po tej kadrze widać jaki ma fach Kowal i jakie mamy szczęście że nie dali mu kadry A, oglądałem kilka ich meczów i aż źle się robi po tym co sobą 'reprezentują'
poziom kadry żeńskiej z
LE, trzeba korzystać na kursach i cisnąć ile można w F4 bo tutaj nie ma żadnych postępów
Według mnie jest to jednak trochę niesprawiedliwa ocena Andrzeja Kowala.
Będzie trochę długo, więc jak ktoś nie chce to niech nie czyta.
Zacznijmy od tego, że obecnie jest to pomieszanie kadry B z kadrą C. Czyli jednak trochę zbieranina, która raczej w przyszłości w takim zestawieniu grać nie będzie albo będzie bardzo rzadko.
Pierwszą imprezą były Igrzyska Europejskie. 4 miejsce, wynik chyba optymalny, bo
Niemcy, Bułgarzy i Rosjanie byli zwyczajnie mocniejsci. Wynik przyzwoity, ale gra pozostawiała wiele do życzenia i tutaj jest jednak lekki zarzut w kierunku Kowala. Mogło, a nawet powinno wyglądać to lepiej. Męczarnie z Francuzami, Turkami i Serbami zakończone zwycięstwami po pięciu setach. A przecież w tych zespołach zbyt wielu zawodnikow na takim dobrym poziomie nie bylo, u Francuzów najlepszy Clevenot, u Turków Subasi, a u Serbów Cupkovic.
Wyjściowe ustawienie Polaków w Baku to: Woicki, Konarski, Kosok, Dryja, Szalpuk, Śliwka i Wojtaszek (libero). W spotkaniach z Macedonią, które jednak rzutują na ocenę Polaków wyjściowe ustawienie wyglądało tak: Kędzierski, Bołądź, Nowakowski, Dryja, Bednorz, Buchowski i Wojtaszek (libero). Wojtaszek i Dryja grali w Baku sporo, Kędzierski też trochę pograł, bo slabiutko grał Woicki. A gdzie reszta?
Nie da się ukryć, że taki Buchowski, Ferens, Romać, Bołądź, Pająk, Grzechnik, Dryja czy Nowakowski to nie są zawodnicy, którzy w przyszłości będą stanowić o siłę reprezentacji Polski. Z tej grupy Nowakowski ma możliwości, ale musiałby ruszyć w końcu z miejsca i być ważną postacią w swoim klubie. Bednorz, Kędzierski, Wojtaszek, Włodarczyk, Filip, Szalpuk, Śliwka maja na to znacznie większe szanse.
Tak więc cała ta reprezentacja to nie są jakieś wielkie talenty, a w większości solidni ligowcy i właśnie dlatego grają w Lidze Europejskiej.
Rok temu w Lidze Europejskiej grał skład: Kędzierski, Stępień, Kaczyński, Bołądź, Muzaj, Filip, Stolc, Wachnik, Dryja, Nowakowski, Hain, Żurek (libero).
Jak widać ten skład sporo się zmienił i też ciężko, żeby gra takiej zbieraniny wyglądała jakoś szczególnie dobrze. Zwłaszcza z solidnymi zespołami jak
Estonia czy Macedonia, które w takim zestawieniu personalnym grają od kilku dobrych lat.
Inna sprawą jest sens i priorytety takiej reprezentacji. Na pewno jest to fajne miejsce dla zawodników, których wymieniłem wyżej jak Kędzierski czy Nowakowski, którzy w klubach nie byli wiodącymi postaciami, a którzy maja jakieś tam papiery na granie. Nie rozumiem jednak trochę Kowala i tego "budowania formy na FF w Wałbrzychu". Wiadomo, że turniej finałowy jest w Polsce i mamy zapewniony udział. Wiadomo też, że zawodnicy byli na różnym etapie. Niektórzy prosto z wakacji jak Włodarczyk (grał w kilku spotkaniach) czy Bołądź. Inni po IE, w których sporo grali jak Dryja czy Wojtaszek. Bednorz na przykład był z pierwszą reprezentacją przez pewien czas w Lidze Światowej (inna sprawa, że chyba nawet nie pojawił się na parkiecie). To tez w tym wszystkim nie pomaga.
Do mnie jednak ten argument o przygotowywaniu się do turnieju finałowego zupełnie nie trafia. Jeżeli nawet Polacy dobrze wypadna w Wałbrzychu (raczej nie) to co z tego wyniknie? W fazie grupowej Polacy zagrali z 7 słabych spotkań na 10. Nie tak to powinno wyglądać.
To jest według mnie główny zarzut do Kowala. W przeciągu tych 10 spotkań gra Polaków powinna wyglądać coraz lepiej, a według mnie wyglądała coraz gorzej. Może ostatnio (przed meczami z Macedonią) były jakieś cięższe treningi, ale to nie tłumaczy wszystkiego. Zwłaszcza organizacji gry (strasznie szarpana jest gra Polaków), braku woli walki czy braku lidera w tej grupie. Tak się w siatkówkę grać nie da. To tylko kadra B, ale na przykład nie wiem czym charakteryzuje się gra tej drużyny, nie widx schematów. Nie ma zawodnika, który w trudnym momencie weźmie ciężar gry na swoje barki.
Nie tak to wszystko według mnie powinno wyglądać.
Trochę długi wywód, ale tak mnie naszło, bo widziałem jednak sporo spotkań tej drużyny w tegorocznej
LE i jakoś nie szczególnie podoba mi się sposób prowadzenia jakby nie było zaplecza pierwszej reprezentacji.
Z jednej strony nie ma co oczekiwać, że będziemy wygrywac z
Estonia bo potencjał ludzki jakoś wybitny nie jest, ale z drugiej strony nie powinno być też tak, że ta gra jest taka nijaka i męczymy się z
Austria (dwa mecze), z Izraelem (jeden mecz) i przegrywamy z Macedonią dwa spotkania w słabym stylu.
Może Final Four w Wałbrzychu coś zmieni, może.
Światełka w tunelu jednak nie widać, zwłaszcza że w półfinale trafiamy na zdecydowanie najmocniejszą na papierze Slowenie, a z
Estonia i Macedonia przegralimy po dwa spotkania.