>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Opłacalność bukmacherki

Z 0

zenekbuk

Użytkownik
Witam serdecznie, niedawno postanowiłem spróbować swoich sił w bukmacherce, obstawiłem kilka meczów na lvbecie, większość oczywiście przegrałem ;) Przed ewentualną dalszą grą postanowiłem liznąć trochę teorii i zacząłem szukać w internecie poradników, itp. Tak też trafiłem tutaj. Przeglądając różne wątki w tym dziale natknąłem się co najmniej kilka razy na opinię, że po ubiegłorocznej reformie i narzuceniu nowego podatku obstawianie u polskich bukmacherów przestało się w ogóle opłacać, że to strata czasu nerwów i pieniędzy i w ogóle najlepiej dać sobie z tym spokój ???? Część tych postów była pisana niedługo po wejściu w życie tej nieszczęsnej ustawy, więc być może wciąż pod wpływem emocji. Teraz mija już prawie rok od ustanowienia tych nowych przepisów, więc po takim czasie na analizę nowej sytuacji pewnie będziecie mogli powiedzieć mi o tym coś więcej ;) No więc jak to jest koledzy forumowicze? Czy ten podatek naprawdę aż tak zmniejsza ewentualne zyski, że gra na dłuższą metę się nie opłaca?
 
tnf 253

tnf

Użytkownik
Nie opłaca się grać u legalnych buków. Nigdy nie wygrasz w dłuższej perspektywie.
 
hulio90 1,5K

hulio90

Użytkownik
Po pierwsze,wejdź sobie na jakąś porównywarkę kursów typu oddsportal i zobacz różnicę w kursach (tzw. legalne buki mają większą marżę, a co za tym idzie oferują niższe kursy).
Druga sprawa, weźmy najprostszy przykład, grasz stałą stawką i kursy 2,00, przy skuteczności 50% jesteś na 0, a teraz oblicz sobie ile straciłbyś grając u legalnego przy tej samej skuteczności i jaki % trafionych typów byś musiał zrobić, żeby wyjść na zero.
Już nie mówię nawet o graniu niskich kursów u legalnych, bo to jakiś żart.
 
gelo85 2,6K

gelo85

Użytkownik
Czy u polskiego czy zagranicznego - i tak się przegra. Z tym, że u polskiego, ze względu na podatek obrotowy przegra się więcej.
Bukmacherka jest opłacalna, ale tylko dla bukmachera.
Jak dopiero zaczynasz i zastanawiasz się jak dużo pieniędzy z tego zarobisz, to od razu powiem Ci - rzuć to gówno, zapomnij i nigdy do tego nie wracaj. Kasę, za którą chcesz postawić kupon wrzucaj do skarbonki albo na konto oszczędnościowe. Zajrzyj tam po 2 latach - to Twoja wygrana.
 
bmw14.5 612

bmw14.5

Użytkownik
Z 12% podatkiem nie masz szans na dłuższą metę, buk prędzej czy później Cię oskubie.
Wyjątek jest jeden, masz dużo szczęścia i grasz taśmy, gdzie jest niska stawka, a wygrane wysokie. Taki totolotek dla wybrańców losu. No ale musisz być w czepku urodzony.
Bez podatku da się zarobić. Pomiętaj jednak, że na forach jest mnóstwo &quot;wygrywających&quot; i &quot;profesjonalistów&quot;. W rzeczywistości slodko nie jest, to b. trudny kawalek chleba.
 
RBR1one 583,2K

RBR1one

ModTeam
Członek Załogi
Powiem tak. Wejdz na strone zagranicznego bukmachera i znajdz typ z kursem 1.05. Wpisz powiedzmy stawke 100zl i zobacz ile u niego masz do wygrania. Teraz zrob dokladnie to samo tyle ze u polskiego legalnego buka. Wuala teraz masz odpowiedź na swoje pytanie o oplacalnosci gry u legalnych ????
 
koneser 339

koneser

Użytkownik
Odpowiedz jest oczywista, z podatkiem 12% można się fajnie bawić za tyle ile nie żal Ci przegrać, nie licz na kokosy, jak się uda ugrać coś &quot;na boku&quot; to zawsze fajny dodatek do pensji w danym momencie, na dłuższym dystansie grając w obecnie legalnych firmach przy podatku takim a nie innym nie wygrasz.
Co do gry bez podatku to inna bajka, można być na plusie w dłuższym czasie, ale wtedy mnożą się problemy, masz limity, firmy mają Cię na oku, musisz kombinować z kontami a do tego nie wyobrażam sobie tego nawet hipotetycznego plusa bez specjalizacji. Jedna- dwie dyscypliny a nawet ligi gdzie śledzę wszystko i mam jakieś info z pierwszej ręki,a i wtedy daleka droga do życia z bukmacherki, bo jak rozumiem to jest ukryte sedno Twojego postu. Nie ma statystyk ilu się to udaje, mówi się różnie, ja znam bardzo dużo osób co w tym siedzi lata, zaczynałem jak u nas nie było jeszcze buków, jeździliśmy do Czech bo tam już kupony szły (u nas był totalizator sportowy) i powiem Ci szczerze nie mam kolegi co żyje li tylko z bukmacherki, więc wydaje mi się, że to margines marginesu i elita graczy.
 
gelo85 2,6K

gelo85

Użytkownik
Wygrywający regularnie u buka są marginesem (szacun dla nich).
Ale żeby wychodzić na plus w dłuższej perspektywie to trzeba : grać bez podatku (czyli obecnie w PL nielegalnie), mieć rozległą wiedzę i oceniać prawdopodobieństwo zajścia danego zdarzenia lepiej od bukmachera (bardzo trudno oszukać matematykę) albo siedzieć w tym od środka (czyli mieć informacje o ustawionym meczu - rzadko ktokolwiek dzieli się taką informacją, bo mu się to nie opłaca).
Bez spełnienia tych warunków - każdy kto gra niestety nabija kiermanę bukmachera.
P.S. Zobacz filmik wrzucony dziś do Kącika - Ciekawostki na temat hazardu. Mając informację o takich meczach masz szansę wyjść na plus u bukmachera.
 
Z 0

zenekbuk

Użytkownik
Trochę mnie panowie zasmuciliście ???? W żadnym wypadku nie myślałem o życiu z bukmacherki, ale pomyślałem że to może być ciekawy sposób na dorobienie sobie na dodatkowe piwko czy dwa ;) Skoro na dłuższą metę wyjście na plus u legalnych buków jest tak trudne jak mówicie, to chyba z równym powodzeniem mogę skreślać liczby w totku ;)
 
N 182

nafal

Użytkownik
Potwierdzam to co piszą forumowicze wyżej. Sam się boleśnie przekonałem o tym świecie a gram już de facto 6 lat. Nie warto w to się bawić z myślą zarobienia dobrych pieniążków bo zysków ni widu ni słychu a nerwów i ogólnego nadszarpnięcia sfery psychicznej co nie miara. I jeżeli mam być szczery - sam osobiście jestem przez to na bardzo dużym minusie. Tych pieniędzy już nie odrobię i nawet nie chcę odrabiać. Liczy się dla mnie ta lekcja z której staram się wyciągnąć wnioski. I tak jak ktoś pisał ze skarbonką: załóż sobie taką świnkę (oczywiście bez gumowego otwieranego otworu u dołu :p ) i jak najdzie Cię ochota zagrać - lepiej wrzucić tę stawkę do niej. Zarobek murowany ! ???? Pozdrawiam Cię serdecznie.
 
B 482

bmoran

Użytkownik
Chlopie, przeciez tu zaraz naskocza na Ciebie, tutaj wg. wypowiedzi to wygrywa 9 osob na 10! Dziwne, ze jedni twierdza ze wygrywaja lata to chce im sie pracowac za smieszne 5-10 tysiecy miesiecznie skoro maja regularny zysk. ???? Ale juz nie pisze nic bo zaraz sebixy sie rzuca, ze sie nie znam i oni zarabiaja ????
 
kreatywnie 1,6K

kreatywnie

Użytkownik
Zenku. Nie wiem czy jesteś wynajęty, czy to administracja nabija pageviews i słówka kluczowe, czy tylko przypadkowo owe treści w ten sposób chciałeś przedstawić, niemniej jednak udało Ci się ośmieszyć większość późniejszych wpisów(ewentualnie całość tematu to monolog).
Panowie. Czy Wy nie widzicie o co jesteście pytani ?
No więc jak to jest koledzy forumowicze? Czy ten podatek naprawdę aż tak zmniejsza ewentualne zyski, że gra na dłuższą metęsię nie opłaca?&quot;
A w jakim kontekście jesteście pytani ?
&quot;Przeglądając różne wątki w tym dziale natknąłem się co najmniej kilka razy na opinię, że poubiegłorocznej reformie i narzuceniu nowego podatku obstawianie u polskichbukmacherów przestało się w ogóleopłacać, że to strata czasu nerwów ipieniędzy i w ogóle najlepiej dać sobie z tymspokój&quot;
Dodając:
&quot;Część tych postów byłapisananiedługo po wejściu w życie tej nieszczęsnej ustawy, więc być może wciąż pod wpływem emocji.&quot;
Dodam, że Zenek jest z Nami od nieco ponad tygodnia! i chcąc wygrać na &quot;dwa piwa&quot; zastanawia się nad opłacalnością ...
Szczerze to wstyd mi za Was.
Najpierw pokażcie gdzie na Forum pisze się, że reforma przyniosła zmianę w wysokości potrącanego podatku.
Później udowodnijcie, że 12% + 10% od 2500 jest mniej opłacalny od 12% + 10% od 2500. Dodajcie do tego promocje na obniżenie podatku itp. i wtedy Zenkowi rzetelnie odpowiedzcie.
Jeśli macie wieloletnie uszczerbki na zdrowiu to czy, aby nie pomyliliście Forum ?
Pomogę:
http://www.hazardzisci.org/forum/
&quot;Truskawka&quot; na torcie:
Wygrywający regularnie u buka są marginesem (szacun dla nich).
Ale żeby wychodzić na plus w dłuższej perspektywie to trzeba : grać bez podatku (czyli obecnie w PL nielegalnie), mieć rozległą wiedzę i oceniać prawdopodobieństwo zajścia danego zdarzenia lepiej od bukmachera (bardzo trudno oszukać matematykę) albo siedzieć w tym od środka (czyli mieć informacje o ustawionym meczu - rzadko ktokolwiek dzieli się taką informacją, bo mu się to nie opłaca).
Bez spełnienia tych warunków - każdy kto gra niestety nabija kiermanę bukmachera.
P.S. Zobacz filmik wrzucony dziś do Kącika - Ciekawostki na temat hazardu. Mając informację o takich meczach masz szansę wyjść na plus u bukmachera.
Przez 11 lat powinieneś ze 20 razy tego &quot;buka&quot; w &quot;dłuższej perspektywie&quot; ograć. Jeśli się nie udało, zapraszam na Forum wyżej bądź przede wszystkim do mojego wątku, bo dla takich jak Ty, się tutaj udzielam.
Niekonieczna jest wyłączna gra na platformach nie potrącających podatku, by móc zarabiać w &quot;dłuższej perspektywie&quot;.
Faktem jest, że zarobisz mniej. W szczególności gdy grę opierasz na handicapach azjatyckich, których w Polsce nie mamy.
&quot;Rozległa wiedza&quot; - zdolności analityczne.
Zdecyduj się czy mamy przechytrzyć bukmachera czy matematykę, bo bukmacher to bukmacher a matematyka to nauka.
Ja rozumiem, że w dziale &quot;Szkoła gry&quot; nacisk pseudoekspertów( których w większości już na Forum nie ma) kierowany był na SŁOWA KLUCZOWE w postaci &quot; lepszego oceniania prawdopodobieństwa &quot;. Niemniej jednak musi Nam wystarczyć tylko to, że musimy być skuteczni i dobrze zarządzać i nic więcej ???? i cały misterny plan wielostronnicowych poradnikowych wywodów na temat prawdopodobieństwa idzie do lamusa.
Nie potrzebujesz informacji o ustawionym meczu, tylko mecz ustawiasz. Jeśli się z tym kimś podzielisz to narażasz się na ewentualny wyciek do organów ścigania, bądź co gorsza nie lubi Cię mafia ????
Informacje o ustawionym meczu to kolejny nowy wymysł, który działa na zasadzie &quot;owczego pędu&quot;. W większości takich informacji są to &quot;Insidery&quot;.
Przykład dla polskiego gracza odnośnie azjatyckiego badmintonu w kontekście &quot;Fixa&quot; też nie jest dobry, ale już mi się nie chce o tym pisać.
Podsumowując. Ostatni raz udzielam się w takiej niszy, tylko po to by kogokolwiek, czymkolwiek zainteresować.
Macie chociaźby na tacy wszystkie linki potrzebne do przyswajania wiedzy, a takie żałosne pierdolamento odstawiacie, że zaczynam się zastanawiać, gdzie ja się udzielam...
 
H 63

harryangel

Użytkownik
ja może się wypowiem o tenisie i typie gracza &quot;znającego się na tenisie&quot;.
po pierwsze, typ gracza - czyli ja. stawianie &quot;wbrew wiedzy / przeczuciom&quot; etc jest wykluczone. nie po to grałem, oglądam od dzieciństwa, oglądam od lat wszystko jak leci, żeby się pakować w coś takiego jak spekulacja. znam się czyli przewiduję to co nastąpi. czyli siłą rzeczy gram na faworyta. wykluczona jest loteria. określiłem stan psychiczny gracza. nastawienie, stosunek. skutek? nie grasz za bardzo przed live, bo wiesz po kilku miesiącach obstawiania przynajmniej że to loteria. znasz się więc z pomocą telewizora i transmisji live, będziesz dobrze typował. nie akceptujesz pomyłek, przypadków. grasz w to co ma się wydarzyć. i na ogół się zdarza
tenis - dyscyplina nieprzewidywalna, pojedyncze piłki, gemy decydują o zmianach, zawsze jest to sprawa indywidualna, nie gra tu żadna drużyna. czynniki osobiste są przeróżne i min jest co niemiara. sytuacja się bardzo często odwraca, dlatego bukmacherka tak jest opłacalna dla bukmachera. tenis dzisiaj i od wielu lat - bardzo duża destrukcja, jeśli chodzi o faworyta. bukmacher jednak nie ma problemu z faworyzowaniem faworyta nawet jeśli to tylko ranking, sytuacja papierowa. na żywo nawet największy leszcz prowadzący ileś w gemach np: 5:2 i serwis rywala, ma kurs 1.05 i to u Pinnacla. tenis dzisiaj nie ma czołówki, skończył się dawny Federer (mimo nr.1-2 w ostatnich miesiącach, każda chimera możliwa), nie ma dawnego Nadala (mimo wyników nawet nie licząc mączki - to pokazuje jaka jest czołówka), Djokovica i Murraya wprost nie ma, Wawrinka nie istnieje, Nishikori i Raonic nie istnieje, opisuję czołówkę sprzed 2 lat. to pierwsza 8, nie ma też Berdycha, stary dziad, i nie ma Ferrera który jeszcze w 2015 spokojnie 80% top100 z ponad 90% skutecznością jak chciał i kiedy chciał ogrywał. nie ma Tsongi, non stop kontuzja, Gasquet, Monfils, ta sama sytuacja. czołówka została już praktycznie opisana, nowe osoby które może były 2, 3 lata temu to Thiem - chimeryczny, poza mączką praktycznie go nie ma co rozważać na &quot;pewniaka&quot;, i Cilic, też postać nieprzewidywalna. Goffin kruche to takie, niepewne. Anderson, Isner tylko do obstawiania serwowania. kursy tak zaniżane że nie opłaca się stawiać po przełamaniu przeciwnika (kurs: 1.03 średnia chyba, 1.05 maks). kobiety: Radwańska się skończyła, Kerber niby wraca ale nie ta sama, Serena ma dzieciaka, Azarenka dopiero próbuje wracać, Szarapowa nie ta sama, więc pewnego typu w jakimkolwiek meczu nie ma. Halep, nerwowa, chimeryczna, Pliskova nie potrafi się zmobilizować, Svitolina to dzieciak niedojrzała do przewag wykorzystywania, to samo Muguruza. to nie jest prawdziwa czołówka, Venus za stara, Woźniacka pozornie przewidywalna, odkąd wygrała szlema i turniej w Singapurze można uznać że spocznie na laurach, Kvitova w każej chwili odpoczywa, co zdobędzie przewagę, wczoraj wygra mecz to leci na oparach i dupy ruszyć szybciej nie łaska. opis czołówki został mniej więcej z grubsza poczyniony.
efekt: mianowicie. po latach z mentalnością którą opisałem nie postawisz nic przed meczem / turniejem. to loteria i hazard. pozostaje granie live. na live mamy sytuacje że tak są zaniżane kursy na faworyta (którego jak napisałem wyżej już nie ma, tzn nie jest to pewna zawsze osoba, a kiedyś bywało że jakaś ilość tych osób przewidywalna była i u panów i u pań - nikonicznie czołówka, mógł to być np Loenzi w challengerach). płaską stawką czy grasz na tysięczne, setne, nie wygrasz. ale nawet gdybyś wychodził na 0 z małym plusem, na sam koniec okazuje się że nie masz na czym grać. bo masz w dzisiejszych czasach Pinnacla i nie postawisz często 5 razy z rzędu zakładu na żywo (kurs się zmienił 1 tysięczna, ale masz przekreślony zakład) więc możesz przy stanie 30:0 w gemie &quot;na set / mecz&quot; nie zdążyć obstawić do końca seta. więc nie stawiasz wszystkiego co byś stawiał - czyli w grę wchodzi loteria - obniżka kursu od czasu kiedy postanowiłeś zakład składać, bądź nie postawiony zakład - system przestaje się zgadzać. więc czy obstawiasz i decydujesz czy decyduje przypadek (kurs przyjęty / nieprzyjęty) loteria? na platformie SportMarketPro nie możesz praktycznie seta obstawiać - masz to samo co Pinbeta. w jednym i drugim przypadku liczne są w ogóle zawieszenia zakładów (Pinbet) i awaria serwera (SportMarketPro). legalnie nie mam gdzie indziej grać. odpada Ci już więc z założenia szereg opcji jakie dawał Bet365, czy BetFair (większe kursy w drugim przypadku również), nie masz: aktualnego gema, nie masz ilość gemów w secie powyżej / poniżej, handicap w secie aktualnie rozgrywanym, kto wygra pierwszy określoną liczbę gemów (najbardziej opłacalna opcja z Bet365). w Bet365 na ogół zdążyłeś postawić zakład a jak nie, to po prostu nie przyjął a nie czekasz 5 sekund aż Ci Pinbet przekreśli Twój zakład czyli do następnego punktu danego gema czyli sytuacja robi się nieaktualna. nawet grając na kursy tysięczne i lekko setne (1.001 - 1.04 średnia, a z tego wychodzi jakaś myślę 1.015 średnia wypadkowa), można było kiedyś wychodzić na Bet365 powyżej 0, stawiając np stawkę płaską 1000. nie na wygranych setach i meczach (łącznie to było mniej niż 25% złożonych zakładów) ale na liczbie gemów, aktualnych gemach czy gemach których liczbę pierwszy zdobędzie rywal. najważniejsze jest to żeby móc złożyć zakład zawsze w momencie kiedy podejmujesz decyzję. na ogół w tym momencie kiedy polujesz na pewniaka dzisiaj już złożenie zakładu jest niemożliwe bądź kurs jest bardzo słaby, czyli postawisz powiedzmy powyżej 50% zakładów, ale mniej niż 90%, a do tego na ogół po za niskim kursie.
efekt jest taki, że mniej więcej stawiając dużą stawką płaską, równą, tą samą powiedzmy 1000 Euro, będziesz ciułał tygodniami aż dociułasz średnio do 800, 700, 900 Euro i tyle co wynosi marża przegrasz a jeśli nawet wyjdziesz na plusa, to i tak będzie to nie warte obstawiania. bo nie po to oglądasz 100% transmisji żeby po miesiącu zobaczyć np 100 Euro na koncie, nie wiadomo po co, skosił byś komuś 2 razy trawę i miałbyś tyle samo, tylko w kilka godzin i jeszcze np zyskał opaleniznę.
nie ma metody na bukmachera. nie istnieje żaden system, żadna metoda, o ile nie sprzedajesz majątku, mieszkania, domu czy po prostu nie masz setek tysięcy do zainwestowania. ale jeśli masz - po co Ci bukmacherka? na czym innym będziesz więcej i bez nerwów a na pewno pewniej zarabiać. widzę jedną niszę: przedział około 100 000 zł. powiedzmy 60-120 tysięcy PLN. niekoniecznie jest z tego wielki biznes i wielka firma (zależy co masz zamiar), a z bukmacherki zawsze licząc na minimalny zarobek (żeby nie zbankrutować) możesz się utrzymać. masz wtedy powiedzmy 10 procent gwarantowane, ale i 20 powinieneś dokonać. ale tylko jeśli się znasz i będziesz umiejętnie odbijać. jednak tak żeby więcej niż 10% (czyli powiedzy 10 tysięcy w Twoim przypadku) nie stawiać. grasz po małych stawkach ale wszystko co przeczuwasz i odbijasz. seria nie trafiona minus 10 razy czy ponad 7 myślę że jak się znasz, się nie przytrafia raczej. z tym, że nie jest to jeden system odbijania, jedna konsekwentna metoda i plan. otóż, zawsze pamiętaj że bukmacher wyłączy kurs czy nie zdążysz przyjąć zakładu, więc i tu masz nerwy i przypadek się pojawia. tak to niestety jest, i nie ma zysku bez odbijania stawek, ale myślę że zgodzą się ze mną znawcy, że bez różnicowania stawek i progresji w tym zakresie zarabianie na płaskiej jest przynajmniej w sensie wymiernym niemożliwe.
tenis dzisiaj? nie ma BetFair - trading nie istnieje. zresztą to też jest nerwowe zajęcie, i w tym momencie nie ma mowy o żadnym znawstawie. tak jak przewidujesz kto wygra ostatecznie tak musisz przewidzieć że się coś odwróci. na jedno wychodzi w sumie. przewidywanie nie jest tu wcale łatwiejsze. przed meczem nic już nie wiesz bo mamy tenisistów którzy nie tworzą stabilnej czołówki, nikt nie ma praktycznie stabilnej formy. teoretycznie lepsi tenisiści nie są równi, może to że mają łatwiej też powoduje większe rozluźnienie. nie ustalisz żadnej taktyki jak masz tylko platformę SportMarket i Pinnacle, bo są tam małe opcje a Pinnacle jest totalnie niestabilne - zawiesza kursy co chwilę. nie ma stabilnej platformy do odbijania, nie ma metody przy tak okrojonych opcjach na wyjście na + na płaskiej stawce. ostatecznie zdecyduje kontuzja, zmiana pogody, przerwa na deszcz itp że to co nawet ugrałeś, przepadnie wcześniej czy później, bo cały mój bilans od roku, pokazuje że moje wygrane do tego się w sumie sprowadzały: wyczucie niedyspozycji przeciwnika na wczesnym etapie, wyczucie nabawienia się kontuzji w trakcie gry, czy jakieś przypadkowe kliknięcie. tyle mniej więcej wynosiły zyski. dodam że w tej chwili na platformie SportMarket mam -900 Euro (3000 tysiące wpłacone), a na Pinbet -900 (2000 wpłacone). tak to wygląda i winą jest polska ustawa ostatecznie, o której jest pytanie. kiedy miałem konta u 7 bukmacherów i zawsze działał Bet365, mogłem praktycznie plusy robić na tym jednym bukmacherze - czasem coś kliknąłem gdzie indziej. teraz mam seta i mecz do obstawienia i praktycznie tyle. tradingu nie ma na SportMarket bo nie ma BetFair. nie jest to bez tej giełdy tam opłacalne.
jedna rada, jeśli ktoś będzie chciał coś wpłacać kiedyś na bukmacherkę, dawaj całą kasę na jednego bukmachera. tam gdzie miałem 1000 czy 5000 tysięcy złotych, nigdy nic nie zarabiałem albo grosze. setki rocznie. tam gdzie miałem więcej było z czego zaczynać i progresje były nawet rocznie ponad dwukrotne. ale to były czasy kiedy grało się od 4 zł na Pinnacle, i od 1 zł na reszcie. a miałeś na każdym koncie tysiące. teraz nawet jak masz 10 tysięcy Euro na Pinbet czy SportMarket grasz od 5 odpowiednio i 10. czyli to tak jak byś miał na koncie kiedyś 1000 PLN i minimalną miał złotówkę. a to jest wbrew pozorom bardzo ważne, o ile nie idziemy metodą na płaską mocną stawkę np 20% budżet. wtedy lepiej grać za mało i często, zawsze jest czym odbijać. jeśli przeliczasz na Euro i masz od 5/10 stawki (w Pinbet minimum win to 0.8/0.9) to masz już minimum 20+ - 40+ stawkę w PLN. czyli powinieneś mieć tak jak mówię dla płynności że się nie boisz stawiać bo przekroczysz czerwoną linię kwotę o której wspomniałem (minimum 10 tys. $, 20 powinno powoli być ok.). ale nawet wtedy, masz okrojone opcje, więc nie wiem czy granie o 10-20 % po rocznym okresie żeby było bezpieczne, to najlepsze zajęcie. moja psychika nie pozwala mi akceptować że ostatecznie to buk określa kiedy i na jakim kursie złożę zakład, pomijając że kursa i tak on określa. można było kiedyś być bukiem na BetFair, ale czy Ty decydujesz? zastanów się: jeśli nie masz gwarancji że ktoś odkupi Twój kurs, to też o niczym nie Ty decydujesz. chcąc sprzedać dajesz kursy bardziej opłacalne dla kupującego więc, na jedno w sumie wychodzi. wiadomo że trochę bardziej się opłaca być bukmacherem, niż gamblerem ale... moje zdanie jest takie. przy większych środkach (czyli klasa średnia), możesz mieć dobrą lokatę, albo na minimalne utrzymanie (około 100 tys. zł zainwestowane). o ile nie podniecisz się że masz chwilowo więcej i tak dobrze Ci idzie. bo pewnie zaraz wyrównasz i spadniesz. jeśli masz 5, 10 tysięcy złotych masz na piwo i może panienkę ale na krótki numerek. może i kilka lat będziesz zarabiał na jednomiesięczną pensję, karton wyborowej, albo konkretną nockę. nie dramatyzowałbym że się zarobić nie da - ale w tenisie u brokera, to jest po prostu walka o przetrwanie, i non stop się wkurwiasz, więc czy jest sens się w to bawić. ktoś powie, no to można po wysokich kursach skoro niskimi się nie da. tak tylko wracamy do budżetu państwa ???? i na jedno wychodzi Ci ta kalkulacja: wysoki kurs trafiasz rzadziej, więc czasem kilka meczów albo ponad dobę czekasz na jeden raz, musisz po kilka-kilkanaście razy odbijać, a więc musisz mieć za co to odbijać, a dopisuje się na czysto raz na jakiś czas. czyli wcale więcej nie ugrasz. żadna metoda bez sensownego zaplecza nie jest bezpieczna. wkładasz te 100 w podziale na 2/3 konta (jedno główne, drugie główne drugiego wyboru mniejsze, trzecie awaryjne) i dopiero grasz. mało masz to na ogół przegrywasz.
bez emocji się da? tak - jeśli się NIE ZNASZ. jeśli się znasz i typować &quot;poważnie&quot; zaczynasz, to się nie da. irytuje Cię wszystko, wyluzowanie Twojego faworyta albo dekoncentracja, zwieszenie sysytemu, buk który wyłączył albo zaniżył kursa, nie przyjął zakładu, kontuzja, itd. ja się nigdy nie denerwowałem jeśli mój faworyt przegrał bo grał dobrze, ale nie doceniłem przeciwnika który zagrał świetnie czego się oglądając live nie spodziewałem. nawet jak jakieś pieniądze przegrywałem. w ten sposób może 3% zakładów przegrałem. wszystko inne miało wyjaśnienie całkowicie odmienne.
jeśli bym miał dziś zarabiać na tenisie to tylko wyjazd tam gdzie legalne jest BetFair i Bet365 (Pinbet88 / Pinnacle też się przyda, czemu nie), i 20 000 Euro na koncie przynajmniej. próbowałem zrobić z kilkunastu tysięcy pln coś przez Brokera - Asianconnect-Pinbet88 oraz SportMarketPro. gdybym chciał tylko zarobić na piwo na pewno bym był na +, ale założenie było proste: albo się utrzymam albo nie. od biedy szło dopóki był na SportMarket Betfair. nie ma go, i odtąd jest bardzo nieopłacalnie. rozmawiałem niegdyś z Acc, ale to jak odpowiadali na pytania i brak Bet365 za 250 Euro kwartalnie, i brak gwarancji co do konta bez limitu w Betfair. bynajmniej nie budził zaufania ten agent ????
nie dramatyzujmy jednak, da się być na plusie. mnie nigdy o to nie chodziło jednak, chodziło o konkretne zarabianie. 1500-2000 miesięcznie, rok rocznie, przynajmniej. było tak jak pomnażałem z 50 tys w tym głównie na Pinnacle (tam miałem od początku ponad 20 stąd rosło tam konkretniej). niestety sam się za pewnie poczułem, potem zrobiłem sobie przerwę, potem miałem przeprowadzkę i się okazało że mamy ustawę. pech to pech, ale rozumiem ludzi którzy nie chcą się brać za normalną pracę.
dla ciekawostki dodaję screenshot rok po polskiej ustawie na Brokerskiej Platformie po usunięciu Betfair ????
cześć
 
G 211

gremik

Użytkownik
Potwierdzam to co piszą forumowicze wyżej. Sam się boleśnie przekonałem o tym świecie a gram już de facto 6 lat. Nie warto w to się bawić z myślą zarobienia dobrych pieniążków bo zysków ni widu ni słychu a nerwów i ogólnego nadszarpnięcia sfery psychicznej co nie miara. I jeżeli mam być szczery - sam osobiście jestem przez to na bardzo dużym minusie. Tych pieniędzy już nie odrobię i nawet nie chcę odrabiać. Liczy się dla mnie ta lekcja z której staram się wyciągnąć wnioski. I tak jak ktoś pisał ze skarbonką: załóż sobie taką świnkę (oczywiście bez gumowego otwieranego otworu u dołu :p ) i jak najdzie Cię ochota zagrać - lepiej wrzucić tę stawkę do niej. Zarobek murowany ! ???? Pozdrawiam Cię serdecznie.
Potwierdzam sam gram od 10 lat i więcej kasy wydałem niz zarobiłem,doswiadczenie mówi że jeżeli w to sie bawić to tylko za grubsza kasę,dwa max trzy zdarzenia na kuponie,taśma to wtopa i jeden kupon wejdzie na ileś setek.A 12% podatek u legalnych buków to przesada jezeli juz to powinni zabierac te 12 ale od mojej wygranej a nie i od wyłożonych pieniędzy.Pozdrawiam.
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Taak - większość osób schematycznie odpisuje, że zabawa u legalnych buków nie ma sensu... Otóż jak najbardziej ma sens...
Po pierwsze u części buków podatek jest cyklicznie zdejmowany. W Totolotku każdy piątek, a także z okazji różnych imprez np LM czy LE można sobie pograć bez podatku za minimum 100zł... W apkach moblimych zdaje się cały tydzień. ForBet zdejmuje 6%. Co do kursów to znowu jakiś mit ! Na Atletico Madryt w finale LE w 2018 na zwycięstwo Atletcio było w Totolotku 2,05, gdzie w analogicznym czasie na bet365 było 1,95 ! Ktoś może powiedzieć - przypadek, ale to nie prawda ! Kursy polskie buki mają zbliżone do zagranicznych ! Teraz kwestia możliwości wygrywania... Wszystko zależy od techniki... To nie jest tak, że długoterminowo się nie da...
Przy technice - dużo typów, codziennie lub kilka razy dziennie małymi stawkami pewno nie da się...
Przy technice - mało typów, wyselekcjonowane i przygotowane, dobrze przeanalizowane - klika typów w miesiącu dużymi stawkami - jak najbardziej się da.
Gram od początku u legalnych buków - głównie w Totolotku, ale nie tylko i do 3 lat kończyłem każdy rok na plusie. Jeśli tym razem się nie uda to nie z powodu podatku tylko braku własnych umiejętności... w myśl przysłowia &quot;kiepskiej baletnicy itd&quot; ????
Jeśli ktoś jest dobrym typerem/analitykiem to nawet z 24% podatku sobie poradzi, a jak ktoś jest kiepski to jak by mu buk dopłacał to też by nie zarobił ???? Problemem nie jest podatek tylko fakt, że bukmacherka jest bardzo trudna jeśli ma być zawodem, łatwiejsza jeśli ma być tylko hobby. Oczywiście ja gram jako hobby, a nie jako zawód i tylko w tym sensie się wypowiadałem. Ale ten co jest bardzo dobry albo dobry to po pierwsze nie będzie nic pisał na naszym forum, a po drugie dla takiej osoby przeprowadzić się do UK lub Czech to mały pikuś i tam sobie zarabiać. A wszystkim okazjonalnym graczom proponuję traktować to jako hobby i spróbować wygrywać u nas z podatkiem. Jak się uda i będzie się miało przekonanie można sobie pojechać do kraju UE gdzie nie ma podatku...
 
RBR1one 583,2K

RBR1one

ModTeam
Członek Załogi
Taak - większość osób schematycznie odpisuje, że zabawa u legalnych buków nie ma sensu... Otóż jak najbardziej ma sens...
Po pierwsze u części buków podatek jest cyklicznie zdejmowany. W Totolotku każdy piątek, a także z okazji różnych imprez np LM czy LE można sobie pograć bez podatku za minimum 100zł... W apkach moblimych zdaje się cały tydzień. ForBet zdejmuje 6%. Co do kursów to znowu jakiś mit ! Na Atletico Madryt w finale LE w 2018 na zwycięstwo Atletcio było w Totolotku 2,05, gdzie w analogicznym czasie na bet365 było 1,95 ! Ktoś może powiedzieć - przypadek, ale to nie prawda ! Kursy polskie buki mają zbliżone do zagranicznych ! Teraz kwestia możliwości wygrywania... Wszystko zależy od techniki... To nie jest tak, że długoterminowo się nie da...
Przy technice - dużo typów, codziennie lub kilka razy dziennie małymi stawkami pewno nie da się...
Przy technice - mało typów, wyselekcjonowane i przygotowane, dobrze przeanalizowane - klika typów w miesiącu dużymi stawkami - jak najbardziej się da.
Gram od początku u legalnych buków - głównie w Totolotku, ale nie tylko i do 3 lat kończyłem każdy rok na plusie. Jeśli tym razem się nie uda to nie z powodu podatku tylko braku własnych umiejętności... w myśl przysłowia &quot;kiepskiej baletnicy itd&quot; ????
Jeśli ktoś jest dobrym typerem/analitykiem to nawet z 24% podatku sobie poradzi, a jak ktoś jest kiepski to jak by mu buk dopłacał to też by nie zarobił ???? Problemem nie jest podatek tylko fakt, że bukmacherka jest bardzo trudna jeśli ma być zawodem, łatwiejsza jeśli ma być tylko hobby. Oczywiście ja gram jako hobby, a nie jako zawód i tylko w tym sensie się wypowiadałem. Ale ten co jest bardzo dobry albo dobry to po pierwsze nie będzie nic pisał na naszym forum, a po drugie dla takiej osoby przeprowadzić się do UK lub Czech to mały pikuś i tam sobie zarabiać. A wszystkim okazjonalnym graczom proponuję traktować to jako hobby i spróbować wygrywać u nas z podatkiem. Jak się uda i będzie się miało przekonanie można sobie pojechać do kraju UE gdzie nie ma podatku...
Oczywiscie ze granie z podatkiem mija sie calkowicie z celem i nie mow ze jest inaczej bo nie jest. Podam prosty przyklad. Zagrasz dwa razy u polskiego buka z podatkiem. Kurs 2.00 i 100zl stawka zakladu. Raz wejdzie raz nie wejdzie to u zagraniczniaka bedziesz na zero a w polskim buku z podatkiem bedziesz na minusie. Grac w polskim buku mozna ale tylko pod warunkiem korzystania z tych promocji o ktorych mowisz czyli promocje polegajace na graniu bez podatku czyli cos co u zagraniczniaka masz bez laski. Oferta na podstawowe bety 1 X 2, overy/undery bramkowe to wszystko moze byc zblizone i kurs rowniez zgoda ale chodzi o to ze inne rynki jak na przyklad rzuty rozne, kartki, kartki poszczegolnych zawodnikow itd sa mocno ograniczone albo nie ma ich w ogole. Oczywiscie chodzi mi o ilosc tych rynkow a nie jeden np jedna linia ustawiona na over/under 10.5 roznego albo kartki i tyle. Tak samo liczba handicapow w polskich bukach bedzie slaba i nie bedzie linii azjatyckich pokroju -1,75, -0.25. Twojego tekstu ze jak ktos jest dobrym typerem to i z 24% podatkiem sobie poradzi nic nawet nie skomentuje bo jest to po prostu wierutna bzdura i az rece mi opadly jak to przeczytalem.
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Oczywiscie ze granie z podatkiem mija sie calkowicie z celem i nie mow ze jest inaczej bo nie jest. Podam prosty przyklad. Zagrasz dwa razy u polskiego buka z podatkiem. Kurs 2.00 i 100zl stawka zakladu. Raz wejdzie raz nie wejdzie to u zagraniczniaka bedziesz na zero a w polskim buku z podatkiem bedziesz na minusie. Grac w polskim buku mozna ale tylko pod warunkiem korzystania z tych promocji o ktorych mowisz czyli promocje polegajace na graniu bez podatku czyli cos co u zagraniczniaka masz bez laski. Oferta na podstawowe bety 1 X 2, overy/undery bramkowe to wszystko moze byc zblizone i kurs rowniez zgoda ale chodzi o to ze inne rynki jak na przyklad rzuty rozne, kartki, kartki poszczegolnych zawodnikow itd sa mocno ograniczone albo nie ma ich w ogole. Oczywiscie chodzi mi o ilosc tych rynkow a nie jeden np jedna linia ustawiona na over/under 10.5 roznego albo kartki i tyle. Tak samo liczba handicapow w polskich bukach bedzie slaba i nie bedzie linii azjatyckich pokroju -1,75, -0.25. Twojego tekstu ze jak ktos jest dobrym typerem to i z 24% podatkiem sobie poradzi nic nawet nie skomentuje bo jest to po prostu wierutna bzdura i az rece mi opadly jak to przeczytalem.
Bardzo wiele rynków i linii ma LVBET - tam są właśnie azjany (jedyny polski buk, który ma azjany). Co do kartek na zawodników nie wypowiadam się bo nie gram tego.
Oczywista sprawa, że lepiej mieć więcej konkurencji, więcej buków i co najważniejsze nie mieć podatku, ale żyjemy w kraju w jakim żyjemy i podlegamy prawom takim, a nie innym. Jak byśmy żyli w Arabii Saudyjskiej to za pocałowanie dziewczyny byśmy mogli być ukarani. Ale to inny temat... Ja oczywiście jak wszyscy uważam, że ten podatek jak i większość w ogóle podatków jest zły, ale to nie ten temat. Jeśli chodzi o opłacalność bukmacherki, jak ktoś jest dobrym typerem i dodatkowo przyjmuje strategię małej ilości, ale dobrze przemyślanych typów uważam, że może grać. Totolotek, ForBet mają także co pisałem zwroty podatków.
I jeszcze jedno - tacy typerzy co mają miliony z bukmacherki (szacuje się ich na 0,1% w skali wszystkich graczy na świecie) nie zaglądają tu, no chyba, że tylko po to, żeby zobaczyć w jaki sposób mogą iść ruchy kursowe, ale nic nie piszą, a pisząc o &quot;dobrych typerach&quot; miałem ich na myśli. Nie miałem na myśli ludzi co traktują to jako hobby czyli mają normalną pracę, a z tego sobie dorabiają lub tracą. Nie miałem też na myśli fantastów, dzieci i generalnie osoby mające mnóstwo czasu grające taśmy za 5zł licząc, że zarobią tysiące.
Generalnie w temacie opłacalności bukmacherki przyjmuje się, że 90% graczy traci, 10% graczy wygrywa. Niewątpliwie podatek 12% podnosi tą poprzeczkę jeszcze wyżej, ale wygrywanie jest jak najbardziej możliwe... Ja w każdym razie wygrywam. Za zeszły rok prowadziłem w dziale &quot;kupony&quot; statystyki. Gra była wyłącznie u polskich buków. Zakończyłem rok z fajnym yieldem, niezłą skutecznością i dobrym zyskiem. Każdy może sprawdzić... Więc choćby to jest moją odpowiedzią na zadane w temacie pytanie.
 
ryanwolf 26K

ryanwolf

Użytkownik
Taak - większość osób schematycznie odpisuje, że zabawa u legalnych buków nie ma sensu... Otóż jak najbardziej ma sens...
Co do kursów to znowu jakiś mit ! Na Atletico Madryt w finale LE w 2018 na zwycięstwo Atletcio było w Totolotku 2,05, gdzie w analogicznym czasie na bet365 było 1,95 !
Bet365 nie jest sharpem. Porównywanie kursów polskich bukmacherów do Bet365 nie ma sensu jeśli rozważamy temat value. To, że znajdziesz u polskiego buka (abstrahując od podatku) kurs lepszy niż w Bet365 nie świadczy o tym, że masz value. Jeśli nawet Totolotek dał 2.05 na Atletico, kurs zamknięcia na Betfair wynosił 2.06, także nie ma tutaj value i długofalowo popłyniesz. A odejmij sobie jeszcze 6% podatku...
Przy technice - dużo typów, codziennie lub kilka razy dziennie małymi stawkami pewno nie da się...
Przy technice - mało typów, wyselekcjonowane i przygotowane, dobrze przeanalizowane - klika typów w miesiącu dużymi stawkami - jak najbardziej się da.
Jeśli nawet jesteś w stanie regularnie namierzać value u polskich buków, &quot;technika&quot; pod tytułem &quot;kilka typów w miesiącu dużymi stawkami&quot; może okazać się zgubna. Zakładając, że bierzesz kursy około 2.0, równie dobrze możesz mieć serie kilkuset betów gdy nie osiągasz zysku. Swego czasu gdy jeszcze grałem u softów typu Marathon, gdzie brałem wysokie value, zdarzały mi się serie bez zysku w granicach 300-400 betów, dopiero później grubo odbijało. Nie jest to absolutnie nic nadzwyczajnego. Grając kilka betów w miesiącu, po jakim czasie zrobisz chociażby te 500-1000 betów? Po 10 latach? Dużymi stawkami? Co to jest &quot;duża stawka&quot;? Pięć tysięcy, dziesięć? Masz zabezpieczenie na niekorzystną serię? Dostaniesz siedem, dziesięć porażek z rzędu, 50 tysięcy w plecy. Który soft pozwoli regularnie stawiać takimi stawkami? No chyba że bawisz się non stop w nowe konta. Mnie to już dawno znudziło, za bardzo męczące.
Jeśli ktoś jest dobrym typerem/analitykiem to nawet z 24% podatku sobie poradzi, a jak ktoś jest kiepski to jak by mu buk dopłacał to też by nie zarobił .
Pokaż mi typera, który ma edge wyższe niż 24%. Oczywiście na przestrzeni kilku tysięcy betów, po 500 to byle kto może mieć, chwilowy fart. Może i ma ale jest to absolutna skrajność i ja nie znam takiej osoby. Czyli nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek poradził sobie z podatkiem na poziomie 24% długofalowo.
Kursy polskie buki mają zbliżone do zagranicznych !
Może i CZASAMI mają, ale co z tego? Nawet 6% podatku wszystko idealnie zabije. W poważnej bukmacherce nawet ułamek procenta na niekorzyść ma ogromne znaczenie, nie mówiąc już o 6% czy 12%. Żadnego profesjonalisty nie stać na to, żeby oddać 6%.
Za zeszły rok prowadziłem w dziale &quot;kupony&quot; statystyki. Gra była wyłącznie u polskich buków. Zakończyłem rok z fajnym yieldem, niezłą skutecznością i dobrym zyskiem. Każdy może sprawdzić... Więc choćby to jest moją odpowiedzią na zadane w temacie pytanie.
Bez urazy, ale spojrzałem na Twój temat. Zagrałeś 197 razy. Nawet przy kursie 2.0 taka ilość spotkań nie jest absolutnie żadnym wyznacznikiem. Żeby stwierdzić, iż dany typer robi zysk, minimalna ilość typów to z... a bo ja wiem? Tysiąc? Oczywiście na kursie nie wyższym niż 2.0. A Ty stawiasz jakieś AKO po kursie 6. Tutaj minimalna liczba betów potrzebna do stwierdzenia czy faktycznie zarabiasz a może masz chwilowego farta to... z kilkanaście tysięcy betów? Nie ulega wątpliwości, że zarobisz TYLKO i WYŁĄCZNIE w przypadku brania value. Ekstremalnie trudnym jest namierzenie dwóch, trzech value jednocześnie u softa, żeby połączyć to na jednym kuponie. Nie mówię już o polskich bukach. A Ty grasz Reale, Juventusy w AKO. Być może u polskich buków jest możliwe regularne znajdowanie value, ale na pewno nie na Realach i Juventusach w AKO.
Pokaż mi tego typera, który robi yield &gt;24%. To na początek. A później pokaż mi takiego, który jest na plus u polskich buków na przestrzeni kilku tysięcy betów. Inaczej rozmowa nie ma sensu. Być na plus na przestrzeni kilkuset betów - bez obrazy - może być nawet Ośmiornica Paul, która swego czasu typowała na Mistrzostwach Świata.
 
Do góry Bottom