Drużyna Franciszka Smudy kupiła mecz. Trener mówi, że nie wiedział...
Trenowani przez Franciszka Smudę piłkarze Zagłębia Lubin kupili w 2006 roku ostatni mecz sezonu od zawodników Cracovii, zapewniając sobie udział w Pucharze UEFA. - Nigdy w żadne układy korupcyjne nie wchodziłem - mówi Sport.pl i Gazecie Wyborczej selekcjoner reprezentacji Polski.
- O tym, że ten mecz mógł być ustawiony, dowiaduję się teraz od pana - powiedział nam w czwartek Smuda.
- To zabawne, że o takim czymś dowiaduję się od dziennikarza. Nic o tym nie wiedziałem, nawet nie podejrzewałem, że ten mecz został ustawiony - tłumaczy Stefan Białas, wówczas szkoleniowiec Cracovii. Obaj nie mają zarzutów korupcyjnych. Nie byli nawet wzywani do prokuratury.
W środę policjanci zatrzymali byłych piłkarzy Cracovii - Pawła D. oraz Marcina B. - Postawiliśmy im zarzuty. Mieli przyjąć 100 tys. zł łapówki za odpuszczenie meczu Zagłębiu. W czwartek wobec Pawła D. sąd zastosował dwumiesięczny areszt, Marcin B. ma dozór policyjny i musi wpłacić 10 tys. zł poręczenia majątkowego - mówi "Gazecie" Jerzy Kasiura, szef prokuratorów prowadzących śledztwo w aferze korupcyjnej.
Z naszych informacji wynika, że piłkarze obydwu zespołów sami doszli do porozumienia, iż zagrają na remis. Mieli to zrobić za plecami szkoleniowców. Lubinianom bardziej zależało na punkcie, dlatego dla "bezpieczeństwa" zaoferowali przeciwnikom 100 tys. zł łapówki. Paweł P. oraz Marcin B. najprawdopodobniej podzielili się pieniędzmi z niektórymi zawodnikami Cracovii.
Ten wątek afery korupcyjnej rozpracowywany był przez śledczych od wielu miesięcy. Do ustawienia meczu przyznało się kilku piłkarzy, którzy sami zgłaszali się do wrocławskich śledczych. Nieoficjalnie wiadomo, że w tym gronie mógł być Łukasz Piszczek, wówczas gracz lubińskiego klubu, dziś reprezentant Polski w Borussii Dortmund. Zarzuty postawiono już kilkunastu piłkarzom Cracovii i Zagłębia. Prokurator Kasiura odmawia odpowiedzi na pytanie, czy wśród nich jest Piszczek.
Czy śledczy rozważają możliwość przesłuchania w charakterze świadków Smudy i Białasa? - Wprawdzie piłkarze twierdzą, że ułożyli się na remis bez wiedzy trenerów, ale niczego nie można wykluczyć - zaznacza Jerzy Kasiura.
Franciszek Smuda twierdzi jednak, że nic nie wniesie do sprawy: - O niczym nie wiedziałem, to co mogę im tam powiedzieć - kończy.
Zagłębiu do zajęcia trzeciego miejsca wystarczył remis. Cracovia wcześniej zapewniła sobie utrzymanie. - W efekcie na boisku niewiele się działo. Obydwie drużyny pilnowały remisu i tak się skończyło - tak dziś pojedynek wspomina selekcjoner reprezentacji. Jednak w 2006 roku, podczas pomeczowej konferencji prasowej, trenerzy zgodnie podkreślali zaangażowanie zawodników. Szczególnie szkoleniowiec gospodarzy. - Arek Baran i Paweł Drumlak wymiotowali w przerwie meczu z powodu temperatury. Inni zawodnicy też mieli problemy i prosili o zmiany - wyjaśniał Stefan Białas.
- Byłbym frajerem, gdybym się tu rzucił i chciał wygrać, w sytuacji gdy wystarczył mi jeden punkt. Żaden z trenerów nie popełniłby harakiri. Po co się rzucać na otwartą brzytwę? - pytał Smuda.
Pytanie dziennikarzy: Czy trenerzy i piłkarze umówili się na remis, bardzo zdenerwowało wówczas Smudę.
- Dawno temu byłem na meczu Norymbergi z Bayerem Leverkusen, w którym obu zespołom potrzebny był jeden punkt. Nie mogło być gorzej! Oni nie wchodzili nawet w szesnastkę! A my parę razy strzeliliśmy koło słupka czy ponad poprzeczką - grzmiał Smuda. Ale kibice nie udawali, że wszystko jest OK. Pod koniec meczu krzyczeli: „Co wy robicie?", „ » Pasy” grać, k...a mać". Później wygwizdali piłkarzy obydwu zespołów.
Dziś Białas mało pamięta. - Drumlak wymiotował? Może dlatego, że było bardzo gorąco. Wychodzi na to, że niektórzy piłkarze to świetni aktorzy potrafiący udawać zaangażowanie na boisku - ocenia.
Smuda: - Może być tak, że w innych klubach też za moimi plecami ustawiano jakieś mecze. Ale ja z tym nigdy nie miałem nic wspólnego.
Wkrótce prokuratorzy skończą akt oskarżenia dotyczący Zagłębia Lubin. Klub kupił od rywali i ustawił dzięki sędziom kilkanaście meczów w sezonie 2003/04 i awansował do I ligi. Z dalszego przebiegu śledztwa wynika, że ustawił też kilka meczów w kolejnych sezonach. W 2008 roku PZPN zdegradował Zagłębie z
ekstraklasy.
W śledztwie przewija się wątek ustawiania meczów przez Cracovię również w sezonie 2003/04. Klub z Krakowa nie został ukarany przez PZPN. Władze klubu od lat odcinają się od afery korupcyjnej. Jego właściciel Janusz Filipiak groził, że będzie pozywał osoby, które łączą jego drużynę z nielegalnym procederem. W czwartek stwierdził: - Jesteśmy stroną ewidentnie pokrzywdzoną, piłkarze działali na szkodę klubu. Pierwszy pomysł, na który wpadłem pod wpływem emocji, to podanie zawodników do sądu. Jeśli pójdę tą drogą, będę domagał się odpowiedzialności cywilnej i dochodził odszkodowania - podkreśla Filipiak.
za sport.pl