2:10
USA -
Polska 2.32 Pinnacle
Pierwszy mecz nieznacznie wygrali Amerykanie 3-2 (23:25, 25:23, 19:25, 25:22, 15:9). To był pierwszy mecz Polaków od roku na wyjeździe i dobrze trafili z tym bo w hali od samego początku licznie zgromadzona biało-czerwona publiczność głośno naszych dopingowała. W kolejnym meczu zrobią wszystko aby im wynagrodzić to kibicowanie.
Kilka spostrzeżeń co do gry Polaków:
Przede wszystkim szkoda drugiego seta, w którym już wysoko prowadziliśmy, była możliwość prowadzenia 2-0 w setach co na pewno zbliżyłoby naszych do triumfu.
Słabe przyjęcie 46 %pozytywnego oraz 21 perfekcyjnego podczas gdy
USA miało 58 pozytywnego i 35 % perfekcyjnego. Najsłabiej przyjmował Michał Kubiak w naszej reprezentacji 23 % oraz 5%.
W ataku na minus zasługuje Mateusz Mika mimo, że wiele razy dostawał piłki syruacyjne jednak mimo wszystko w wielu przypadkach zawodził, blisko ponad 30 % skuteczności 9/26, stać go na więcej, reszta Polaków dość dobrze.
Boli ilość zagrywek zepsutych aż 22 to o wiele za dużo aby myśleć o dobrym wyniku.
Mnie osobiście martwi mała ilość przeprowadzanych zmian przez trenera Antigę, podczas słabszej gry w czwartym secie mógł śmiało wpuścić np. Grzegorza Łamacza za Fabiana Drzyzgę, przede wszystkim po to aby odpoczął chwilę i w piątym secie z zapasem sił dobrze rozgrywał.
Mimo wszystko uważam, że taka przegrana to dobra
nauka dla naszych zawodników, gdyż nie pozwoli im myśleć, że są wszystko potrafią, i że ze wszystkimi wygramy.
Obecnie mimo wszystko posiadamy lepszych zawodników od tych, którzy wyszli wczoraj na parkiet ze strony Amerykanów, najważniejsze aby zmniejszyli nasi liczbę własnych błędów, a także aby poprawili tą nieszczęsną zagrywkę oraz aby poprawili przyjęcie. Jeśli to poprawią chociaż trochę to jestem spokojny o wynik bo Amerykanie nie zagrali wczoraj także świetnego spotkania, bo gdyby to zrobili to
Polska z tyloma błędami skończyłaby mecz znacznie szybciej.