chce jakiejś porady,informacji przed wyjazdem do UK chętnie odpowiem na PW (ale nie pisać mi czy nie da się załatwić pracy i takie tam, macie ponoc Irlandię w Polsce [w cenach] ) ????