elopeja
Użytkownik
Maccabi Harfa @ Los Angeles Lakers - Lakers @ 1.066 - Bet365 - Stawka: 10/10 (kapitał pieniężny oraz wszelkie dobra materialne które posiadam)
Do wielkiego wydarzenia dojdzie dziś w Los Angeles gdzie w meczu Pre-Season (pol. sparingu) zmierzą się miejscowi Lakers z... Maccabi Hajfa. Osoby mniej obyte z NBA mogą ździwić się nieco widząc nazwę rywali Kobiego i spółki. Jako, że są to gierki przygotowawcze do sezonu, kluby zapraszają do zabawy ekipy spoza Stanów Zjednoczonych. Dlaczego? Ano dlatego, aby nie dawać swoim amerykańskim rywalom żadnych znaków i żeby po prostu nie zdradzać swojej taktyki. To mogłoby spowodować, że gdy dojdzie do spotkania w ramach sezonu zasadniczego, wszystkie karty będą już po prostu odkryte.
Dlaczego to właśnie koszykarze z Hajfy wybiegną dziś na boisko hali Stamples? Wśród kandydatów na sparingpartnera w kuluarach wymieniało się kilka innych ekip - hiszpańską Barcelonę, włoskie Sassari oraz polski Start Lublin. Ostatecznie niestety wybór nie padł na drużynę z Tauron Basket Ligi, choć mogłoby to być naprawdę wielkie święto polskiej koszykówki. Nie od dziś wiadomo, że Lakersi to drużyna w dużej mierze żydowska. Tak jak w Krakowie mamy do czynienia z policyjną Wisłą oraz żydowską Cracovią, tak w sam w gorącym LA oba kluby założone zostały przez dwie zupełnie inne społeczności. Clippersi powstali z inicjatywy hiszpańskich marynarzy (stąd nazwa), natomiast Lakerski założeni zostali przez izrealskich nadludzi, a mówiąc dokładniej Sida Hartmana. To niezwykle uroczy staruszek z którym nieraz grywałem w golfa czy polo na koniach (w młodszych jego latach). Ma on wielki szacunek do kraju przodków, stąd zaproszenie koszykarzy z Hajfy na sparing.
Pora zmierzać do części sticte bukmacherskiej. Typem na który składam dziś swój legendarny kapitał jest zwycięstwo miejscowych - koszykarzy Lakers. Dlaczego tak? Pierwszy powód to osoba Kobiego Bryanta. Można powiedzieć, że jest to jeden z najważniejszych jego meczów w karierze. Oczywiście nie tak ważny jak finały NBA czy finał Igrzysk, jednak wciąż niezwykle istotny. Dlaczego? Przypomnijmy sobie występ popularnego "Kobasa" w pierwszym meczu przedsezonowym. Pierwszy rzut i... piłka trafia w tylną konstrukcję kosza. Salwy śmiechu na trybunach, salwy śmiechu na ławce zarówno Lakers jak i przeciwników. A wszyscy znamy tego człowieka i jego charakter. Nie pozwoli sobie na drwiny i podśmiechujki. Dziś będzie starał się zrobić wszystko aby zamknąć usta hejterom i niedowiarkom, którzy myślą, że czas Kobiego minął i że teraz powinien skupić się na wnukach i przydomowej działce.
Kolejna sprawa. Koszykarze z Hajfy nie przyjeżdzają dziś walczyć z Lakers. Jest to mecz pokazowy. Władze klubu z LA opłaciły przyjazd Izrealitów do Kaliforni, ich hotele, posiłki, gorące dziewczyny i wszystko inne. Nie ma więc mowy o zwycięstwie "Garbatych Nosów" jak sympatycznie mówi się o koszykarzach z Hajfy. Nie twierdzę, że położą się na parkiecie i przegrają mecz różnicą 100 punktów, ale na pewno zwycięstwa z Los Angeles nie wywiozą. To byłby po prostu skandal, który mógłby nawet zrujnować długoletni sojusz pomiędzy Stanami a Izraelem.
Sid Hartman z którym miałem możliwość zamienić kilka słów w ostatnich dniach jest świadomy tego, że wkróce jego żywot się dopełni. Dziś chciałby zobaczyć, że jego ukochana organizacja nie jest w zgliszczach, tylko wciąż dobrze prosperuje. Tak słaby przeciwnik jak Maccabi Harfa ma służyć temu, aby Jeziora z LA mogły się wyszaleć i wyszumieć. Wszyscy będą zadowoleni - koszykarze z Izraela zagrają z ekipą NBA a Lakersi pokażą całemu światu, że są wciąż są mocni i groźni. Potem wjadą torty i odpają się fajerwerki i wszyscy przyjacielsko pójdą świętować.
Cały swój kapitał poświęcam dziś w ręce Lakersów. Kurs wystawiony przez brytyjski Bet365 jak najbardziej mi odpowiada i pobieram go z pocałowaniem klamki. Do usłyszenia!
Do wielkiego wydarzenia dojdzie dziś w Los Angeles gdzie w meczu Pre-Season (pol. sparingu) zmierzą się miejscowi Lakers z... Maccabi Hajfa. Osoby mniej obyte z NBA mogą ździwić się nieco widząc nazwę rywali Kobiego i spółki. Jako, że są to gierki przygotowawcze do sezonu, kluby zapraszają do zabawy ekipy spoza Stanów Zjednoczonych. Dlaczego? Ano dlatego, aby nie dawać swoim amerykańskim rywalom żadnych znaków i żeby po prostu nie zdradzać swojej taktyki. To mogłoby spowodować, że gdy dojdzie do spotkania w ramach sezonu zasadniczego, wszystkie karty będą już po prostu odkryte.
Dlaczego to właśnie koszykarze z Hajfy wybiegną dziś na boisko hali Stamples? Wśród kandydatów na sparingpartnera w kuluarach wymieniało się kilka innych ekip - hiszpańską Barcelonę, włoskie Sassari oraz polski Start Lublin. Ostatecznie niestety wybór nie padł na drużynę z Tauron Basket Ligi, choć mogłoby to być naprawdę wielkie święto polskiej koszykówki. Nie od dziś wiadomo, że Lakersi to drużyna w dużej mierze żydowska. Tak jak w Krakowie mamy do czynienia z policyjną Wisłą oraz żydowską Cracovią, tak w sam w gorącym LA oba kluby założone zostały przez dwie zupełnie inne społeczności. Clippersi powstali z inicjatywy hiszpańskich marynarzy (stąd nazwa), natomiast Lakerski założeni zostali przez izrealskich nadludzi, a mówiąc dokładniej Sida Hartmana. To niezwykle uroczy staruszek z którym nieraz grywałem w golfa czy polo na koniach (w młodszych jego latach). Ma on wielki szacunek do kraju przodków, stąd zaproszenie koszykarzy z Hajfy na sparing.
Pora zmierzać do części sticte bukmacherskiej. Typem na który składam dziś swój legendarny kapitał jest zwycięstwo miejscowych - koszykarzy Lakers. Dlaczego tak? Pierwszy powód to osoba Kobiego Bryanta. Można powiedzieć, że jest to jeden z najważniejszych jego meczów w karierze. Oczywiście nie tak ważny jak finały NBA czy finał Igrzysk, jednak wciąż niezwykle istotny. Dlaczego? Przypomnijmy sobie występ popularnego "Kobasa" w pierwszym meczu przedsezonowym. Pierwszy rzut i... piłka trafia w tylną konstrukcję kosza. Salwy śmiechu na trybunach, salwy śmiechu na ławce zarówno Lakers jak i przeciwników. A wszyscy znamy tego człowieka i jego charakter. Nie pozwoli sobie na drwiny i podśmiechujki. Dziś będzie starał się zrobić wszystko aby zamknąć usta hejterom i niedowiarkom, którzy myślą, że czas Kobiego minął i że teraz powinien skupić się na wnukach i przydomowej działce.
Kolejna sprawa. Koszykarze z Hajfy nie przyjeżdzają dziś walczyć z Lakers. Jest to mecz pokazowy. Władze klubu z LA opłaciły przyjazd Izrealitów do Kaliforni, ich hotele, posiłki, gorące dziewczyny i wszystko inne. Nie ma więc mowy o zwycięstwie "Garbatych Nosów" jak sympatycznie mówi się o koszykarzach z Hajfy. Nie twierdzę, że położą się na parkiecie i przegrają mecz różnicą 100 punktów, ale na pewno zwycięstwa z Los Angeles nie wywiozą. To byłby po prostu skandal, który mógłby nawet zrujnować długoletni sojusz pomiędzy Stanami a Izraelem.
Sid Hartman z którym miałem możliwość zamienić kilka słów w ostatnich dniach jest świadomy tego, że wkróce jego żywot się dopełni. Dziś chciałby zobaczyć, że jego ukochana organizacja nie jest w zgliszczach, tylko wciąż dobrze prosperuje. Tak słaby przeciwnik jak Maccabi Harfa ma służyć temu, aby Jeziora z LA mogły się wyszaleć i wyszumieć. Wszyscy będą zadowoleni - koszykarze z Izraela zagrają z ekipą NBA a Lakersi pokażą całemu światu, że są wciąż są mocni i groźni. Potem wjadą torty i odpają się fajerwerki i wszyscy przyjacielsko pójdą świętować.
Cały swój kapitał poświęcam dziś w ręce Lakersów. Kurs wystawiony przez brytyjski Bet365 jak najbardziej mi odpowiada i pobieram go z pocałowaniem klamki. Do usłyszenia!