Jak dla mnie to ujma dla Wlazłego, Mariusz jaki by nie był z charakterku i stosunku do reprezentacji, to jest klasa światowa. Na swojej pozycji według mnie ustępuje jedynie Ivanowi Milijkowiciowi i Andre Nascimento, czyli jakby nie patrzeć, w tej chwili nie ma konkurenta. Może Michajłow jest na porównywalnym poziomie. Atuty Szampona wszyscy znają - dynamika, zasięg, piorunująca zagrywka, technika użytkowa, no przekątny pełną gębą, prawdziwy killer, pomimo dość niewysokiego wzrostu. Stokr owszem, odkąd trafił do dream-teamu Stojczewa, zrobił znaczy progres, jednak w ważnych meczach nie bierze on takiego ciężaru, jaki może wziąć Szampon. Zagrywka nie jakaś porażająca, bazująca raczej na sile, rzadko korzysta z zasięgu, tak jakby chociaż Juantorena. Atak - kierunek po prostej do poprawy, przekątna w porządeczku, ale to wiadomo, że łatwiejsze. Piłki sytuacyjne bardzo często przed siebie, nie trzyma już kierunku, zachowanie bloku też mu bardzo często ucieka. Generalnie obce mu takie pojęcie jak "arytmia ataku". Jak już plasuje, to asekuracyjnie, nie jest to kiwka "bo tak chciałem", lecz "bo tak muszę". Jak dla mnie 10-6 na korzyść Mariusza.
Najpierw pała za nazwanie Mikko Esko rzemieślnikiem. ???? Taki drobny off top.
Tutaj bym dał raczej remis. Obaj w swoich klubach grają conajmniej już 3 lata także zgranie jest. Obaj grają szybką siatkówkę. Falasca lepszą piłkę gra do Wlazłego, Raphael przez plecy do Stokra na moje oko gra piłkę spokojniejszą. Na pewno obaj wiedzą, co to gra kombinacyjna i z przyjęcia robią dobry użytek. Przerzut przez długość siatki na korzyść Raphaela, szczególnie do przodu. Zagrywka też raczej na remis, choć Brazylijczyk potrafi zaskoczyć "Antigówką" (podrzut do flota, mocniejsze uderzenie), choć coraz rzadziej to robi.
Winiarski - lepszy od Juantoreny. Kurek - lepszy od Kaziyskiego.
Tylko jeżeli chodzi o element przyjęcia, to wtedy się zgodzę. Atak domeną Juantoreny i Kaziyskiego. Obczaj, jakie tempo gra na szóstą strefę do Juantoreny, to będziesz wiedział, o czym mówię. Inna sprawa, że obaj zawodnicy to w ataku gracze z serii "rzuć pod sufit, to zrobię coś więcej niż mierny plasik". Winiarski z całej czwórki najlepiej wyszkolony technicznie - kiwki z szóstej strefy, blok-aut, trzymanie kierunków, omijanie bloku, to jest to, co Winiar robi. Szybsza gra też nie jest mu obca. Kurek jak dostanie na zasięgu, to też strzela, że aż się kurzy. Pod Anastasim bardzo poprawił zagrywkę oraz tempo ataku. Kaziyski jednak jest pod sporą kreską ostatnimi czasy, chyba w końcu odkłada się zmęczenie. Trochę nie widać u niego fajerwerków, ale ciągle jest groźny, gdy potrzeba. Jeżeli chodzi o zagrywkę każdego z nich - to jest Osmany, potem z 5-6 przerw i dopiero któryś z nich. Nie odważę się napisać który, bowiem różnie to bywa. Juantorena nie strzela bomb po 120 na godzinę, ale dobrze to uplasowywuje i robi użytek z zasięgu. Kaziyski na pewno ma moc, w końcu on ma rekord świata w prędkości - 132 km/h.
Pliński i Możdżonek mają na pewno o wiele groźniejszą zagrywkę niż Raphael i Birarelli.
O Raphaelu i jego zagrywce pisałem już wyżej. Birarelli i mierny flot? Na poziomie Możdżonka to na pewno on nie jest, jednak taki całkowity balonik to to na pewno nie jest.
Na pewno Skra ma przewagę na środku siatki. W każdym elemencie. To, że ataki tych z Trento wyglądają bardziej widowiskowo, to o niczym nie świadczy. Tak naprawdę to Plińskiemu mogą buty czyścić. Nie tylko zresztą oni.
W każdym razie Zenit bez Volkova traci ogromnie dużo , to ich zdecydowanie najlepszy środkowy , który zawsze dostawał mnóstwo piłek od Vermiglio.
Plusem Volkova na pewno jest atak, szczególnie pod Grankinem w reprezentacji, gdzie ten jest mu w stanie rzucić piłkę nawet z trzeciego metra oraz zagrywka. Generalnie Rosyjska szkoła środkowych to ma w czym wybierać i zastąpienie Volkova to nie jest aż taki problem, Apalikov to wcale nie gorszy zawodnik od swojego klubowego kolegi.