>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Gra w betfair-arkusz

pablovsky47 220

pablovsky47

Użytkownik
A czy byłem debilem, stawiając w 15 minucie przy stanie 0-0 Under 5.5 w meczu Racingu z Betisem? Wynik do wglądu na jakimkolwiek livescorze. Wszystko w temacie. Dobrej nocy.
 
cock 756

cock

Użytkownik
A czy byłem debilem, stawiając w 15 minucie przy stanie 0-0 Under 5.5 w meczu Racingu z Betisem? Wynik do wglądu na jakimkolwiek livescorze. Wszystko w temacie. Dobrej nocy.
Od razu zaznaczam, że bez ofensywy, sam formułujesz pytania.
W 15` - tak. Przy 0:0 u5,5 do 3 minuty wejście. Jak zagrałeś back 1,03 lub niżej to bezwzględnie. Do tego potrzeba jednak doświadczenia.
Na 90` musisz mieć zapas 5 goli
Na 45` min 3 goli
Na 70` min 2 goli
... by spokojnie rwać po ticku
Na 80 minutę meczu trzeba mieć zapas 1 gola, ale ja już tak nie gram... ;) I szczerze odradzam.
Im więcej goli padło w 1 połowie, tym bezpieczniejsza gra na kolejne 45`. Jeśli znajdziesz coś z 4 golami w pierwszej - raz, że wyższe kursy złapiesz na u7,5 a dwa, że raczej scenariusz się nie powtórzy. PS. Meczów a`la Niemcy - San Marino się nie skalpuje.
____
Właśnie. Piszę to po Voiced - jak skalpujesz. Jak nie, to nie wiem co chcesz osiągnąć.
 
voic3d 300

voic3d

Użytkownik
A czy byłem debilem, stawiając w 15 minucie przy stanie 0-0 Under 5.5 w meczu Racingu z Betisem? Wynik do wglądu na jakimkolwiek livescorze. Wszystko w temacie. Dobrej nocy.
Ale nie mówisz o grze na 1 tick?
Ale faktycznie mecz słaby.
Jak już idzie tak tragicznie to uciekać trzeba po piątej bramce bez względu na straty.
 
S 45

sikorrrr

Użytkownik
Moim zdaniem po tym co czytam i co gracie to ręce opadają.
Jak można backować under 5.5 przy 0-0? Jak można grać under z zapasem 2 bramek w 70min? Przecież te kursy się nie opłacają. Nic dziwnego, że przegrywacie kasę, sporo nie bierzecie nawet value, powiem więcej, to nawet trading nie jest, tylko bety z możliwością wcześniejszego zamknięcia.
To już blog Szmyfytyry (czy jakoś tak) bardziej trading przypomina.
Kwiestia tego, kto co myśli przez słowo &quot;opłacalność&quot; - przy większej stawce na 2-3 tickach można nieźle zarobić.
Wg. Ciebie opłacalność opłacalność definiujesz ile możesz zarobić? Bez sensu, bo wg. tego kurs 1,1 po 2€ się nie opłaca, ale po 200€ już tak (!?). A może by tak procentowo liczyć zysk?
Poza tym, jako jedna uwaga- piłka nożna IP to największy syf jaki można sobie wyobrazić na giełdzie, także powodzenia ????
 
pablovsky47 220

pablovsky47

Użytkownik
Sikorek, a mi ręce opadają po Twojej wypowiedzi.. Jak was panowie czytam niektórych, to odnoszę wrażenie, że jesteście najmądrzejsi, nieomylni, z bukmacherki rozdajecie kasę charytatywnie, innymi słowy - zamiast próbować podyskutować, to wasze wypowiedzi są narzucone i zamiast konstruktywnie pomagać, tworzycie swój obraz &quot;niepokonanych&quot; - więcej pokory moi drodzy, bo nie ma ludzi nieomylnych.
Nie piszę tego w jakiejkolwiek złości, żebyście nie sądzili że jakiś wariat jestem. Po prostu przeczytajcie swoje wypowiedzi i zastanówcie się na spokojnie czy pomagacie, czy tez prześcigacie się w tym, który więcej zębów zjadł na bukmacherce.
 
voic3d 300

voic3d

Użytkownik
Moim zdaniem po tym co czytam i co gracie to ręce opadają.
Jak można backować under 5.5 przy 0-0? Jak można grać under z zapasem 2 bramek w 70min? Przecież te kursy się nie opłacają. Nic dziwnego, że przegrywacie kasę, sporo nie bierzecie nawet value, powiem więcej, to nawet trading nie jest, tylko bety z możliwością wcześniejszego zamknięcia.
To już blog Szmyfytyry (czy jakoś tak) bardziej trading przypomina.

Wg. Ciebie opłacalność opłacalność definiujesz ile możesz zarobić? Bez sensu, bo wg. tego kurs 1,1 po 2€ się nie opłaca, ale po 200€ już tak (!?). A może by tak procentowo liczyć zysk?
Poza tym, jako jedna uwaga- piłka nożna IP to największy syf jaki można sobie wyobrazić na giełdzie, także powodzenia ????
Powiedział co wiedział...
To może nas oświecisz i powiesz jak się gra?
Nie piszę tego w jakiejkolwiek złości, żebyście nie sądzili że jakiś wariat jestem. Po prostu przeczytajcie swoje wypowiedzi i zastanówcie się na spokojnie czy pomagacie, czy tez prześcigacie się w tym, który więcej zębów zjadł na bukmacherce.
Jeżeli mamy się chwalić to przyznaję, ze nadal jestem na minusie ale tylko i wyłącznie na własne życzenie, głupoty, braku konsekwencji, łakomstwa, nie szanowania pieniążka, no i jeszcze nie wyleczyłem się z syndromu &quot;muszę się odegrać&quot;, a co gorsza nadal boję się przyjmować redy ????
 
pablovsky47 220

pablovsky47

Użytkownik
voic, nie w tym rzecz.

Ja jedenaście lat obstawiam, grałem chyba wszystko, analizowałem wszystkie rynki, matematykę mam opanowaną, doskonale się orientuję na jakich zasadach działa rynek na giełdzie i bukmacherce.
Więc nie zgadzam się, gdy ktoś twierdzi, że &quot;mu ręce opadają&quot;, bo być może wygrywa co drugi zakład - nie na tym polega dyskusja.
A sikorek tak to ujął, z pewnością niechcący, ale faktem jest, że wypisuje głupoty do kwadratu.

&quot;Wg. Ciebie opłacalność opłacalność definiujesz ile możesz zarobić? Bez sensu, bo wg. tego kurs 1,1 po 2€ się nie opłaca, ale po 200€ już tak (!?). A może by tak procentowo liczyć zysk?&quot; - Według Ciebie opłacalność to definicja straty?
Oczywiście, że kurs 1,1 opłaca się zdecydowanie bardziej po 200, aniżeli po 2! Jaki by nie był kurs - zawsze się opłaca ugryźć go większą stawką.
Mówimy o zysku, nie o stracie, to są w matematyce dwa różne pojęcia, Sikorek.
Jeśli mogę zarobić na ticku dziesięć euro lub jeden cent, to według Ciebie bardziej się opłaca ugrać centa? Bo co? Bo stosunek procentu? Procentowo w stosunku do budżetu również wychodzi, że opłacalność polega na jak najwyższym zarobku, to fakt tak oczywisty, że Twoją wypowiedź traktuję jako pomyłkę.

Tylko mi się nie obrażaj, dyskusja to dyskusja i jeśli ma być owocna - trzeba ją rozpatrywać na zasadzie zdrowego podejścia do tematu.
 
pablovsky47 220

pablovsky47

Użytkownik
W 15` - tak. Przy 0:0 u5,5 do 3 minuty wejście. Jak zagrałeś back 1,03 lub niżej to bezwzględnie. Do tego potrzeba jednak doświadczenia.

Na 90` musisz mieć zapas 5 goli
Na 45` min 3 goli
Na 70` min 2 goli
... by spokojnie rwać po ticku
Cock - ale miałem zapas pięciu goli i to na 75 minut. Kupując back u5.5 miałem świadomość, że tylko w przypadku, gdy padnie sześć goli polegnę. Co innego gdybym zagrał u2.5 a nawet u3.5 - ale nie można popadać w skrajności - niedługo człowiek będzie się obawiać, że u9.5 nie wystarczy ????

Doskonale się orientuję, jak to mniej więcej wygląda, grałem długo u5.5 - masz rację odnośnie wskazanych bramek - problem w tym, że nie zawsze te zasady obowiązują w meczu. I znowu chciałbym napisać coś na temat pecha - ale już sobie podaruję.
Co do ucieczki z rynku, o którym pisał void - sądzę, że przy takiej stawce - 5 euro - w 70 minucie to już bez sensu. Czy te dwa euro wrócą, czy nie - to już bez większego znaczenia. Wiele razy zdarzało się, że do końca wynik nie ulegał zmianie i byłem zadowolony z decyzji.
 
voic3d 300

voic3d

Użytkownik
Tutaj jest właśnie kwestia szanowania pieniążka.
Podstawowa zasada Betfair - Nie trzymaj zakładu do końca
Pozbyłeś się 5e, a mógłbyś mieć jeszcze 2e na grę.
Abstrahując od tego wszystkiego zapytam:
Próbowałeś grać tenisa?
Wiele gier, często duża kasa, możliwości ogromne ale ta nieprzewidywalność może zabić.
 
S 45

sikorrrr

Użytkownik
Już się odnoszę do wszystkiego co tutaj napisaliście.
Jak was panowie czytam niektórych, to odnoszę wrażenie, że jesteście najmądrzejsi, nieomylni, z bukmacherki rozdajecie kasę charytatywnie
To w końcu zajmujemy się tradingiem czy bukmcherską? Bo to dwie różne kwestie. Z bukmcherski jak ktoś jest na plus, to dla mnie jest gość. Ja się zajmuję tradingiem.
Poza tym, jak uda Ci się zalogować i wysłać do mnie priv (po Tobie się logowali użytkownicy z powodzeniem, może spróbuj z poczty gmail) to Ci opiszę co nieco.
Powiedział co wiedział...
To może nas oświecisz i powiesz jak się gra?
Ja nie muszę nikomu nic udowadniać, jak poszukasz dobrze w google to sam sobie odpowiesz na zadane pytanie. Poczytasz, wyciągniesz wnioski, popróbujesz.
a co gorsza nadal boję się przyjmować redy
Musisz mieć ustalone momenty wzięcia reda bądź zysku i się tego trzymać, bez tego ani rusz.
bo być może wygrywa co drugi zakład - nie na tym polega dyskusja.
A sikorek tak to ujął, z pewnością niechcący, ale faktem jest, że wypisuje głupoty do kwadratu.
Co do skuteczności z TRADINGU, nie zakładów (bo tym się nie zajmuje, szkoda kasy), to jest ona w tym momencie na poziomie 85%, czasem lekko więcej.
A co do głupot, gdzie je wypisałem?
Oczywiście, że kurs 1,1 opłaca się zdecydowanie bardziej po 200, aniżeli po 2! Jaki by nie był kurs - zawsze się opłaca ugryźć go większą stawką.
I póki nie zrozumiesz błędu w tym rozumowaniu, będzie źle. Opłacalność musi być w kursie jaki bierzesz, a stawka to drugorzędna sprawa, nijak się mająca do opłacalności
Mówimy o zysku, nie o stracie, to są w matematyce dwa różne pojęcia, Sikorek.
Jeśli mogę zarobić na ticku dziesięć euro lub jeden cent, to według Ciebie bardziej się opłaca ugrać centa? Bo co? Bo stosunek procentu? Procentowo w stosunku do budżetu również wychodzi, że opłacalność polega na jak najwyższym zarobku, to fakt tak oczywisty, że Twoją wypowiedź traktuję jako pomyłkę.
Z Twojej wypowiedzi jasno wynika, że straty nawet nie bierzesz pod uwagę, co jest złamaniem podstawowej zasady inwestowania. Zawsze najpierw zastanawiasz się ile możesz stracić, potem dopiero ile można zyskać i szacujesz czy Ci się opłaca. Grając za 2€ kurs 2.0 jest tak samo opłacalne jak za 200€ też 2.0 kurs, kwestia tylko kto ma jaki bank, bo nie sztuką jest walnąć na 50% banku nie patrząc na to, że można wychodzić redem.
Abstrahując od tego wszystkiego zapytam:
Próbowałeś grać tenisa?
Wiele gier, często duża kasa, możliwości ogromne ale ta nieprzewidywalność może zabić.
Jak się stawia bety to owszem, może zabić.
Jak handlujesz (bo w końcu rozmawiamy o betfair prawda? ) to można zdrowo zarobić
 
voic3d 300

voic3d

Użytkownik
Jak się stawia bety to owszem, może zabić.
Jak handlujesz (bo w końcu rozmawiamy o betfair prawda? ) to można zdrowo zarobić
Tak, tak. O betach nie mówimy.
Na tradingu można tak dużo zarobić jak stracić ale jest w tym potencjał tylko jeszcze nie potrafię go w pełni wykorzystać.
 
pablovsky47 220

pablovsky47

Użytkownik
Sikor - szkoda, że nie możesz publicznie opowiedzieć o swoich dokonaniach i sposobach gry, ale rozumiem - nie wszyscy muszą wiedzieć co i jak. Zarejestrowałem się również na gmailu, lecz bez powodzenia. Może (jeśli nie masz nic przeciwko) napisz do mnie bezpośrednio na pocztę?
Jeśli chcesz, to bardzo proszę: [email protected]
Odnośnie stawkowania, to nie jest tak, iż nie rozumiem opłacalności, owszem, doskonale wiem, że kurs wystawiany jest kwestią znaczącą, ale gdybyśmy mieli opierać swój trading wyłącznie na wartościach kursowych, to jakie ryzyko musielibyśmy podjąć by zyskać wyznaczony cel?
W ten sposób rozumuje ktoś, kto ma szansę obracać ogromną gotówką.
Dlaczego?
Ponieważ im wyższa stawka - tym większe ryzyko. Osoba z pełnym portfelem może sobie na owe ryzyko pozwolić.
My - biedne żuczki - spoglądamy na stan konta i w miarę poprawne kursy. Inna sprawa, że często kursy (zwłaszcza u bukmachera) są pewną przynętą.
Podsumowując - to oczywiste, że kursy są wyznacznikiem danego rynku, ja to rozumiem.
Co do strat - masz rację, że strata jest dla mnie drugorzędną wartością, ale należy zadać pytanie - dlaczego? Otóż odpowiedź (przynajmniej dla mnie) jest oczywista.
Gdyby każdy gracz (trader) miał przed wejściem na rynek zakładać, że wyjdzie ze stratą - nie miałby po co w ogóle tradować.
Ja wchodząc na rynek (jak wspomniałem we wcześniejszym poście) traktuję stawkę niczym narzędzie do wykonania operacji na rynku. Nie zastanawiam się nad stratą, dla mnie oczywistą rzeczą jest, że wchodząc na rynek np. z 10 euro - to jest kwota, której już nie mam.
Jeśli wróci - super, jeśli nie - trudno, to tylko narzędzie.
Gdybym miał pocić się, że wejście na rynek równa się strata - nie grałbym. Każdy gracz wchodząc na rynek ma nadzieję zysku, a nie straty, więc jaki sens analizować stratę, w czym to pomoże?
Chyba jedynie w tym, że zaczniesz się bać, a co z tym się wiążę - nie będziesz realnie spoglądał na rynek.
Taki w każdym razie jest mój punkt widzenia.
Co do tenisa - grałem bodajże na giełdzie przez pół roku. Na przełamania, lay na dogi, na sety, gemy, dosłownie wszystko.
Tenisa można powiedzieć - znam od podszewki, zacząłem go oglądać i się interesować, gdy jeszcze po korcie zasuwał mcEnroe, Borg i Navratilova.
Niestety, nie potrafię grać tenisa, nie potrafię chyba odczytywać gry na korcie.
Na tej dyscypilnie ponoszę same straty i bardzo żałuję, ponieważ tenis jest na giełdzie chyba najbardziej dochodową grą, ciągłe wahania kursów dają ogromną szansę, aby w krótkim czasie zarobić.
I co z tego?
W moim przypadku nic. Jaki rynek bym nie kupił w tenisie - zawsze wydarzenia mają inny obrót, pod tym kątem jestem wyjątkowym tłumokiem. ;)
Na sto zakładów - w dziewięćdziesięciu pięciu (przy stanie np. 6-0 5-1 dla faworyta) gdy zagram back po kursie 1.03 - nagle faworyt dostaje drgawek, zmienia się w zombie i zaczyna tracić wszystkie piłki.
Gdy poczekam na zmianę i ponowny spadek kursu - nigdy się nie doczekam. Natomiast gdy sprzedam ze stratą - faworyt w cudowny sposób zaczyna odzyskiwać formę, jakby kurna widział moje działania na laptopie ????
Słowem tenis dla mnie to kompletne dno.
 
S 45

sikorrrr

Użytkownik
Poszedł mail
A teraz jedna pewnie z ostatnich opowiedzi.
Odnośnie stawkowania, to nie jest tak, iż nie rozumiem opłacalności, owszem, doskonale wiem, że kurs wystawiany jest kwestią znaczącą, ale gdybyśmy mieli opierać swój trading wyłącznie na wartościach kursowych, to jakie ryzyko musielibyśmy podjąć by zyskać wyznaczony cel?
Jeżeli chcesz zrobić z np. 50€ 1000€ w dwa tyg. to powodzenia. W tradingu trzeba być po prostu cierpliwym.
W ten sposób rozumuje ktoś, kto ma szansę obracać ogromną gotówką.
Dlaczego?
Ponieważ im wyższa stawka - tym większe ryzyko. Osoba z pełnym portfelem może sobie na owe ryzyko pozwolić.
Jeżeli ktoś traduje stawką 500€ przy banku 5k€, a ktoś 50€ przy banku 500€, to kto ponosi większe ryzyko?
Gdyby każdy gracz (trader) miał przed wejściem na rynek zakładać, że wyjdzie ze stratą - nie miałby po co w ogóle tradować.
Każdy trader szacuje, czy gra po danym kursie mu się opłaca czy nie. Jeżeli potencjana strata jest większa niż potencjalny zysk, to w życu nikt takiego kursu nie kupi.
Jeśli wróci - super, jeśli nie - trudno, to tylko narzędzie.
Dlatego tracisz tylko kasę.
Gdybym miał pocić się, że wejście na rynek równa się strata - nie grałbym. Każdy gracz wchodząc na rynek ma nadzieję zysku, a nie straty, więc jaki sens analizować stratę, w czym to pomoże?
Chyba jedynie w tym, że zaczniesz się bać, a co z tym się wiążę - nie będziesz realnie spoglądał na rynek.
Błędne myślenie- właśnie wtedy gdy nie liczysz się ze stratą spoglądasz nierealnie na rynek
Na sto zakładów - w dziewięćdziesięciu pięciu (przy stanie np. 6-0 5-1 dla faworyta) gdy zagram back po kursie 1.03 - nagle faworyt dostaje drgawek, zmienia się w zombie i zaczyna tracić wszystkie piłki.
A po co backować taki kurs w ogóle? Proporcja zysku do straty jest nieopłacalna. Taki kurs nadaje się tylko pod lay.
 
pablovsky47 220

pablovsky47

Użytkownik
Patrząc na nasze różne spojrzenie odnośnie tradingu - wnioskuję, że tylko jeden z nas ma rację.

A ponieważ Ty nieprzerwanie wygrywasz, a ja nigdy nic nie wypłaciłem - rację i większe pojęcie o tradingu masz z pewnością Ty, drogi sikorze.

W związku z tym proszę o pomoc. Zakładam w dziale wątek &quot;trading - ostatnie starcie&quot; i mam nadzieję, że pomożecie mi w analizowaniu gry.

Dlaczego &quot;ostatnie&quot;?

Ponieważ jeżeli tym razem polegnę (a uważam, że to realna opcja) - NIGDY WIĘCEJ nie wpłacę już do jakiegokolwiek bukmachera - ciężko zarobionych pieniędzy i dam sobie święty spokój z tradingiem, gamblingiem i tymi wszystkimi cudeńkami.
Daję sobie ostatnią szansę i mam nadzieję, że pomożecie mi swoimi uwagami, wnioskami, a może i zupełnie świeżym spojrzeniem na pojęcie tradingu.

Dziękuję za cenne uwagi, opuszczam ten wątek, bo narobiłem koledze bałaganu i wywołałem niepotrzebną dyskusję.
 
cock 756

cock

Użytkownik
Jak można backować under 5.5 przy 0-0? Jak można grać under z zapasem 2 bramek w 70min? Przecież te kursy się nie opłacają.
Jak można filozofię pre-play stosować do in-play? Jak można mówić o tym, że nastawionemu na 1 tick in-play nie opłaca się jeden tick w max 2 minuty? Przecież to się kupy nie trzyma - grasz value wiedząc, że spadnie, ale pre-play. In-play bierzesz coś wiedząc że spadnie z czasem zakłądając brak zmiany wyniku, in-play nie ma value, praktycznie nigdy. Jeżeli jest podaj mi przykład ze screenem. Nawet nie wiem po co się tu rozpisywać i tłumaczyć...
Tylko nie mów, że chodziło o pre i nie zauważyłeś...
 
S 45

sikorrrr

Użytkownik
Oczywiście ze się nie opłaca, wystarczy nieszczęśliwy wypadek czyli bramka i możesz łapać za różaniec by nast szybko nie wpadła. Na piłce się nie znam nie wiadomo jak, ale backowac u5,5 na bank soe w większości przyp nie opłaca.
Co do value IP- gdyby tak było to by nie dało się zarobic, wiec prawdopodobnie siedzimy na innych giełdach.
Oczywiście mówimy i IP ????
 
cock 756

cock

Użytkownik
Oczywiście ze się nie opłaca, wystarczy nieszczęśliwy wypadek czyli bramka i możesz łapać za różaniec by nast szybko nie wpadła
To zmienia postać rzeczy. Już myślałem że mówisz o value w kursie, że kupiłeś coś powiedzmy 2,30, gdy buki miały 1,98... A to o nie taką opłacalność chodzi.
Na piłce się nie znam nie wiadomo jak, ale backowac u5,5 na bank soe w większości przyp nie opłaca.
Znowu... Nie &quot;nie opłaca&quot;, tylko w Twoim odczuciu (pewnie opartym doświadczeniem) &quot;nie warto&quot;.
Co do value IP- gdyby tak było to by nie dało się zarobic, wiec prawdopodobnie siedzimy na innych giełdach.
Co to jest wg Ciebie value IP (in play)? Żądny wiedzy proszę o przykład. Najchętniej ze screenem value in play porównanym z kursem np bet365 live w tej samej minucie. Pokaż mi to value po potrąceniu prowizji z rynku, dzisiejsze przewalutowanie z Euro to 3,91 (Skrill tyle płacił dziś za każde wypłacone z giełdy Euro).
Idąc Twoim tokiem rozumowania scalping jest nieopłacalny, bo najlepsze profity dają najniższe kursy... Wow - co giełda, to coś innego...
 
cock 756

cock

Użytkownik
http://www.forum-firm.pl/scalping-strategia-dla-cierpliwych/

Poczytaj i sam oceń. Słowo trend zamień na zwrot &quot;brak goli w upływającym czasie&quot;, potem 5 goli uznaj za swój bufor bezpieczeństwa i później pokop trochę internet w poszukiwaniu tzw spokojnego scalpingu.

Wracając do Twojego wcześniejszego oburzenia co do 70` i bufora 2 goli... Jeżeli wchodzisz na rynek w którym padło już goli np 3 i zajmujesz u5,5 z kursem 1,06 chwilę później wystawiając lay u5,5 1,05 krzywda stać się nie powinna, choć zawsze możesz poczekać na PECH. ;)
 
S 45

sikorrrr

Użytkownik
Najchętniej ze screenem value in play porównanym z kursem np Bet365 live w tej samej minucie. Pokaż mi to value po potrąceniu prowizji z rynku, dzisiejsze przewalutowanie z Euro to 3,91 (Skrill tyle płacił dziś za każde wypłacone z giełdy Euro).
Takich rzeczy jest sporo, tak naprawdę w każdym meczu tenisa można znaleźć spokojnie value i to nie raz.
Co do drugie części- kończę dyskusję z Tobą, bo nie mam pojęcia co do value ma kurs skilla ???? . Więc sama dyskusja jest moim zdaniem stratą czasu.
Idąc Twoim tokiem rozumowania scalping jest nieopłacalny, bo najlepsze profity dają najniższe kursy... Wow - co giełda, to coś innego...
Gdzie nby napisałem, że skalping jest nieopłacalny? Sam tak gram, ale na pewno nie na piłce nożnej- tam faktycznie- może być nieoplacalny.
Co do profitów- brawo, nawyższy profit ze skalpingu dają właśnie najniższe kursy, bo kursy z przedziału np. 1,01-1,1 są więcej arte od tych z 1,9-1,99
 
Otrzymane punkty reputacji: +8
Do góry Bottom