Serbia –
Brazylia 3.5 Marathonbet
3-2
Głównym powodem dla którego piszę tę analizę 3 dni przed meczem jest pewność, że kurs na Serbów będzie spadał, gdyż 3.5 to lekka przesada.
Brazylia będzie gospodarzem tegorocznych Finałów Ligi Światowej, a co za tym idzie ma zapewniony w nich start, w przeciwieństwie do Serbów, którzy mają na swoim koncie 3 porażki na 4 spotkania.
Nie grają więc na 100% co widać po ich grze i przede wszystkim po rotacjach w składzie. Rok 2015 jest rokiem przedolimpijskim a jak wiemy to
Brazylia będzie gospodarzem Igrzysk Olimpijskich, więc bardzo im zależy na wybraniu odpowiednich siatkarzy i ich ogrywaniu, a trener Bernardo Rezende ma w kim wybierać.
Pierwszy dwumecz w tegorocznej Lidze Światowej w Belo Horizonte grali Brazylijczycy z właśnie z Serbami wygrali 3-2 oraz 3-1. W składzie Brazylii ciągle brakuje ich podstawowego rozgrywającego Bruno Rezende. W każdym spotkaniu były zmiany w pierwszej szóstce. W wygranym spotkaniu 3-2 prym w ataku wiedli Leandro Vissoto 18 punktów, Ricardo Lucarelii 16 pkt, Fonteles oraz Saatkamp po 15 pkt. Bardzo skuteczny był szczególnie ten ostatni kończąc 13/17 ataków.
W ekipie Serów krótko grał Atanasijevic, którego debiutujący w roli szkoleniowca Grbic wpuścił w podstawowym składzie dopiero w tie-breaku. Dobre zawody Kovacevica oraz Ivovica po 17 pkt, oboje mieli około 50% skuteczności, Sasa Starovic niezbyt dobre spotkanie 10/32, Lisinac jak na środkowego też niezbyt dobrze 5/13. Jednak cały zespoł grał równo i rzadko pojawiały się słabsze momenty.
Statystyki były bardzo wyrównane przyjęcie na takim samym poziomie 44%, 10 bloków Canarinhos 9 przy stronie Serbów, po 7 punktów zdobytych serwem.
W drugim spotkaniu w pierwszej szóstce pojawili się Murillo – przyjmujący, atakujący Wallace De Souza, rozgrywający Wiliam Arjona oraz środkowy Riad Ribeiro. W tym spotkaniu Wallach 19 pkt w tym 15 z 28 z ataku, Riad 16 pkt w tym 4 bloki, 3 asy. Bardzo słabe spotkanie Ricardo Lucarelliego 9 skończonych ataków na 34. W ekipie Serbów nic się nie zmieniło w składzie oraz w czołówce najlepiej punktujących zawodników.
Brazylia -
Serbia 3:1 (25:18, 25:20, 19:25, 25:22).
Serbowie w tym spotkaniu popełnili bardzo dużo własnych błędów 39 przy 21 Brazylijczyków więc nic dziwnego, że przegrali.
W meczu z Australią u siebie
Brazylia ich pokonała 3-1 oraz 3-0 w tym spotkaniu czołową postacią był Evandro 19 pkt, Fonteles oraz Andres, którzy łącznie zdobyli 28 pkt, jednak ja osobiście uważam Australię za najsłabszy zespół w I dywizji, szczególnie po oglądanym przeze mnie drugim spotkaniu z Włochami, gdzie momentami bardzo słabo grali. W drugim spotkaniu Evandro usiadł na ławce, a jego miejsce zajął Ricardo Lucarelli, w tym spotkaniu mimo słabszego, pierwszego seta zagrali bardzo dobre spotkanie, pewnie zwyciężając 3-0.
Serbia w pierwszym meczu na wyjeździe z Włochami wygrała 3-1, w drugim przegrała w Tie-breaku. Najbardziej punktujący był Atanasijevic lecz mimo wszystko w pierwszym meczu jego skuteczność nie była zadowalająca 11/37, dobrze zagrali Ci co z
Brazylia nie zawiedli. Pewnie w bloku grał Podrascanin 3 bloki. W drugim spotkaniu trener Grbic szybko zdjął Atanasijevica, w jego miejsce wszedł Starovic 13/24. Bardzo wyrównane spotkanie, mimo, że pierwszy set na to nie wskazywał 25-14 dla Włochów, dwa kolejne 19,18 dla Serbów, kolejne dwa do 20 oraz 12.
Serbowie od kilku lat mają ciągły progres, jeśli chodzi o męską siatkówkę. U siebie mają szansę osiągnąć dobry wynik u siebie z o nic nie grającymi Brazylijczykami, którzy nie pokazali się z jakiejś nieziemskiej siatkówki. Są więc zespołem do ogrania, długa podróż, zmiana czasu, na pewno nie będą im sprzyjać.