Smoki oficjalnie już świętowali mistrzostwo Portugalii. Chociaż w ostatnim meczu podopieczni Andre Villasa-Boasa nie odnieśli zwycięstwa, to i tak mieli powód do radości. Po spotkaniu razem z ponad 48 tysiącami fanów świętowali na Estádio do Dragão zdobycie mistrzostwa Portugalii.
Gracze FC Porto zapewnili sobie tytuł już 3 kwietnia, ale dopiero wczoraj, w związku z ostatnim meczem na Estádio do Dragão w tym sezonie, otrzymali okolicznościowe trofeum.
Spotkanie z Paços rozpoczęło się zgodnie z planem i już w 8. minucie gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia po golu niezawodnego Radamela Falcao. Smoki prezentowały się lepiej od rywala i kolejne bramki były tylko kwestią czasu. Jeszcze przed przerwą wynik na 2:0 podwyższył najlepszy strzelec ligi portugalskiej, Hulk, i Porto w optymistycznych nastrojach udało się do szatni.
Po wznowieniu gry do głosu doszli goście i szybko zaczęli odrabiać straty. W 48. minucie do siatki trafił Pizzi i przewaga gospodarzy stopniała do jednej bramki. Wtedy to ponownie dał o sobie znać Falcao strzelając kolejnego gola. Na odpowiedź przyjezdnych nie trzeba było jednak długo czekać. Strzegącego bramki FC Porto Beto pokonał po raz drugi Pizzi i na tym nie zamierzał poprzestać. Ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców jeszcze w 88. minucie i ustalił wynik spotkania na 3:3.
Chociaż Porto nie zdołało wywalczyć kompletu punktów, wciąż jest na doskonałej drodze do tego, by pierwszy raz w historii zakończyć sezon bez ligowej porażki. Przed Smokami jeszcze tylko jedna kolejka. 15 maja zagrają na wyjeździe z Maritimo Funchal.