Austrian Open: triumf Judda Trumpa
Zakończył się pokazowy turniej snookerowy Austrian Open 2010. Laureatem austriackiej imprezy został Judd Trump. W finale, młody Anglik, okazał się lepszy od aktualnego mistrza świata, Neila Robertsona zwyciężając z 28 letnim Australijczykiem 6:4.
Wcześniej Trump pokonał między innymi obrońcę tytułu Ryana Day’a oraz Joe Perry’ego. Robertson, w drodze do finału pokazowych zawodów, ograł w ćwierćfinale Petera Ebdona, a następnie w meczu półfinałowym wyeliminował Marka Kinga.
Za zwycięstwo 21 letni Brytyjczyk zainkasował sześć tysięcy euro. Połowę tej sumy otrzymał Robertson. Półfinalistom Austrian Open czyli Perry’emu i Kingowi przypadło po dwa tysiące.
Nagroda za najwyższego i zarazem maksymalnego brejka turnieju podzielona została pomiędzy Neila Robertsona i Stuarta Binghama. Obu snookerzystom udało się w Wels osiągnąć najwyższy wynik.
Z reprezentantów Polski najwięcej punktów w jednym podejściu uzyskał Adam Stefanów. Kożuchowianin popisał się brejkiem w wysokości 94 oczek. Wynik ten, okazał się również najlepszym spośród rezultatów osiągniętych przez zawodników grających w Austrii ze statusem amatora.
Warto nadmienić, iż z triumfatorem imprezy w fazie grupowej rywalizował obecny mistrz Polski, Michał Zieliński. Polak, po bardzo dobrym i zaciętym meczu przegrał, ale stało się to dopiero w decydującym, piątym frejmie.
Wyniki meczów ćwierćfinałowych Austrian Open:
Ryan Day – Joe Perry 2:4
Tom Ford – Judd Trump1:4
Shaun Murphy – Mark King 3:4
Peter Ebdon – Neil Robertson 2:4
Wyniki meczów półfinałowych Austrian Open:
Joe Perry – Judd Trump 2:5
Mark King – Neil Robertson 3:5
Wynik meczu finałowego Austrian Open:
Judd Trump – Neil Robertson 6-4
źródło:
Onet.pl
Od siebie dodam, że Trump jest dla mnie kompletnym... żeby nie użyć wulgaryzmu nieprofesjonalistą. Po raz kolejny pokazuje, że ma głęboko w czterech literach turnieje rankingowe, bo jakoś nie wierzę, że akurat tam mu nie wychodzi, skoro tak świetnie gra po za rankingowymi. "Pechowo" też zawsze przegrywa ze słabeuszami właśnie w kwalifikacjach do wielkich imprez. A tu proszę, pokonuje Forda, Perry'ego i Robertsona... Jak już kiedyś o nim pisałem - człowiek zagadka.