anderson-silva
Użytkownik
Gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Rzuty nie siedzą, ale sporo z nich oddawanych jest pod presją, jak już pisałem, Kanter, Adams, Ibaka po picku obowiązkowo z łapą w górze, a jak pokazuje dotychczasowa seria - wcale nie jest tak łatwo ich minąć na szczycie. Defensywa Thunder mocno ogranicza poczynania ofensywy Warriors.Wszystko w tej serii dalej zależy od GSW. I to podstawowy błąd z Twojej strony. Game 1 i OKC "ukrada" mecz, lecz później wszystko wraca do normy i u siebie GSW przejmuje cały mecz i wygrywa. Później 2 blowouty. OK. Ale mówienie, że to były dwa blowouty spowodowane super świetną grą OKC to już nieporozumienie. Zagrali świetnie, to prawda. Ale te porażki były spowodowane słabszymi dniami GSW.
O jakim comebacku mówisz? Najbliżej byli -9. Rozumiem, jakby to było jakieś -5 lub mniej. To nie był comeback, to było zredukowanie deficytu, tyle. Comeback to zrobiło Thunder w pierwszym meczu pomiędzy obiema drużynami w regularze, doprowadzając bodajże z -20 do remisu.A mimo tego, w G4 GSW zrobiło comeback, jednak finał należał do OKC.
Bodajże na przestrzeni ostatnich dwóch meczów (nie licząc G5) small-ball Thunder rozstrzelał Warriors 73:36. To nie przypadek.Jak mają się przeciwstawić OKC ? No właśnie wspomnianym przez Ciebie Death Lineupem.
Piszesz tak, jakby wynik serii był efektem impotencji Warriors. A jest zupełnie odwrotnie i proszę nie deprecjonować gry OKC.Podsumowując. Wystarczy, że GSW wróci do swojej gry. Nie kosmicznej, tylko do swojej. Wystarczy, że będą trafiać to, co należy.
Podobnie było w serii ze Spurs. Tam również SAS nie miało odpowiedzi na przewagi Thunder i OKC w meczu pod presją dokonali blowu na ekipie Popa.Jak wygrają ten mecz, to wcale nie GSW będzie z nożem na garle, a OKC i to bardzo ważne
Ale jakie to ma znaczenie, gdy PO po raz kolejny pokazują, że prawdziwa koszykówka zaczyna się w post-season? Dobitnie pokazują to Thunder, którzy w regularze nie odkryli wszystkich kart i wychodzi im to na dobre.Nie wymądrzam się po meczu ale Warriors cały sezon byli genialni,wyśmienici,lepsi
Głupszego argumentu dawno nie słyszałem. Zastanówmy się czy Wilt z 50 PPG czy Jordan z recordem 72:10 nie zasłużyli na "wszystkie możliwe głosy". Otóż zasłużyli. Pięknie to określił Gary Payton.Curry dostał MVP zgarniając wszystkie możliwe głosy pierwszy raz w historii
To już opisałem wyżej.Przecież wiadomo że jeśli Warriors zagraliby dzisiaj jak przez 95% sezonu zasadniczego to nie byłoby czego zbierać z Grzmotu.
Ogólnie fajnie, że chociaż jedna osoba zrozumiała to, co miałem na myśli. Durant wczoraj 38%, Westbrook 39%. Gdy jeden z nich kręci się wokół 50%~ w meczu to zdobycie 30~ punktów w okolicach skuteczności 40% bywa wystarczające do zdominowania meczu. Gdy obaj grają poniżej 40% jest to dość rozczarowujące. Trzeci rozgrywający Waiters zagrał wczoraj najsłabszy mecz w serii. To nie był dobry dzień Thunder, to nie był ich dobry mecz i to imo słabsza niż w pozostałych meczach serii dyspozycja KD i RW sprawiła, że Warriors kontrolowali wynik.
Teraz seria wraca do Oklahomy i będę naprawdę zaskoczony, jeśli Thunder tego nie zamkną.