wajdzik23
Użytkownik
1) CHIEVO-BOLONIA
Typ: 1
Kurs: 1,62
Dwie ostatnie kolejki pokazały, że na Bolonię jako na dostarczyciela pewnych punktów wszyscy którzy ich w końcówce sezonu potrzebują mogą liczyć. Tak jak dwa tygodnie temu dostała je broniąca się przed spadkiem Brescia (3-1) tak przed tygodniem dostało je bowiem także walczące o mistrzostwo Napoli, które wygrało w Bolonii 2-0. Co więcej w obydwu przypadkach wszelkie złudzenia, że może być inaczej rozwiane zostały już po pierwszych 45 minutach, w których podopieczni Alberto Malesaniego tracili po dwa gole. Trudno zatem o bardziej czytelny sygnał tego, że w pewnym już swojego pierwszoligowego bytu klubie z Emilia Romania najmniej myśli się teraz o wynikach ostatnich kolejek, które w hierarchii ważności ustępują miejsca kwestiom kadrowym, finansowym czy organizacyjnym. Przejawem tego są choćby plany na letnie mercato, renegocjacje kontraktów z zawodnikami (nowa umowa Di Vaio), czy wybory nowego, kolejnego już w ostatnich miesiącach prezydenta klubu. Całe to przychodzące po miesiącach niepewności rozprężenie najwyraźniej udziela się też zespołowi, bo jeśli nawet Marco Di Vaio po minięciu bramkarza Napoli nie trafia do pustej bramki to coś musi być na rzeczy. A jeśli tak to skorzystać powinno na tym również Chievo, które przez zabawy w rodzaju przewidywanego przez wszystkich domowego remisu z Sampdorią wciąż nie może być jeszcze pewne swojego utrzymania. Po ostatniej porażce na stadionie Interu (0-2), która oznaczała już piątą przegraną na przestrzeni ośmiu poprzednich kolejek (1-2-5) jego przewaga nad strefą spadkową stopniała bowiem do pięciu oczek. A że trudno może być ją utrzymać na stadionach Romy, Juventusu i Palermo oraz w domowym pojedynku z Udinese czy nawet Lecce to najdogodniejszą z pozostających do rozegrania okazji na pełną zdobycz wydaje się właśnie wizyta Bolonii. Zwłaszcza że nawet grając o jakąś konkretną stawkę na Stadio Marc Antonio Bentegodi w Weronie nigdy nie radziła ona sobie za dobrze z ośmiu dotychczasowych wizyt nie wygrywając ani jednej (0-5-3). Za zwycięstwo Chievo, które w sześciu poprzednich kolejkach strzeliło zaledwie dwie bramki (obydwie w meczu z Bari) firmy bukmacherskie płacą jednak tak słabo, że cała zabawa wydaje się tu niewarta zachodu.
Absencje Luciano (Chievo) - Perez(z), Montelongo, Garics (Bolonia)
Trwające serie
Chievo u siebie 4 mecze bez zwycięstwa i 3 bez strzelonej bramki
Bolonia na wyjazdach 4 spotkania bez remisu
H2H na boisku gospodarza: 3-5-0, bramki 7-3
W pierwszej rundzie 1-2
2)FIORENTINA-JUVENTUS
Typ: Over 2,5
Kurs: 1,90
Udany eksperyment w meczu przeciwko Romie (2-0) sprawił, że Juventus także w kolejnym spotkaniu wybiegł w ustawieniu 4-3-3, gdzie jedyną zmianą było pojawienie się Traore zamiast zawieszonego Grosso. Niestety praktycznie ten sam co tydzień wcześniej skład tym razem taktykę tą realizował zdecydowanie gorzej, czemu już w siódmej minucie początek dała pechowa interwencja Bonucciego, który tak niefortunnie przecinał podanie jednego z rywali, że piłka zatrzepotała w siatce bramki Storariego. Później oglądaliśmy serię udanych parad jego vis a vis, czyli golkipera Genoi, który sprawił, że Juve wyrównać zdołało dopiero po przerwie, gdy Eduardo zaskoczony został przez …kolegę z zespołu Marco Rossiego. Pierwszy gol strzelony do właściwej bramki padł więc w tym spotkaniu dopiero za trzecim razem, gdy znowu po błędzie obrońców Juve bramkę dla gości strzelił Floro Flores. Gospodarze pozostali jednak nieugięci i znów wyrównali, tym razem za sprawą ładnego uderzenia Matriego, któremu asystował wprowadzony chwilę wcześniej Toni. I to właśnie jego wejście zdecydowało ostatecznie o przechyleniu szali na korzyść Bianconerich, którzy powrócili w tym momencie do ustawienia 4-4-2 z grającymi bliżej środka pola Aquilanim i Marchisio. Wyraźnie poprawiło to zwłaszcza ich grę defensywną, która w pierwszej połowie przy tylko trzech graczach w linii pomocy pozostawiała rywalom zbyt wiele miejsca na rozwinięcie kontrataku. A że Toni w 83 minucie słuszność dokonanej przez Del Neriego roszady potwierdził także golem to dwukrotnie odrabiający straty Juventus ostatecznie wygrał ten mecz 3-2, przy krytyce gry obronnej duże pochwały zbierając za swoją determinację. Przed tygodniem zabrakło jej za to Fiorentinie, która w pojedynku z Milanem (1-2) bardzo szybko zepchnięta została do defensywy, co błyskawicznie skończyło się stratą pierwszego gola i stuprocentowymi okazjami na kolejne. Viola przede wszystkim przegrała w tym meczu środek pola, gdzie nie istnieli Montolivo i Donadel, jedyne groźniejsze akcje będąc w stanie przeprowadzić bokami, co jednak aż do 79 minuty zwykle kończyło się tylko przecinającymi powietrze dośrodkowaniami. Gospodarze, którzy przy lepszej skuteczności lidera powinni zostać unicestwieni dużo wcześniej pazur pokazali dopiero przy sprzyjających okolicznościach (kontaktowy gol Vargasa), wcześniej jakby w ogóle nie dowierzając w możliwość zatrzymania lidera i pozostawienia sobie nadziei na grę w Lidze Europy. W bardzo wątłej postaci co prawda ona jeszcze istnieje jednak zdecydowanie bliżej ma do tego Juventus, który przy szansie włączenia się jeszcze nawet do walki o czwarte miejsce tak jak przed tygodniem tak i teraz zdeterminowany powinien być bardziej od swego rywala. A jeśli do jego dyspozycji, o której świadczą trzy kolejne zwycięstwa dołożyć też to, że z Fiorentiną od 1988 roku przegrał tylko jeden z dwudziestu meczów (9-10-1) to wyjdzie na to, iż to właśnie on uważany może być tu za lekkiego faworyta. Pamiętać należy jednak o tym, ze Bianconeri w każdym dowolnym momencie tego sezonu zdolni byli do wszystkiego, od wielkich wygranych począwszy na kompromitujących porażkach skończywszy.
Absencje Santana, Natali, Jovetić (Fiorentina) - Quagliarella, Iaqiunta, Chiellini, De Ceglie, Sissoko, Rinaudo (Juventus)
Trwające serie
Juventus 4 mecze bez porażki
H2H na boisku gospodarza: 26-29-19, bramki 101-83
W pierwszej rundzie 1-1
Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana: 31 zł
Typ: 1
Kurs: 1,62
Dwie ostatnie kolejki pokazały, że na Bolonię jako na dostarczyciela pewnych punktów wszyscy którzy ich w końcówce sezonu potrzebują mogą liczyć. Tak jak dwa tygodnie temu dostała je broniąca się przed spadkiem Brescia (3-1) tak przed tygodniem dostało je bowiem także walczące o mistrzostwo Napoli, które wygrało w Bolonii 2-0. Co więcej w obydwu przypadkach wszelkie złudzenia, że może być inaczej rozwiane zostały już po pierwszych 45 minutach, w których podopieczni Alberto Malesaniego tracili po dwa gole. Trudno zatem o bardziej czytelny sygnał tego, że w pewnym już swojego pierwszoligowego bytu klubie z Emilia Romania najmniej myśli się teraz o wynikach ostatnich kolejek, które w hierarchii ważności ustępują miejsca kwestiom kadrowym, finansowym czy organizacyjnym. Przejawem tego są choćby plany na letnie mercato, renegocjacje kontraktów z zawodnikami (nowa umowa Di Vaio), czy wybory nowego, kolejnego już w ostatnich miesiącach prezydenta klubu. Całe to przychodzące po miesiącach niepewności rozprężenie najwyraźniej udziela się też zespołowi, bo jeśli nawet Marco Di Vaio po minięciu bramkarza Napoli nie trafia do pustej bramki to coś musi być na rzeczy. A jeśli tak to skorzystać powinno na tym również Chievo, które przez zabawy w rodzaju przewidywanego przez wszystkich domowego remisu z Sampdorią wciąż nie może być jeszcze pewne swojego utrzymania. Po ostatniej porażce na stadionie Interu (0-2), która oznaczała już piątą przegraną na przestrzeni ośmiu poprzednich kolejek (1-2-5) jego przewaga nad strefą spadkową stopniała bowiem do pięciu oczek. A że trudno może być ją utrzymać na stadionach Romy, Juventusu i Palermo oraz w domowym pojedynku z Udinese czy nawet Lecce to najdogodniejszą z pozostających do rozegrania okazji na pełną zdobycz wydaje się właśnie wizyta Bolonii. Zwłaszcza że nawet grając o jakąś konkretną stawkę na Stadio Marc Antonio Bentegodi w Weronie nigdy nie radziła ona sobie za dobrze z ośmiu dotychczasowych wizyt nie wygrywając ani jednej (0-5-3). Za zwycięstwo Chievo, które w sześciu poprzednich kolejkach strzeliło zaledwie dwie bramki (obydwie w meczu z Bari) firmy bukmacherskie płacą jednak tak słabo, że cała zabawa wydaje się tu niewarta zachodu.
Absencje Luciano (Chievo) - Perez(z), Montelongo, Garics (Bolonia)
Trwające serie
Chievo u siebie 4 mecze bez zwycięstwa i 3 bez strzelonej bramki
Bolonia na wyjazdach 4 spotkania bez remisu
H2H na boisku gospodarza: 3-5-0, bramki 7-3
W pierwszej rundzie 1-2
2)FIORENTINA-JUVENTUS
Typ: Over 2,5
Kurs: 1,90
Udany eksperyment w meczu przeciwko Romie (2-0) sprawił, że Juventus także w kolejnym spotkaniu wybiegł w ustawieniu 4-3-3, gdzie jedyną zmianą było pojawienie się Traore zamiast zawieszonego Grosso. Niestety praktycznie ten sam co tydzień wcześniej skład tym razem taktykę tą realizował zdecydowanie gorzej, czemu już w siódmej minucie początek dała pechowa interwencja Bonucciego, który tak niefortunnie przecinał podanie jednego z rywali, że piłka zatrzepotała w siatce bramki Storariego. Później oglądaliśmy serię udanych parad jego vis a vis, czyli golkipera Genoi, który sprawił, że Juve wyrównać zdołało dopiero po przerwie, gdy Eduardo zaskoczony został przez …kolegę z zespołu Marco Rossiego. Pierwszy gol strzelony do właściwej bramki padł więc w tym spotkaniu dopiero za trzecim razem, gdy znowu po błędzie obrońców Juve bramkę dla gości strzelił Floro Flores. Gospodarze pozostali jednak nieugięci i znów wyrównali, tym razem za sprawą ładnego uderzenia Matriego, któremu asystował wprowadzony chwilę wcześniej Toni. I to właśnie jego wejście zdecydowało ostatecznie o przechyleniu szali na korzyść Bianconerich, którzy powrócili w tym momencie do ustawienia 4-4-2 z grającymi bliżej środka pola Aquilanim i Marchisio. Wyraźnie poprawiło to zwłaszcza ich grę defensywną, która w pierwszej połowie przy tylko trzech graczach w linii pomocy pozostawiała rywalom zbyt wiele miejsca na rozwinięcie kontrataku. A że Toni w 83 minucie słuszność dokonanej przez Del Neriego roszady potwierdził także golem to dwukrotnie odrabiający straty Juventus ostatecznie wygrał ten mecz 3-2, przy krytyce gry obronnej duże pochwały zbierając za swoją determinację. Przed tygodniem zabrakło jej za to Fiorentinie, która w pojedynku z Milanem (1-2) bardzo szybko zepchnięta została do defensywy, co błyskawicznie skończyło się stratą pierwszego gola i stuprocentowymi okazjami na kolejne. Viola przede wszystkim przegrała w tym meczu środek pola, gdzie nie istnieli Montolivo i Donadel, jedyne groźniejsze akcje będąc w stanie przeprowadzić bokami, co jednak aż do 79 minuty zwykle kończyło się tylko przecinającymi powietrze dośrodkowaniami. Gospodarze, którzy przy lepszej skuteczności lidera powinni zostać unicestwieni dużo wcześniej pazur pokazali dopiero przy sprzyjających okolicznościach (kontaktowy gol Vargasa), wcześniej jakby w ogóle nie dowierzając w możliwość zatrzymania lidera i pozostawienia sobie nadziei na grę w Lidze Europy. W bardzo wątłej postaci co prawda ona jeszcze istnieje jednak zdecydowanie bliżej ma do tego Juventus, który przy szansie włączenia się jeszcze nawet do walki o czwarte miejsce tak jak przed tygodniem tak i teraz zdeterminowany powinien być bardziej od swego rywala. A jeśli do jego dyspozycji, o której świadczą trzy kolejne zwycięstwa dołożyć też to, że z Fiorentiną od 1988 roku przegrał tylko jeden z dwudziestu meczów (9-10-1) to wyjdzie na to, iż to właśnie on uważany może być tu za lekkiego faworyta. Pamiętać należy jednak o tym, ze Bianconeri w każdym dowolnym momencie tego sezonu zdolni byli do wszystkiego, od wielkich wygranych począwszy na kompromitujących porażkach skończywszy.
Absencje Santana, Natali, Jovetić (Fiorentina) - Quagliarella, Iaqiunta, Chiellini, De Ceglie, Sissoko, Rinaudo (Juventus)
Trwające serie
Juventus 4 mecze bez porażki
H2H na boisku gospodarza: 26-29-19, bramki 101-83
W pierwszej rundzie 1-1
Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana: 31 zł