Jasne, że są na forum osoby, które są bardzo blisko drużyn. Z resztą, kto obserwuje ten dział od jakiegoś czasu doskonale wie o kogo chodzi. Ja jednak podchodzę trochę mniej pochopnie do sprawy, którą poruszył
Znany jako Tyrion77 . Jesteśmy po pierwszej kolejce. Przed nią drużyny nie jechały żadnych sparingów, żużlowcy nie rywalizowali z zawodnikami z poza swojej drużyny, fruwali tylko po swoich torach. Pretensje, że nikt niczego nie przewidział i wszyscy są leszczami są pochopne i moim zdaniem niesprawiedliwe. Myślę, że jakby Artem był Twoim kolegą i pogadałbyś z nim przed meczem to w życiu nie zapewniłby Cię, że przywiezie komplet i bez problemów będzie woził za plecami Madsena, Doyle'a, czy Fredkę. Ok, wiedział że jest szybki, na treningach pewnie objeżdżał kolegów bez problemu. Jednak to były tylko treningi i jak widać Grudziądz również ma póki co jakieś tam swoje problemy, czy to kadrowe, czy sprzętowe, więc wyniki z treningów nijak się miały do przewidywań meczowych. Nawet sami zainteresowani pewnie by się nie pokusili o typy, a gdzie ktoś z forum ma wpaść na takie pomysły.
Co do Świdnickiego i jego dobrego wyniku. Wstrzymałbym się nad wynoszeniem go pod niebiosa, a przeanalizował jego bieg po biegu. W juniorskim skończył z jedynką bez jakichś większych szans na wyprzedzenie Turowskiego. Następnie zaliczył dwójkę po swoim świetnym biegu. Naprawdę to był super występ przede wszystkim pod względem czysto technicznym. Wykonywał przez trzy okrążenia mega robotę, pomimo że był wolniejszy od Kennetha, ten go mocno naciskał, jednak Mateusz nie odpuszczał długiej, nie przymykał gazu i ostro postawił się rywalowi, jadąć często na granicy ryzyka, ostatecznie jednak przegrał z Bjerre (który ostatecznie poza tym biegiem nie zdobył nawet punktu), skończył jednak przed Turowskim i Holtą (swoją drogą bodaj pięć oczek Ryśka przy jego układzie biegów nie napawa optymizmem). W trzecim swoim biegu Świdnicki zwyciężył, jednak powiedzmy sobie szczerze głównie zasługa tu Jasona, który znakomicie blokował zapędy rywali, a Ci nie byli w stanie zaoferować nic wielkiego, żeby go wyprzedzić. Sam Mateusz z resztą potwierdził to po meczu w magazynie, że ta wygrana była tylko i wyłącznie dzięki Doyle'owi. Ale, żeby nie było że umniejszam zasługi juniora Eltroxu wygrał start, pierwszy łuk i jakoś się na tym prowadzeniu znalazł, co też nie należy do rzeczy najłatwiejszych. Jakby nie jego był to dla niego bardzo dobry mecz w którym pokazał, że jeśli jeszcze popracuje nad sprzętem to już w tym sezonie może dawać radę z seniorami, co jest znakomitym prognostykiem dla Włókniarza. Patrzę jednak na niego spokojnie, niech sobie chłopak jeździ, pewnie zaraz przyjdą mecze, kiedy to będzie musiał się nacieszyć trzema, czy czterema punktami, jednak to wszystko zaplusuje w przyszłości. Na pewno pokazał, że umiejętności posiada, aby być dobrym żużlowcem w przyszłości.
Analogiczna sytuacja jest ze Szlauderbachem. Wystrzelił z juniorskim i na tym się skończyło. Dalej klasę pokazał Kubera, co było do przewidzenia, choć Szymon chyba faktycznie dysponuje szybkim motorem, bo pod tym względem wyglądał nieźle. Na nic się to jednak zdało w końcowym rozrachunku lepszy okazał się i Dominik i Rafał Karczmarz, choć ten akurat jechał aż sześć razy.
Podsumowując według mnie nie ma co na razie wydawać sądów. Tym bardziej, że sami zainteresowani tak naprawdę dopiero będą się dowiadywać na co ich w tym sezonie stać. Nikt z nas nie jest wróżką, aby przewidzieć sprawy mówiąc wprost nieprzewidywalne. Możemy podyskutować, wymienić się opiniami, jednak na konkrety chyba przyjdzie czas dopiero po 3-4 kolejkach.