Kolejne krótkie podsumowanie. Tym razem są to mecze V Weekendu LŚ. Jeszcze nie wszytskie, ale pod wieczór w tym poście zapewne pojawi się reszta. Jak pojawią się tutaj wszystkie analizy, proszę Moderatora o usunięcie posta, który znajduje się nad wypowiedzią Nikkola ????
Serbia -
Francja I
Propozycja:
Francja +2.5 seta @ 1.65
Unibet
Francja +11.5 pkt. ( Całe Spotkanie ) @ 1.85
Unibet
Spodziewałem się walki ze strony Francuzów, którzy już w starciach z Włochami pokazali kawałek dobrej siatkówki. Trener Blain trochę zmienił skład i przynosi to efekty. W końcu ma zmiennika dla Antonina Rouziera. Na dodatek w końcu odpalił Nicolas Marechal, wcześniej próbowany właśnie na pozycji atakującego. Teraz rozpoczyna w pierwszym składzie na pozycji przyjmującego. Również Hardy-Dessources wniósł do zespołu trochę świeżości, dobrej energii. Brakowało w tym dwumeczu Earvina Ngapetha.
Trener Kolakovic rozpoczął w następującym ustawieniu: Petkovic-Starovic-Janic-Kovacevic-Stankovic-Podrascanin-Rosic ( Libero ). O niespodziankach w składzie nie może być mowy. Serbowie trochę męczyli się z Chińczykami jednak cały czas prezentują się solidnie. Sasa Starovic od początku tegorocznej edycji Ligi Światowej jest bardzo mocnym punktem swojej drużyny. Vlado Petkovic w każdym momencie może posłać mu piłkę i ma świadomość, że Sasa nawet z bardzo trudnych piłek potrafi świetnie atakować. Pisałem już wielokrotnie o tym, że Starovic ma dziwny ten swój atak. Nie skacze nadzwyczajnie wysoko. Atakuje bardzo często po dłoniach rywali, wydaje się, że uderza piłkę dopiero opadając. Być może jest to takie złudzenie. W tym spotkaniu atakujący Serbii zanotował 54% skuteczności w ataku. Otrzymał naprawdę bardzo dużo piłek od swojego rozgrywającego i oczywiście nie zawiódł. Do punktowego dorobku z ataku dołożył jeszcze dwa bloki i jeden as serwisowy. Vlado Petkovic ma spore pole manewru. Ma swietnego atakującego, ma Nikolę Kovacevic, który prezentuje się wyśmienice, ma dwóch bardzo dobrych środkowych. Szkoda tylko, że Dragan i Marko coś w tym sezonie reprezentacyjnym w ataku nie rozpieszczają. Jest jeszcze Bojan Janic, ale on bardzo często ma kłopoty w ataku. W tym spotkaniu w miarę często uruchamiał środkowych. Efekty były dobre, ale po takich zawodnikach możnaby oczekiwać więcej. Nikola Kovacevic również rozegrał świetne spotkanie. Ponad 65% skuteczności w ataku, trzy asy serwisowe i dwa punktowe bloki. W przyjęciu co mnie bardzo zdziwiło był omijany. Wydawało mi się, że Francuzi powinni właśnie w tego zawodnika celować. Przyjmuje nie najgorzej, ale zagrywką można w jakimś stopniu wyłączyć przyjmującego z ataku, bądź po prostu utrudnić mu dojście do ataku. Na pozycji drugiego przyjmującego mogliśmy oglądać Bojana Janica, który był zmieniany przez Milosa Terzica. Obaj mieli spore problemy ze skończeniem ataków. Kiedy Milos wchodził na parkiet większość zagrywek leciała właśnie w niego. Poradził sobie nie najgorzej w tym elemencie. Bojan również przyjmował sporo piłek, lecz radził sobie dobrze. Milos zdobył dwa punkty blokiem, a Bojan tylko jedno oczko w tym elemencie. Libero Nikola Rosic był obiektem, w który w przebiegu całego spotkania leciało najwięcej zagrywek. Poardził sobie bardzo dobrze. Dla mnie osobiście zagrywanie w Libero, który przyjmuje dobrze jest głupotą. W obronie bez rewelacji. Środkowi Podrascanin i Stankovic to świetni zawodnicy. Potrafią dobrze i skutecznie atakować jednak podczas tej edycji LŚ nie zawsze to pokazują. Mogło by być troszkę lepiej. W bloku tym razem nie zachwycili tak jak miało to miejsce w poprzednich spotkaniach. Obaj w tym elemencie zdobyli po dwa punkty. Dragan dodatkowo dołożył dwa asy serwisowe.
Trener Blain desygnował do gry następujących zawodników: Toniutti-Rouzier-Samica-Marechal-Kieffer-Hardy-Dessources-Henno ( Libero ). Tym razem Francuzi rozpoczęli ze swoim podstawowym atakującym. Romain Vadeleux rozpoczął w kwadracie dla rezerwowych. Benjamin Toniutti grał bardzo odważnie. Starał się bardzo czesto uruchamiać swoich środkowych. Do skrzydłowych rzucał w miarę równą ilośc piłek. Oczywiście najwięcej dostawał Rouzier. Antonin w tym spotkaniu był całkiem dobrze dysponowany. Zanotował 50% skuteczności w ataku co jest dobrym wynikiem. Dołożył jedną punktową zagrywkę. Atakujący reprezentacji Francji ogólnie jest strasznie chimeryczny. Świetne zagrania przeplata kompletnie nieudanymi. Nie wiem czy jest to zawodnik do któego ze spokojem posłałbym piłkę w końcówce spotkania czy też seta. Na przyjęciu mogliśmy w tym spotkaniu ujrzeć wszystkich zawodników. Rozpoczął Samica i Marechal. Byli oni jednak zmieniani przez Geilera i Rowlandsona. Guillaume Samica przyjmował dosyć dobrze. Dwukrotnie zatrzymał ataki rywali i był całkiem skuteczny w ataku. Nicolas Marechal również dobrze radził sobie w przyjęciu. Zdobył również punkt w polu serwisowym. W ataku było natomiast tylko przeciętnie. Stać tego zawodnika na dużo więcej. Baptiste Geiler, który zmienił Nicolasa radził sobie podobnie jak on w ataku. Miał jednak problemy w przyjęciu. Edouard Rowlandson wchodził jak zwyklę na poprawę przyjęcia i szło mu to nawet dobrze. Na środku przez całe spotkanie mogliśmy oglądać Geralda Hardy-Dessources i Olivera Kieffera. Gerald otrzymywał dużo piłęk w ataku. I zanotował przyzwoitą skuteczność. Brakowało trochę jego gry w bloku. Oliver był skuteczny w ataku i punktował w innych elementach. Dwa punkty zdobył w bloku i dwa w polu serwisowym. Dziwi fakt, że Serbowie dosyć często swoje zagrywki kierowali w Huberta Henno. Libero Bre Banci Cuneo i reprezentacji Francji radzi sobie w tym elemencie bardzo dobrze. W obronie również jest klasą sam dla siebie. Pojawił się też Romain Vadeleux, który w czwartym secie zastąpił Rouziera i pokazał kilka ciekawych zagrać. Kończył ataki i zapunktował w bloku.
Francuzom zabrakło trochę bloku. Nie byli w stanie wyeliminować dwóch podstawowych armat w ekipie Trenera Kolakovica. Zagrywka w Rosica również nie przyniosła efektów.
Serbia -
Francja II
Propozycja:
Francja +2.5 seta @ 1.65
Unibet
Francja +1.5 seta @ 2.65
Unibet
Francja @ 4.75
Tym razem liczyłem na niespodziankę i na szczęście się udało. Francuzi grali bardzo mądrze. Udało im się w jakimś stopniu powstrzymać Sase Starovica. Grali poza tym dosyć dobrze w bloku. Mieli dobrą zagrywkę i przede wszystkim Guillauma Samicę, który rozegrał kapitalne spotkanie.
Trener Blain rozpoczął w ustawieniu: Toniutti-Vadeleux-Marechal-Samica-Hardy-Dessources-Kieffer-Henno ( Libero ). Tym razem to Romain Vadeleux rozpoczął w pierwszym składzie. Romain tym razem zagrał jednak tylko przeciętnie. Był dosyć często blokowany przez Serbów. Zanotował przeciętną skuteczność w ataku. Zdobył też jeden punkt w bloku. Był zmieniany przez Antonina Rozuiera, który również zagrał tylko przeciętnie. Podobnie jak Romain zdobył jeden punkt w bloku. To nie atakujący byli jednak najmocniejszym punktem w tym spotkaniu w barwach Francji. Guillaume Samica był kapitalny. Zagrał niesamowicie w ataku. Bardzo skuteczni, często popisywał się technicznymi zagraniami, z których słynie. W przyjęciu radził sobie nieźle. Miał dobry dzień, więc również w innych elementach punktował. Trzykrotnie zatrzymywał rywali punktowym blokiem i dwukrotnie punktował serwisem. Również Nicolas Marechal zanotował dobry występ. Przeciętnie radził sobie w przyjęciu. W ataku było już lepiej. Nie był to oszałamiający występ, ale najważniejsze było to, że nie popełniał błędów w tym elemencie. Był dosyć często podbijany. Podobnie jak Guillaume punktował w bloku i w polu serwisowym. Hubert Henno po raz kolejny przyjmował najwięcej z Francuzów. Wiemy, że słynie z perfekcyjnego przyjęcia i tym razem również nie popełniał błędów. Dogrywał Toniuttiemu bardzo dobrze. Ten z takiego przyjęcia mógł swobodnie rozgrywać. Często uruchamiał Kieffera i Tolara, który dosyć szybko zmienił Hardego-Dessourcesa. Gerald znów nie mógł niczego złapać w bloku, więc Trener Blain postanowił wprowadzić Tolara, który zagrał dużo, dużo lepiej. Był bardzo skuteczny w ataku, dołożył dwa punkty blokiem i aż cztery w polu serwisowym. Świetnie serwował przede wszystkim w Tie-Breaku. Oliver Kiffer również punktował w bloku jednak tym razem zanotował troszkę słabszą skuteczność. Znów do poprawy przyjęcia wchodził Edouard Rowlandson. Tak jak w pierwszym spotkaniu pokazał Nam się Takaniko Toafa, który pod siatką zmieniał Toniuttiego.
Serbowie rozpoczęli w składzie: Petkovic-Starovic-Janic-Kovacevic-Podrascanin-Stankovic-Rosic ( Libero ). Zacznę od Bojana Janica. Tym razem co może być dziwne dostał najwięcej piłek od Vlado Petkovica. Był całkiem skuteczny, więc to się opłaciło. Nie popełniał błędów, jeżeli nie kończył ataków to był raczej podbijany. Dosyć fajnie zagrał też w bloku, gdzie zdobył trzy punkty. W przyjęciu radził sobie przeciętnie. Nie zawiódł drugi z przyjmujących, Nikola Kovacevic. Nowy gracz Andreoli Latina znów zagrał wyśmienicie. Taka mała ciekawostka. W drugim spotkaniu atakował dokładnie tyle samo razy co w pierwszym spotkaniu i co ciekawsze skończył identyczną ilośc piłek. Zanotował po raz drugi z rzędu 67% skuteczności w ataku. Bardzo dobry wynik. Poza tym świetnie zagrał w bloku. W tym elemencie był najlepszy w drużynie, zdobył cztery punkty. Tym razem to w niego celowali najczęściej Francuscy zawodnicy. Nikola przyjmował dosyć dobrze i nie wpłynęło to na jego postawę w ataku. Nikola Rosic z zawodników, którzy odpowiadali za przyjęcie spisał się najlepiej. W obronie również pokazał się kilka razy z dobrej strony. Vlado Petkovic tak jak pisałem zaskoczył mnie tym, że tak często posyłał piłki do Bojana Janica. Bardzo często uruchamiał środkowych i znów nie wyglądało to najlepiej. Dragan Stankovic zanotował 50% skuteczności i to jest jeszcze wynik do przyjęcia. 30% skuteczności Podrascanina to trochę za mało. W bloku również się nie popisali. Obaj zdobyli tylko po jednym punkcie w tym elemencie. Marko dołożył jeszcze swoją dobrą zagrywkę. Sasa Starovic tym razem nie był tak skuteczny jak poprzednio. Kilka razy został zablokowany i był dosyć często podbijany. Sasa zapunktował też w bloku i w zagrywce. Mieliśmy też okazję zobaczyć Tomislava Dokica, który wchodził na podwyższenie bloku. Również Milos Terzic i Milos Nikic pokazali się na parkiecie. Nie zagrali jednak długo, więc trudno ocenić ich grę.
Francuzi sprawili sporą niespodziankę i przede wszystkim trochę pomogli Włochom. Dzięki temu zwycięstwu Francuzów Włosi i Serbowie zrównali się punktami. Tak więc rywalizacja tych drużyn będzie bardzo, bardzo ciekawa.
Bułgaria -
Holandia I
Propozycje:
Holandia +2.5 seta @ 1.65
Unibet
Holandia +12.5 pkt. ( Całe Spotkanie ) @ 1.85
Unibet
Po spotkaniach w Holandii nie dawałem większych szans Holendrom na zwycięstwo. Liczyłem jednak na to, że podopieczni Trenera Blange wyciągnęli wnioski i przynajmniej nie dadzą się rozbić Bułgarom. Trochę się pomyliłem. Przede wszystkim Bułgarzy zagrali genialne spotkanie. Widać, że Trener Silvano Prandi wykonał kawał dobrej roboty. Skład się teoretycznie nie zmienił, a gra wygląda znacznie, znacznie lepiej. Trudno obecnie znaleźć w tej drużynie słabszy punkt.
Bułgaria rozpoczęła w składzie: Zhekov-Sokolov-Kaziyski-Aleksiev-Yosifov-Nikolov (Nikolay)-Salparov ( Libero ). Dla mnie troszkę zaskoczeniem był fakt, że w wyjściowym składzie pojawił się atakujący Trentino Volley, Tsvetan Sokolov. Oczywiście posiada on spore umiejętności, grał w wyjściowym składzie przeciwko Koreańczykom, ale wydawało mi się, że Trener Prandi w tych spotkaniach postawi na swojego Kapitana, Vladimira Nikolova. Okazało się, że była to świetna decyzja. Tsvetan zagrał kapitalne spotkanie w ataku. Zanotował aż 60% skuteczności. Wydaje mi się, że to właśnie Tsvetan przejmie w nadchodzącym sezonie rolę podstawowego atakującego Trentino Volley. Odchodzi Leandro Visotto, więc będzie ku temu okazja. Do swojego punktowego dorobku dołożył jeszcze jeden punktowy blok. Andrey Zhekov przyzwyczaił Nas już do gry po skrzydłach. Nie ma mu się co dziwić. Jego skrzydłowi są w kapitalnej dyspozycji. Rzadko uruchamiał Yosifova i Nikolova. Nie można mu niczego zarzucić w przebiegu całego spotkania. Często za porażkę, to jego się obwinia. Czasami się z tym zgadzałem, bo niestety nie jest to jakiś wirtuoz. Dosyć często zdarzało mu się wystawiać za nisko na krótką, nawet bardzo często. BYć może również dlatego gra została przeniesiona totalnie na skrzydła. Na ogromną pochwałę zasługuje przede wszystkim Bułgarski blok. To co zrobili środkowi Yosifov i Nikolov w pierwszym secie było niesamowite. Chyba osiem bloków punktowych i rozbita
Holandia, która zdołała w tej partii uzbierać tylko 9 punktów. Potem oczywiście bloków było mniej, ale widać, że w tej edycji LŚ blok jest bardzo mocnym punktem Bułgarów. Nie ma znaczenia czy gra Yosifov, Nikolov czy Todorov. Na dodatek bardzo często któryś z przyjmujących, bądź atakujący również zdobywa spore ilości punktów w tym elemencie. Viktor Yosifov w sumie zanotował sześć punktów zdobytych bezpośrednio blokiem, w ataku otrzymywał mało piłek i może się pochwalić 50% skutecznością. Nikolay Nikolov pięć razy powstrzymywał ataki rywali. Od Zhekova otrzymał tylko pięć piłek z czego skończył tylko dwie. Mnóstwo piłek szło jeszcz po wybloku. A na kontrach Bułgarzy byli zabójczo skuteczni. Matey Kaziyski, niewątpliwie największa gwiazda w reprezentacji Bułgarii był najmocniejszym punktem swojej ekipy. Skuteczność w ataku na poziomie 67% robi wrażenie. Dodatkowo dołożył jeszcze dwa punkty zdobyte bezpośrednio w polu serwisowym. To w niego zagrywkami celowali Holendrzy. Większej krzywdy mu jednak nie wyrządzili. Brawo Matey. Drugi z przyjmujących, Todor Aleskiev otrzymywał najmniej piłek ze skrzydłowych. Zanotował jednak dobrą skuteczność w ataku. Warto odnotować, że to przy jego serwisach drużyna zdobywała najwięcej punktów. W przyjęciu nie miał tylu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności co Matey, jednak to co miał do przyjęcia to przyjął. Na koniec jak zwykle Teodor Salparov. Dobry duch tej drużyny. Niesamowicie grał w obronie. Pomógł mu w tym dobrze ustawiony Bułgarski blok. W przyjęciu był raczej omijany. Widać, że na parkiecie roznosi go energia. Jest wszędzie.
Trener Blange desygnował do gry następujących zawodników: Van Harskamp-Klapwijk-Kooy-Rauwerdink-Bontje-Kooistra-Maan ( Libero ). Skład bez niespodzianek. Obecnie najsilniejszy z możliwych. Wydaje mi się, że najsłabszym punktem Oranje w tym spotkaniu był niestety rozgrywający, Yannick Van Harskamp. Zupełnie się pogubił. Już na samym początku nie potrafił zgubić Bułgarskiego bloku. Jego zawodnicy otrzymali sporo "czap" i wszystko się skomplikowało. Zupełnie nie szło uruchamianie środkowych, którzy byli po prostu nieskuteczni. Poza tym nie miał zawodnika, na którym mógł oprzeć grę. Dick Kooy jako jedyny zaprezentował się w miarę przyzwoicie. Skutecznośc w pobliżu 50% to dobry wynik. Zwłaszcza jeżeli widziało się sytuację, która panowała na parkiecie. Dick może się podbać w tej edycji LŚ. Potrafi bardzo dobrze grać w ataku. Skacze wysoko i bije naprawdę bardzo mocno. Posiada również groźna zagrywkę z wyskoku. Może ma trochę problemów z przyjęciem, ale w tym spotkaniu Bułgarzy woleli zagrywać w Jeroena i Libero Maana. Jeroen Rauwerdink był obstrzeliwany z zagrywki. I radził sobie średnio. Przełożyło się to również na jego postawę w ataku. Dosyć niska skuteczność, był bardzo często podbijany. Libero Jelte Maan poradził sobie przyzwoicie w przyjęciu. W obronie również było całkiem nieźle. Szkoda, że Holendrzy nie potrafili skończyć ataku na kontrze. Niels Klapwijk tego spotkania nie zaliczy do udanych. Tylko 2 skończone ataki na 13 prób to stanowczo za mało. Nie ma się co dziwić Trenerowi Blange, który postanowił prowadzić na tą pozycję Kaya Van Dijka. Kay starał się jak mógł i przynajmniej nie popełniał błędów i nie wiem czy został zablokowany. Może tylko raz. Dołożył też jeden punkt bezpośrednio z zagrywki. Środkowi Holenderscy, którzy są naprawdę uznanymi nazwiskami zawiedli na całej linii. Bontje, Kooistra i LOrsheij. O ich grze w ataku i w bloku nie można powiedzieć niczego dobrego. Wytze Kooistra jako jedyny zdobył punkt w bloku. Aż jeden !
W pierwszej partii Holendrzy zostali po prostu rozbici. U Bułgarów funkcjonowało wszystko. Przeniosło się to również na drugą partię, w której Oranje także nie potrafili nawiązać walki. W trzecim secie było już trochę lepiej. Bułgarzy już tak nie blokowali i podopiecznie Trenera Blange doprowadzili do emocjonującj końcówki. Mieli swoje szanse w tej partii, jednak nie potrafili ich wykorzystać. W końcówkach ewdientnie wychodzi ogromne doświadczenie zawodników z Bułgarii.
Bułgaria -
Holandia II
Propozycja:
Holandia +14.5 pkt. ( Całe Spotkanie ) @ 1.85
Unibet
Over 160.5 pkt. @ 1.85
Unibet
Over 135.5 pkt. @ 1.42
Unibet
Holandia +2.5 seta @ 1.90
Unibet
Po ostrym laniu jakie dzień wcześniej sprawili Holendrom Bułgarzy liczyłem na bardziej wyrównane spotkanie. Holendrzy znów niestety zawiedli. Mieli przewagę zarówno w drugiej jak i trzeciej partii jednak nie potrafili jej w żaden sposób dotrzymać do końca. Tym razem w żadnym z setów nie było ogromnej przewagi. Kibicom przede wszystkim mógł się pobać bardzo zacięty trzeci, ostatni set.
Holendrzt rozpoczęli w składzie: Van Harskamp-Klapwijk-Kooy-Rauwerdink-Bontje-Kooistra-Maan ( Libero ). Tym razem Yannick Van Harskamp zagrał lepiej. W dobrych momentach uruchamiał środkowych, którzy byli w tym spotkaniu skuteczni. Najwięcej piłek oczywiście wędrowało do Klapwijka. Dużo otrzymywał też Rauwerdink co jest dla mnie nie zrozumiałe, bo wyraźnie męczył się w ataku. Dobre spotkanie znów rozegrał Dick Kooy. Był po raz kolejny najskuteczniejszym ze skrzydłowych w swojej ekipie. Mam nadzieję, że w tym sezonie ligowym będzie otrzymywał trochę więcej szans w Modenie lub po prostu zmieni klub. Siedzenie na ławce i wchodzenie tylko na zagrywkę nic mu nie da. Ten chłopak musi się cały czas rozwijać. Jest jeszcze młody i może osiągnąć bardzo dużo. Warunki fizyczne ma bardzo dobre. Wydaje mi się, że w głowie również ma dobrze pukładane. Znów otrzymywał bardzo mało piłek do przyjęcia. Jeroen Rauwerdink tak jak już wspomniałem męczył się w ataku, bardzo niska skuteczność. Powinien otrzymywać mniej piłek. Znów w niego celowali Bułgarzy w polu serwisowym. Tym razem zagrał jednak świetnie w przyjęciu. Nie popełnił żadnego błędu. Niels Klapwijk otrzymał mnóstwo piłek. Skuteczność nie była fenomenalna, ale pomagał swojej drużynie. Nie popełniał wielu błędów, ale był bardzo często podbijany. Podobnie jak Rauerdink zdobył jeden punkt w bloku. Na zagrywce cała drużyna Holandii zawiodła. Aż 18 popełnionych błędów i zero punktowych zagrywek. Bardzo słabo. Kooistra i Bontje znów nie błysnęli w bloku. Obaj zdobyli po jednym punkcie w tym elemencie. Byli jednak zabójczo skuteczni w ataku. Yannick rozgrywał do nich dosyć często i tym razem przynosiło to zyski drużynie Holandii. Szkoda tylko, że Wytze i Rob popsuli połowę swoich zagrywek. Jelte Maan świetnie zagrał w obronie. W tym spotkaniu ten zawodnik mógł się podobać. W przyjęciu obok Rauwerdinka odbierał najwięcej. Nie można jednak napisać, że zagrał w tym elemencie jakoś szczególnie źle. Pozytywnie, ale bez rewelacji.
Trener Prandi desygnował do gry następujących zawodników: Zhekov-Sokolov-Kaziyski-Aleksiev-Nikolov-Yosifov-Salparov ( Libero ). Oczywiście o zmianach w składzie nie mogło być mowy. Tak pracującej maszyny po prostu się nie rusza. Zacznę od pozycji atakującego. Tsvetan Sokolov po swietnym pierwszym spotkaniu, w drugim trochę spuścił z tonu. Oczywiście pokazał Nam piekielnie mocny atak, jednak tym razem nie był on tak skuteczny. Tylko 3 skończone piłki na 11 prób to trochę za mało. W pewnym momencie został zmieniony przez Vladimira Nikolova. Ten również w ataku nie pokazał Nam czegoś szczególnego. Otrzymał nawet sporo piłek jednak o jego skuteczności lepiej nie mówić. Tylko 25% skuteczności. Vlado był bardzo często podbijany przez Holenderską obronę. Tsvetan zdobył po jednym punkcie w bloku i w zagrywce. Valdimir dwukrotnie powstrzymywał ataki swoich rywali skutecznym blokiem. Andrey Zhekov znó zagrał dobre spotkanie. Co jakiś czas starał się uruchamiać środkowych, ale Ci nie mieli jakiejś wybitnej skuteczności. Zhekov ładnie rozrzucał piłki na skrzydła i starał się również sam kończyć akcję. Wychodziło mu to jednak średnio. Dobry dzień miał natomiast na zagrywce. Bezpośrednio z tego elementu zdobył trzy punkty, właśnie przy jego serwisach drużynie szło najlepiej. Najskuteczniejszym skrzydłowym w ekipie Bułgarów był Todor Aleksiev. Naprawdę ten zawodnik może się podobać w tej edycji. Kiedyś wydawało mi się, że na pozycji drugiego przyjmującego jest luka. Teraz wiem, że się myliłem. Todor jest w bardzo dobrej formie. Wygląda trochę ociężale, ale pokazał Nam również atak nad blokiem, więc "skoka" także ma. Świetnie w tym meczu zagrał w bloku. Aż pięć punktów w tym elemencie. Brawo Todor. Najważniejsze piłki w końcówce trzeciego seta wędrowały jednak do Mateya. Zhekov w pełni zaufał swojej gwieździe i ten atakował bardzo skutecznie. Na przestrzeni całego spotkania Mateyovi nie można nic zarzucić. W przyjęciu razem z Aleksievem stworzyli naprawdę dobrą parę. Nie mieli problemów z zagrywkami Holendrów. Szczególnie w pamięci zapadła mi akcja kiedy Kaziyski atakował "hakiem". W końcówce spotkania atakować w taki sposób. Trzeba mieć olbrzymią pewność siebie i spore umiejętności. Na środku znów rozpoczęli Vikto Yosifov i Nikolay Nikolov. Viktor tym razem nie miał tylu punktowych bloków. Zdobył jeden punkt w tym elemencie. Świetnie zagrał jednak wyblokiem, co dało jego partnerom szansę na kontrę. W ataku nie odegrał znaczącej roli. Nikolay Nikolov był lepszy. Otrzymywał więcej piłek w ataku, skuteczności jednak wybitnej nie miał. Nadrobił jednak w bloku gdzie zdobył cztery punkty i w zagrywce gdzie punktował dwukrotnie. Teodor Salparov tym razem cieńko zagrał w przyjęciu. Nie był raczej celem Holendrów i szły w większości na niego mocne piłki. Rewelacyjnie zagrał jednak w obronie. To co on robi w tym elemencie to jest cudo. Mógłbym oglądać jego genialne obrony cały czas. Dodatkowo ta jego energia. Mieliśmy okazję widzieć kilku rezerwowych na parkiecie. Metodi Ananiev i Georgi Bratoyev wielkiej roli nie odegrali. Valentin Bratoyev pojawił się w końcówce spotkania na zagrywce i popisał się asem serwisowym. Mieliśmy też okazję przez chwilę oglądać Teodora Todorova. Pisałem już kiedyś, że to świetny chłopak i chciałbym oglądać go częściej. Podtrzymuje swoje zdanie. Ma niesamowity wyskok. Na FIVB ma wpisane 365cm w ataku i 345cm w bloku. Jest jeszcze bardzo młody i myślę, że wielka kariera przed Nim.
Bułgarzy po raz kolejny wygrali z Holendrami bez straty seta. Teraz przed Nimi cięższa przeprawa z Canrinhos. Liczę jednak na to, że Bułgarzy podejmą walkę i w takiej formie są w stanie ograć reprezentację Brazylii. Nie przekreślałbym Bułgarów.
Niemcy -
Argentyna I
Propozycje:
Niemcy -2.5 seta @ 2.10
Unibet
Niemcy -11.5 pkt. ( Całe spotkanie ) @ 1.85
Unibet
Under 135.5 pkt. @ 4.00
Unibet
W pierwszym spotkaniu trochę się przeliczyłem. Argentyńczycy w tej edycji Ligi Światowej pomimo tego, że nie zawsze dysponuja pełnym składem potrafią zagrać dobre spotkanie. Pokazali już to na Kubie i w meczach z Polakami. Obserwowałem już pierwsze spotkania w Argentynie pomiędzy tymi zespołami. Wtedy
Niemcy nie dali żadnych szans gospodarzom. Teraz brakowało: Garcii, Ocampo, Scholtisa, Spajica i De Cecco. Troszkę zlekceważyłem podopiecznych Trenera Webera, którzy potrafili ugrać seta w tym starciu.
Niemcy rozpoczęli w składzie: Steuerwald-Grozer-Kaliberda-Kromm-Bohme-Gunthor-Tille ( LIbero ). Niespodzianką, przynajmniej dla mnie było pojawienie się w składzie Denisa Kaliberdy. Wydawało mi się, że zagra Bjorn Andrae, który ostatnio pokazał się z całkiem dobrej strony. Tymczasem Bjorna zabrakło w składzie na to spotkanie. Po raz kolejny ze znakomkitej strony pokazał się mierzący 212cm Robert Kromm. Przyjmujący Marmi Lanzy Verony rozgrywa naprawdę świetne spotkania w tegorocznej edycji LŚ. Niesamowicie skuteczny w ataku, rzadko popełnia błędy. Atakuje z wysokiego pułapu, bardzo często uderza do skosu. Co ciekawe w tym spotkaniu od swojego rozgrywającego, Patricka Steuerwalda dostał więcej piłek od Georga Grozera. Robert tym razem nie zdobywał punktów w polu serwisowym ani w bloku. Zdziwił mnie fakt, że bardzo mało piłek Argentyńczycy zagrywali na Roberta. Radzi sobie nie najgorzej na przyjęciu, ale zagrywanie w Libero czy też w Schwarza czy Kaliberde to głupota. Nie są oni wielkim zagrożeniem w ataku. W przeciwieństwie do Kromma. Druga z armat w ekipie Trenera Lozano, Georg Grozer tym razem zagrał średnio. W ataku nie popełniał wielu błędów, ale był dosyć często podbijany przez Argentyńskich zawodników. Zanotował tylko przeciętną skuteczność w ataku. W bloku natomiast był najlepszym zawodnikiem w swojej ekipie. W polu serwisowym Georg zdobył dwa oczka, popełnił też jednak sporo błędów. Oczywiście przy tak mocnej zagrywce jest spore ryzyko popełnienia błędu. Trzecim ze skrzydłowych, którzy rozpoczęli to spotkanie był wspominany Denis Kaliberda. Nie posiada on szczególnie dobrych warunków fizycznych, przez co słabiutko radził sobie w ataku. Skończył tylko jedną piłkę, atakował jedenaście razy. W bloku i w polu serwisowym bez rewelacji. Natomiast postawa Denisa na przyjęciu mogła się naprawdę podobać. Argentyńczycy zagrywali dosyć często w Denisa. Doszliśmy już do tego, że była to głupia decyzja. Denis przyjmował perfekcyjnie. Nie popełniał błędów, dogrywał do swojego rozgrywającego idealnie. Patrick Steuerwald, grający po przekątnej z Grozerem mógł się podobać. Nie było w jego grze finezji, ale jest to naprawdę bardzo solidny zawodnik. W raz ze Schwarzem od nowego sezonu będą zawodnikami Włoskiej Perugii. Patrick najczęściej szukał na parkiecie Roberta bądź Georga. Nie ma się co dziwić. Mając takich zawodników, większość rozgrywających posyłałaby tej parze mnóstwo piłek. Steuerwaldowi nie można jednak nic zarzucić. Nie były to proste wystawy, były to po prostu bardzo dobre rozegrania. Dosyć często starał się też uruchamiać swoich środkowych. Miał bardzo dobre przyjęcie, więc grzechem byłoby nie korzystać z takich zawodników jak Bohme czy Gunthor. Obaj zanotowali podobną skuteczność, była ona na przwoitym poziomie. Marcus i Max również w bloku nie zachwycili. Marcus zdobył dwa punkty w tym elemencie, a Max jedno oczko. W polu serwisowym Bohme popełnił trochę za dużo błędów. Nie zanotował punktowych zagrywek, więc ryzyko zupełnie się nie opłaciło. Na Libero wystapił Ferdinand Tille. W obronie nie pokazał niczego szczególnego. Kilka piłek podbił, ale szczególnie widoczny nie był. Młody Libero pokazał w przyjęciu naprawdę świetną grę. Podobnie jak Kaliberda przyjmował z wielkim spokojem i przede wszystkim nie popełniał błędów. Nie ukrywam, że gra Ferdinanda bardzo mi się podoba. Znów byliśmy świadkami podwójnej zmiany, którą już wszyscy znamy. Trener Lozano zazwyczaj w końcówce wprowadza Manuela Rieke i Jochena Schopsa. Celem tej zmiany jest oczywiście obecność w pierwszej linii trzech zawodników w ataku. Ta zamiana zazwyczaj wychodzi średnio. Tym razem również obyło się bez rewelacji. W tarkcie spotkania Denisa Kaliberdę zastąpił Sebastien Schwarz. Radził sobie w przyjęciu trochę gorzej od Denisa, ale sporo badrobił w ataku.
Argentyńczycy rozpoczęli w składzie: Uriarte-Pereyra-Quiroga-Filardi-Arroyo-Blanco Costa-Meana. Trener Weber wielkiego wyboru nie miał, więc właśnie takiego składu należało oczekiwać. Federico Pereyra, który podobał mi się we wcześniejszych spotkaniach tym razem zupełnie nie zachwycił. Dostawał sporo piłek od rozgrywjącego ( Na początku Uriarte, później Gonzales ), jednak jego skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. W innych elementach również nie pokazał nic ciekawego. Wydaje mi się, że ten zawodnik lepiej prezentuje się wchodząc z kwadratu dla rezerwowych. Tak było kiedy zmieniał słabo grającego Gustavo Scholtisa. Kiedy otrzymał szansę gry w pierwszym składzie wcale nie wygląda to tak świetnie. Zmieniał go w tym spotkaniu Lucas Chavez. Również nie wniósł on nic ciekawego do gry swojej drużyny. Rodrigo Quiroga spisał się chyba najlepiej ze wszystki zawodników z Argentyny. Skuteczność w ataku nie była wybitna, ale Rodrigo zdobywal najwięcej punktów dla swojego zespołu. Nie ma nadzwyczajnych warunków fizycznych, ale skacze całkiem wysoko i bije bardzo mocno. Miał troszkę problemów z przyjęciem, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Quiroga zanotował także dwa punkty w bloku, co było najlepszym wynikiem w swoim zespole. Taką samą ilość zdobył też Damien Gonzales, rozgrywający, który od drugiego seta zastąpił Nicolasa Uriarte. Nicolas, który również podoba mi się w tej edycji, tym razem zagrał przeciętnie ( Szkoda, że ogólnie nie ma za wielu okazji do gry ). Miał też mało czasu, żeby zaprezentować się z dobrej strony. Damien Gonzales również bez rewelacji. Javier Filardi obok Quirogi był wyróżniającą się postacią. W ataku tylko przeciętnie. Świetnie natomiast spisał się w obronie i w przyjęciu. Był bardzo widoczny w obronie. Śmiem twierdzić, że przyćmił nawet Pablo Meanę. Libero w reprezentacji Argentyny przyjmował na podobnym pizomie co Javier Filardi. Słabo spisywali się środkowi reprezentacji prowadzonej przez Trenera Webera. Gabriel Arroyo oprócz jednego asa serwisowego zaprezentował się cieniutko. Martin Blanco Costa przynajmniej skutecznie atakował. Zmiennik Arroyo, Sebastian Sole również nie zachwycił. Martwić Argentyńczyków powinien pusty rezultat ich środkowych w bloku.
Oprócz gry w obronie w drugiej, zwycięskiej partii nic więcej mi się nie podobało w grze Argentyńczyków. Trzymali przyjęcie na całkiem dobrym poziomie, jednak w ataku byli po prostu nieskuteczni. Żaden z zawodników tak naprawdę nie zachwycił. Para przyjmujących Filardi-Quiroga spisywała się dobrze tylko w poszczególnych elementach. Środkowi w bloku nie istnieli. Można jeszcze wyróżnić Pablo Meanę. W grze Niemców przede wszystkim podobała mi się konsekwencja i solidność Patricka Steuerwalda. Miał świetne przyjęcie, które zapewnili Kaliberda i Tille. Genialne spotkanie znów rozegrał Robert Kromm. Trochę słabo
Niemcy zagrali w polu serwisowym. Strasznie dużo błędów i mało zagrywek punktowych. Gdyby podopieczni Trenera Lozano zagrali konskewentniej w drugim secie, ten mecz zakończyłby się w trzech partiach. Ogólnie mecz nie był szczeólnie emocjonujący. Brakowało zaciętych końcówek. Losy każdego z setów rozstrzygały się dosyć szybko.
Niemcy -
Argentyna II
Propozycja:
Niemcy -12.5 pkt. ( Całe Spotkanie ) @ 1.85
Unibet
W drugim spotkaniu nie spodziewałem się znaczącej poprawy w grze Argentyńczyków. Grali takim składem, a nie innym i nic dziwnego, że nie byli w stanie przeciwstawić się dobrze funkcjonującej, Niemieckiej maszynie. Miałem nadzieję, że przynajmniej tym razem zobaczymy emocjonujące końcówki i walkę do samego końca. Zawodnicy jednak znowu Nas nie rozpieszczali i tylko w drugiej partii, znów wygranej przez Argentyńczyków było trochę emocji.
Niemcy mogą być zadowoleni po tym dwumeczu. Zgarnęli komplet punktów, pokazali się znów z dobrej strony przed własną publicznością i teoretycznie nadal liczą się w walce o Final Six. Szanse na to są jednak naprawdę niewielkie.
Argentyńczycy rozpoczęli w składzie: Uriarte-Pereyra-Giani-Quiroga-Sole-Blanco Costa-Gonzales ( Libero ). Trener Weber tym razem dokonał dwóch zmian. Javiera Filardiego zastąpił Gaston Giani. Gabriela Arroyo, na którego trochę narzekałem po pierwszym spotkaniu zastąpił Sebastian Sole. Tym razem z dużo lepszej strony pokazał Nam się atakujący Federico Pereyra. Zanotował znacznie lepszą skuteczność w ataku. Otrzymał naprawdę sporo piłek od Nicolas Uriarte i tym razem nie zawiódł Trenera Webera. Do swojej dobrej gry w ataku dołożył jeszcze dwa punkty zdobyte w polu serwisowym. Dzień wcześniej Nicolas Uriarte był dosyć szybko zmieniony przez Demiana Gonzalesa. Tym razem nie było takiej potrzeby. Nicolas grał naprawdę dobrze. Komentując to spotkanie Expert Polsatu Sport, Pan Ireneusz Mazur zwrócił uwagę na bardzo dobrą technikę rozegrania "przez plecy". Mi natomiast podoba się jedna rzecz u rozgrywających Argentyny. Grają naprawdę bardzo, bardzo szybko na skrzydła. Głównie dlatego, że ich wszyscy przyjmujący nie są jakimiś olbrzymami. Mają przeciętne warunki fizyczne i czymś muszą nadrabiać. Nicolas przy dobrym przyjęciu starał się uruchamiać swoich środkowych. Sebastian Sole w ataku spisywał się całkiem dobrze. Skończył ponad połowę rozegranych do niego piłek. Martin Blanco Costa nie otrzymywał wielu piłek od rozgrywającego, więc trudno ocenić jego grę. Gabriel Arroyo w późniejszej fazie pojawił się właśnie za Martina. Kilka piłek otrzymał i wyglądało to całkiem dobrze. Naprawdę znowu cieniutko spisali się środkowi z Argentyny w bloku. Znów zerowy dorobek w tym elemencie. Przepraszam, umknął mi jeden punkt, który zdobył Sebastian Sole. Na Libero tym razem Pablo Meanę zastąpił Alexis Gonzales. Alexis świetnie spisywał się w obronie. Podbił bardzo dużo piłek. W przyjęciu również nie zawiódł. Gracze Niemieccy raczej omijali go zagrywką, więc wielu okazji do wykazania się nie miał. Rodrigo Quiroga i Gaston Giani spisali się podobnie w przyjęciu. Gaston otrzymał jednak znacznie więcej piłek do odbioru. Gaston przeciętnie spisał się w ataku. Zaraz po Fedrico Pereyrze to on otrzymywał najwięcej piłek. Rodrigo Quiroga spisał się przyzwoicie. Na miejscu Trenera Webera miałbym spory dylemat przy wyborze podstawowej pary przyjmujących. Wydaje się, że Guillermo Garcia jest pewniakiem. O drugie miejsce walczą chyba Ocampo i Quiroga. Osobiście postawiłbym na Rodrigo. W drugim spotkaniu, w czwartym, ostatnim secie zmienił go Javier Filardi. Na parkiecie na moment pojawili się jeszcze Lucas Chavez i Cristian Poglajen.
Niemcy rozpoczęli w ustawieniu: Steuerwald-Grozer-Kromm-Kaliberda-Gunthor-Bohme-Prusener ( Libero ). Od razu w oczy rzuca sie brak w wyjściowym zestawieniu Ferdinanda Tille. Zastąpił go Sebastian Prusener. Tym razem w meczowej dwunastce zabrakło Sebastian Schwarza, którego zastąpił Bjorn Andrae. Trochę dziwi mnie to, że Trener Lozano w wyjściowej siódemce wystawia Denisa Kaliberdę. Ten zawodnik znów świetnie radził sobie w przyjęciu. Ten element ma dopracowany do perfekcji. Jednak jego warunki fizyczne nie pozwalają na szczególnie dobrą grę w ataku. Przeciwko Kubańczykom radził sobie nieźle. Głównie dlatego, że Kubanczycy skaczą bardzo wysoko. Przez co łatwiej jest niższemu zawodnikowi obić, ominąć ich blok. Podobnie jest z Michałem Ruciakiem. Tym razem Denis znów na siatce nie był mocnym punktem swojej ekipy. Trener Lozano ma też do dyspozycji Bjorna Andrae, który również potrafi świetnie przyjmować. W ataku i w bloku według mnie zdziałałby więcej od Denisa. To już jest jednak wybór Trenera. Patrick Steuerwald znów rozegrał dobre spotkanie. Wydaje mi się, że Simon Tischer, który teraz jest chyba kontuzjowany i tak nie będzie podstawowym rozgrywającym w ekipie Niemiec. Tak jak pisałem wcześniej Patrick rozgrywa solidnie, niekoniecznie są to finezyjne rozegrania. Są za to bardzo skuteczne. Często uruchamiał środkowych, korzystał z "pajpa". Oczywiście najczęściej piłki dostawali Grozer i Kromm. Kaliberda był trochę rzadziej obsługiwany. Znów rewelacyjnie zagrał Robert Kromm. Jego skuteczność w ataku jest niesamowita. Bardzo ciężko jest go zablokować i podbić jego atak. Tym razem trochę częściej Argentyńczycy na niego zagrywali. I przyjmował przeciętnie. Nie miało to jednak wpływu na jego grę w ataku. Ogromne słowa pochwały dla tego siatkarza. Zrobił spore postępy. Georg Grozer tym razem zagrał lepiej niż pierwszym spotkaniu. Tym razem zupełnie "nie siedziała" mu zagrywka, popełnił sporo błędów. Wszystko nadrobił jednak w bloku i w ataku. Trudno jest wygrać z reprezentacją Niemiec kiedy Georg i Robert grają na takiej skuteczności. 16 punktów w ataku atakującego reprezentacji Niemiec i aż 5 oczek w bloku. Max Gunthor spisał się przyzwoicie w ataku. Chociaż o gracza o takich warunkach fizycznych możnaby oczekiwać trochę więcej. Nadrobił jednak dużo w bloku. Tym razem to on dzielił i rządził na siatce. Zdobył sześć punktów w tym elemencie. Marcus Bohme wypadł świetnie w ataku i średnio w bloku. Marcusowi podobnie jak całemu zespołowi słabo szło w polu serwisowym. Cała drużyna Niemiec nie zdobyła w tym elemencie żadnego punktu. Sebastian Prusener zastępował Ferdinanda Tille i zagrał dobre spotkanie. Przyjmował bardzo spokojnie, świetnie radził sobie w obronie.
Niemcy po raz kolejny przeważali w ataku i w bloku. Trener Lozano naprawdę może być bardzo zadowolony z gry swoich zawodników. Wszystko zaczynając od przyjęcia funkcjonuje bardzo dobrze. Obie drużyny przyjmowały pdoobnie. Co ciekawe Argentyńczycy zdobyli aż 5 punktów z zagrywki,
Niemcy ani jednego. W tym spotkaniu znów
Niemcy trochę słabiej zagrali w drugiej partii, co wykorzystali Argentyńczycy. Wydaje mi się, że podopieczni Trenera Castellaniego będą mieli bardzo ciężką przeprawę z Niemcami. Ci cały czas grają na podobnym poziomie. Czterokrotnie przegrali z Kubą, ale było wyraźnie widać, że po prostu ekipa Trenera Lozano "leży" Kubańczykom. Nie mieli także specjalnego pomysłu na grę przeciwko drużynie z Ameryki Północnej. Nasza reprezentacja strasznie faluje.
Chiny -
Włochy I
Propozycja:
Włochy -11.5 pkt. ( Całe Spotkanie ) @ 1.85
Unibet
Under 185.5 pkt. @ 1.50
Unibet
Nie ukrywam, że bardzo lubię reprezentację Włoch. Staram się jednak nie kierować w tej sytuacji sentymentami. Drużyna Trenera Anastaziego jeszcze nie jest w najwyższej dyspozycji. Czasami grają chimerycznie, mają sporo przestojów. Cały czas liczę, że na MŚ, które będą rozgrywane na ich parkietach odegrają znaczącą rolę. O to będzie jednak bardzo ciężko. Posiadają świetnego Trenera, znakomitych zawodników grających w naprawdę dobrych, mocnych klubach. Czegoś im jednak ciągle brakuje.
Reprezentacja Chin rozpoczęła w składzie: Shuai Jiao (Rozgrywający)-Ping Chen (Atakujący)-Qiong Shen (Przyjmujący)-Weijun Zhong (Przyjmujący)-Hingmin Bian (Środkowy)-Chunlong Liang (Środkowy)-Qi Ren (Libero). Zacznę jednak od Libero. Qi Ren jest bardzo dobrym zawodnikiem. Obok Ping Chena jest chyba najważniejszym ogniwem tego zespołu. Zależy od niego bardzo wiele. Już nie raz pokazywał Nam swoje niesamowite możliwości. Broni czasami nieprawdopodobne piłki, świetnie się uwija w obronie. Bardzo szybki zawodnik. Również w przyjęciu jest pewnym punktem swojej drużyny. Brakowało w wyjściowym składzie Jianjuna Cuia. Ten przyjmujący wiele wnosi do drużyny. Przede wszystkim wspiera swoich kolegów bardzo dobrym atakiem. Zastąpił go Qiong Shen. Kilka lat temu tylko tego zawodnika kojarzyłem z reprezentacją Chin. Teraz pojawia się znacznie rzadziej na parkiecie. w tym spotkaniu trochę czasu przebywał na boisku, jednak był bardzo rzadko "obsługiwany" przez swojego rozgrywającego. Trochę mnie to dziwi, bo zawsze wydawał mi się mocnym punktem w ataku. W przyjęciu zagrał na przyzwoitym poziomie. Był zmieniany przez Chen Zhanga i to właśnie ten zawodnik rozpoczął trzecią partię i dokończył spotkanie. W przebiegu całego spotkania Chen Zhang niczym nie zachwycił. Kompletnie nie radził sobie w ataku. Tym bardziej dziwi mnie to, że Trener Zhou zmienił Shena. Drugim przyjmującym w tym spotkaniu był Weijun Zhong. Zanotował on dobrą skuteczność w ataku i całkiem dobrze radził sobie w przyjęciu. Główną armatą Azjatów jest Ping Chen. Dostaje najwięcej piłek od swojego rozgrywającego i notuje całkiem dobre rezultaty. Dodatkowo potrafi postraszyć w polu serwisowym. Tym razem zanotował dwa punkty w tym elemencie. Podstawowym rozgrywającym jest Shuai Jiao. W tym spotkaniu Trener Zhou dosyć często wprowadzał jego zmiennika, Runminga Li. Żaden z nich mnie nie zachwycił. Tym razem było mniej kombinacji po stronie Chińczyków. Dosyć często czy to Jiao czy Li wykorzystywali Hongmin Biana. Ten mierzący 210cm środkowy potrafi bardzo dobrze atakować. Zanotował jednak tylko przeciętną skuteczność. Zdobył połowę punktów całej drużyny w bloku. Nie ma się czym chwalić, ponieważ były to tylko dwa oczka. Drugim środkowym jest Chunlong Liang. Rzadziej uruchamiany przez swoich rozgrywających. Za wiele o jego grze napisać nie mogę, bo był zupełnie niewidoczny.
Trener Anastazi desygnował do gry następujących zawodników: Vermiglio-Fei-Maruotti-Savani-Mastrangelo-Birarelli-Marra ( Libero ). Niespodzianek nie było. W końcu Trener reprezentacji Włoch miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Alessanro Fei znów pokazał się Nam z dobrej strony. W ataku jest obecnie naprawdę nie do powstrzymania. Łapie bardzo mocno i bardzo rzadko "zagina" piłkę. Uderza najczęściej pod końcową linię. Oprócz ataku Alessandro świetnie spisał się w polu serwisowym. Zdobył trzy punkty z zagrywki, popełniając przy tym tylko jeden błąd. W sezonie ligowym pokazywał Nam, że jest w dobrej formie. Teraz to tylko potwierdza. Trener Anastazi powinien się cieszyć, że tak naprawdę ma też dobrego zmiennika dla Feia. Michał Łasko nie posiada może takich umiejętności jak Alessandro, ale zmiennikiem jest idealnym. Dobrze, że na spotkania z Serbią Włoski bombardier będzie w pełni sił. Valerio Vermiglio już Nas przyzwyczaił do swojej dobrej gry. Tym razem było dosyć dobrze, ale bez rewelacji. Trochę dziwne były jego decyzje o ponawianiu akcji do poszczególnych zawodników. Maruottiemu szło kiepsko, jednak dostawał sporą ilośc piłek. Cristian Savani bardzo wspomógł Feia w ataku. Dostawał sporą ilośc piłek i był skuteczny w tym co robił. Dziwi mnie fakt, że Cristian nie był obiektem, w który zagrywką celowali Chińczycy. Bardzo dużo przyjmował Maruotti i trochę też Włoski Libero. Gabriele przyjmował bardzo, bardzo dobrze. Niestety nie zachwycił w ataku, gdzie zanotował słabą skuteczność. W bloku natomiast zdobył cztery punkty, więc tam wszystko nadrobił. Davide Marra od początku tegorocznej edycji Ligi Światowej bardzo mi się podoba. Ten mecz jednak nie był rewelacyjny w jego wykonaniu. Szczególnie nie zwróciłem uwagi na jego grę w obronie, więc wiele tego nie było. W przyjęciu zagrał dobrze. Tym razem na środku siatki zagrała para Birarelli-Mastrangelo. Szczególnie Emanuele zagrał dobre spotkanie. Nie otrzymywał wielu piłek do ataku jednak był bardzo skuteczny. Do dobrej gry w ataku dołożył cztery punktowe bloki. Luigi otrzymał taką samą ilośc piłek w ataku co Birarelli, był jednak mniej skuteczny. W bloku zdobył dwa punkty. Standardowo na podniesienie bloku pojawiał się Dragan Travica. W trzecim secie pojawił się jeszcze Simone Parodi, który zmienił Cristiana Savaniego. Savani w kolejnym spotkaniu nie był nawet w meczowej dwunastce. Wydaje mi się, że doznał jakiejś kontuzji palca. Choć mogę się mylić.
Włosi zagrali dobre spotkanie, ale Nas nie zachwycili. Zagrali na dobrej skuteczności w ataku i skutecznie w bloku. Przyjmujący zapewnili Vermiglio dobre dogranie, więc ten swobodnie mógł rozrzucać piłki. Chińczykom zabrakło przede wszystkim bloku.
Chiny -
Włochy II
Propozycja:
Włochy -12.5 pkt. ( Całe Spotkanie ) @ 1.85
Unibet
Włochy -2.5 seta @ 2.00
Unibet
W drugim spotkaniu nie dawałem Chińczykom większych szans. Włosi w pierwszym meczu pokazali, że mogą grać spokojnie a i tak zwyciężą. Azjaci musieliby znacząco poprawić przede wszystkim grę w bloku i skuteczność w ataku. Specjalnie w to nie wierzyłem.
W trzecim secie miała miejsce dziwna sytuacja. Otóż przy stanie 23:23 (Chyba) na parkiecie pojawił się Hui Ding. W tym momencie rozpoczęły się protesty. O co chodziło ? Nie mam pojęcia. Komentatorzy wspominali coś o tym, że Ding do Ligi Światowej zgłoszony został jako Libero. Czy to oznacza, że nie może występowac w polu ? O ile dobrze pamiętam to Gustavo Leyva w drugim starciu w Łodzi również pojawił się na parkiecie jako przyjmujący. Pomimo tego, że jest zgłoszony jako Libero. Gdyby ktoś był w stanie wyjaśnić tą sytuację będe wdzięczny.
Reprezentacja Chin rozpoczęła w ustawieniu: Runming Li (Rozgrywający)-Zhi Yuan (Atakujący)-Weijun Zhong (Przyjmujący)-Qiong Shen (Przyjmujący)-Hingmin Bian (Środkowy)-Chunlong Liang (Środkowy)-Qi Ren (Libero). Jedynym zaskcozeniem w składzie Chińczyków był brak na parkiecie Ping Chena, który jest głowną armatą w tym zespole. Rozpoczął jednak Yuan, który zawiódł swojego Trenera. Tylko jeden skończony atak na aż dziesięć prób. Żałosny wynik. Nie ma się czemu dziwić, że od drugiej partii mieliśmy znowu okazję oglądać Ping Chena. W ataku spisywał się dobrze. Nie była to rewelacyjna skuteczność, ale i tak z wszystkich skrzydłowych zdobył w ataku najwięcej punktów. Zdobył również jeden punkt z zagrywki. W poprzednim starciu dziwiłem się, że Qiong Shen otrzymuje tak mało piłek od swojego rozgrywającego. Tym razem otrzymywał ich więcej jednak radził sobie bardzo przeciętnie. Podobnie jak Weijun Zhong, który w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi drużynami atakował bardzo skutecznie. Kapitan reprezentacji Chin, Qiong wyśmienicie przyjmował. Zresztą pozostali przyjmujący również nie zawiedli. Weijun miał mniej piłek do odbioru, ale również spisał się bardzo dobrze.. Libero Qi Rei zagrał na swoim normalnym bardzo dobrym poziomie. Może nie było wielu pięknych obron, ale jemu nie można nic zarzucić. Rozgrywający Runming Li wirtuozem nie jest. Stara się grać solidnie. W tym spotkaniu bardzo czesto uruchamiał Biana, rzadziej Chunlonga Lianga. Bian wypadł bardzo dobrze w ataku. Większość piłek kończył. Liang również był skuteczny tyle, że dostał trochę mnie piłek do ataku. Zapunktował jako jedyny z całego zespołu w bloku.
Reprezentacja Włoch rozpoczęła w ustawieniu: Vermiglio-Fei-Parodi-Maruotti-Mastrangelo-Birarelli-Marra ( Libero ). W wyjściowym składzie w porównaniu do pierwszego spotkania zabrakło tylko Cristiana Savaniego. Tak jak pisałem wydaje mi się, że miał jakąś drobną kontuzję. W jego miejsce pojawił się Simone Parodi, który jak dla mnie był chyba największym zaskoczeniem we Włoskiej Lidze w tym sezonie. Bardzo ciekawy chłopak. Alessandro Fei znów wszystkich zachwycił. Pomimo, że rywalami byli tylko Chińczycy drugi tak dobry występ musi zrobić wrażenie. Fei zanotował aż 67% skuteczności w ataku. Oprócz tego świetnie spisał się w bloku. Aż pięć oczek zdobył w tym elemencie. Kapitalna forma, Oby w starciach z Serbią pokazał po raz kolejny, że jest znakomitym zawodnikiem. Valerio mając takiego siatkarza na boisku może być spokojny. W każdej chwili może mu posłać trudną piłkę i wie, że Alessandro raczej go nie zawiedzie. To jest olbrzymi komfort. Vermiglio znów starał się uruchamiać dosyć często Mastrangelo i Birarelliego. Pomiędzy skrzydłowych dzielił w miarę równo. Wróćmy do wspominanego już Parodiego. Przyjęcie nie jest jego najmocniejszym atutem. W tym meczu spisał się jednak dobrze w tym elemencie. Koledzy byli lepsi, ale Simone nadrabia w ataku. Jest bardzo skoczny, bije piekielnie mocno. Zanotował 50% skuteczność w ataku. Dołożył do tego jedną punktową zagrywkę i jeden blok. Widać, że cały czas robi postepy. Może zagościć w reprezentacji Włoch na długie lata i naprawdę wiele osiągnąć. Drugi z przyjmujących Gabriele Maruotti znowu troszkę słabiej spisał się w ataku. Dostawał sporo piłek, jednak nie był tak skuteczny jak pozostali skrzydłowi. Generalnie Maruotti woli chyba piłki szybsze. Z wysokich piłek, na potrójnym bloku radzi sobie przeciętnie. Odpowiadał mu w Sisleyu Treviso styl Ricardo, czyli masakryczne przyspieszanie piłek. Valerio też to potrafi i czasami "puszcza' taką piłkę do Gabriela. Do punktów zdobytych atakiem dołożył jeszcze dwa punkty zdobyte w bloku i jeden punkt zdobyty bezpośrednio z zagrywki. W tym spotkaniu można się było zachwycać przyjęciem Gabriela. Świetny występ w tym elemencie. Libero Davide Marra również bardzo dobrze przyjmował serwisy rywali. Tym razem to Luigi Mastrangelo był skuteczniejszy w ataku od swojego partnera, Emanuele Birarelliego. Otrzymali podobną ilość piłek, lecz środkowy Trentino tym razem miał tylko 40% skuteczności. Luigi po krótkiej przerwie po wyczerpującym sezonie ligowym wraca do swojej normalnej dyspozycji. Widać, że potrafi jeszcze efektownie wbijać "gwoździe". W bloku środkowi Włoscy nie rozpieszczali. Birarelli tylko jedno oczko, a Mastrangelo wcale.
W całym dwumeczu Włosi nie pokazali nic nadzwyczajnego. Zagrali spokojnie i to wystarczyło. Nie wbili Chińczyków w parkiet. Do nawiązania walki zabrakło Chińczykom znowu bloku. Kompletnie nie potrafili rozgryźć tego jak atakują ich rywale. Najważniejszy sprawdzian dopiero przed Nimi. Teraz starcia o awans z Serbią. Z Serbią, która gra bardzo solidnie. Na pewno będziemy świadkami pięknych spotkań. Osobiście mam nadzieję, że zwyciężą w tej rywalizacji Włosi.
Polska - Kuba I
Propozycje:
Kuba @ 2.20
Unibet
Kuba +4.5 pkt. ( Całe Spotkanie ) @ 1.85
Unibet
Kuba -1.5 seta @ 3.20 Betsafe
Przyznaję się, że bardzo lubię Kubańskich siatkarzy. Imponują przede wszystkim świetnymi warunkami fizycznymi, skocznością, piekielną siłą. Oczywiście irytujące jest ich zachowanie, ale pomimo tego lubię te "gwiazdeczki" i kibicuję im.
Chciałem właśnie przy opisywaniu spotkań pomiędzy tymi drużynami zwrócić uwagę na komentatorów Polsatu Sport. Pan Drzyzga i Pan Swędrowski mogli by być trochę obiektywni. Rozumiem, że podniecają się występem Naszych siatkarzy, ale trzeba pamiętać, że zarówno Kubańczycy jak i Polacy to przede wszystkim ludzie. Są emocje, adrenalina i zdarzają się czasami takie zachowania wśród siatkarzy. Protesty Kubańczyków, wymachiwanie rękami do kibiców, dyskusje były skandaliczne. Pyszczenie w stronę rywali Zbyszka Bartmana czy uderzanie ręką o siatkę i jakieś okrzyki w stronę rywali Bartka Kurka zasługują na pochwałę. Żenujące. Kubańczycy czasami oczywiście przesadzają, ale kilka razy mieli rację protestując przeciwko złym decyzjom sędziego.
Polacy rozpoczęli w ustawieniu: Zagumny-Gruszka-Ruciak-Kurek-Czarnowski-Możdżonek-Gacek ( Libero ). Trochę zdziwiło mnie postawienie na Piotrka Gruszkę. Ostatnimi czasy Kuba Jarosz pokazywał się z dobrej strony i liczyłem, że i tym razem to on rozpocznie w wyjściowym składzie. Zacznę może od tego zawodnika, który gra najrówniej w tegorocznej edycji Ligi Światowej i który również w tym spotkaniu był najlepszym zawodnikiem w Naszej ekipie. Michał Ruciak, bo o Nim mowa jako jedyny zasłużył na pochwały. Radził sobie zdecydowanie najlepiej spośród wszystkich skrzydłowych w ataku. Pomimo tego, że wcale nie ma znakomitych warunków fizycznych. Nadrabia jednak sprytem. Poza tym Kubaćczykom trudno jest "złapać" Michała blokiem. Oni skaczą bardzo wysoko, a Michał po prostu to wykorzystuje i omija, bądź też skutecznie obija blok rywali. Oprócz punktowej zdobyczy w ataku, zdobył również punkcik w bloku i aż cztery punkty w polu serwisowym. Jakby tego było mało, dochodzi najlepsze przyjęcie w Naszej ekipie. Świetny występ Michała. Szkoda, że koledzy nie wzięli z niego przykładu. Jak dla mnie pewniak do wyjazdu na MŚ do Włoch. Drugi z przyjmujących Bartek Kurek nie zaimponował. Skuteczności nie miał najgorszej jednak stać go na dużo, dużo więcej. Cały czas czekam na powrót do formy z ME. Trochę zdziwiło mnie to, że Kubańczycy omijali zagrywką Bartka Kurka. Celowali w Michała i Piotrka Gacka. Chociaż Bartek przyjmował rzadko to i tak nie był w stanie przyjąć piłki dobrze. Kurka mzieniał w tym spotkaniu Zbyszek Bartman. Miał kilka okazji do zaprezentowania swoich umiejętności i raczej nie zawiódł. Skończył kilka piłek, zdobył również punkt z zagrywki. Przeciętnie wypadli Nasi atakujący. Piotrek Gruszka jakoś nie może wrócić do formy z ME. Obawiam się, że już nigdy nie wróci. Kuba Jarosz również nie zachwycił, jednak miał mało czasu na rozkręcenie się. Nasz rozgrywający Paweł Zagumny nie grał źle. Starał się gubić blok jednak Naszym problemem było przyjęcie. Paweł musiał sporo biegać, a wiadomo, że łatwiej jest rozegrać piłkę mając ją przy siatce a nie na 3-4 metrze. Później został zmieniony przez Grześka Łomacza i tak już zostało do końca. Grzesiek może nie gra finzeyjnie, jednak jego gra jest solidna. Myślę, że zaprezentował się dobrze i pretensji do niego mieć nie można. O Piotrku Gacku pisałem wiele w trakcie sezonu ligowego. Już wtedy Piotrek "imponował" przyjęciem i to w niego najczęściej serwowali rywale. Cos się z tym zawodnikiem dzieje. ME miał całkiem dobre, w Skrze jednak zaczął grać słabo. Teraz przez kilka spotkan wyglądało to całkiem dobrze, jednak tym meczem pokazał, że był to chwilowy przbełysk geniuszu. Przyjmował w tym spotkaniu naprawde, bardzo, bardzo słabo. Jego dobre przyjęcia można policzyć na palcach jednej ręki. Libero powinien wzmacniać przyjęcie, zabezpieczać je. Tym razem tego zabrakło. Może było tak dlatego, że Bartek Kurek i Zbigniew Bartman byli trochę "kryci" przez Piotrka. Kilka takich sytuacji wyłapałem. W obronie nie było wcale źle. Piotrek był widoczny, jednak czasami do podbicia piłki brakowało naprawdę nie wiele. Nasza para środkowych rownież nie zachwyciła. Patryk Czarnowski był w miarę czesto uruchamiany i radził sobie przyzwoicie. Niestety był zupełnie nie przydatny w bloku. Marcin Możdżonek zdobył w sumie trzy punkty. Jeden blokiem, jeden z zagrywki jeden w ataku. Genialny wynik. Marcin nie otrzymywał wielu piłek od rozrgrywającego. Nie ma się czemu dziwić, bo nie kończył. Trochę mnie dziwi jego postawa. Czasami potrafi zagrać dobre spotkanie, czasami ma magnez w dłoniach i dosłownie przyciąga piłki atakowane przez rywali, czasami potrafi nawet skutecznie atakować. Naprawdę. Marcin ma 211cm wzrostu. 211cm, których nie potrafi wykorzystać. Dla mnie jest trochę "drewniany". Na parkiecie oprócz wspominanych już zawodników pojawili się Michał Bąkiewicz i Daniel Pliński. Te zmiany nie przyniosły jednak żadnych korzyści.
Kubańczycy rozpoczęli w składzie: Hierrezuelo-Cepeda-Leon-Leal-Simon-Camejo-Gutierrez ( Libero ). Nie wiem czy niespodzianką można nazywać obecność w składzie Rolando Cepedy. Od początku LŚ bardziej podobał mi się Fernando Hernandez, jednak Cepeda prezentuje podobne, a może i lepsze umiejętności. W tym spotkaniu był nie do powstrzymania. 70% skuteczności w ataku robi wrażenie. Nasi zawodnicy nie byli w stanie go zatrzymać, nie popełniał błędów. Zaskoczyło mnie z jaką łatwością obijał i omijał Nasz blok. Zaimponował mi przede wszystkim w końcówce spotkania. Hierrezuelo posyłał mu większość piłek a Rolando odwdzięczył się zdobyciem kolejnych punktów do kolekcji. Momentami zachowywał się jakby w siatkówkę grał ze 20 lat. Grał bardzo dojrzale i spokojnie. Rozgrywający Hierrezuelo grał również świetnie. Dosyć często podejmował decyzję o ataku z drugiej piłki i były to decyzje bardzo dobre. Najważniejszą rzeczą u rozgrywająćego jest jednak rozegranie. Jak sama nazwa wskazuje. W tym elemencie również nie mozna mieć pretensji do Raydela. Zagrał on świetnie. Grał z wielką lekkością, z przekonaniem o własnej wartości. Posyłał naprawdę szybkie piłki do swoich atakujących. Świetne rozegranie na "pajpa". Mądrze uruchamiał Simona i Camejo. Dochodzi do tego jeszcze dobra gra w bloku. Raydel dwa razy skutecznie powstrzymywał ataki Naszego zespołu. Pięknie. Leal zupełnie niczego nie pokazał w ataku. Grał na niskiej skuteczności i z czasem Hierrezuelo posyłał mu mniej piłek. W przyjęciu spisał się całkiem dobrze. Chociaż nie miał do odbioru tylu piłek co Leon czy Gutierrez. Joandry Leal mógł się podobać w bloku. Znakomcie czytał grę i "trzymał" Naszych atakujących. Wilfredo Leon zupełnie nie radził sobie w przyjęciu. Dlatego może dziwić fakt, że sporo zagrywek powędrowało w Gutierreza. W ataku Leon raczej tez nie błyszczał. Zagrał dobrze, ale widywaliśmy u niego lepsze spotkania. Keibir Gutierrez tak jak wspomniałem dobrze radził sobie w przyjęciu. Również w obronie dał się we znaki Naszym siatkarzom. Kapitan reprezentacji Kuby, Robertlandy Simon spisał się świetnie. Był nie do powstrzymania w ataku. Zagrał na 100% skuteczności w ataku ( Trochę pomógł mu w tym sędzia, który za jego autowy atak przyznał punkt reprezentacji Kuby. Popełniając błąd. ). W bloku może bywało lepiej, ale i tak zapisał na swoje konto dwa punkty. Również w polu serwisowym Simon zdobył dwa punkty. Camejo otrzymywał mniej piłek od Hierrezuelo i zanotował skutecznośc w okolicach 60%. W bloku tylko jeden punkcik, więc nie najlepszy występ Osmanego.
Polacy w tym starciu byli drużyną wyraźnie słabszą. Nie byli w satnie powtórzyć dobrej gry z Havany. Popełnialiśmy więcej błędów od rywali, nie potrafiliśmy dobrze przyjąć zagrywki. Sami serwowaliśmy w Gutierreza co było kompletnym nieporozumieniem. Cieniutko zaprezentowaliśmy się również w bloku. Bez tego elementu nie jesteśmy w stanie nawiązać walki z Kubańczykami. Trener Blackwood może być zadowolony z postawy swoich zawodników. Świetnie grali w bloku, bardzo skuteczny był Rolando Cepeda, również Hierrezuelo rozegrał bardzo dobre spotkanie. Poza tym myslę, że rywale zaskcozyli Nas grą w obronie i przede wszystkim małą ilością popełnianych błędów. Tak grającą reprezentację Kuby jest naprawdę trudno powstrzymać.
Cały czas liczę, że Ci chłopcy w końcu zdobedą złoty medal na jakiejś ważniejszej imprezie. Czy będzie to tegoroczna edycja Ligi Światowej ? Trzymam kciuki.
Polska - Kuba II
Propozycja:
Kuba @ 1.72
Unibet
Kuba -1.5 seta @ 2.55
Unibet
Kuba -2.5 pkt. ( Całe Spotkanie ) @ 1.85
Unibet
Drugie spotkanie było bardzo podobne do pierwszego. Kubańczycy jednak w trzeciej partii zaczęli popełniać proste błędy i przede wszystkim byli powtrzymywani przez Nasz skuteczny blok. Przestali również mocno zagrywać co znacząco Nam pomogło. Jeden wygrany set w ciągu weekendu to było wszystko na co Nas było stać.
Kubańczycy rozpoczęli w składzie: Hierrezuelo-Cepeda-Leon-Leal-Simon-Camejo-Gutierrez ( Libero ). Jak widać Trener Blackwood nie zrobił żadnej zmiany, bo zwyczajnie nie miało to sensu. Po co zmieniać coś, co prezentuje się znakomicie ? Rolando Cepeda nie powtórzył swojego wyczynu z pierwszego spotkania jednak znów grał dosyć skutecznie. Kilka razy został zatrzymany i kilka razy dobrze "wyblokiem" zagraliśmy kiedy ten zawodnik atakował. Trener Blackwood ma naprawdę problem z wyborem podstawowego atakującego. Taki problem jednak chciałby mieć każdy Trener. Obaj potrafią rozegrać kapitalne spotkanie, obaj są leworęczni, obaj dysponują piekielnie mocną zagrywką. Tym razem właśnie w zagrywce z dobrej strony pokazał się Rolando Cepeda. Zdobył dwa punkty w tym elemencie. Tym razem spełniły się moje prośby i Polacy zagrywali na Leona. Oszałamiający występ na przyjęciu to nie był, ale mogło być znacznie gorzej. Przyjmował dosyć często i otrzymywał sporo piłek do ataku. Był najskuteczniejszym ze skrzydłowych w tym spotkaniu. Leal również dosyć czesto przyjmował i również zagrał w odbiorze przeciętnie. Przełożyło sie to trochę na jego grę w ataku. Nie był tak skuteczny jak pozostali partnerzy. Nadal trzymał jednak bardzo wysoki poziom w bloku. Raydel Hierrezuelo tym razem jeszcze częściej uruchamiał środkowych. Znów próbował swoich ataków z drugiej piłki jednak w tym spotkaniu nie były one tak skuteczne jak dzień wcześniej. Znów bardzo dobrze spisał się również w bloku. Zdobył trzy punkty w tym elemencie. Libero Gutierrez był teraz pomijany w przyjęciu. To co miał, przyjął dobrze. Był widoczny w obronie. Naprawdę dobry występ. Robertlandy Simon tym razem nie zanotował 100% skuteczności. Zagrał jednak bardzo dobrze. Skuteczny w ataku i punktujący w innych elementach. W czasie tego weekendu miał mało punktowych bloków. W drugim spotkaniu zanotował jednak sporo wybloków. Zupełnie "nie siedziała" mu zagrywka. Osmany Camejo również zagrał skutecznie w ataku i podobnie jak Simon punktował zarówno w bloku jak i w polu serwisowym.
Trener Castellani w wyjściowym składzie wprowadził kilka zmian: Zagumny-Jarosz-Bartman-Bąkiewicz-Czarnowski-Pliński-Zatorski ( Libero ). Zabrakło w wyjściowym składzie Marcina Możdżonka i Piotrka Gacka, którzy nie zachwycili. Zdziwił mnie fakt, że Trener Castellani postawił na Bąkiewicza, a nie Michała Ruciaka. Zbyszek tym razem dostał szansę na dłuższy pobyt na parkiecie kosztem Bartka Kurka. Zacznę może od pozycji atakującego. Po pierwszym spotkaniu trochę narzekałem na Piotrka Gruszkę. W tym spotkaniu zmienił jednak Kubę Jarosza i zagrał bardzo dobre spotkanie. Kuba wcale nie miał najgorszej skuteczności, jednak Trener Castellani szukał czegoś nowego. Wprowadził Piotrka i ten zanotował bardzo dobrą skutecznośc w ataku. Akurat w tym spotkaniu zasłużył na pochwały. Bardzo dobrze obijał rece Kubańczyków. Oprócz punktów w ataku zdobył również po jednym punkcie w bloku i w zagrywce. Michał Bąkiewicz na parkiecie długo miejsca nie zagrzał. W przyjęciu raczej nie było problemów. Dostał trzy piłki w ataku i żadnej nie skończył. Szybko został zmieniony przez Michała Ruciaka, który nie zagrał tak dobrego spotkania jak dzień wcześniej. Znów miał sporo piłek do przyjęcia i znów przyjmował bardzo dobrze. W ataku zagrał tylko dobrze. Trochę brakowało punktowych serwisów Michała. Zbyszek Bartman uratował Nam trochę skórę. Jego świetne zagrywki i kończące ataki dały zwycięstwo w trzeciej partii. Oprócz tego momentu juz tak dobrze wcale nie było. W przyjęciu nie miał okazji się zbytnio wykazać, w ataku nie miał jakiejś wyśmienitej skuteczności. Był zmieniany przez Bartka Kurka, który popisał się jednym efektownym blokiem i kilkoma prostymi błędami. Paweł Zatorski, który zastąpił Gacka na pozycji Libero zdał test. Był obstrzeliwany przez Kubanczyków zagrywką jednak poradził sobie bardzo dobrze. W obronie również pokazał Nam dobrą grę. Paweł Zagumny znów starał się jak mógł czyścić siatkę Naszym atakującym. Wychodziło mu to całkiem dobrze. Widać sporą różnicę pomiędzy rozegraniem Pawła a Grześka Łomacza. Niczego nowego nie odrkyłem. Marcin Możdżonek, który zmienił Patryka Czarnowskiego znów nie pokazał Nam dobrej gry w ataku. Na szczęście kilka oczek zdobył w bloku. Patryk przebywał bardzo krótko i niczego Nam nie pokazał. Daniel Pliński otrzymywał sporo piłek w ataku i zanotował dobrą skuteczność. Również zapunktował w bloku.
Kubańczycy bardzo pewnie zmierzają po awans do Final Six. Mają go naprawdę na wyciągnięcie ręki. Mam nadzieję, że odegrają w Finałowym Turnieju ważną rolę. Będe trzymał kciuki właśnie za te "gwiazdeczki". Naszym zawodnikom pozostaje walka o honor z Niemcami. Będzie bardzo ciężko.
Finlandia -
Rosja I
Propozycja:
Rosja -10.5 pkt. ( Całe Spotkanie ) @ 1.85
Unibet
Drużyna Finlandii może się ogólnie podobać. Trener Mauro Berutto zrobił z tych chłopaków całkiem ciekawą ekipę. Daleko im do swiatowych potęg, ale jest lepiej niż kiedyś. W starciu z Rosją nie dawałem im jednak większych szans. Cały czas brakuje Mikko Esko, który jest bardzo ważnym ogniewem w tym zespole. Zastępujący go Tervaportii i tak spisuje się według mnie powyżej oczekiwać. Do składu wrócił już Mikko Oivanen, jednak Trener Berutto obecnie wybrał zupełnie inne rozwiązanie.
Finowie rozpoczęli w ustawieniu: Tervaportti-Sivula-Siltala-Hietanen-Shumov-Oivanen-Hyvarinen ( Libero ). Od razu można zwrócić uwagę, że Finowie próbują w ostatnich meczach grać z trzema nominalnymi przyjmującymi. W takim wypadku funkcję zawodnika atakującego przejmuje Urpo Sivula, który jest wyłączony z przyjęcia. O grze Finów w tym spotkaniu nie można napisać zbyt wiele dobrych słów. Na pochwały zasłużył tylko jeden z najlepszych Libero w tej edycji LŚ, Pasi Hyvarinen. Ten chłopak jest świetny. Jest jeszcze młody, więc ma jeszcze czas na wyjazd ze swojego kraju i podpisanie kontraktu z zagranicznym, dobrym klubem. W przyjęciu może nie zagrał wybitnie, czasami ogólnie miewa problemy w tym elemencie. Wszystko nadrabia jednak w obronie. Jest naprawdę niesamowity w tym elemencie. Na jego grę bardzo przyjemnie się patrzy. Brawo Pasi ! Eemi Tervaportti nie miał dobrze dogrywanych piłek i musiał trochę biegać po parkiecie. Poskutkowało to tym, że Oivanena i Shumova nie uruchamiał zbyt często. Jak zwykle Eemi postraszył rywali swoją trudną zagrywką. Zdobył dwa punkty w polu serwisowym.
Trójka skrzydłowych Sivula-Siltala-Hietanen zagrała przeciętnie. Antti Siltala, którego będziemy mieli okazję obserwować w barwach Delecty Bydgoszcz tym razem zawiódł. Nie mógł zupełnie rozwinąć się w ataku. Nie pomogły nawet jego kapitalne wyszkolenie technicznie i spryt. W przyjęciu również się nie popisał. Ale to można usprawiedliwić dobrą zagrywką Rosjan. Mało która drużyna w starciu z Rosjanami ma dobre przyjęcie. Matti Hietanen wskoczył do składu kiedy Trener spróbował gry z trzema przyjmującymi i tak pozostał. Podobnie jak reszta przyjmujących zawiódł w odbiorze zagrywki. Na szczęście lepiej poszło mu w ataku. Dostawał najmniej piłek ze skrzydłowych, ale zagrał najskuteczniej. Nie był to jednak oszałamiający wynik. Matti zdobył także punkt w bloku i w polu serwisowym. Urpo Sivula, który obecnie pełni rolę atakującego jest potężnie zbudowanym zawodnikiem. W swojej prawej ręce ma piekielnie dużo siły. Skacze dosyć wysoko i tak jak zauważyli Komentatorzy z Polsatu ma taki chwilowy moment zawieszenia. Tym razem mu to nie pomogło, bo jego skuteczność pozostawiała trochę do życzenia. Podobnie jak Hietanen, Oivanen i Shumov zdobył jeden punkt w bloku. Bez rewelacji. Konstantin Shumov i Matti Oivanen tego spotkania na pewno nie zaliczą do udanych. W ataku, ze względu na słabe przyjęcie dostawali średnią ilośc piłek. To, że mało z nich kończyli to już inna sprawa. O grze rezerowych nie można napisać zbyt wiele, bo grali bardzo krótko. Pojawili się na parkiecie: Simo-Pekka Olli, Olli-Pekka Ojansivu, Mikko Oivanen, Jesse Mantyla i Jukka Lehtonen.
Trener Bagnoli desygnował do gry następujących zawodników: Grankin-Mikhaylov-Krasikov-Khtey-Volkov-Muserskiy-Komarov ( Libero ). Skład najmocniejszy z możliwych. Pavel Abramov miał chyba znowu problemy zdrowotne, a Yury Berezhko jest obecnie kompletnie bez formy. Dlatego na parkiecie pojawił się Dmitry Krasikov. Najlepszym zawodnikiem Rosjan był bez wątpienia Maxim Mikhaylov. Rosyjski atakujący miał bardzo dobrą skuteczność w ataku. Omijał Fiński blok z wielką łatwością. Co ważne, nie popełniał błędów. Również w bloku i w polu serwisowym dał się we znaki przeciwnikom. Dwukrotnie punktował, powstrzymując ataki rywali i zdobył trzy punkty bezpośrednio z zagrywki. Jeżeli nic się nie zmieni to właśnie Maxim pojedzie na MŚ do Włoch jako podstawowy atakujący. Para przyjmujących spisała się całkiem nieźle. Khtey w ataku bez rewelacji. W przyjęciu również się nie popisał. Całkiem dobrze grał jedynie w bloku, w którym zdobył trzy oczka. W przebiegu całej Ligi Światowej należy jednak pochwalić tego zawodnika. Miewa dni lepsze i gorsze jednak poniżej pewnego poziomu schodzi bardzo rzadko. Dmitry Krasikov mógł się podobać. To w niego leciało najwięcej zagrywek podopiecznych Mauro Beruttom jednak poradził sobie dobrze. W ataku otrzymywał najmniej piłek ze skrzydłowych. Spisał sie jednak lepiej od Tarasa Khteya. Jak większość drużyny punktował też w bloku. Sergey Grankin miał lepsze przyjęcie od Tervaporttiego jednak środkowych też nie uruchamiał zbyt często. Bardzo często gubił blok rywali, stara się grać bardzo szybko, kombinacyjnie. Tak grający zespół Rosji może się podobać. Alexander Volkov i Dmitry Muserskiy zagrali dobre spotkanie. Dmitriy był bardzo skuteczny w ataku, ale do tego Nas już przyzwyczaił. Podejrzewam, że może mieć jedną z najlepszych skuteczności w ataku w tej edycji LŚ. Obaj z Volkovem otrzymali tyle samo piłek do ataku. Ci zawodnicy oprócz ataku punktowali też w innych elementach. Alexander trzy punkty w bloku i jeden as serwisowy. Dmitriy dwa punktowe bloki i dwie punktowe zagrywki. Tym razem dobrze zagrał ten, do którego czesto mam pretensje. Valery Komarov nie przyjmowal wielu piłek. Co dostał to przyjął dobrze. Cud ! Mógł się podobać także w obronie, widoczny podbijający sporo piłek. W końcu dobry występ.
Finowie nie zrobili krzywdy Rosjanom w polu serwisowym. Grankin kiedy ma dobrze przyjętą piłkę może zrobić wszystko. Rosjanie mieli przewagę w bloku i w zagrywce. W polu serwisowym ryzykowali i to się opłaciło. Ogólnie Finowie nie mieli czym odpowiedzieć podopiecznym Trenera Bagnoliego. Bardzo jednostronne spotkanie.
Finlandia -
Rosja II
Propozycje:
Under 185.5 pkt. @ 1.50
Unibet
Rosja -11.5 pkt. ( Całe Spotkanie ) @ 1.85
Unibet
Rosja -1.5 seta @ 1.42
Unibet