Jakbyś jeszcze na to nie wpadł to do budowania drogi trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje, umieć obsługiwać szereg maszyn, no chyba, że nie widziałeś nigdy jak drogę robią. Jest za duże ryzyko spieprzenia roboty w przypadku powierzenia wieźniom robót drogowych. W końcu potem ludzie mają po tych drogach bezpiecznie się poruszać, więc trzeba je porzadnie zrobić.
Olo koło mojego domu budowana jest obwodnica - ponad 3 tysiące osób pracuje tam z mojej okolicy ( w promieniu 20km masakrycznie spadło bezrobocie). Uwierz mi byle umiał czytać, pisać i liczyć oraz nie być kaleką to brali, firma Motaengil - ponad 2500zł (z nadgodzinami spokojnie ponad 3200-3500zł) na rękę + woda mineralna + obiad - to źle?
5 km dalej budują arterię wylotową z Kielc (ul. Łódzka)
(mowa o zwykłym robotniku drogowym, typu układacz kostki, robotnik fizyczny itp itd..., nie mowa o spawaczach, operatorach koparek bo ich stawki są jeszcze lepsze - wiem bo w moim zawodowym życiu byłem trybikiem w firmie świadczącej usługi tym budującym drogi)
Olo drogi budują inżynierowie, rękoma robotników, którymi zarządzają kierownicy/managerowie- robotnicy muszą mieć dosłownie sprawne ręce (i nogi ) do pracy i minimalną ilość ilorazu inteligencji, więc proszę Cię nie pi...tol mi, że nie wiem. Pół mojej okolicy pracuje/pracowało w tej firmie.
Skąd biorę taką sumę - ok 2-3 miesiące temu słuchałem audycji w radio i podawali orientacyjne kwoty.
No ale widzę, że mnie kolega wysłużył.
30 dni x 76zł = 2280zł - miesięczna kwota utrzymania więźnia
ok 8zł - dzienna stawka żywieniowa w szpitalu.
Kto przebywa w szpitalu dłużej niż 30-60 dni? - Rzadkość.
A taki więzień to jak damy mu 1-2 lata to tak ładnie licząc 24-48 (nawet 50tys zł) idzie na niego.
Może mam marksistowskie podejście do kar więzienia i prac społecznych - ale to jest szybki i tani sposób na rozwój infrastruktury.
I znów proszę nie pitolcie, że się nie da - bo się AWRUK się da!!
W moja gmina wystąpiła do zakładu penitencjarnego i 20 więźniów układało kostkę brukową.
Dzienna stawka zamiast 12-18zł/m^2 płacili im 5zł/m^2 (do odebrania po wyjściu z więzienia lub w postaci bonów) oraz woda mineralna, obiad i 1 paczka papierosów i uwierzcie mi chodnik po 3 latach dalej się trzyma i wcale nie byli to "wysoce" wykwalifikowani pracownicy.
Teraz sobie policz koszty ile by to wyniosło jakby układali to brukarze profesjonaliści, a jakie koszty poniosła gmina "zatrudniając" więźniów.
Wilk syty i owca cała jednym zdaniem. Dodam, że dla takiego więźnia wyjście z tego bagna jakim jest więzienie choćby na parę godzin jest lepsze niż upicie się czy coś podobnego (rozprawka psychologiczna pewnego profesora psychologii)
Sorry za
off topic - ale takie śmieszne pitolenie że się nie da i to i tamto, czemu kurde nie spróbuje się tego ? Skoro chodnik udało się, to i asfalt i otoczenie infrastrukturę taki skazaniec spokojnie ogarnie.
Any more questions about it?
A wracając do tematu - kiedyś czytałem bardzo ciekawy artykuł w prasie angielskiej, że w krajach relatywnie biednych po transformacji, gdzie uderza bieda tam jest wysoka przestępczość (chyba naturalne), oraz w krajach utopii i szczęścia ( z nudów ze znużenia tym wszystkim, tym szczęściem, dobrem i dobrobytem odbija po prostu komuś i mieliśmy przykład tego).
Więc, rozwiązanie jest proste jak drut
Dodam tylko, że od 20 lat słyszycie o informatyzacji ZUS-u, a wiecie z czym się to wiąże ? Tutaj nie ma problemu żadnego, kasa jest, możliwości są.
Jak wprowadzono by informatyzację ZUS-u, tak jak ma to miejsce w dużych firmach i korporacjach - to ponad 50-75tys. urzędasów wyleci na bruk.
Więc teraz sobie odpowiedzcie, ile kosztuje nas informatyzacja a ile będzie kosztować utrzymanie urzędasów?
Bankowo po 1-2 latach informatyzacja zwróciła by się z nawiązką, tylko klapki na oczka i nie ma problemu dalej budujmy molocha urzędasów.
Tak samo z karą śmierci i rozwiązaniami wykorzystania skazańców do prac społecznych (nadajnik + obroża, ewentualnie kula u nogi[stare i nie modne]) pamiętajcie, dzisiaj mamy XXI wiek, a takie cackanie się z błahymi sprawami powoduje, że po X latach urastają one do rangi problemu narodowego.
I ktoś ten wrzód musiał będzie przeciąć, albo dalej zarażajmy się HIV-em.
Pozdrawiam