Niels-Kristian Iversen dobrze wypadł na treningu, ale władze klubu już wcześniej podjęły decyzję, że przeciwko Włókniarzowi nie wystąpi. W składzie zastąpi go Jack Holder, a pod numerem osiem pojawi się Marcus Birkemose.
Piątkowy mecz z najlepszym zespołem PGE Ekstraligi zdecyduje o losie gorzowskiego klubu oraz trenera Stanisława Chomskiego. W ostatnich dniach w klubie wydarzyło się naprawdę sporo, a skład na najbliższe spotkanie ważył się do ostatnich minut.
Na czwartkowym treningu Moje Bermudy Stali Gorzów po raz pierwszy pojawili się Jack Holder i Marcus Birkemose. Choć żużlowcy nie musieli rywalizować o miejsce w składzie w wyścigach spod taśmy, to już wiadomo, że obaj na pewno pojawią się podczas piątkowego spotkania. Największym przegranym jest Niels-Kristian Iversen, który mimo dobrych czasów, szuka sobie okazji do występów w I lidze duńskiej. 38-latek potrzebuje jeszcze objeżdżenia w warunkach meczowych i stąd pomysł, by w weekend wrócił do swojej ojczyzny i tam popracował nad odpowiednią formą.
za PS
i wszystko jasne
I dorzucę jeszcze to (źródło to samo ):
Jutro do Gorzowa dotrze 16-letni Marcus Birkemose, na którego czeka pozycja rezerwowego w składzie na mecz z częstochowianami. Razem z młodym Duńczykiem pojawi się legendarny Erik Gundersen. Trzykrotny indywidualny mistrz świata ma nie tylko służyć radą swemu młodemu podopiecznemu, ale wesprzeć też trenera Stanisława Chomskiego. Zarząd klubu podjął we wtorek decyzję, że spotkanie z Eltroxem Włókniarzem Częstochowa będzie dla byłego selekcjonera reprezentacji Polski meczem ostatniej szansy. Jeśli przegra, to zostanie odsunięty od prowadzenia zespołu, a zastąpiłby go wówczas duet: Piotr Paluch - Erik Gundersen.
Wracając jeszcze do Iversena. Trener Chomski zapewniał, iż w niedzielę w Rybniku nic mu nie dolega. Pasywna jazda Duńczyka świadczyła jednak, że nie wszystko jest jeszcze w porządku z jego barkiem. W związku z tym żużlowiec wczoraj był na badaniach i możliwe, że znów wyląduje na L-4. Gdyby się tak stało, to gorzowianie znów (do końca 1. rundy, czyli wyjazdowego meczu w Grudziądzu) będą mogli zastosować za niego „zastępstwo zawodnika”.
W ogłoszony na mecz z Falubazem składzie Sparty są aż dwa nowe nazwiska. Pierwszym z nich jest Chris Holder, który wystąpi na zasadzie "gościa" z
eWinner Apator Toruń. Australijczyk zastąpi zawodzącego na całej linii Daniela Bewley'a. W siódemce pojawił się też Michał Curzytek, który dotąd nie jeździł, a pojedzie za Przemysława Liszkę.
Na drugi niedzielny mecz zmian niewiele. W Grudziądz GKM podejmie Unię, w której drugi mecz z rzędu pojedzie Jaimon Lidsey. To jednak nie może dziwić, bo 20-latek kapitalnie zastąpił w ostatnim meczu w Lesznie swojego rodaka Brady Kurtz'a i teraz dostanie kolejną szansę.
BETARD SPARTA WROCŁAW – RM SOLAR FALUBAZ ZIELONA GÓRA
Niedziela, godz. 16.30; transmisja nSport+
[BETARD SPARTA:] 9. Maciej Janowski, 10. Chris Holder, 11. Maksym Drabik, 12. Max Fricke, 13. Tai Woffinden, 14. Michał Curzytek, 15. Gleb Czugunow. [Trener:] Dariusz Śledź.
[RM SOLAR FALUBAZ:] 1. Antonio Lindbäck, 2. Martin Vaculik, 3. Michael Jepsen Jensen, 4. Piotr Protasiewicz, 5. Patryk Dudek, 6. Norbert Krakowiak, 7. Mateusz Tonder, 8. Jan Kvech. [Trener:] Piotr Żyto.
Poedytowałem sobie trochę
Jeszcze jedno , ale ważne -
niektórzy zawodnicy jak własnie Thomsen czy Bartek maja problemy z limiterami - tyczy sie to tych zawodników , którzy na starcie gazują na maxa - teraz odcina im prąd i stąd o wiele słabsze starty
Na limitery narzeka wielu zawodników, ale są też tacy, którzy w ogóle nie odczuli ich wprowadzenia. Jednym z takich zawodników jest choćby Artiom Łaguta.
– Trzeba otwarcie powiedzieć, że silniki żużlowe najwięcej mocy mają w granicach 10-11 tysięcy obrotów, więc wprowadzenie limiterów wcale nie oznacza, że silniki są słabsze. Być może dla części zawodników, to jest jakaś różnica na starcie, bo w praktyce tylko wtedy może dojść do odcięcia mocy. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że Artiom w ogóle nie zauważył tej zmiany. Moim zdaniem to dobry kierunek, ale mądrzejsi będziemy dopiero za kilka tygodni, gdy silniki zaczną wracać do tunerów i okaże się, czy faktycznie są mniej zużyte – wyjaśnia jeden z najlepszych żużlowych mechaników świata, a obecnie menedżer Artioma Łaguty, Rafał Lewicki.
To juz definitywnie koniec prasówki na dzisiaj
PoZdro