Dziwię się, że jak do tej pory nikt nie zainteresował się starciem Karabakhu Agdam z Twente Enschede! Azerowie, po dzielnym boju w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z Red Bull Salzburg, w którym to musieli uznać wyższość Austriaków [2:1 u siebie, 0:2 na wyjeździe] bardzo poważnie myślą o awansie do fazy grupowej Ligi Europy. I wiecie co? Mają ku temu pełne prawo. Mówi się, że w Europie nie ma już słabych drużyn i że poziom w świecie futbolu bardzo się wyrównał, nie można nikogo już lekceważyć. Patrząc tak na naszą Ekstraklasę pukam się w czoło słysząc takie słowa, jednak Karabakh to naprawdę nieprzypadkowa ekipa. Skład w połowie wypełniony ciekawymi zawodnikami z Brazylii, którym przewodzi Reynaldo, prawdziwa gwiazda tej ekipy. Skoro potrafili pokonać wypchany kasą Red Bulla zespół z Salzburga, który w poprzednim sezonie świetnie spisywał się na boiskach europejskich, dlaczego nie mieliby powalczyć u siebie z Twente.
Twente bardzo osłabiło się przed sezonem. Z klubu odeszli Dusan Tadic (Southampton), Quincy Promes (Spartak Moskwa) oraz Luuk de Jong (PSV Eindhoven). Szczególnie odejście Tadica może boleć działaczy klub z Enschede, bowiem Serb bardzo dobrze spisywał się na boiskach Eredivisie, będąc kluczowym zawodnikiem zespołu. Klub nie wzmocnił się jakoś zbyt poważnie, dlatego uważam, że Holendrzy są słabsi niż w poprzednim sezonie. Świadczą o tym nawet wyniki pierwszych dwóch kolejek Eredivisie, w których to Twente najpierw zremisowało na wyjeździe z Cambuur Leeuwarden 1:1 (trafiając wyrównującą bramkę w 88' min), a później również podzieliło się punktami z ADO Den Haag, remisując 2:2 (również ratując jedno oczko w 86' min). Cambuur i ADO to średniacy Eredivisie, także remisy z tymi zespołami należy rozpatrywać bardziej w kategorii porażki, niż cennych ligowych punktów.
Karabakh bardzo rzadko przegrywa na własnym obiekcie. Ostatni oficjalny mecz przegrali w marcu, jeszcze w ubiegłym sezonie, w ramach Pucharu Azerbejdżanu. Azerowie są bardzo zmobilizowani, aby w tym roku zagrać w fazie grupowej Ligi Europy. Osobiście uważam, że gospodarze nie przegrają tego meczu. Warunki atmosferyczne będą im sprzyjać, stadion oraz żywiołowy doping publiczności także. Udało im się pokonać Salzburg, który w mojej opinii jest obecnie co najmniej o klasę lepszy od Twente (Austriacy prawdopodobnie zagrają w fazie grupowej
Champions League). Szanse na awans ustawiam na dość wyrównanym poziomie, jednak pierwszym meczem w Azerbejdżanie Karabakh może bardzo zbliżyć się do awansu.