Tak naprawdę jesteś mi obojętny jak zeszłoroczny śnieg i nie przeszkadza mi że kreujesz się na największego znawcę snookera i chodząca encyklopedie.
Pisz swoje statystyczne analizy, nie czytaj moich i badz wyluzowany.
Ja póki trafiam.na podstawie swojej jak to określiłeś niewiedzy również jestem szczęśliwy. Pozdrawiam.
Ps. I oszczędźmy sobie takiej wymiany uprzejmości tutaj na forum. Możesz zawsze napisać pw.
Negujesz Typ twierdząc że jest mocnym underdogiem...to dlaczego nie wrzucach handi w drugą stronę? Zrozumiałbym wówczas odniesienie i mała uszczypliwość do mojej analizy. Jeśli tego nie zrobiłeś oficjalnie to po co komentujesz? Dla zaczepki ?
1)
Opublikowałeś swój tekst na publicznym forum, a nie w sekretnym dzienniczku osobistych przeżyć. Więc Ty sam dałeś do oceny czytającym swój tekst, nie wykradłem go z Twojej sekretnej szuflady.
2)
Mylisz się sądząc, że przeszkadza mi Twoja aktywność w tym dziale. Wręcz przeciwnie.
Bardzo jest potrzebna i pożądana. Oby było jej jak najwięcej i nie tylko Twojej.
3)
Odniosłem się do Twojego
nieprawdziwego określenia wobec konkretnego zawodnika. Pokazałem fakty, które zaprzeczają temu co napisałeś. Co w tym złego? Odniosłem się do jego szans w tym meczu. Co w tym złego?
4)
Publikując, również tutaj, miałem wzloty i upadki. Zawsze dokładnie rozliczam swoje propozycje i nie chowam moich porażek do sekretnej szuflady, do której nikt nie ma dostępu. Tytułu, do którego nawiązujes,z nie nadałem sobie sam i o niego nie zabiegałem.
Z jednym się z Tobą zgodzę, również w moim dczuciu jest on na wyrost.
5) Dlaczego nie zagrałem Ursenbachera: w mojej strategii, szukam dużych błędów bukmacherów w wycenach. Zwłaszcza płacąc polski podatek muszę pamiętać, nawet grając valuebeta, że on musi być spory. Bo nie każdy mój typ da mi zysk. Przecież i dobrze dobrane typy mogą być nietrafione. Ja nie mam kieszeni bez dna, nie stoi za mną bank ani rodowa
fortuna. Więc selektywnie wybieram najlepiej rokujące wydarzenia.A stosunkowo nieduża pomyłka w wycenach rynkowych to za mało, żeby grać przeciwko faworytowi, który gra powtarzalnie, jest w formie lub blisko niej, a przy tym ma kompetencje do gry na wysokim poziomie. To zdecydowanie za mało. Takich meczy po prostu nie gram, ani po stronie faworyta, ani po stronie jego rywala.
6) Prywatnie to ja rozmawiam w innych okolicznościach.
Ja Cię nie pouczałem, nie mam zamiaru być Twoim nauczycielem.
Zarzuciłem Ci błąd i uzasadniłem ten zarzut. Potraktowałem Cię nie z góry, ale tylko skorygowałem
błąd równoprawnego uczestnika dyskusji. Jesli Twój tekst ma znaczenie, a ja myślę, że ma, to czytający go może przyjąć zawartą w nim błędną informację. Może zastosuje się do niej. W konsekwencji popełni błąd, za który może zapłaci.
Tutaj odkryję Ci moją prawdziwą intencję: z reguły odnoszę się do wypowiedzi innych po to, żeby błędny przekaz nie prowadził czytajcych do błędnych decyzji i ewentualnych spustoszeń w ich kieszeniach. Zawsze w takich wypadkach uzasadniam to konkretnymi danymi. Cóż więc w tym złego?