This nigga is trippin - to tyle w kontekście kolegi ygtrece. I o ile nie chodzi mi o samą analizę i typ, bo to jest samo w sobie całkiem trafne, co o spostrzeżenia na temat gry Westbrooka. Co to znaczy, że "kompletnie nie przypomina gościa z poprzedniego sezonu"? Trochę zaczyna mnie to bawić - co poniektórych po prostu nie da się zadowolić i ich myślenie jest kompletnie zabetonowane. W poprzednim sezonie Russ napierdalał w swojej jednoosobowej armii przez te 35 minut spędzanych na parkiecie na 100%, kończył wszystko, brał na siebie ciężar, cała odpowiedzialność leżała na jego barkach. Jego hero ball, koniec końców, wpływała pozytywnie, częściej się udawało niż kończyło niepowodzeniem (czego dowodzi 47 zwycięstw), nawygrywał trochę tych meczów. Czasem się podpalił, wiadomo, były mecze, gdzie utopił - takie ryzyko tej zabawy. Wtedy wychodziły pieski - "zabija tę drużynę", "nie pozwala rozwinąć się partnerom", "to nie wpływa dobrze na rytm gry", "ballhog", "kretyn", "znów mu się przepaliły styki", etc. Teraz, gdy ma obok siebie dwóch partnerów formatu All-Star i póki co oddaje im pierwszeństwo rzutowe - traci swoje atuty i nie przypomina gościa z poprzedniego sezonu. No kurwa, ludzie, to logiczne, że mając wsparcie procent kończonych akcji przez Westbrooka spadnie. Jeśli ktoś uważał, że będzie inaczej to przykro mi, ale jest debilem. Zresztą, pisanie o tym, że traci jakiekolwiek swoje atuty to jest żart. Jak pokazał mecz z Knicks - to może być jeszcze lepsza, bo po prostu bardziej EFEKTYWNA wersja Westbrooka, rzekłbym, że coś na kształt LeBrona. Jestem przekonany, że w tym sezonie niejednokrotnie Westbrook wygra mecz Thunder, bo to wciąż jego drużyna. To, że zanotował taki, a nie inny występ przeciwko Jazz poniekąd opiszę niżej, wynika to także z powolnego docierania się nowego kształtu tej ekipy. Ale na sam koniec najlepsza, no naprawdę topowa uwaga, zasługująca na, wybacz, jakąś nagrodę w postaci najgłupszego stwierdzenia roku - NIE PODAJE. To dlatego w meczu z Knicks zanotował 16 (SZESNAŚCIE!!!), a wczoraj - grając naprawdę słabo (a byłoby ich więcej, gdyby nie fatalna skuteczność) 9 asyst? To dlatego oddaje pierwszeństwo Carmelo i PG, którzy póki co oddają średnio (w kolejności) 23 i 23,5 rzutu na mecz, przy zaledwie 11,5 Westbrooka? Nigga, I'm done.
Co do samego meczu - jak już wspominałem - kolega, z którym mocno polemizuję w miarę dobrze to określił. Nie do końca zgadzam się z Haroldem - owszem, OKC to drużyna zdecydowanie mocniejsza w domu (mając takich fanów za sobą to całkiem zrozumiałe), ale nie zgadzam się co do stwierdzenia, aby nie grać na nich na wyjazdach - owszem, można na nich grać, a wczorajsza porażka spowodowana była bardzo wczesnym etapem sezonu, a co za tym idzie - wciąż nie wszystko u Thunder gra tak, jak powinno. Potencjał ofensywny czuć na kilometr, ale piłka wciąż staje, zwłaszcza - przynajmniej takie odniosłem wrażenie - w momencie, gdy piłkę trzyma Melo. Drugą przyczyną porażki wczorajszego meczu jest Rudy Gobert, pomimo świetnych Rubio i Inglesa to Francuz był dla mnie MVP meczu w Salt Lake City, oprócz double-double był niesamowitą kotwicą w defensywie (zresztą jak zwykle) i kompletnie zabetonował trumnę, Thunder w ogóle nie wjeżdżali pod
kosz (co powinno być ich siłą), zdobyli zaledwie 20 punktów z pomalowanego (fatalny wynik) i musieli polegać na jumperkach, a jako, że skuteczność póki co nie dopisuje - mamy przyczyny porażki.
Thunder B2B i faktycznie jest value na Timberwolves, handi to całkiem sensowna opcja, ale ja osobiście tego nie gram, OKC to mój ulubiony team, zespół, któremu kibicuje, a moją podstawową zasadą jest niegranie na "własne" drużyny. Co mi się jednak rzuciło w oczy to linia na ten mecz. O tym, o czym się nie mówi jest defense Thunder. Od początku sezonu grają na miarę potencjału i zarówno z Knicks jak i z Jazz prezentowali świetną defensywę. Z drugiej strony - jak już wspominałem - mimo ogromnego potencjału ofensywnego potrzeba czasu, aby wszystko zafunkcjonowało odpowiednio, jak w zegarku. Przestoje, piłka momentami umiera - nie wygląda to zbyt imponująco, ale na początku sezonu będą wygrywać samym posiadanym talentem i co do tego jestem przekonany. Dodając do tego fakt, że po izolacjach rzuty nie wpadają a piłka odbija się od obręczy - wczoraj 41% (33% zza łuku) a z Knicks 43% (i 28% zza łuku). Dziś spotykają się z Timberwolves - nie wiem jak grają, gdyż nie miałem ich okazji jeszcze oglądać w tym sezonie. Skoro twierdzicie, że defensywa jest ich mocnym punktem, cóż, wierzę wam, gdyż to zespół z potencjałem na absolutnie topową defensywę ligi. Wiadomo, Thibs, a przy tym jego podopieczni - Butler, KAT, Dieng - to czołówka w D, dodając do tego Wigginsa, który na bronionej połowie jest wciąż nieodkrytym diamentem (coś jak Westbrook, obaj mają świetne warunki do bycia fenomenalnymi obrońcami 1vs1) - sądzę, że dziś spotykają się drużyny, które będą w czołówce pod względem defensywy w tym sezonie, zakładam w ciemno TOP8, a być może i TOP5. Z tego względu gramy sobie underek, obie drużyny póki co nie przekroczyły linii wystawionej na to spotkanie (Thunder 189 i 183, a więc grubo pod kreską, Wolves 206 i 197) i nie liczyłbym dzisiaj na przełamanie. Obie drużyny mają niebywałe pokłady talentu, ale osobiście spodziewam się brzydkiego spotkania i cóż, osobiście liczę na wymęczone zwycięstwo Thunder.
Timberwolves @ Thunder
Under 211,5 pkt @ 1,83
Under 209,5 pkt @ 2,00
1xbet
228 pkt