Szwecja -
Polska 2 @ 2,66 @
Betfan
Jest dużo za i przeciw temu typowi. Zacznę od przeciw:
Niestety nie leży nam tego typu przeciwnik. W ostatnich 20 latach z drużynami grającymi tego typu piłkę (
Szwecja,
Dania) mamy mega problemy.
Regeneracja. Szwedzi grali swój mecz 30 godzin wcześniej. W dodatku grali go w tym samym miejscu, gdzie będą grali z Polską. Polacy w tym czasie musieli wrócić samolotem z Sevilli po drodze zahaczając o bazę w Polsce.
Szwedzi z tym trenerem potrafią zrobić "busa", z którym problemy mają najlepsze reprezentacje świata. A nam 0-0 nic tutaj nie daje, musimy ze Szwedami wygrać.
Zważając na powyższe raczej nie planowałem grać w kierunku Polski, jednak ryzykuje bo:
Szwedzi nie muszą tutaj punktować. Przegrana też prawdopodobnie da im awans z 3 miejsca, więc mogą nie cisnąć na 110% z myślami oszczędzania sił przed 1/8 finału.
Szwedzi w sumie wyglądali słabiutko ze Słowacją, nawet nie wiem czy nie gorzej jak my. Niczego ciekawego nie zagrali i to Słowacy mieli chyba groźniejsze sytuacje. Z Hiszpanami również jakimś cudem wywieziony remis. Wiem, Isak miał swoje sytuacje, ale
Hiszpania w pierwszej połowie też miała sporo setek. Przykładowo z Nami nie mieli tyle stuprocentowych sytuacji.
Piłkarsko patrząc na indywidualności jesteśmy moim zdaniem nieco lepsi. Powiedzmy, gdyby nie brać pod uwagę Lewego to jesteśmy na równym poziomie. Ale Lewy robi tą różnice na plus na papierze i wierze, że po tej strzelonej bramce, zrobi ją również na boisku.
Motywacja, Team Spirit. Po meczu ze Słowakami Polacy w końcu zareagowali dobrze mentalnie na dużym turnieju. Nie załamali się, tylko wkurzyli i wyszli z chęcią pokazania kibicom, którzy ich skreślili, że nie mają racji. Udało im się to! Po meczu zebranie w kółeczku, mowa motywacyjna Lewego i Glika - dało się poczuć, że to w końcu jest drużyna, która tutaj tanio skóry nie sprzeda i wydaje mi się, że ten charakter i motywacja może być w tym meczu kluczowa!
Planowanie Top Formy. Nie chce mi się wierzyć, że ze Słowakami zagraliśmy aż tak tragicznie. Moim zdaniem, byliśmy zajechani fizycznie. Trener Sousa zaryzykował i zaaplikował mocne jednostki treningowe. Albo przesacował i świeżość przyszła o kilka dni za późno, czego pokłosiem fatalna kondycja w pierwszy meczu. Albo to było zaplanowane licząc, że uda się wygrać z najsłabszą Słowacją na jednej nodze, a top forma przyjdzie na kolejne mecze. Obojętnie który scenariusz (czy przypadkowy czy celowy) był w tym wypadku, to kondycyjnie powinniśmy wyglądać coraz lepiej. Nawet lepiej jak z Hiszpanią. Więc w teorii to powinien być nasz najlepszy mecz na tym turnieju z meczy grupowych.
Nie ma presji. Już przed pierwszym meczem dało się odczuć mniejsze pompowanie balonika i mniejszą wiarę w reprezentacje niż co turniej. Po pierwszy meczu w zasadzie już chłopaki zostali skreśleni. Dzięki czemu presji nie ma bo nie ma oczekiwań, a za to trzeba coś udowodnić opinii publicznej. To również spory plus w kontekście tej rywalizacji.
Biorąc pod uwagę powyższe i atrakcyjny kurs, idę w wygraną Polski. Do boju!