Ja tez uważam, ze Higgins przegral ten mecz juz wczoraj, na koniec sesji nr 2. Ktos powie "hola, hola", po 17 frejmach nie mogl juz przegrać, i oczywiście formalnie tego nie zrobił, ale od tego momentu po prostu zaczal sie inny mecz. Selby uwierzył w siebie, z kolei u Higginsa pojawily sie znaki zapytania. To byl szalenie istotny moment całego meczu. W sumie to, ze czym dalej w mecz, tym lepiej będzie się prezentował Selby, bylo oczywiste w przedmeczowych prognozach, ale tak katastrofalnej 3 sesji w wykonaniu Johna sie nie spodziewałem. To juz byl gwóźdź do trumny i ostatnia sesja w zasadzie wydawała sie byc już tylko kopaniem leżącego. Higgins zawiódł mnie, jako tak doświadczony zawodnik dal sie wciagnac w gierkę Selby'ego. Do tego miał idealny przyklad jak nie powinno sie grać z Selbym w postaci finału z 2014r, a mimo tego poległ w podobny sposób. Selby to nie jest mistrz z mojej bajki. Wygrywa wykorzystując słabości swoich rywali, często wręcz zniechęcając ich do gry. Piękna i wirtuozerii w tym nie ma, jednak determinacja i żelazna konsekwencja z jaką pokonuje kolejne przeszkody musi budzić szacunek.
W przyszłym roku Ronnie leci po 6-ty tytuł!