W obronie „Gazety Wyborczej”…
Dość często spotykam się z opinią ,że „Gazeta Wyborcza” ,choć opiniotwórcza, to jednak jednostronna. Zapatrzona w swoją odległą już misyjność – rezygnuje z przedstawiania odmiennych racji właściwie we wszystkich dziedzinach naszego życia.
Otóż chciałbym tym opiniom stanowczo zaprotestować : GW jest miejscem na przedstawianie wszelkich, nawet wykluczających się racji. Oto najnowszy przykład.
W dzisiejszym numerze ( 16 luty) w dodatku „Co jest grane” znajduję recenzję z filmu „Tajemnice Westerplatte”, w której czytam, że jest to „wymęczony, historyczny gniot, o którym szybko trzeba będzie zapomnieć”.
Ale sięgam na stronę 28 gazety, z której dowiaduję się, że „nie jest to ani
film skandalizujący, czego obawiali się dyżurni patrioci, ani skrajnie nieudolny, co przewidywali przeciwnicy powierzenia go debiutantowi”.
Jeden
film, ta sama gazeta, a dwie odmienne opinie…I bądź tu teraz mądry: iść na ten
film, czy sobie jednak darować..?