cock
Użytkownik
Z zapasem 2 goli wchodzi się raczej około 70 minuty, nie 58...Po prostu debil byłem stawiając w 58 min under 2.5
Z zapasem 2 goli wchodzi się raczej około 70 minuty, nie 58...Po prostu debil byłem stawiając w 58 min under 2.5
Od razu zaznaczam, że bez ofensywy, sam formułujesz pytania.A czy byłem debilem, stawiając w 15 minucie przy stanie 0-0 Under 5.5 w meczu Racingu z Betisem? Wynik do wglądu na jakimkolwiek livescorze. Wszystko w temacie. Dobrej nocy.
Ale nie mówisz o grze na 1 tick?A czy byłem debilem, stawiając w 15 minucie przy stanie 0-0 Under 5.5 w meczu Racingu z Betisem? Wynik do wglądu na jakimkolwiek livescorze. Wszystko w temacie. Dobrej nocy.
Wg. Ciebie opłacalność opłacalność definiujesz ile możesz zarobić? Bez sensu, bo wg. tego kurs 1,1 po 2€ się nie opłaca, ale po 200€ już tak (!?). A może by tak procentowo liczyć zysk?Kwiestia tego, kto co myśli przez słowo "opłacalność" - przy większej stawce na 2-3 tickach można nieźle zarobić.
Powiedział co wiedział...Moim zdaniem po tym co czytam i co gracie to ręce opadają.
Jak można backować under 5.5 przy 0-0? Jak można grać under z zapasem 2 bramek w 70min? Przecież te kursy się nie opłacają. Nic dziwnego, że przegrywacie kasę, sporo nie bierzecie nawet value, powiem więcej, to nawet trading nie jest, tylko bety z możliwością wcześniejszego zamknięcia.
To już blog Szmyfytyry (czy jakoś tak) bardziej trading przypomina.
Wg. Ciebie opłacalność opłacalność definiujesz ile możesz zarobić? Bez sensu, bo wg. tego kurs 1,1 po 2€ się nie opłaca, ale po 200€ już tak (!?). A może by tak procentowo liczyć zysk?
Poza tym, jako jedna uwaga- piłka nożna IP to największy syf jaki można sobie wyobrazić na giełdzie, także powodzenia ????
Jeżeli mamy się chwalić to przyznaję, ze nadal jestem na minusie ale tylko i wyłącznie na własne życzenie, głupoty, braku konsekwencji, łakomstwa, nie szanowania pieniążka, no i jeszcze nie wyleczyłem się z syndromu "muszę się odegrać", a co gorsza nadal boję się przyjmować redy ????Nie piszę tego w jakiejkolwiek złości, żebyście nie sądzili że jakiś wariat jestem. Po prostu przeczytajcie swoje wypowiedzi i zastanówcie się na spokojnie czy pomagacie, czy tez prześcigacie się w tym, który więcej zębów zjadł na bukmacherce.
Cock - ale miałem zapas pięciu goli i to na 75 minut. Kupując back u5.5 miałem świadomość, że tylko w przypadku, gdy padnie sześć goli polegnę. Co innego gdybym zagrał u2.5 a nawet u3.5 - ale nie można popadać w skrajności - niedługo człowiek będzie się obawiać, że u9.5 nie wystarczy ????W 15` - tak. Przy 0:0 u5,5 do 3 minuty wejście. Jak zagrałeś back 1,03 lub niżej to bezwzględnie. Do tego potrzeba jednak doświadczenia.
Na 90` musisz mieć zapas 5 goli
Na 45` min 3 goli
Na 70` min 2 goli
... by spokojnie rwać po ticku
To w końcu zajmujemy się tradingiem czy bukmcherską? Bo to dwie różne kwestie. Z bukmcherski jak ktoś jest na plus, to dla mnie jest gość. Ja się zajmuję tradingiem.Jak was panowie czytam niektórych, to odnoszę wrażenie, że jesteście najmądrzejsi, nieomylni, z bukmacherki rozdajecie kasę charytatywnie
Ja nie muszę nikomu nic udowadniać, jak poszukasz dobrze w google to sam sobie odpowiesz na zadane pytanie. Poczytasz, wyciągniesz wnioski, popróbujesz.Powiedział co wiedział...
To może nas oświecisz i powiesz jak się gra?
Musisz mieć ustalone momenty wzięcia reda bądź zysku i się tego trzymać, bez tego ani rusz.a co gorsza nadal boję się przyjmować redy
Co do skuteczności z TRADINGU, nie zakładów (bo tym się nie zajmuje, szkoda kasy), to jest ona w tym momencie na poziomie 85%, czasem lekko więcej.bo być może wygrywa co drugi zakład - nie na tym polega dyskusja.
A sikorek tak to ujął, z pewnością niechcący, ale faktem jest, że wypisuje głupoty do kwadratu.
I póki nie zrozumiesz błędu w tym rozumowaniu, będzie źle. Opłacalność musi być w kursie jaki bierzesz, a stawka to drugorzędna sprawa, nijak się mająca do opłacalnościOczywiście, że kurs 1,1 opłaca się zdecydowanie bardziej po 200, aniżeli po 2! Jaki by nie był kurs - zawsze się opłaca ugryźć go większą stawką.
Z Twojej wypowiedzi jasno wynika, że straty nawet nie bierzesz pod uwagę, co jest złamaniem podstawowej zasady inwestowania. Zawsze najpierw zastanawiasz się ile możesz stracić, potem dopiero ile można zyskać i szacujesz czy Ci się opłaca. Grając za 2€ kurs 2.0 jest tak samo opłacalne jak za 200€ też 2.0 kurs, kwestia tylko kto ma jaki bank, bo nie sztuką jest walnąć na 50% banku nie patrząc na to, że można wychodzić redem.Mówimy o zysku, nie o stracie, to są w matematyce dwa różne pojęcia, Sikorek.
Jeśli mogę zarobić na ticku dziesięć euro lub jeden cent, to według Ciebie bardziej się opłaca ugrać centa? Bo co? Bo stosunek procentu? Procentowo w stosunku do budżetu również wychodzi, że opłacalność polega na jak najwyższym zarobku, to fakt tak oczywisty, że Twoją wypowiedź traktuję jako pomyłkę.
Jak się stawia bety to owszem, może zabić.Abstrahując od tego wszystkiego zapytam:
Próbowałeś grać tenisa?
Wiele gier, często duża kasa, możliwości ogromne ale ta nieprzewidywalność może zabić.
Jeżeli chcesz zrobić z np. 50€ 1000€ w dwa tyg. to powodzenia. W tradingu trzeba być po prostu cierpliwym.Odnośnie stawkowania, to nie jest tak, iż nie rozumiem opłacalności, owszem, doskonale wiem, że kurs wystawiany jest kwestią znaczącą, ale gdybyśmy mieli opierać swój trading wyłącznie na wartościach kursowych, to jakie ryzyko musielibyśmy podjąć by zyskać wyznaczony cel?
Jeżeli ktoś traduje stawką 500€ przy banku 5k€, a ktoś 50€ przy banku 500€, to kto ponosi większe ryzyko?W ten sposób rozumuje ktoś, kto ma szansę obracać ogromną gotówką.
Dlaczego?
Ponieważ im wyższa stawka - tym większe ryzyko. Osoba z pełnym portfelem może sobie na owe ryzyko pozwolić.
Każdy trader szacuje, czy gra po danym kursie mu się opłaca czy nie. Jeżeli potencjana strata jest większa niż potencjalny zysk, to w życu nikt takiego kursu nie kupi.Gdyby każdy gracz (trader) miał przed wejściem na rynek zakładać, że wyjdzie ze stratą - nie miałby po co w ogóle tradować.
Dlatego tracisz tylko kasę.Jeśli wróci - super, jeśli nie - trudno, to tylko narzędzie.
Błędne myślenie- właśnie wtedy gdy nie liczysz się ze stratą spoglądasz nierealnie na rynekGdybym miał pocić się, że wejście na rynek równa się strata - nie grałbym. Każdy gracz wchodząc na rynek ma nadzieję zysku, a nie straty, więc jaki sens analizować stratę, w czym to pomoże?
Chyba jedynie w tym, że zaczniesz się bać, a co z tym się wiążę - nie będziesz realnie spoglądał na rynek.
A po co backować taki kurs w ogóle? Proporcja zysku do straty jest nieopłacalna. Taki kurs nadaje się tylko pod lay.Na sto zakładów - w dziewięćdziesięciu pięciu (przy stanie np. 6-0 5-1 dla faworyta) gdy zagram back po kursie 1.03 - nagle faworyt dostaje drgawek, zmienia się w zombie i zaczyna tracić wszystkie piłki.
Jak można filozofię pre-play stosować do in-play? Jak można mówić o tym, że nastawionemu na 1 tick in-play nie opłaca się jeden tick w max 2 minuty? Przecież to się kupy nie trzyma - grasz value wiedząc, że spadnie, ale pre-play. In-play bierzesz coś wiedząc że spadnie z czasem zakłądając brak zmiany wyniku, in-play nie ma value, praktycznie nigdy. Jeżeli jest podaj mi przykład ze screenem. Nawet nie wiem po co się tu rozpisywać i tłumaczyć...Jak można backować under 5.5 przy 0-0? Jak można grać under z zapasem 2 bramek w 70min? Przecież te kursy się nie opłacają.
To zmienia postać rzeczy. Już myślałem że mówisz o value w kursie, że kupiłeś coś powiedzmy 2,30, gdy buki miały 1,98... A to o nie taką opłacalność chodzi.Oczywiście ze się nie opłaca, wystarczy nieszczęśliwy wypadek czyli bramka i możesz łapać za różaniec by nast szybko nie wpadła
Znowu... Nie "nie opłaca", tylko w Twoim odczuciu (pewnie opartym doświadczeniem) "nie warto".Na piłce się nie znam nie wiadomo jak, ale backowac u5,5 na bank soe w większości przyp nie opłaca.
Co to jest wg Ciebie value IP (in play)? Żądny wiedzy proszę o przykład. Najchętniej ze screenem value in play porównanym z kursem np bet365 live w tej samej minucie. Pokaż mi to value po potrąceniu prowizji z rynku, dzisiejsze przewalutowanie z Euro to 3,91 (Skrill tyle płacił dziś za każde wypłacone z giełdy Euro).Co do value IP- gdyby tak było to by nie dało się zarobic, wiec prawdopodobnie siedzimy na innych giełdach.
Takich rzeczy jest sporo, tak naprawdę w każdym meczu tenisa można znaleźć spokojnie value i to nie raz.
Gdzie nby napisałem, że skalping jest nieopłacalny? Sam tak gram, ale na pewno nie na piłce nożnej- tam faktycznie- może być nieoplacalny.Idąc Twoim tokiem rozumowania scalping jest nieopłacalny, bo najlepsze profity dają najniższe kursy... Wow - co giełda, to coś innego...