>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Newsy, ciekawostki ze świata Koszykówki

Prince de Belial 1,6M

Prince de Belial

Forum VIP
Anwil zmienia trenera!​


Bez wątpienia Anwil Włocławek prezentuje się podczas obecnego sezonu poniżej oczekiwań. Skład „Rottweilerów” na papierze prezentuje się konkretnie, ale w lidze zajęli tylko czwarte miejsce, a na dodatek nie zakwalifikowali się do turnieju finałowego o Puchar Polski. Jak na klub z takimi aspiracjami to stanowczo za mało. Można było również mieć sporo zastrzeżeń jeśli chodzi o styl, jaki prezentowali włocławianie. Kogo w takiej sytuacji można obarczać odpowiedzialnością? Oczywiście trenera. Nie inaczej stało się w Anwilu. Dzisiaj rozwiązano umowę z trenerem Emirem Mutapciciem.

Bośniak pojawił się we Włocławku podczas ubiegłego sezonu. Wtedy nic nie ugrał, ale można było to zrozumieć, bo nie on budował ówczesny skład. W obecnych rozgrywkach miał jednak dużą swobodę przy doborze zawodników, ale wyników i tak zabrakło. Jakie można mieć największe zastrzeżenia do Mutapcicia? Kibiców bardzo denerwowało, że w momencie, gdy brał czas najpierw przez kilkanaście sekund spokojnie rozmawiał ze swoim asystentem. Ogólnie „Muki” wyglądał na bardzo spokojnego. Powiedziałbym nawet, że na za bardzo spokojnego. Z jego twarzy ciężko było odczytać czy drużyna prowadzi aktualnie dwudziestoma punktami czy może gra toczy się blisko remisu. Nie wyglądał na osobę, która potrafiłaby wstrząsnąć zawodnikami. Kolejna zastrzeżenie to brak zagrywek. Gracze Anwilu czasami wręcz się motali na parkiecie, grali bez pomysłu. Przypomnę jeszcze, że według przedsezonowych zapowiedzi Anwil Włocławek miał być drużyną defensywną. W praktyce wyszło jednak zupełnie inaczej i przeciwnicy najczęściej nie mieli większych problemów, żeby punktować przeciwko „Rottweilerom”.

Gdy odchodzi jakiś trener zawsze nasuwa się pytanie – kto w jego miejsce? Anwil Włocławek na swojej oficjalnej stronie poinformował, że miejsce Emira Mutapcicia zajmie Krzysztof Szablowski. Jest to dotychczasowy asystent Bośniaka. Wcześniej Szablowski pracował u boku takich trenerów jak Andrej Urlep, Ales Pipan, Zmago Sagadin czy Igor Griszczuk. Zastanawiam się czy to będzie tylko coach tymczasowy czy może już zostanie do końca rozgrywek. Jeśli ta druga opcja to czy taka osoba jest w stanie uleczyć Anwil? Chociaż z drugiej strony trener Mutapcic i tak bardzo dużo konsultował się z Szablowskim podczas meczów, więc gorzej być nie powinno…

 
Prince de Belial 1,6M

Prince de Belial

Forum VIP
Szeryf zrezygnował! Tomas Pacesas odchodzi z Asseco Prokomu!!​


Taką sensacyją wiadomość jako pierwszy podał serwis Sport.pl. Brązowy medalista Mistrzostw Olimpijskich z Atlanty, 10-krotny zdobywca tytułu Mistrza Polski (ze Śląskiem, Anwilem, Asseco-Prokomem) jako zawodnik i trener, zrezygnował z dalszej pracy z zespołem Mistrza Polski. Powody jego odejścia są związane ze słabą sytuacją finansową klubu i brakiem należytych wzmocnień, niezbędnych do obrony tytułu Mistrza Polski.

Nie jest tajemnicą, iż od nowego sezonu w Trójmieście dojdzie do fuzji i powstanie ponownie jeden klub (Asseco Prokom i Trefl mają połączyć siły) i kto wie czy nie zabrakłoby w nim miejsca dla ekscentycznego szkoleniowca. Pacesas bowiem kompletnie sobie na radził z prowadzeniem zespołu w obecnych rozgrywkach, wygrywając tylko raz w Eurolidze i nie awansując do finałowej rozgrywki ligi VTB. Ta sztuka nie udała się nawet, mimo ulgi ze strony sterników Tauron Basket Ligi i wykluczenia Asseco Prokomu z pierwszej fazy rozgrywek polskiej ligi.



- Póki co trenerem naszego zespołu będzie Andrzej Adamek, choć niewykluczone, że zostanie nim do końca sezonu. Za wcześnie na takie decyzje – mówi prezes Asseco Prokom Przemysław Sęczkowski. – Podjęliśmy wspólną decyzję o rozstaniu. Już w trakcie sezonu coraz głośniej mówiło się o tym, że to koniec pewnej epoki. A odejście Tomasa jest jednym z elementów tego procesu. On chciał pracować z zespołem, który walczy w Europie. U nas takiej gwarancji by nie miał – dodaje Sęczkowski.

Spekuluje się również, iż zespół opuści lada dzień rodak Pacesasa, Donatas Motiejunas, który ma ofertę gry w lidze tureckiej. Kto wie czy 10-krotny Mistrz Polski, nie znajdzie zatrudnienia w klubie z Włocławka, gdzie trwają poszukiwania nowego szkoleniowca, po Emirze Mutapciću?

 
D 3,2K

dawczan

Użytkownik
Pacesas bowiem kompletnie sobie na radził z prowadzeniem zespołu w obecnych rozgrywkach, wygrywając tylko raz w Eurolidze i nie awansując do finałowej rozgrywki ligi VTB.
Trudno, żeby takim składem miał zawojować Europę, jak ten skład nie daje gwarancji na sukces w PLK :]
 
Prince de Belial 1,6M

Prince de Belial

Forum VIP
Adamek trenerem Asseco do końca sezonu



Trener Andrzej Adamek poprowadzi koszykarzy Asseco Prokom Gdynia do końca tego sezonu. Zespół mistrzów Polski nie zostanie natomiast wzmocniony żadnym nowym zawodnikiem.

- Jestem już po rozmowach z prezesem Przemysławem Sęczkowskim oraz nowym wiceprezesem zarządu i dyrektorem sportowym Walterem Jeklinem. Oczywiście w zawodzie trenera niczego nie można być pewnym, niemniej założenie jest takie, że poprowadzę drużynę do końca sezonu - powiedział PAP Adamek. W poprzedni wtorek, 21 lutego, z funkcji pierwszego trenera gdyńskiej drużyny zrezygnował Tomas Pacesas.

40-letni szkoleniowiec nie zamierza składać żadnych deklaracji dotyczących dalekosiężnych planów swojego zespołu. - Osiem zdobytych z rzędu tytułów mistrza Polski na pewno stawia nas w gronie kandydatów do wywalczenia kolejnego złotego medalu. Asseco Prokom to firma, aczkolwiek nasze akcje w opinii wielu osób nie stoją obecnie zbyt wysoko. Na razie nie chcę wybiegać za bardzo w przyszłość. Koncentrujemy się na każdym najbliższym meczu - dodał trener mistrzów kraju.

Adamek zwrócił uwagę na bardzo napięty terminarz swojego zespołu. - Tempo naszych spotkań w Zjednoczonej Lidze VTB i Tauron Basket Lidze jest wręcz zabójcze. W środę gramy u siebie z Jenisejem Krasnojarsk, w sobotę w Zielonej Górze z Zastalem, dwa dni później gościmy Mińsk-2006, w następną sobotę jedziemy do Sankt Petersburga, a 13 marca zmierzymy się w Gdyni z Energą Czarni Słupsk - wyliczył szkoleniowiec Asseco Prokom.

Mistrzowie Polski będą bronić tytułu w obecnym składzie, bowiem nie planują już kontraktować w tym sezonie nowych zawodników. Nie wiadomo natomiast, czy w środowym meczu z Jenisejem wystąpi Donatas Motiejunas.

- Litwin ma pewne problemy zdrowotne. Nasz sztab medyczny robi jednak wszystko, aby Donatas zagrał w tym spotkaniu - dodał Adamek, który w zastępstwie Pacesasa prowadził Asseco Prokom w pierwszym spotkaniu w Krasnojarsku (gdynianie przegrali 79:102). Z tamtego meczu Adamkowi najbardziej utkwiła w pamięci długa podróż - dodarcie do tego miasta na Syberii zajęło drużynie aż 21 godzin.

 
typplejer 256

typplejer

Użytkownik
Podstawowy obrońca Zastalu Zielona Góra - Kamil Chanas, odpowiada dla nas na pytania o rywalizacji z drużynom Asseco Prokomu Gdynia oraz o swoich posezonowych planach.

Niestety przegraliście dziś z Asseco Prokomem i cały półfinał 3-0. Do końcówki trzeciej kwarty walczyliście jak równy z równym, ale pod koniec tej kwarty chyba czegoś wam zabrakło? Wydaje się, że rywale &quot;rozstrzelali&quot; was celnymi rzutami za trzy punkty...
Zgadza się. Zaprzepaściliśmy szansę w pierwszym meczu, który praktycznie mieliśmy na wyciągnięcie ręki, bo gdybyśmy zachowali troszeczkę zimnej krwi to ten mecz byśmy wygrali i zupełnie inaczej potoczyłaby się ta rywalizacja. Nie da się ukryć, że zabrakło nam może trochę energii w pewnym momencie, a Asseco jeszcze bardziej napierało. Ja ne chcę się tłumaczyć - byli lepsi. Chcieliśmy dać z siebie wszystko, nie udało się, ale myślę, że trzeba zapomnieć o tym jak najszybciej i przygotowywać się na mecze o brąz.

W drugim półfinale pomiędzy Treflem Sopot, a Turowem Zgorzelec jest remis 1:1, kogo typujesz jako drugiego finalistę?
Naprawdę trudno powiedzieć, bo są to wyrównane zespoły, ale teoretycznie Turów ma teraz przewagę własnego parkietu. Jeżeli tego nie wykorzysta to może im być ciężko o awans do finału, a my z kim będziemy grać jest mi to tak naprawdę obojętne, choć wiadomo lepiej się gra z przewagą parkietu czyli teoretycznie byłoby nam lepiej grać tutaj u siebie z Turowem, ale nie ma co tu dywagować. Trzeba się skupić obojętnie z kim będziemy grać.

Sezon powoli zbliża się do końca, myślałeś już o tym co będziesz robić na wakacje?
Biorę ślub 9 czerwca i to jest mój najważniejszy plan na te wakacje, a później gdzieś na pewno sobie pojedziemy.

Źródło
 
uzytkownik-23347 790

uzytkownik-23347

Użytkownik
Marcin Gortat obiecuje powrót do kadry​




Marcin Gortat znalazł się na 20-osobowej liście zawodników, których selekcjoner polskiej kadry, Ales Pipan, chce powołać na zgrupowanie. Polski koszykarz obiecuje, że w tym roku wystąpi w reprezentacji - czytamy w &quot;Przeglądzie Sportowym&quot;.

- Jestem gotowy, by reprezentować nasz kraj. Potraktuję to jak kolejny krok w mojej karierze. Będę mógł się rozwinąć - przyznał Marcin Gortat.

Koszykarzowi zależy na zatarciu złego wrażenia, jakie pozostawił po sobie opuszczając zgrupowanie przed EuroBasketem 2011, gdy nie porozumiał się z krajową federacją ws. ubezpieczenia podczas lokautu NBA.

Tym razem nic ma nie stanąć na przeszkodzie. - Chcę reprezentować Polskę. Teraz czekam tylko na powołanie - powiedział Marcin Gortat.

Źródło : Onet
 
roxanne 5,7K

roxanne

Forum VIP
Z moich zrodel wynika, ze nowym trenerem PGE Turowa zostanie ... Igor Griszczuk! Ciekawe czy tak sie rzeczywiscie stanie.
 
samin1 524

samin1

Użytkownik
więc jeżeli tak się stanie to zamienił stryjek siekierkę na kijek...

To byłaby nie poważna decyzja władz Turowa. Jak można zmienić pseudo trenera na kolejnego pseudo trenera który już pokazał jaki ma kiepski warsztat...

Czy tam przy granicy wszyscy powariowali ?
 
roxanne 5,7K

roxanne

Forum VIP
Wczoraj, nasz trener podpisał kontrakt z drugą drużyną Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet. W środku serii. Jeśli awansujemy do finałów, kontrakt ma charakter wstępny. To oznacza, że jeśli przegramy choć jeden mecz więcej w półfinale, on odchodzi do innej drużyny. Jego kontrakt z obecnym klubem ( z Turowem) także jest tymczasowy, ale w przypadku awansu do finału, otrzyma propozycję przedłużenia go na następny sezon.
Jego zachowanie jest szokujące. Ukazuje jego brak wiary w sztab, drużynę i awans do finałów, w zrobienie ruchu naprzód. To dlatego on JUŻ podpisał ten kontrakt, okazując nam brak szacunku.
Zwykle po treningu lub rozgrzewce rzutowej, oglądają oni nagrania i rozmawiają o rzeczach związanych z najbliższym przeciwnikiem. Dzisiaj tego nie było, gdyż prawdopodobnie on nie chciał spojrzeć swoim graczom w oczy. To parszywy gest ze strony naszego głównego trenera. Otrzymujemy telefony i wiadomości wyrażające wsparcie i troskę od innych zawodników, trenerów i chearleaderek.
Wszyscy juz maja Jacusia dosc a wpis oczywiscie juz zniknal...

Od przyszłego sezonu trenerem euroligowego zespołu z Gdyni będzie znany z pracy w Turowie Zgorzelec, Saso Filipovski
2takty
 
typplejer 256

typplejer

Użytkownik
Od zera do bohatera – tym przysłowiem można nazwać progres, jaki poczynili koszykarze Asseco Prokomu Gdynia pod wodzą Andrzeja Adamka lub jak kto woli po rezygnacji z funkcji pierwszego szkoleniowca Tomasa Pacesasa.
Za jego kadencji Prokom grając na obu frontach – Euroligi oraz VTB przypominał, w wielu meczach. zespół który został zbudowany, dwa dni przed rozpoczęciem tych rozgrywek.
Styl gry Prokomu ośmieszał samych zawodników oraz ich trenera.
Do tego jednak wrócę, w dalszej części swoich przemyśleń.

Chciałbym na wstępie sięgnąć do pierwszej fazy play-off i tego, jak szybko mój entuzjazm spalił na panewce.
22 kwietnia - pierwszy mecz ćwierćfinałowy w parze Zastal Zielona Góra – Czarni Słupsk.
Dawno nie pamiętam emocji, które towarzyszyły mi oglądając mecz PLK, przed telewizorem.
Każde pytanie domowników lub dzwonek w telefonie – powodował u mnie niemałe zdenerwowanie, bo musiałem odrywać wzrok od tego widowiska. W tym meczu było wszystko!
Choć, w statystykach zobaczymy tylko pojedynek dwóch strzelców Waltera Hodge&#39;a oraz Stanley&#39;a Burella. Lider Zastalu rzucił ekipie ze Słupska 31 punktów, a rozgrywający gości miał na swoim koncie o dwa punkty mniej.

Długo nie czekając, na komunikatorze wyraziłem swoją radość Stingerowi z poziomu, jaki przyszło oglądać nam w PLK. Na tyle poniósł mnie entuzjazm, że mecz pomiędzy Zastalem, a Czarnymi określiłem, że ten mecz niewiele odstaje widowiskiem na parkiecie od meczy wprost z najlepszej ligi świata.
Jeszcze tylu radości przy oglądaniu PLK, wierzcie – nie miałem! Z tego wszystkiego, moje myśli zawędrowały tak daleko, że wierzyłem, że taki poziom widowiska na parkiecie zostanie podtrzymany w każdej z par, grających w play-off.
Stingerowi napisałem również bardziej żartem, że w PLK sezon zasadniczy powinien zostać zniesiony i powinna być rozgrywana tylko faza play-off, by oglądać tak wyrównany i emocjonujący poziom meczy ???? .
W obu kwestiach nasze zdanie się zgadzało, a jednak nadeszły kolejne mecze i radość z oglądania PLK, w moim odczuciu, znacznie się zmniejszyła...
TVP oraz PLK TV kibicom polskiego basketu nie zaserwowała ani jednego meczu z ćwierćfinałowego pojedynku Asseco Prokom Gdynia – AZS Koszalin.
W pomeczowych relacjach oraz wypowiedzi fanów obu zespołów, nie widziałem wielkich wpisów „oh i ah”, więc myślę, że poziom mojego komentarza powinien utrzymać odpowiedni poziom obiektywizmu.
Pozostałe mecze już nie wzbudziły we mnie takich ogromnych radości z oglądania transmisji.

Polską koszykówkę śledzę ... będzie to już blisko dwucyfrowej ilości lat, więc tak, jak zmienny jej poziom, tak i szansa sięgnięcia po złoto w sezonie 2011/2012 przez Asseco Prokom Gdynia znacznie się zmieniła.
Ktoś wierzył przed piątym mecze, że Trefl tego dokona i nie pozwoli świętować Prokomowi koronacji na ich parkiecie?
Zdecydowanie tak. Najwięksi optymiści, zagorzali fani i pewnie kilka osób z rodziny Kowalskich oraz Nowaków.
Ja do dziś mam przed oczami sytuację, w której Łukasz „walę tróję” Koszarek, w ostatnich sekundach meczu, pudłuje rzut spod samej obręczy bez obrońcy, w czwartym meczu. Dokładnego stanu wyniku nie pamiętam, ale, gdyby akcja okazała się celna, to Trefl miałby wtedy bodajże stratę zaledwie dwóch punktów.

D rozgrywającego Trefla, w tej rywalizacji, ale i w pozostałych meczach play-off oraz sezonu zasadniczego nie można mieć żadnych pretensji. Kompletnie żadnych!
W obecnym sezonie, jest najlepszym polskim koszykarzem, który gra w naszej lidze.
W finałowej rywalizacji najwięcej zawodzi Filip Dylewicz.
Skrzydłowy, który spędził sześć sezonów w Prokomie razi nieskutecznością w ataku.
Z gry ma celne 22 rzuty na 72 oddane próby, co daje średnią 30%. Dla porównania, w półfinałach przeciwko ekipie ze Zgorzelca, „Dylu” grał ze średnią z gry na poziomie 43%.
I nikt mi nie powie, że tak niski poziom skuteczności skrzydłowego z Sopotu, to efekt gry obronnej rywali. Naprzeciwko niego, w sporej ilości minut gra Donatas „NBA” Motiejunas. Obu koszykarzy łączy jedno – słaba obrona, w grze jeden na jednego.
Tyle co rzucają, tyle samo oddają, więc oglądając dzisiejsze – piąte spotkanie finałowe, rozmyślałem sobie nad kwestią psychiczną liderów z Sopotu.

Wspomniałem o tym, że Dylewicz grał dla obecnego Asseco Prokomu Gdynia, a wcześniej Prokomu Trefl Sopot, zdobył z tym zespołem aż sześć tytułów Mistrza Polski.
Czy grając teraz przeciwko swojemu byłemu klubowi, Filip Dylewicz kolokwialnie mówiąc – nie spalił się psychicznie?
Obserwując przebieg jego kariery, ktoś może mnie wyśmiać. Przecież „Dylu”, w decydujących meczach finałowych, gdy grał przeciwko drużynie Turowa, „odpalał” trójki z „plecaka” i skutecznie tym podcinał skrzydła swoim rywalom.
Jednak presja i podteksty, w aktualnej rywalizacji jest znacznie więcej.

Idąc dalej. Charakter Dylewicza i Koszarka. W kilku momentach widać, że zgrzyta na parkiecie.
Są to niuanse, ale jednocześnie pokazujące, że obaj czują się liderami swojego zespołu na parkiecie.
Po swoich błędach reprezentanci Polski nie wysłuchują krzyków od kolegów z zespołu, jednak gdy błąd popełnia ktoś spoza w/w dwójki, gestykulacja rękoma oraz słowne – dosyć często padały ostre słowa. Najbardziej uwidacznia się, to w momencie, gdy Trefl ma przestój i ktoś spoza dwójki Koszarek – Dylewicz popełni stratę, wtedy się zaczyna. Nie wszyscy są tak doświadczeni i pewni swoich umiejętności. Dla mnie zagadką jest Łukasz Wiśniewski, po którym chyba najbardziej widać, jak zżarła go presja o złoto. Niczym nie przypomina koszykarka z rundy zasadniczej.
Harmonię w Treflu widać najbardziej, gdy tej ekipie wychodzi wszystko i wszystko „wchodzi”, dobijając rywala, wtedy obaj liderzy nie czując podirytowania, pozwalają grać kolegom bez nerwów.

Obserwując ten zespół, uwidacznia się różnica w charakterach obu koszykarzy. Koszarek, gra jak na prawdziwego lidera przystało. Kreuje zawodników, penetruje i bierze ciężar gry na swoje barki.
Dylewicz? W dzisiejszym meczu przypominał mi bardziej zawodnika pokroju Łukasza Majewskiego, niżeli tak doświadczonego skrzydłowego, który rozgrywał sporo meczy w Eurolidze, a na naszych parkietach zebrał sześć złotych medali. Nic „nie siedziało”, a on usilnie próbował oddawać rzuty, mając kolegów obok, na czystej pozycji – on nadal rzucał...
Dziś Filip z gry miał skuteczność 4/17! Choć, w ważnym momencie meczu trafił celnie z dystansu – to jednak mimo wszystko, Trefl potrzebuje tego zawodnika – grającego z jajami!
Koszarek i Dylewicz zapewne mają szacunek wobec siebie, więc Łukasz nie zbierze się w sobie i nie powie do swojego kolegi: graj twardo jak facet z jajami – patrz, jak to robię ja i się ucz!
Jednak ktoś musi Filipowi zwrócić koniecznie uwagę. Szczęście, że połowę roboty za Dylewicza wykonał dziś nieoczekiwanie... Marcin Stefański. O wiele bardziej przyjemniej i ciekawiej oglądało się tego koszykarza od Dylewicza, który swoim „CV” zżera „Stefana”.
Stefański pomimo braku przewagi wzrostu pod koszem, potrafił wręcz ośmieszać swoimi zagraniami znacznie wyższego od siebie, Adama Łapetę pod jego koszem.
Filipie oglądnij powtórkę z meczu i zobacz, że pod koszem też można grać w ataku.
Skoro mowa o Stefańskim, który wyszedł w pierwszej piątce – to trzeba zauważyć, że Karlis Muiznieks odrobił zadanie domowe i zaczął wprowadzać mądrzejsze zmiany.

3:2 i co dalej? Nie, nie, to nie wynik meczu PolskaGrecja. Euro2012 coraz bliżej, o piłce coraz głośniej, a finał PLK nadal w cieniu...
W szóstym meczu, to Trefl będzie miał przewagę parkietu. Przewaga parkietu, w piątym meczu nic nie dała. Przecież dla wielu obserwatorów i ekspertów naszej ligi, to już miało być ukoronowanie Asseco Prokomu Gdynia przed ich widownią. Czyżby zespół z Gdyni poczuł się już mistrzami przed tym meczem?
Nikt zapewne tego nie potwierdzi. Choć, w ich grze było widać momentami brak szacunku do rywala.

Psychika...
Radość fanów, koszykarzy, działaczy, mistrzowska feta, szampan, fajerwerki... Wszystko zostaje odłożone... na czas nieokreślony.
Trefl uciekł spod topora. Prokom się pogrążył. Jak wypośrodkować ten stan rzeczy, w obu zespołach?
Odpowiedź niby jasna, bo brzmi doprowadzić do remisu na 3:3. Wiele może, w tym pomóc przewaga parkietu Trefla Sopot. Ten finał już tak zmienił swój bieg, że to wcale nie jest nierealne, a staje się ogromną szansą, by dobić rywala i sięgnąć po złoto.
Po upragnione złoto dla Trefla Sopot, by przypieczętować ich całosezonową walkę. Trefl przez niemalże cały sezon zasadniczy, potwierdzał i zbierał opinię, że są zespołem zgranym i kompletnym, który jest gotowy zdetronizować Asseco Prokom.
Jeśli zespół z Sopotu, nie dokona tego, w tym sezonie, to możemy zapomnieć, by ktoś w przeciągu najbliższych 3-5 sezonów był w stanie odebrać złoto Asseco Prokomowi.
Przed rozpoczęciem rywalizacji, mówiłem sobie, że to dla mnie 50/50. Przy 3-1, nieco zgłupiałem. Jednak coś mnie wewnątrz uspokaja. Publiczność.
Prokom grał u siebie piąty mecz? Znając rozpiskę meczy finałowych – nie musiałem się zastanawiać. Przeciętny Kowalski, oglądając mecz, gdy komentator mówi, że gospodarzem jest Porkom – może wpaść w zakłopotanie. Bo co z tego, że grają u siebie, skoro przez większość niż ponad pół meczu, to bardziej było słychać kibiców z Sopotu.

Co w przypadku, gdy Trefl wygra szósty mecz i stając przed szansą po złoto – wykorzysta ją?
Dla ligi, to powinno mieć dobre znaczenie. „Niedzielny” kibic, słysząc w wiadomościach, że Asseco Prokom zostaje Mistrzem Polski po raz 69, zareaguje: I znowu oni... ale ta liga jest słaba.
Tej lidze potrzebne jest „świeże powietrze”, niczym Brise w ToiToi na Woodstocku.
Liga nie może mieć jednego pretendenta, by już przed sezonem wałkować, że to zespół, który powinien 70 raz zgarnąć złoto.
Działacze Ligi powinni i tak złoty medal wysłać do Zielonej Góry. Młody zespół, a wg.mnie PLK marketingowo zyskała o wiele więcej niż od zespołu grającego w Eurolidzie i VTB.
Zapytasz niedzielnego kibica o Waltera Hodge&#39;a możesz być pewien, że ta osoba się nawet nie zająknie.
Gdy zadasz drugie pytanie, „co wiesz o Zastalu”? Wiem, że mieli w składzie zawodnika z NBA.
Prokom, w porównaniu z Zastalem, miał ich mnóstwo. Jednak Prokom ma na tyle obsadzoną markę w Polsce, że bez większych sensacji były przyjmowanie takie transfery.
Zastal sprzedawał, to wszystko w ładnej, medialnej otoczce, a liga korzystała.


Zatem Trefl od zera i tak się stał już dla mnie bohaterem, w tym finale, bo skazywani na porażkę, zachowują szansę na złoto.
Od zera do bohatera i z powrotem. Z zespołu, który kompromitował się stylem gry od PLK po Euroligę, w play – off pokazali prawdziwą moc. Moc, która gasła w czwartym meczu w Sopocie, który gospodarze przegrali na własne życzenie. Piąty mecz, wygrana Sopotu. Prokom – dla wielu – nie dopiął formalności. Jeśli doprowadzą do siódmego meczu. Nawet, w przypadku, gdy na ich szyjach zawiśnie złoto, bohaterem i tak zostanie Trefl...

PS. Byłem osobą, która typowała over 154 i +8 Trefl, przed meczem. Choć również liczyłem, że Prokom dopełni formalności i swój artykuł ze swoimi przemyśleniami, miałem zamknąć po piątym spotkaniu, na Wasze nieszczęście będzie miał on kontynuację.
Jakie są Wasze opinie?

Telegraficzny skrót:

Największy wygrany ligi : Zastal Zielona Góra

Kompromitacja sezonu : PGE Turów Zgorzelec

Odkrycie sezonu : Adam Waczyński

Constant: sędziowanie. Tyle błędów, w meczach finałowych. Sędzia człowiek – rozumiem. Sezon zasadniczy – niech nabierają doświadczenia. W walce o złoto takie „byki”. Dokąd zmierza ta liga, skoro takie gafy strzelają sędziowie międzynarodowi!
Typplejer
 
roxanne 5,7K

roxanne

Forum VIP
Jacek Winnicki został w środę nowym trenerem koszykarek CCC Polkowice. Z klubem związał się rocznym kontraktem, powiedział PAP prezes CCC Krzysztof Korsak.
No i wszystko jasne, pisalam o tym kilka tyg temu i po co bylo KŁAMAĆ? Żalosny Winnicki, juz Kickert zapowiedzial out a Wysocki nie chce wspolpracowac wiecej z tym zalosnym trenerkiem i od tego, czy slimak zostanie uzaleznial rozmowy z Turowem.
 
roxanne 5,7K

roxanne

Forum VIP
Kadra wybrana:

Lukasz Koszarek
Robert Skibniewski
Krzysztof Szubarga
Tomasz Snieg
Dardan Berisha
Piotr Pamula
Mateusz Ponitka
Lukasz Wisniewski
Michal Ignerski
Thomas Kelati
Adam Waczynski
Przemyslaw Zamojski
Maciej Lampe
Pawel Leonczyk
Szymon Szewczyk
Piotr Stelmach
Marcin Gortat
Adam Hrycaniuk
Przemyslaw Karnowski
Damian Kulig
Adam Lapeta


trener: Ales Pipan
aystent : Andrzej Adamek
asystent: Krzysztof Szablowski
GM : Walter Jeklin
 
D 3,2K

dawczan

Użytkownik
Skład wydaje się być bardzo fajny. Logan chyba na dobre już zrezygnował. Natomiast wg mnie niepewny jest udział Kelatiego, który mówił, że podstawową sprawą jest jego zdrowie w tej przerwie (problemy z kolanami bodajże).
Odnośnie posta powyżej z kadrą fajny artykuł:
http://probasket.sk/news/trener-pipan-powolal-21-zawodnikow-kadry-43990
W tym roku Polacy zagrają aż dziewięć meczów w Polsce. – Tegoroczne lato będzie wypełnione koszykarskimi wydarzeniami. Pomimo tego, że aktualnie trwa UEFA Euro 2012, a niedługo rozpoczną się Igrzyska Olimpijskie, to myślę, że Polski Związek Koszykówki przygotował atrakcyjną ofertę dla fanów męskiego basketu – tłumaczy Grzegorz Bachański, prezes PZKosz.
Po zakończeniu badań Polacy przez tydzień będą trenować w Legionowie, a ich bazą będzie Hotel Warszawianka, który obecnie gości reprezentację Grecji podczas Euro 2012. Następnie koszykarze przeniosą się do Katowic, gdzie w Spodku rozegrają dwa mecze z przygotowującą się do Igrzysk Olimpijskich drużyną narodową Chin.
- Polska będzie dla Chińczyków ostatnim przystankiem przed rywalizacją w Londynie. Bardzo się cieszymy, że udało nam się ich przekonać do tego by właśnie ostatnie treningi i mecze sparingowe zagrali w Polsce – mówi Marcin Widomski, Sekretarz Generalny PZKosz.
Prosto po meczach z Chinami kadra Polski uda się na turniej towarzyski do Bułgarii. W Sofii, poza gospodarzami naszymi rywalami będą też Turcja oraz Ukraina.
Po powrocie z Bułgarii Polacy dostaną kilka dni wolnego, a następnie na dwa tygodnie osiedlą się w sopockim hotelu Mera. Od 3 do 5 sierpnia zagrają w ERGO Arenie turniej towarzyski z ekipami Czarnogóry, Łotwy i Włoch. To pierwszy turniej koszykarzy w Polsce od 2004 roku, kiedy kadra grała we Wrocławiu.
Ostatnim etapem przygotowań seniorów będzie turniej w Niemczech, gdzie kadra zagra w systemie pucharowymi z zespołami Niemiec, Turcji i Finlandii. Po powrocie z Niemiec reprezentacja meczem z Belgią 15 sierpnia w ERGO Arenie rozpocznie kwalifikacje do mistrzostw Europy koszykarzy.
- Zależało nam na jak największej liczbie spotkań z wymagającymi rywalami i udało się to osiągnąć. Czeka nas ciekawe lato, z dziewięcioma meczami w Polsce. To będzie początek naszego 2-letniego planu, który obejmuje przyszłoroczny EuroBasket 2013 na Słowenii – tłumaczy Walter Jeklin, Generalny Menadżer reprezentacji Polski koszykarzy.
Trener Ales Pipan zadecydował o powołaniu szerokiej kadry Polski seniorów po zakończeniu finałów Tauron Basket Ligi. – Czeka nas dużo pracy, sporo meczów, ale cel mamy jeden – awansować na EuroBasket 2013 na Słowenii. Chciałbym byśmy w ostatnim meczu eliminacji z Albanią w Lublinie grali już pewni udziału w mistrzostwach Europy – mówi Ales Pipan, trener polskiej kadry.
Nawet nie wiedziałem, że będziemy grać towarzyskie z Chinami dla których będą to ostatnie spotkania przed olimpiadą w Londynie. Spotkania w Spodku w Katowicach ;)
 
D 3,2K

dawczan

Użytkownik
PLK: Adomaitis oficjalnie trenerem Anwilu
Dainius Adomaitis został oficjanie pierwszym szkoleniowcem Anwilu Włocławek. Klub poninformował o swojej decyzji na specjanie zwołanej konferencji prasowej.
- Ten rok jest przełomowy. Zaczynamy w nim pracę nad budową drużyny, która w założeniu otrzyma dwuletnią perspektywę walki o wysokie cele. To był czynnik, który przesądził o tym, że podjąłem się pracy w Anwilu - argumentował swoją decyzję Adomaitis.
Adomaitis jako zawodnik reprezentował Anwil w sezonie 1999/2000.
W zeszłym sezonie Litwin pracował w Energi Czarni Słupsk.
Ciekawe jak sobie poradzi w innym klubie niż Czarni. Trenerem jest niewątpliwie bardzo dobrym, choć to będzie tak naprawdę poważny sprawdzian jego umiejętności.
 
wilq 1,8K

wilq

Użytkownik
Rudy Fernandez w Realu Madryt!!!!Real będzie jednym z głównych faworytów do wygrania tegorocznej euroligii.Sofoklis Schortsanitis w Panathinaikosie!!!
 
K 1K

komandos5

Użytkownik
Grecy zostali wlasnie wyeliminowani z Igrzysk przez NIGERIE prowadzac do przerwy 42 30 przegrali po niesamowitym poscigu Nigeryjczykow i niesamowicie wyrownanej koncowce 79 80 .... mysle ze to dosc CIEKAWA INFORMACJA zeby ja tu umiescic , swiat sie konczy ? :p
 
Do góry Bottom