Nie no bez przesady. Nie można jednoznacznie stwierdzić, że Rondo jest lepszy od Stephona. Indywidualne umiejętności z pewnością ma mniejsze. Rondo bazuje na szybkości i dobrych partnerach. Nie ma praktycznie rzutu z dystansu i z pewnością łatwiej mu się gra w towarzystwie "Big Three".
Co do Marburego to obecnie nie wiadomo nic o jego formie, bo po prostu nie gra, ale za jego najlepszych czasów(w Minny) był o półkę albo dwie lepszy od Rondo. Stephon ma przewagę jeśli chodzi o rzut, kreowanie i grę 1on1. Jedynie w defensywie Rajon jest lepszy.
Inna sprawa, że Celtics nie potrzebują takiego playmakera jak Marbury. Jest on typem lidera, którego interesują własne statsy, a Bostonie przede wszystkim liczy się drużyna. Nietrudno wyobraźić sobie sytuację, gdzie w zaciętej końcówce meczu Steph wyprowadza piłkę i zamiast podać do Pierce'a sam rzuca. Taka sytuacja na pewno nie wpłynęłaby korzystnie na team spirit.
Z kolei Rondo jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Gdyby miał jeszcze przyzwoity rzut, byłby idealnym plamakerem dla Bostonu. Jeśli chodzi o ławkę, to C's potrzebny jest ktoś kto potrafi w 4 kwarcie pod presją przeprowadzić piłkę przez połowę i rzucić za 3. Czy to zaspokoiłoby ambicje Marburego? Wątpię, dlatego lepiej żeby nie trafił do Bostonu, chyba, że w końcu dojrzał do zespołowej koszykówki.