Denver Nuggets vs. Utah Jazz
Jazz -3,5 1,98 Pinnaclesports
![No entry :no_entry: ⛔](https://cdn.jsdelivr.net/gh/joypixels/emoji-assets@5.0/png/64/26d4.png)
George Karl już z Melo i Billupsem posiadał świetną rotację, ale miał też dwóch All-Starów. Przecież wtedy na ławce byli Harrington, Lawson, JR Smith, którzy mogli wejść i rzucić po 25 punktów. Teraz rotacja jeszcze szersza, ale nie ma już tych dwóch, którzy robili wielką różnicę. Gdziekolwiek jest Chauncey, zespół ten gra dużo lepiej z nim, niż bez niego. Lawson jest świetny, ale nic dziwnego, że tak ciężko musiał się przebijać. Billups jak jest w cieniu to tylko dlatego, że tak chce, rozumie, że czasem musi tak być. Podczas kontuzji Melo przejął ofensywę i radził sobie w Denver świetnie, dlatego trzeba mówić, że stracili dwóch równie ważnych i świetnych graczy. Dziś nie zagra Gallinari, występ Afflalo zagrożony, i tak są Kenyon, Felton i Lawson, JR Smith, Al, Nene, Chandler, Birdman. Świetna paczka, z 4 meczy wygrane 3 i porażka w Portland jednym punktem. Jazz w kryzysie, ale bez Derona czynnikiem, który ma ich stamtąd wyciągnąć musi być EnergySolutions Arena. Z twierdzy i areny, na której słabo mógł grać każdy, nawet najlepszy rywal stała się w tym sezonie miejscem, gdzie nawet ekipy poniżej .500 mogą szukać poprawy bilansu. To się musi skończyć, za dużo było tutaj wielkich momentów dla Jazz, by magia w trakcie kilku miesięcy zupełnie przestała działać. Przegrane dwa ostatnie mecze, po odejściu Sloana wygrany tylko jeden. Wymiana jednak może wyjść na dobre i w meczu z Celtics widać było lekką poprawę. Devin to też klasowy rozgrywający, wrócili Bell i AK47, a Millsap i Al Jefferson grają równo i naprawdę dobrze. Hayward, Miles, Watson, Favors to ławka słabsza, niż u rywala, ale także niezła i mogąca przede wszystkim u siebie sporo pomóc. Właściwie, mierzą się dwa teamy które w poprzednich latach absolutnie były na play-offy a teraz muszą o nie zaciekle walczyć, wcale nie jest powiedziane, że z sukcesem. Jazz wciąż nie robią tego, co chcieliby robić, ale w ich grze widać poprawę i mimo tego, że rywal nie będzie osłabiony po b2b, bo wygrał +40 i mógł dobrze gospodarować siłami liderów, to dziś Jazz są u siebie, a przeciwnik nie jest wcale tak mocny (a dziś będzie osłabiony), żeby wygrywać mecz za meczem jak contenderzy.
Orlando Magic vs. Miami Heat
Heat 1,46 Pinnaclesports
![No entry :no_entry: ⛔](https://cdn.jsdelivr.net/gh/joypixels/emoji-assets@5.0/png/64/26d4.png)
Magic ostatnio naprawdę nieźle, ale niemal wszystko jest zasługą Howarda. Dziś może i będzie szaleć, ale czy to wystarczy? Nawet jeżeli założy się 40 punktów Dwighta, to po prostu Nelson musi grać tak dobrze, jak w drugiej połowie z Knicks, a reszta musi trafiać czyste rzuty. J-Rich, Bass i Turkuglu ostatnio spuścili z tonu, trzeba ratować się Redickiem i Andersonem. Tylko, że na Heat to może być za mało. Mają kilku gości, którzy mogą trafiać trójki, wreszcie więc prócz Millera, Jamesa Jonesa jakąś alternatywą może być Bibby. Na pewno nie będzie w stanie bronić jedynek rywali, bo robi to jeszcze gorzej, niż Steve Nash, ale Nelson przecież sam może się ograniczyć i czasem nie trzeba super defensora, by Jameer zepsuł sprawę. A jak nie będzie grać świetnie, to Chalmers będzie w stanie go nieco zatrzymać. Wade, James, Bosh to
trójka, zapewniająca sporo, dziś muszą się spiąć i pewnie znów zdobyć wielki procent punktów zespołu. Magic mogą nie mieć atutów prócz jednego wielkiego, przy którym na szczęście nie będziemy oglądać męczącego się i ośmieszanego Big Z. Nie twierdzę, że Damp i Joel dadzą sobie radę, ale po prostu sam Dwight tego spotkania nie wygra. Grają w Miami, a zespół gospodarzy prócz dwóch z kilku najlepszych graczy globu ma Bosha, który po cichu jest niesamowicie efektywny i robi świetną robotę. Doszedł do wysokiej formy, Miami zarzuca się, że zbyt wąskie grono tych, którzy pomagają w ofensywie, ale dziś to może być problemem Magic.