Montreal Canadiens vs Atlanta Trashers ML
Typ: 2 (2.00)
2:1 SO
Buk: bet365
Dobry początek sezonu w wykonaniu Habbs był chyba tylko zasłoną dymną w perspektywie tego co dopiero zaprezentują. Pech chciał, że udało im się wygrać tylko dwa spotkania ponieważ jak się okazuje pierwsza porażka była zwiastunem wielkiej posuchy jaka nadeszła. Jak na razie licznik porażek zatrzymał się na liczbie
5, jednak to wcale nie oznacza, że nie będzie rósł,
Montreal jak do tej pory zdołał przegrać prawie ze wszystkimi rywalami z Kanady oczywiście z wyjątkiem Toronto, które ma jeszcze lepsze wyniki od rywala za miedzy. Od czterech ostatnich spotkań można zaobserwować bardzo słabą skuteczność, która przynosiła po jednej lub dwie bramki na mecz. Podobnie ma się sytuacja z
Carey'em Price'm który dwa pierwsze spotkania bronił jak natchniony, a od czasu pierwszej porażki stał się starym Price'm z poprzedniego sezonu, dziś w bramce Canadiens wystąpi
Halak i właściwie to nie wiem czego się po nim spodziewać ponieważ jest dość nieprzewidywalny, a do tego na pewno duży wpływ na jego postawę będzie miała postawa obrony która nadal będzie osłabiona brakiem
Markova. Znając życie MTL dziś za wszelką cenę będą chcieli się przełamać, tyle że po pierwsze rywal wydaję się być bardzo wymagający i po drugie ofensywa Habbs jest mocna ale tylko na papierze póki co. Nie chce mi się pisać o zawodnikach MTL którzy powinni odpowiadać za strzelanie bramek ponieważ ich indywidualne dokonania są "śmieszne".
Całkiem inaczej sprawa wygląda u dzisiejszych gości czyli ekipy Trashers, która ostatnio pozbawiła mnie złudzeń ogrywając po raz kolejny Sabres, przypadek :?: Mecz z Buffalo udowodnił kolejny raz że
Drozdy to Kovalchuk i przyjaciele. Co z tego że Szable podobnie jak Devils starały się na wszelkie sposoby zdobyć bramkę skoro tym razem niedoceniany przeze mnie
Hedberg rozegrał kapitalną partię. Kolejny pozytywny aspekt gry ATL to kontry po których bardzo często bramkarze muszą uznać wyższość napastnika Trashers (dla przykładu ostatnia
bramka Afinogienova z meczu przeciwko Buffalo, nie dość że świetnie poradził sobie z obroną to do tego wykonał kapitalne uderzenie). Może i trochę jestem oczarowany grą Trashers, co przyznam że nie jest zbyt pozytywne w aspekcie pisania tej analizy, jednak nie da się nie zauważyć poprawy w grze dzisiejszych gości. Ostatnie dwie wygrane na wyjazdach myślę że są świetnym dowodem na to że ATL potrafi wygrać z każdym a nie tylko z ligowymi słabeuszami. Poza tym dziś w bramce na 85% zobaczymy
Ondreja Pavelca, czyli to kolejna dobra wiadomość.
No i chyba jedna z najważniejszych rzeczy przed dzisiejszym meczem, która wydaje się być dużym zaskoczeniem ale jednak,
drużyna Atlanty jest najlepiej jak do tej pory grającą drużyną w przewadze ich wskaźnik to na tę chwilę 37.5%.
Według mnie dziś wszystko zależeć będzie od tego czy ofensywa Montrealu w końcu się przebudzi, bo jeśli chodzi o Atlantę to jestem w miarę spokojny i wiem że tak czy siak jakąś ilość bramek zdobędą. Również mam nadzieję że Drozdy zakończą tą małą serię wyjazdową trzecim zwycięstwem i w spokoju wrócą do swej hali gdzie w kolejnych pojedynkach będą gościć Capitals i Sharks. Obawa przed Canadiens jest, ale tak jak już mówiłem na tę chwilę drużyna z Kanady nie ma czym straszyć, a jeśli chodzi o teorię przełamania to i owszem tylko muszą być ku temu jakieś podstawy, podobnie sprawa się ma z Toronto.
*
Odnośnie wczorajszego meczu to potwierdziło się fatum Kings :jezora:, chociaż wygrana 1:4 można rzec "bez mydełka"