>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<
  • Polecamy się zapoznać
    Regulamin czatu

  • Nowy Projekt na Forum
    WASZE BETY - MOJE KUPONY!

  • EURO 2024 zbliża się wielkimi krokami, wzorem ostatniego Mundialu również na zbliżające się Mistrzostwa Europy wraz z naszymi parterami przygotowaliśmy konkursy na wszystkie spotkania tego turnieju oraz dwa osobne Typery
    BETFAN Typer EURO Niemcy 2024
    forBET EURO 2024 Expert
    W pierwszym uczestnicy zostali wyłonieni w eliminacjach i nie ma już możliwości dołączenia do Typera, natomiast drugi konkurs jest dla wszystkich użytkowników Forum, więc zachęcam do udziału.

    Ogólnie na wszystkie konkursy jest rekordowa suma nagród wynosząca 12 800 PLN oraz ponad 800k punktów reputacji!

    Do odbioru nagród potrzebne są konta u naszych Partnerów, dlatego jeżeli jeszcze nie masz konta u któregoś ze sponsorów konkursów to zachęcam do założenia ich z linków podanych poniżej

    Betters TUTAJ!
    forBET TUTAJ!
    Betfan TUTAJ!
    Betclic TUTAJ!
    Fortuna TUTAJ!
    Betcris TUTAJ!
    Fuksiarz TUTAJ!

PLK 2011/2012

Status
Zamknięty.
roxanne 5,7K

roxanne

Forum VIP
Pierniczenia glupot, a co ma brak lawki do tego, ze dany gracz odpala kretynsko 15 rzutow z czego 3/4 bez pozycji. Co ma lawka do tego, ze ktos robi strate za strata na poczatku meczu nie na zmeczeniu. Co ma brak lawki do zlej taktyki i fatalnej skutecznosci z gry. Co ma brak lawki do tego, ze Cummings to drewno bez rzutu i obrony, co ma brak lawki do tego, ze Mallet bardziej szkodzi niz pomaga. I tak mozna wymieniac. Lawka, lawka. Skoro tak graja niektorzy to moze warto uruchomic juniorow. Jesli zbierzemy wszystkich czyli Cummings, Koszar, Mallett, Turek, Stefanski, Kuzminskas, Wisniewski, Waczynski i Dylewicz to mamy 9 graczy wiec chyba 4 z lawki nie przesadzajmy, ze oni nie maja nikogo. Dzialacze robili taki sklad a nie inny a nie my. Jesli taki zespol stworzyli to tym co maja trzeba grac a nie gadac co 5 minut, ze za mala lawka.

1,70 jest w milenium na Prokom wiec smialo 1,80 mozna bedzie znalesc w necie i odrazu trzeba dac bo zapewne spadnie. Ta banda nieudacznikow z Sopotu nie ma wiekszych szans.

PS. Nikt nie kwestionuje, ze Treflowi nie nalezy sie final. Nalezy sie w 100% bo go wywalczyli na parkiecie swoimi umiejetnosciami. Co nie zmienia faktu, ze w finale graja tragicznie i bez jaj.
 
Otrzymane punkty reputacji: +2
F 24

faulik

Użytkownik
&quot;Ta banda nieudacznikow z Sopotu nie ma wiekszych szans&quot; - co to za tekst? Sopot gral najciekawsza koszykowke w przeciagu calego sezonu. Gralisz szybko, skutecznie. Widze ze Roaxanne jestes sfrustrowana bo zapewne zaliczyl-es,-as wtopke na ktorys z meczow finalowych. Sopot nie ma wzrostu pod koszem i masy pod koszem i to jest roznica kolosalna. W dodatku ten &quot;maly czarny&quot; z Sopotu zlapal forme i wygrywa match-up z koszarkem. Gdynia zdobywa zawsze mistrza tym ze ma przewage pod koszem sily,masy. Wiadomo ze najdrożsi sa zawodnicy na PF,C. A tak na marginesie ten &quot;beznadziejny&quot; Sopot pogonil twoj Turow. Z tego co pamietam to uwazasz ze Turow ma mega potencjal- ja go nie widze. Ma duzo zawodnik przecietnych.
 
samin1 524

samin1

Użytkownik
bez ambicji, bez trenera nie da się wygrać nawet mając taką przewagę na poszczególnych pozycjach, niemniej nie sądzę że Zastal będzie miał brąz. Także konsekwentnie na Turów. Tak aby zilustrować : ze stanu 36-41 robi się 52-44 i jakby nie Kulig i ostatnie sekundy 3Q to byłoby pozamiatane. Zero skuteczności, zero mózgu
tak pisałem po pierwszym meczu jak i w jego trakcie (mowa Zastal - Turów)... dziś sprawdził się w końcu mój scenariusz. Cieszy mnie to przez łzy bo jednak Zastal nie podjął walki a gdy weszli zmiennicy to już widzieliśmy co się działo. Brąz dla Turowa zasłużony mimo że sezon zmarnowany.
Widzę że rozgorzała dziwna dyskusja na temat meczy finałowych.
Przed nimi zadawałem sporo pytań na które mamy już odpowiedź. Długa ławka wyrównanych wyrobników daje więcej niż bezbarwni zmiennicy Trefla. Trzeba też wziąć pod uwagę jednak to, że Turek gdy złapie faule to jest pozamiatane w pomalowanym, bo tylko on to trzyma tam. Co do Blass i Koszarka to różnica jest taka że jeden nie nadąża za drugim, a jak jest pomoc w czasie penetracji to zostaje ktoś niekryty. Blass złapał formę i jednak ją utrzymał co jest ważnym argumentem.
Reszta wywodów poszczególnych osób tutaj uważam za bezsens. Po co się rozwodzić nad takimi pierdołami i szukać dziury w całym.
Powiedzmy sobie otwarcie że ta rywalizacja skończy się na 4-1 dla Asecco.
Rox ma rację że wypada złapać dobry kurs na Asecco w trzecim meczu ale trzeba zdawać sobie sprawę że to nie będą taki spacerek jak dwa pierwsze mecze.
Dodać do tego należy że jeżeli Asseco wygra trzeci mecz to czwarty przegra (taka dziwna teoria chodzi mi po głowie).
KORONACJA MISTRZA BĘDZIE W DOMU.....

E: Zapędziłem się z Turowem ;-) fakt bo jeszcze został jeden mecz ale tak jak pisze Ted miazga i jeżeli nie zabraknie motywacji (a jak nigdy o to jestem spokojny) to będzie brąz Turów. Zastal na prawdę jest za krótki na Turów.
 
ted 9,5K

ted

Forum VIP
Jak zagrają tak jak wczoraj to mają, nawet piłka jak trafiała do kosza to szli za nią i na 90% byłaby zbiórka w ataku, w każdym elemencie miażdżyli
 
A 23

alejandr0

Użytkownik
Turów brąz zdobędzie innej możliwości nie widze. I tak to co pokazali w tym sezonie to kpina. Początek sezonu kapitalny. Przyszło trochę porażek i zaczęły się widziwy ślimaka. Ciągłe zmiany starterów i fochy na zawodników. Gdyby zmienili go przed rywalizcją w szóstkach mogłoby być ciekawie.
 
roxanne 5,7K

roxanne

Forum VIP
Turów brąz zdobędzie innej możliwości nie widze. I tak to co pokazali w tym sezonie to kpina. Początek sezonu kapitalny. Przyszło trochę porażek i zaczęły się widziwy ślimaka. Ciągłe zmiany starterów i fochy na zawodników. Gdyby zmienili go przed rywalizcją w szóstkach mogłoby być ciekawie.
Dokladnie tak. Wczoraj nie zagrali wybitnego meczu ale troche przycisneli rywala i Zastal nie istnial. Bardzo zaskakuje mnie postawa koszykarzy z Zielonej. Na ich tle to Trefl i Turow to dopiero ekipy z jajami. Nie wiem co sie dzieje z ta nasza liga ale naprawde momentami lepiej sie ogladalo Slask i AZS Koszalin niz tych anty ambitnych grajkow &quot;walczacych&quot; o medale. Na teraz to mozna dac Zastalowi ze 20% szans na braz. Kto by pomyslal, ze to sie tak wywroci szybko. Swoja droga Slimak nawet w takim meczu musial zlapac technika ciagle glupkowato smiejac sie z sedziego. Przedziwny czlowiek. On naprawde chyba mysli, ze jak zrobi z siebie wariata to bedzie polskim Urlepem. Wspolczucia...
 
typplejer 256

typplejer

Użytkownik
Zastal Zielona Góra - PGE Turów Zgorzelec
Typ: 2
Kurs: 2.12
Buk: Pinnacle
Stawka: 4/10

Zastal ma problem z Hodgem. Ile znaczy dla zespołu z Zielonej Góry- nikomu nie trzeba pisać.
Ławka! Tym bardziej, że Flieger jeszcze w ostatnim meczu mocno utykał, więc jego występ to wielka niewiadoma. Matczak... Wg. mnie spalony psychicznie, bo jako zmiennik Portorykańczyka spisuje się ogromnie słabo i Zastal traci sporo punktów, gdy młody przebywa na parkiecie.
Po przeciwnej stronie rotacja Moore - Lee - Gustas.

Zastal może i nie zagra drugiego tak słabego meczu z rzędu, ale Turów musi udowodnić, że chcą też brązu. Ostatnio bohaterami byli zawodnicy rezerwowi.
Lauderdale skakał po głowach Zastalowców. Trzeba wziąć poprawkę, bo to Turów grał ostatni mecz przed swoimi kibicami,więc chcieli się wykazać.
W identycznej sytuacji dziś Zastal.
Kurs lepszy ryzyka na Turów.
 
D 3,2K

dawczan

Użytkownik
No i Turów bez brązu. Dopóki piłka w grze...Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem tej pewności, że Turów miał zdobyć brąz. Żeby sprawa była jasna sam grałem na zwycięstwo Turowa, ale aż tak pewny nie byłem skoro decydujący mecz był w zawsze pełnej i gorącej hali w Zielonej Górze. Brawa dla Zastalu - świetny wynik osiągnęli.

A dziś 3ci mecz finałów i dość wysokie kursy na Prokom, a 1wsze dwa spotkania pokazały różnicę klas pomiędzy Asseco i Treflem. Zgadzam się z saminem1, że Prokom jedno z wyjazdowych spotkań powinien przegrać co by spokojnie u siebie wygrać mecz nr 5 i świętować w Gdyni. Choć z 2giej strony Gdynie a Sopot dzieli naprawdę mała różnica km. Co nie zmienia faktu, że po 1wszych dwóch spotkaniach mimo paru dni przerwy nie spodziewam się jakieś wielkiej zmiany gry. Dlatego kurs na Prokom dość dobry do grania, szczególnie po tym co było widać w dwóch 1wszych spotkaniach - czyli po prostu różnica klas na rzecz Prokomu.
???? Trefl Sopot - Asseco Prokom Gdynia --&gt; 2 - 1,80 (bet365) ⛔ 83-57
edit:// No to tym razem różnica ale 2 klas i to w stronę Trefla. Prokom nie istniał od samego początku. Zero walki na deskach, itd itd. Zdecydowanie mecz dla Trefla w zasadzie pod każdym względem.
 
Otrzymane punkty reputacji: +9
roxanne 5,7K

roxanne

Forum VIP
Trefl - Prokom 1.80 3/10

Nie bylo u mnie wielkich zachwytow nad gra Prokomu po pierwszych dwoch meczach. Byla za to ogromna krytyka zespolu Trefla. Wczoraj mecz wygladal w 100% inaczej. Prokom zagral tragicznie pod wieloma wzgledami i kazdy moznaby szczegolowo opisac. To jednak niewiele, pewne rzeczy postaram sie tu przedstawic to moze podysakutujemy. Treflowi wszystko siedzialo a przy tak marnej grze rywali no to skonczylo sie pogromem. Jednak ekipa z Sopotu nie bylaby w stanie rozwalic +30 Gdynii sama swoja dobra gra. Tu kluczowa jest postawa Asseco. Sporo osob dzwonilo do mnie przed meczem sugerujac, ze chyba nie ma sensu ruszac meczu a jedynie linie na spotkanie lub linie zawodnikow bo Prokom raczej nie chce wygrac 4-0 ze wzgledow biznesowych. Nie wiem czy to prawda czy nie. Raczej tak ale jednak troche na Prokom pogralam bo przy tak duzej roznicy w grze myslalam, ze zrobia swoje. To bylo raczej bledne myslenie. Trefl chcial a Prokom robil wszystko aby przegrac. Przy okazji trzeba wspomniec tez o postawie trenera Adamka, ktory przed meczem byl podpisany biedronkowo czyli Adamiak. No to wlasnie byl takim przypadkowym Adamiakiem, ktory poszedl do browara do dyskontu. Ilosc bledow jakie zrobil Andrzej w tym meczu, to nawet Slimak chyba mniej robi. Chyba, ze to wszystko jest celowe i cala ta moje pisanina jest gowno warta. Jakby nie patrzec, nie sadze aby pojedynczy zawodnicy chcieli sie az tak kompromitowac jak zrobil to Blassingame. Przyznaje bez bicia, ze nie jestem fanka tego pseudo gracza ale to co zrobil ten marny rozgrywajek w Ergo Arenie wola o pomste do nieba. 0/7 z gry, trzy straty. To taki szybki skrot jego poczynian. Wybieral fatalne momenty do rzutow, wprowadzal niesamowity chaos do gry Asseco i po 15 minutach nie powinien juz pojawiac sie na parkiecie. Mimo totalnej kompromitacji J-Blassa pan Andrzej &quot;nie umiem trenowac&quot; z uporem mianaka trzymal swoja marna jedynke na placu, az do czasu kiedy bylo juz jasne, ze Trefl ich zleje i to bardzo wysoko. Przy okazji jedynie dobrze grajacy zawodnik goscie D-Mo zaraz zostal skarcony po kilku pudłach i ostatnie 1.5 kwarty ogladal z lawki. Prawda jest taka, ze przy minus 14 smialo mozna bylo ten mecz pociagnac. Problem w tym, ze nikt tego nie chcial. Moze poza Motiejunasem i chyba dlatego przesiedzial mecz na lawie. Kwintesencja fatalnych zmian jest zakochanie Adamka w Łapecie. Drewniana kukła z Gdynii o koszu wie tyle co ja o balecie. Nie ma nawet jednego elementu pozytywnego w grze tego manekina. O dziwo na parkiecie spedzil najwiecej czasu ze wszystkich graczy Asseco! Hrycaniuk i D-Mo razem 20 pkt, robia zagrozenie w ataku i starajac sie bronic. Adaś nie robil nic. Ponitka i Day graja 10 minut, szczegolnie w przypadku Mateusza to szokuje a Seweryn, Szczota, Adas i inne manekiny graja i graja i graja i graja. -10 graja -20 graja -30 graja a Andrzej udaje, ze prowadzi zespol, ciagle cos tam raczkami pokazujac. Zenada drugiego stopnia. Pierwszy mielismy w Turowie i wydawalo sie, ze ciezko bedzie przebic to co sie dzialo w Zgorzelcu. Jednak ten mecz jest ewenementem. Oby cala ta farsa skonczyla sie na tym jednym meczu a wtedy zapomnimy szybko co sie dzialo wczoraj w Sopocie. Jednak jak teraz ocenic mecz jutrzejszy skoro takie cuda mielismy wczoraj? Druga taka farsa Asseco? Raczej malo realne ale jesli znow Lapeta bedzie grac zamiast D-Mo, jesli znow swoja glupote pokaze J-Blass, jesli znow nie bedzie zadnego pomyslu na akcje w ataku, no to kto wie. Bo chyba wszyscy zauwazyli, ze akcji zespolowych w ataku to nie bylo prawie w ogole. Jedyny Donatas czasem ladnie odegral. W tym momencie wydaje mi sie, ze znow Gdynia jest faworytem i powinna wygrac. Narazie tak ten typ podaje ze stawka 3. Do meczu moze cos zmienie i wtedy wpis edytuje. Naturalnie nie wyskocze nagle, ze gram Trefla tylko zmienie moze stawke lub dodam jakas linie. Czekam na Wasze opinie.

Te mecze to jest jednak farsa, Blass jako rasowy rozgrywajek oddaje 30 rzutow nie oddajac pilki nikomu, kosmiczna glupota pajacyka. Sezon PLK uwazam bukmachersko za zakonczony. End.
 
Otrzymane punkty reputacji: +8
samin1 524

samin1

Użytkownik
No cisza i cisza.... Rox rozpisała się a i tak naprawdę nie wiem co mam napisać.

Tak mieszanych uczuć nie miałem już dawno. Muszę też przyznać że oglądałem 3 mecz finałów na 1/4 gwizdka więc nic tak naprawdę nie widziałem przy wysokim wyniku bo włączyłem od 72-44 bodajże (strzelam z głowy).

Ilosc bledow jakie zrobil Andrzej w tym meczu, to nawet Slimak chyba mniej robi. Chyba, ze to wszystko jest celowe i cala ta moje pisanina jest gowno warta.
no i tutaj moja mała teoria spiskowa dziejów ma się dobrze. Pierwszy mecz odpuszczony aby każdy zarobił pieniądze i spinka na 4 decydujący. Ten mecz zdecyduje o dalszych losach rywalizacji.

Wszyscy jak jeden mąż mówiliśmy że po stracie Zamojskiego nie zwojują nic bo zabraknie punktującego a tutaj mamy pełny skład z niewykorzystywanym Ponitką i taką wielką klapę... Zadaję sobie do tej pory czy to było celowe czy Trefl czymś ich zaskoczył ?

Więc czego możemy się spodziewać jutro ? WSZYSTKIEGO ......

niemniej też próbuję Prokom po kursie 1.90
 
Otrzymane punkty reputacji: +9
A 23

alejandr0

Użytkownik
Ja gram Trefl ..
Wielu mówi, że te pierwsze zwyciestwo Trefla to czysty biznes. Nich będzie, ale i tak psychicznie ich to podbuduje mocno. Potencjały zespołów różne. Wiadomo, że na korzyść APG, ale mając głupka na ławce nie jest tak łatwo. Mecze poza własną halą APG też nie slużą, czuje że może być analogia do spotkań w Koszalinie czyli oba wyjazdy mocno przegrane.
 
typplejer 256

typplejer

Użytkownik
Trefl Sopot - Asseco Prokom Gdynia
Typ: over 154
Kurs: 2.08
Buk: PInnacle
Stawka: 5/10
Przed czwartym meczem finałowym teoretycznie, w lepszej sytuacji są Mistrzowie Polski - Asseco Prokom Gdynia. Prowadząc, w rywalizacji 2-1.
Trefl po dwóch meczach rozegranych w Gdyni, odbił się od dna, demolując rywali 83:57.

Niewątpliwie ostatni pogrom Trefla podniósł morale zespołu, który po dwóch meczach w Gdyni nie wyglądał na kandydata, który przecistawi się Asseco Prokomowie.
Prokom, gdy gra w jako gość ma tendecję do słabszych występów. Najbardziej uwidacznia się to w skuteczności w grze na dystansie.
W ostatnim meczu koszykarze Andrzeja Adamka na 15 prób z dystansu, celnie trafili tylko trzykrotnie!
W dodatku Trefl w grze podkoszowej również znalazł sposób. W tym elemencie gospodarze mieli skuteczność 29/51, zaś Prokom 19/42.
Nie bez powodu przytoczyłem problemy na grze dystansowej na wyjazdowych meczach zespołu z Gdyni.
Jednak liczę, że dziś mecz będzie miał zupełnie inny przebieg. Nie sposób wytypować tutaj zwycięzcę, choć kursy są ciekawe.
Jednak, to PLK na tyle specyficzna liga, że typować na mecze &quot;sąsiadów&quot;, w finale może być bolesne w skutkach, bo mogą tutaj wchodzić sprawy biznesowe. Za dużo jest również podtekstów w tym meczu, by typować kto dziś wygra.
W dzisiejszym meczu przewiduję, że oba zespoły przekroczą granicę 154 punktów.
W poprzednim meczu pod względem ofensywy zawiódł czołowy zawodnik, który napędza tempo swojego zespołu - Jerel Blassingame.
Nie wierzę, aby powtórzył drugi tak słaby mecz w ataku (0/7 z gry!).
Trefl po wygranej odzyskał pewność siebie. Patrząc pod względem psychologicznym - tutaj właśnie widzę bardziej aktywnego Łukasza Koszarku w ataku.
Uważam, że właśnie dziś, rywalizacja na pozycji rozgrywającego będzie kluczem do zwycięstwa dla ekipy.
Koszarek oraz Blassingame powinni napędzać tempo, ale również brać ciężar gry na swoje barki, więc przy ich bezpośredniej obronie, jeśli skuteczność dopisze, to powinni być koszykarzami od których będzie zależeć, czy linia zostanie przekroczona.

Powodzenia!
 
bukqueen 23

bukqueen

Użytkownik
Bardzo ciekawe, kto dziś wygra. Atut własnego parkietu po stronie Trefla. Są jednak oni pod sporą presją, ponieważ w rywalizacji przegrywają. Ciekawe, jak obie ekipy wejdą w spotkanie. Kursy lecą na gospodarzy i ja skłaniałbym się do pogrania na gości po lepszych kursach. Atom musi a Asseco może i to moim zdaniem jest ich największa przewaga dzisiaj.
 
samin1 524

samin1

Użytkownik
to może streszczę co widziałem ... czyli pierwsze 25min meczu.
Bardzo ciekawa gra z obydwu stron, bardzo duża skuteczność Trefla na początku meczu. Potem się uaktywniły przewagi (np. Frasunkiewicz grający tyłem do kosza). Przewaga rosła i przez głupie błędy malała. Sędziowie muszą się jeszcze sporo uczyć jak puszczać grę na styku (polecam obejrzeć mecz Tau - Real z dziś i pracę sędziów i walkę o pozycję centrów)
to tak w telegraficznym skrócie ;).
Niemniej mamy już mogę głośno powiedzieć MISTRZA POLSKI.
Wracając pamięcią do wywiadu z Dylewiczem przed pierwszym meczem i jego uśmiechem i tym że oni i tak już mają vice to wiem że już nic nie może się zdarzyć bo to zdarzyło się dziś.
Na zakończenie sezonu siadł typ i tyle co można powiedzieć tym sezonie pozytywnego... sporo zaskoczeń i dziwnych wyników, sporo zmian sił poszczególnych drużyn i to nie tylko tyczy się polskiej ligi.
Dziękuję wszystkim którzy się udzielali. Do usłyszenia
 
typplejer 256

typplejer

Użytkownik
Od zera do bohatera – tym przysłowiem można nazwać progres, jaki poczynili koszykarze Asseco Prokomu Gdynia pod wodzą Andrzeja Adamka lub jak kto woli po rezygnacji z funkcji pierwszego szkoleniowca Tomasa Pacesasa.
Za jego kadencji Prokom grając na obu frontach – Euroligi oraz VTB przypominał, w wielu meczach. zespół który został zbudowany, dwa dni przed rozpoczęciem tych rozgrywek.
Styl gry Prokomu ośmieszał samych zawodników oraz ich trenera.
Do tego jednak wrócę, w dalszej części swoich przemyśleń.

Chciałbym na wstępie sięgnąć do pierwszej fazy play-off i tego, jak szybko mój entuzjazm spalił na panewce.
22 kwietnia - pierwszy mecz ćwierćfinałowy w parze Zastal Zielona Góra – Czarni Słupsk.
Dawno nie pamiętam emocji, które towarzyszyły mi oglądając mecz PLK, przed telewizorem.
Każde pytanie domowników lub dzwonek w telefonie – powodował u mnie niemałe zdenerwowanie, bo musiałem odrywać wzrok od tego widowiska. W tym meczu było wszystko!
Choć, w statystykach zobaczymy tylko pojedynek dwóch strzelców Waltera Hodge&#39;a oraz Stanley&#39;a Burella. Lider Zastalu rzucił ekipie ze Słupska 31 punktów, a rozgrywający gości miał na swoim koncie o dwa punkty mniej.

Długo nie czekając, na komunikatorze wyraziłem swoją radość Stingerowi z poziomu, jaki przyszło oglądać nam w PLK. Na tyle poniósł mnie entuzjazm, że mecz pomiędzy Zastalem, a Czarnymi określiłem, że ten mecz niewiele odstaje widowiskiem na parkiecie od meczy wprost z najlepszej ligi świata.
Jeszcze tylu radości przy oglądaniu PLK, wierzcie – nie miałem! Z tego wszystkiego, moje myśli zawędrowały tak daleko, że wierzyłem, że taki poziom widowiska na parkiecie zostanie podtrzymany w każdej z par, grających w play-off.
Stingerowi napisałem również bardziej żartem, że w PLK sezon zasadniczy powinien zostać zniesiony i powinna być rozgrywana tylko faza play-off, by oglądać tak wyrównany i emocjonujący poziom meczy ???? .
W obu kwestiach nasze zdanie się zgadzało, a jednak nadeszły kolejne mecze i radość z oglądania PLK, w moim odczuciu, znacznie się zmniejszyła...
TVP oraz PLK TV kibicom polskiego basketu nie zaserwowała ani jednego meczu z ćwierćfinałowego pojedynku Asseco Prokom Gdynia – AZS Koszalin.
W pomeczowych relacjach oraz wypowiedzi fanów obu zespołów, nie widziałem wielkich wpisów „oh i ah”, więc myślę, że poziom mojego komentarza powinien utrzymać odpowiedni poziom obiektywizmu.
Pozostałe mecze już nie wzbudziły we mnie takich ogromnych radości z oglądania transmisji.

Polską koszykówkę śledzę ... będzie to już blisko dwucyfrowej ilości lat, więc tak, jak zmienny jej poziom, tak i szansa sięgnięcia po złoto w sezonie 2011/2012 przez Asseco Prokom Gdynia znacznie się zmieniła.
Ktoś wierzył przed piątym mecze, że Trefl tego dokona i nie pozwoli świętować Prokomowi koronacji na ich parkiecie?
Zdecydowanie tak. Najwięksi optymiści, zagorzali fani i pewnie kilka osób z rodziny Kowalskich oraz Nowaków.
Ja do dziś mam przed oczami sytuację, w której Łukasz „walę tróję” Koszarek, w ostatnich sekundach meczu, pudłuje rzut spod samej obręczy bez obrońcy, w czwartym meczu. Dokładnego stanu wyniku nie pamiętam, ale, gdyby akcja okazała się celna, to Trefl miałby wtedy bodajże stratę zaledwie dwóch punktów.

D rozgrywającego Trefla, w tej rywalizacji, ale i w pozostałych meczach play-off oraz sezonu zasadniczego nie można mieć żadnych pretensji. Kompletnie żadnych!
W obecnym sezonie, jest najlepszym polskim koszykarzem, który gra w naszej lidze.
W finałowej rywalizacji najwięcej zawodzi Filip Dylewicz.
Skrzydłowy, który spędził sześć sezonów w Prokomie razi nieskutecznością w ataku.
Z gry ma celne 22 rzuty na 72 oddane próby, co daje średnią 30%. Dla porównania, w półfinałach przeciwko ekipie ze Zgorzelca, „Dylu” grał ze średnią z gry na poziomie 43%.
I nikt mi nie powie, że tak niski poziom skuteczności skrzydłowego z Sopotu, to efekt gry obronnej rywali. Naprzeciwko niego, w sporej ilości minut gra Donatas „NBA” Motiejunas. Obu koszykarzy łączy jedno – słaba obrona, w grze jeden na jednego.
Tyle co rzucają, tyle samo oddają, więc oglądając dzisiejsze – piąte spotkanie finałowe, rozmyślałem sobie nad kwestią psychiczną liderów z Sopotu.

Wspomniałem o tym, że Dylewicz grał dla obecnego Asseco Prokomu Gdynia, a wcześniej Prokomu Trefl Sopot, zdobył z tym zespołem aż sześć tytułów Mistrza Polski.
Czy grając teraz przeciwko swojemu byłemu klubowi, Filip Dylewicz kolokwialnie mówiąc – nie spalił się psychicznie?
Obserwując przebieg jego kariery, ktoś może mnie wyśmiać. Przecież „Dylu”, w decydujących meczach finałowych, gdy grał przeciwko drużynie Turowa, „odpalał” trójki z „plecaka” i skutecznie tym podcinał skrzydła swoim rywalom.
Jednak presja i podteksty, w aktualnej rywalizacji jest znacznie więcej.

Idąc dalej. Charakter Dylewicza i Koszarka. W kilku momentach widać, że zgrzyta na parkiecie.
Są to niuanse, ale jednocześnie pokazujące, że obaj czują się liderami swojego zespołu na parkiecie.
Po swoich błędach reprezentanci Polski nie wysłuchują krzyków od kolegów z zespołu, jednak gdy błąd popełnia ktoś spoza w/w dwójki, gestykulacja rękoma oraz słowne – dosyć często padały ostre słowa. Najbardziej uwidacznia się, to w momencie, gdy Trefl ma przestój i ktoś spoza dwójki Koszarek – Dylewicz popełni stratę, wtedy się zaczyna. Nie wszyscy są tak doświadczeni i pewni swoich umiejętności. Dla mnie zagadką jest Łukasz Wiśniewski, po którym chyba najbardziej widać, jak zżarła go presja o złoto. Niczym nie przypomina koszykarka z rundy zasadniczej.
Harmonię w Treflu widać najbardziej, gdy tej ekipie wychodzi wszystko i wszystko „wchodzi”, dobijając rywala, wtedy obaj liderzy nie czując podirytowania, pozwalają grać kolegom bez nerwów.

Obserwując ten zespół, uwidacznia się różnica w charakterach obu koszykarzy. Koszarek, gra jak na prawdziwego lidera przystało. Kreuje zawodników, penetruje i bierze ciężar gry na swoje barki.
Dylewicz? W dzisiejszym meczu przypominał mi bardziej zawodnika pokroju Łukasza Majewskiego, niżeli tak doświadczonego skrzydłowego, który rozgrywał sporo meczy w Eurolidze, a na naszych parkietach zebrał sześć złotych medali. Nic „nie siedziało”, a on usilnie próbował oddawać rzuty, mając kolegów obok, na czystej pozycji – on nadal rzucał...
Dziś Filip z gry miał skuteczność 4/17! Choć, w ważnym momencie meczu trafił celnie z dystansu – to jednak mimo wszystko, Trefl potrzebuje tego zawodnika – grającego z jajami!
Koszarek i Dylewicz zapewne mają szacunek wobec siebie, więc Łukasz nie zbierze się w sobie i nie powie do swojego kolegi: graj twardo jak facet z jajami – patrz, jak to robię ja i się ucz!
Jednak ktoś musi Filipowi zwrócić koniecznie uwagę. Szczęście, że połowę roboty za Dylewicza wykonał dziś nieoczekiwanie... Marcin Stefański. O wiele bardziej przyjemniej i ciekawiej oglądało się tego koszykarza od Dylewicza, który swoim „CV” zżera „Stefana”.
Stefański pomimo braku przewagi wzrostu pod koszem, potrafił wręcz ośmieszać swoimi zagraniami znacznie wyższego od siebie, Adama Łapetę pod jego koszem.
Filipie oglądnij powtórkę z meczu i zobacz, że pod koszem też można grać w ataku.
Skoro mowa o Stefańskim, który wyszedł w pierwszej piątce – to trzeba zauważyć, że Karlis Muiznieks odrobił zadanie domowe i zaczął wprowadzać mądrzejsze zmiany.

3:2 i co dalej? Nie, nie, to nie wynik meczu PolskaGrecja. Euro2012 coraz bliżej, o piłce coraz głośniej, a finał PLK nadal w cieniu...
W szóstym meczu, to Trefl będzie miał przewagę parkietu. Przewaga parkietu, w piątym meczu nic nie dała. Przecież dla wielu obserwatorów i ekspertów naszej ligi, to już miało być ukoronowanie Asseco Prokomu Gdynia przed ich widownią. Czyżby zespół z Gdyni poczuł się już mistrzami przed tym meczem?
Nikt zapewne tego nie potwierdzi. Choć, w ich grze było widać momentami brak szacunku do rywala.

Psychika...
Radość fanów, koszykarzy, działaczy, mistrzowska feta, szampan, fajerwerki... Wszystko zostaje odłożone... na czas nieokreślony.
Trefl uciekł spod topora. Prokom się pogrążył. Jak wypośrodkować ten stan rzeczy, w obu zespołach?
Odpowiedź niby jasna, bo brzmi doprowadzić do remisu na 3:3. Wiele może, w tym pomóc przewaga parkietu Trefla Sopot. Ten finał już tak zmienił swój bieg, że to wcale nie jest nierealne, a staje się ogromną szansą, by dobić rywala i sięgnąć po złoto.
Po upragnione złoto dla Trefla Sopot, by przypieczętować ich całosezonową walkę. Trefl przez niemalże cały sezon zasadniczy, potwierdzał i zbierał opinię, że są zespołem zgranym i kompletnym, który jest gotowy zdetronizować Asseco Prokom.
Jeśli zespół z Sopotu, nie dokona tego, w tym sezonie, to możemy zapomnieć, by ktoś w przeciągu najbliższych 3-5 sezonów był w stanie odebrać złoto Asseco Prokomowi.
Przed rozpoczęciem rywalizacji, mówiłem sobie, że to dla mnie 50/50. Przy 3-1, nieco zgłupiałem. Jednak coś mnie wewnątrz uspokaja. Publiczność.
Prokom grał u siebie piąty mecz? Znając rozpiskę meczy finałowych – nie musiałem się zastanawiać. Przeciętny Kowalski, oglądając mecz, gdy komentator mówi, że gospodarzem jest Porkom – może wpaść w zakłopotanie. Bo co z tego, że grają u siebie, skoro przez większość niż ponad pół meczu, to bardziej było słychać kibiców z Sopotu.

Co w przypadku, gdy Trefl wygra szósty mecz i stając przed szansą po złoto – wykorzysta ją?
Dla ligi, to powinno mieć dobre znaczenie. „Niedzielny” kibic, słysząc w wiadomościach, że Asseco Prokom zostaje Mistrzem Polski po raz 69, zareaguje: I znowu oni... ale ta liga jest słaba.
Tej lidze potrzebne jest „świeże powietrze”, niczym Brise w ToiToi na Woodstocku.
Liga nie może mieć jednego pretendenta, by już przed sezonem wałkować, że to zespół, który powinien 70 raz zgarnąć złoto.
Działacze Ligi powinni i tak złoty medal wysłać do Zielonej Góry. Młody zespół, a wg.mnie PLK marketingowo zyskała o wiele więcej niż od zespołu grającego w Eurolidzie i VTB.
Zapytasz niedzielnego kibica o Waltera Hodge&#39;a możesz być pewien, że ta osoba się nawet nie zająknie.
Gdy zadasz drugie pytanie, „co wiesz o Zastalu”? Wiem, że mieli w składzie zawodnika z NBA.
Prokom, w porównaniu z Zastalem, miał ich mnóstwo. Jednak Prokom ma na tyle obsadzoną markę w Polsce, że bez większych sensacji były przyjmowanie takie transfery.
Zastal sprzedawał, to wszystko w ładnej, medialnej otoczce, a liga korzystała.


Zatem Trefl od zera i tak się stał już dla mnie bohaterem, w tym finale, bo skazywani na porażkę, zachowują szansę na złoto.
Od zera do bohatera i z powrotem. Z zespołu, który kompromitował się stylem gry od PLK po Euroligę, w play – off pokazali prawdziwą moc. Moc, która gasła w czwartym meczu w Sopocie, który gospodarze przegrali na własne życzenie. Piąty mecz, wygrana Sopotu. Prokom – dla wielu – nie dopiął formalności. Jeśli doprowadzą do siódmego meczu. Nawet, w przypadku, gdy na ich szyjach zawiśnie złoto, bohaterem i tak zostanie Trefl...

PS. Byłem osobą, która typowała over 154 i +8 Trefl, przed meczem. Choć również liczyłem, że Prokom dopełni formalności i swój artykuł ze swoimi przemyśleniami, miałem zamknąć po piątym spotkaniu, na Wasze nieszczęście będzie miał on kontynuację.
Jakie są Wasze opinie?

Telegraficzny skrót:

Największy wygrany ligi : Zastal Zielona Góra

Kompromitacja sezonu : PGE Turów Zgorzelec

Odkrycie sezonu : Adam Waczyński

Constant: sędziowanie. Tyle błędów, w meczach finałowych. Sędzia człowiek – rozumiem. Sezon zasadniczy – niech nabierają doświadczenia. W walce o złoto takie „byki”. Dokąd zmierza ta liga, skoro takie gafy strzelają sędziowie międzynarodowi!
Typplejer
 
roxanne 5,7K

roxanne

Forum VIP
Osoby, ktore nie typuja meczow nagle wchodza i maja pretensje, ze cos nie weszlo. Przeciez zadnych typow przed ostatnim meczem tu nie bylo. Kurs na Prokom za mały a to co wyrabia Blass i Adamek powoduje, ze tego finalu nie ma wiecej sensu grac. O tym akurat pisalam wczensiej wiec w czym problem? Trefl ma zaledwie dwie wygrane gdzie jeden mecz wygladal na puszczony a drugi zepsuty przez duzet wyzej wymieniony a tu zaraz ktos chce zeby cos odszczekiwac? Niby co? Sopot ma tytul MP? Chyba jeszcze nie wiec moze spokojnie, bez nerwow i glupot.

Smialo mozna napisac, ze J-Blass robi wszystko aby Prokom te finaly przegral. Do spolki z Adamkiem tworza niesamowity duet. Oni w trakcie meczu maja spora przewage mieli mniejsc asyst. Na koniec to samo 11 do 17. Blassingame znow oddaje chora liczbe rzutow, robi 2 straty, notorycznie nie widzi partnerow do dobrych pozycjach i przede wszystkim wybiera tragiczne momenty rzutowe. To absolutnie jeden z najgorszym rozgrywajacych ligi a juz napewno najgorsza jedyna Prokomu od lat. Tak egoistycznej jedynki nie widzialam od dawna. On psuje caly atak. Drugi problem Prokomu to rotacja. Adamek ma kim grac a ja zacznie robic zmiany to nie wiadomo czy sie smiac czy plakac. Majac 12 graczy do gry on odrazu rezygnuje z Seweryna, Daya i Ponitki. Zostaje mu 9 graczy. Dimitrev gra 6 minut, Szczotka 6 minut. Dzieki bogu Lapeta tylko 10 i tak naprawde sam sobie zaweza glupio sklad takimi posunieciami.

Jeszcze lepsza byla sytuacja kiedy za faule musial zejsc Turek. Jedyny rozsadny center zlapal szybko 2 faule a to oznaczalo lawke. Jak wtedy zachowal sie Prokom? Jak myslicie? Grali na Hrycaniuka i D-Mo? Przeciez Adam i Litwin mieli potezna przewage pod koszem a z gry mieli w meczu 13/18. Stefanski i Mallet na 4/5 a Prokom nie rozgrywa ani jednej akcji pod kosz. Idiotyczne rzuty dystansowe odpala trio Blass - Zamojski - Frasunkiewicz. To jak ma byc dobrze? Adamek nad niczym nie panuje. Nie podpowiada. W Prokomie taktyka jest jedna, kto ma pilke musi skonczyc atak chyba, ze nie moze to oddaje ale i to nie zawsze bo byly bledy 24 sek. przez kretynskie zakozlowanie sie czy zwody Łysego na ktore nie dalbym sie nawet nabrac moj leniwy kot.

No panowie... tak sie nie rozgrywa finalow zadnej ligi. Ja wiem, ze PLK nie prezentuje wybitnego poziomu ale cos chyba trzeba z siebie dac. Starczy pewne rzeczy zmienic i Prokom smialo mialby 4-0/4-1. Przede wszystkim Blass ma rozgrywac a nie sie kompromitowac (Koszarek drugi raz z rzedu pokazuje mu kto jest lepszy), Adam i Mo na dwie wieze i duza rotacja na 2-3 gdzie mamy wielu ciekawych graczy. Łukasz rozgrywa i asystuje a jego bambo rywal gra w streetbala.

A jak ktos chce krytykowac typy to niech najpierw sam je tu przedstawi. Inaczej kazdy taki wpis bedzie usuwany.
 
kostuch 142

kostuch

Użytkownik
Sam nie wiem co to będzie z tymi finałami, myślę że dziś może być 3-3. Widać po graczach Asecco że sądzili że spacerkiem dokończą na 4-1 a tu taki zonk. Martwi mnie tylko, że jeśli nie będzie graczom Trefla wychodzić cos na początku meczu, to spalą się i przestaną grać ( reakcja Dylewicza pod koniec meczu nr 4). Ale i tak będę kibicował Treflowi, może za jkąś małą stawkę puszczę nawet na nich, a co tam.
 
typplejer 256

typplejer

Użytkownik
Nie rozumiem, jak można pisać, że jeden z wyróżniających się graczy w lidze - JBlass, dochodząc do finałów, może specjalnie rozegrać słaby mecz, by zgotować &quot;sajgon&quot;.
Nie rozumiem, gdy coś idzie nie po myśli, to jest mania &quot;wieszania psów&quot; na zawodnikach i trenerach. Żaden sportowiec i drużyna nie są maszynami i zdarzają się słabsze mecze i trzeba brać, to pod uwagę i ew. przyjąć gorycz porażki.
Tym bardziej, że wcześniej się pisze, o tym, że Prokom, to murowany kandydat do finałów i mistrzostwa. Nie znam zespołu, który miałby
To absolutnie jeden z najgorszym rozgrywajacych ligi a juz napewno najgorsza jedyna Prokomu od lat.
jednego z najgorszych rozgrywających w lidze i bił się o tytuł mistrza. Rozumiem, że nasza liga, to niski poziom, ale akurat rozsądne obsadzenie pozycji &quot;1&quot; i &quot;5&quot;, jest podstawą - zaryzykuję - w każdej lidze, by myśleć o sukcesach.
JBlass jest bezapelacyjnie jednym z lepszych rozgrywających w naszej lidze!
Mimo, że lubi rzucać, to sporo widzi. Jednak gra w Eurolidzie i VTB rozwinęła tego koszykarza.
Jeśli średnie statystyki 16+7, w przekroju całego sezonu, w oczach niektórych osób urastają do rangi najgorszego zawodnika, to nie widzę sensu dalej odnosić się do takich słów.
Żeby nie było. Nie sugeruję się statystykami. Blassingame byłby sporym konkurentem dla Koszarka na pozycji &quot;1&quot;, gdyby lepiej bronił. Jednak nie zawsze możemy mieć wszystko w komplecie.
Gdyby nie ten gracz - wg. niektórych &quot;pseudo gracz&quot;, to Prokom nie doszedłby nawet do finału, a DMo nie byłby wykorzystywany w takim stopniu.
Fakt - Adamek popełnił więcej błędów, niż w poprzednich meczach z rotacją. Jednak przy tak zaciętym meczu, nie wiem, czy QDay i Seweryn mogliby aż tak odmienić Prokom, przeciwko tak dobrze grającemu Treflowi. Wcześniej Adamek bardziej rotował, bo Trefl pozwalał na znacznie więcej niż w meczu numer 5 swoim rywalom.
Jednak dla mnie zwycięzcą z tamtego meczu niewątpliwie jest Karlis Muiznieks.
W dobrym czasie opamiętał się i odrobił zadanie domowe. Zastosował element zaskoczenia. Głównym elementem zaskoczenia była twarda i bardziej agresywna gra Trefla po obu parkietach. Zdecydowanie Trefl lepiej rozprowadzał piłkę między zawodnikami, co dawało sporo czystych pozycji dla graczy z Sopotu.
Stefan dał sporo energii swoim zawodnikom w obronie. Trzeba zauważyć, że w dwóch ostatnich meczach z lepszej strony pokazuje się zmiennik Johna Turka - Saulius Kuzminskas.
W ataku znacznie lepiej wygląda, niż z początku całych play-off. Dając odpocząć podstawowemu centrowi Trefla, nawet 10-15, przy lepszej dyspozycji Litwina, to jest również kolejny argument za Treflem.
W ekipie Trefla dla mnie największą bolączką jest forma Filipa Dylewicza - jednak o tym pisałem kilka postów wyżej. Dziś musi zdecydowanie się poprawić, bo jego zespół, będzie go bardzo potrzebować.
Pada sporo zastrzeżeń, czy Koszarek rozegra drugi, tak dobry mecz z rzędu.
Dlaczego nie?
Ten zawodnik trzyma formę niemalże przez cały sezon. Tylko w kilku meczach było widać, że - przysłowiowo - &quot;oddycha rękawami&quot;.
Trefl potrzebuje Koszarka i Dylewicza skupionego na meczu. Nie tych zawodników, których widzieliśmy w ostatnim meczu, którzy dyskutowali po gwizdkach z sędziami. Dylu - jak Dylu, ale niezbyt mi się widzi, że Koszar zaczyna takie ewidentnie widoczne dyskusje.
Fakt - Hrycaniuk był świętą krową, w ostatnim meczu. Tyle, co rozdał łokci i faulował przy tym swoich rywali... sędziowie odgwizdali mu tylko jeden faul.
Trefl się musiał męczyć z kilkoma bardzo dziwnymi gwizdkami sędziów - ale taki już urok naszej ligi. Gwiżdżą często, w meczach dosłownie &#39;aptekę&#39;, a w meczach finałowych nagle klapki.
Przed rywalizacją, mówiłem sobie, że to będzie finał bez lidera. Trefl przez cały sezon dawał znaki, że jest gotowy i kompletny, by walczyć o zdetronizowanie Asseco Prokomu Gdynia. Ostatni mecz pokazał, że mistrza nie rozdaje się przed zakończeniem serii.
Rywalizacja przenosi się do Sopotu. Niewątpliwie, w tym trzeba również szukać atutów dla zespołu Karlisa Muiznieksa i ich publiczności.
Dlatego, że to będzie gra nerwów i kto lepiej wytrzyma presją - wygra.
Uważam, że pod większą presją będzie grać Prokom, bo mała garstka osób była, która wierzyła, że ten finał się przedłuży, przy prowadzeniu Asseco 3:1. Trefl musi pokazać, że ma &quot;jaja&quot; i ostatnia wygrana, nie była dziełem przypadku.
Powodzenia!
Ja dziś czuję 3-3, czyli Trefl @ 2.02 pinnacle 2/10
 
Otrzymane punkty reputacji: +7
samin1 524

samin1

Użytkownik
Oj... chyba zacznę od tego że prawdziwych trenerów poznaje się dziś...
Mowa o czasie gdy Prokom wyskoczył na -12 i już poczuł się po raz kolejny mistrzem.
Wymowna akcja to uciszenie Dylewicza po kolejnej trójce i pogoni na 7pkt i niżej.
Następna ciekawostka to trzymanie Day jak Trefl odjeżdza na -7 i &quot;Adamiak&quot; nic nie robi.
Faul przy stanie 82-78 i 3 osobiste dla Blass ja bym urwał jaja zawodnikowi za takie coś. Po co tyle nerwów przez głupotę ;-)
Ogólnie mecz najlepszy w serii. Poświęcenie, oddychanie rękawami, mieliśmy tutaj wszystko czego można oczekiwać od finałów.
Muszę uderzyć się w pierś bo ja już koronowałem Prokom i mam nadzieję że &quot;mnie&quot; ich to pokarze i mistrzem będzie Trefl co by się zapisała w annałach historii.
Nie będę też zaczynał polemiki na temat Blass-a bo to dla mnie nie jest jedynka i nigdy nie będzie.. szukali czegoś na podobieństwo Logana a on z Polskiej ligi nadawał się jak ulał. Nie można mu również zabrać tego ze rozwinął się jako koszykarz odrobinę jeżeli chodzi o widzenie partnerów, niemniej to nie jest i nie będzie jedynka moim zdaniem. On jest idealny jako strzelec bez zadań defensywnych. Powiedzmy sobie otwarcie w żadnym wielkim klubie się nie odnajdzie bo to nie jest zawodnik wszechstronny (zobaczcie co gra Logan ;-)).
 
Otrzymane punkty reputacji: +7
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom