>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

FINAŁ NBA 2014 SAN ANTONIO SPURS - MIAMI HEAT

Status
Zamknięty.
sewerynkg 16,2K

sewerynkg

Użytkownik

Rashard Lewis - poniżej 9.5 punktów @1.83 bet365

Lewis prawdopodobnie straci miejsce w s5 i już na starcie spadną jego minuty na parkiecie. W game 4 zagrał tylko 16 minut, rzucając 2 punkty. W drugiej połowie już nie wyszedł na parkiet jako starter. Rashard żyje z podań kolegów i jego głównym atutem są rzuty za 3 punkty. Spurs to mądry zespół i wiedzą jak ograniczać takich graczy, a RL sam sobie pozycji nie wykreuje. Dzisiaj jest najważniejszy mecz Miami w sezonie i myślę, że grę na siebie wezmą gwiazdorzy Heat, a Lewis znaczną część spotkania obejrzy z ławki.
 
Otrzymane punkty reputacji: +23
dawid1892 2,1K

dawid1892

Użytkownik
San Antonio Spurs vs Miami Heat

Typ: LeBron James to score 30 or more points and the Heat to win
Buk: WilliamHill
Kurs: 6,00
Analiza:
Spurs prowadzą w rywalizacji do czterech zwycięstw już 3:1, jednak moim zdaniem rywalizacji jeszcze się nie zakończyła bo mimo że Spurs mają już pierścienie niemal na palcach to Miami jeszcze na pewno tutaj powalczy. A jeśli ma powalczyć i przedłużyć jeszcze swoje szanse na kolejne mistrzostwo to wiadomo kto tutaj ma ten zespół pociągnąć. LeBron w tej serii rzucał kolejno 25, 35, 22 i 28 punktów. Wychodzi że tylko raz pokrył linię która jest na ten typ jednak w pierwszym meczu spokojnie rzuciłby te 30 punktów gdyby nie skurzcze spowodowane tym że w hali siadła klimatyzacja więc tak naprawdę w dwóch wyjazdowych mecz gdyby nie od niego zależne warunki panujące w hali w obu meczach rzuciłby te 30 punktów. Dziś w nocy seria przenosi się do San Antonio i to właśnie w meczach wyjazdowych LeBron musi wziąść całą odpowiedzialność na siebie bo grając w Miami gra rozkłada się bardziej na inncyh zawodników. W dwóch ostatnich meczach Miami było deklasowane i dlatego właśnie w takich meczach, w ostatnich minutach zazwyczaj ci najlepsi nie grają żeby być bardziej wypoczętym na kolejny mecz. Tutaj czegoś takiego nie będzie bo jeśli Miami to przegra to już będzie koniec także co by się nie stało LeBron zagra pewnie grubo ponad 40 minut i myślę że spokojnie pokryję tą linię bo jak nie będzie szło to zacznie grać sam. Jeśli chodzi o wygraną w tym meczu, jest to ostatnia szansa dla Miami, najważniejszy mecz w sezonie i uważam że mimo tego że Spurs grali lepiej w w Miami to nie ma w tej rywalizacji remisu tylko przez skurcze LeBrona w pierwszym meczu więc pisanie o tym że Heat nie mają agumentów jest śmieszne. Atut właśnego boiska patrząc na tą rywalizację raczej ma małe znaczenie. Nie zagra Manu Ginobili więc na pewno jest to spore osłabienie dla Spurs. Ogólnie rzec ujmując, jeśli Miami dzisiaj wygra to będzie to głównie zasługa LeBrona na którego zawsze można liczyć i jeśli pociągnie swój zespół do zwycięstwa to te 30 punktów powinno spokojnie wejść a kurs jest naprawdę dobry.
E:
Mój błąd, Manu normalnie gra co nie zmienia faktu że jeśli Miami dziś wygra to ze znaczną pomocą LeBrona więc jest spore value.
 
bizon91 3,3K

bizon91

Użytkownik
Napisał: ATP open -&gt;
Panowie i Panie, Miami to jutro wygrywa bo tak to dziala. Buki zarobily kasy robiac masowke na Miami, bo &quot;MUSIELI wygrac&quot;, i teraz jest to samo ze niby Spursy Musza wygrac bo jakby inaczej. Odnosnie meczu, ja bym tutaj probowal zrobic surebeta, w stylu pograc po 11 kursie w 5Dimes ze Miami wygra serie. Po jutrzejszej wygranej kurs spadnie do okolic 6. Warto przypomniec ze w tym roku wyjatkowo jest system 2-2-1-1-1. Wiec jutro Miami wygrywa i wracamy do Miami gdzie po mega dogrywce moze byc 3:3. Mecz sie rozstrzygnie w 7 meczu ( zeby kazdy zarobil ( kibice emocjami, bukmacherzy marza, i Areny za dodatkowe mecze w serii). Wiadomo, Spursy to wygraja, ale mozna piekny surebet zrobic po kontrze.
Chyba nie rozumiesz do końca, czym jest pojęcie must win game. Jest to albo:
a) musisz wygrać, bo jak nie, odpadasz z rywalizacji
b) musisz wygrać, bo jak nie, nie odpadasz z rywalizacji, ale twoje szanse na wygranie serii są iluzoryczne.
Dlatego dla Heat game 4 to był taki umowny must win, bo żaden zespół nie wyszedł w historii NBA z 1-3 w finałach.
Nijak się to ma do Spurs, którzy mają 3 próby, w tym 2 na własnym parkiecie, do wygrania mistrzostwa. Oczywiście jest jakaś presja z tym związana, ale pisanie o must win jest nonsensem.
Cóż, sportowo Miami odstaje i rozmaite teorie spiskowe odłóżmy na bok, bo jak pokazała historia już nie raz były szybciutkie finały, 0-4 (np Spurs - Cavs) czy 1/4 (niedawne Lakers vs Magic, Heat vs Thunder), tak więc niezależnie od tego, kto by nie chciał i komu na rękę seria 7-meczowa, jak jeden zespół jest wyraźne lepszy (a Spurs w kolejnych 2 meczach zrobili blowouty) to serie kończą się szybko, jak się odstaje w ten sposób, to żadne gwizdki nie pomogą.
Napisał: marek611 -&gt;
Już jestem do przodu 800% i nie jestem stronnniczy. Żaden z &quot;bożyszczy&quot; się tu nie wypowiada od 2 tygodni.
Albo dostali ostro w d... albo są na łańcuchu buków?
To wspaniale, że jesteś 800% do przodu, ja wolę być kilkanaście i przynajmniej te typy co do sztuki podać na forum. Nie uważam się za bożyszcze, karmol pewnie też nie, ale obaj typowaliśmy wygraną Spurs do tytułu, i przy kursach rzędu 10-11 na Heat już możemy liczyć kasę, tak więc trudno, byśmy tu coś dodawali.
Ok do rzeczy. PO póki co zyskowne, Spurs blisko mistrza, można więc na spokojnie dać ostatni (no chyba, że Heat przedłużą serię) typ w tym roku.
Dodam, że typ Seweryna jest jak najbardziej warty gry, można poczekać do info o składach, jak zacznie z ławki to jest value ewidentne.
San Antonio Spurs - Miami Heat
Typ:
-LeBron James over 41,5 pkt+zbiórek+asyst@1,80
(betsson) ✅✅✅

Krótko. Ostatnio James nie zrobił overa jedynie przez blow, dziś w sumie blow też możliwy, jednak mimo to w takim meczu warto spróbować raz jeszcze.
LeBron James stats when he is facing elimination since 2011.

Game 6 vs Boston: 45 points, 15 rebounds
Game 7 vs Boston: 31 points, 12 rebounds
Game 7 vs Indiana; 32 points, 8 rebounds
Game 6 vs San Antonio: 32 points, 11 assists, 10 rebounds
Game 7 vs San Antonio: 37 points, 12 rebounds
James pod ścianą zawsze daje z siebie więcej, niż w pozostałych meczach, nie widzę powodu, by tak miało nie być i dziś. Oddajmy głos Jamesowi, za szóstym graczem:
„Gdybyś powiedziałbyś mi, że zdobywam średnio 28 punktów, rzucam 60% z gry i 61% za trzy, a my przegrywamy 3-1, nigdy więcej nie udzieliłbym ci kolejnego wywiadu.

Mówię sobie, że muszę robić więcej. Czy to jest za dużo, żeby wymagać od siebie? Nie wiem. Nie wiem. Muszę zrobić więcej, ponieważ to co robię nie jest wystarczające.

Muszę dostać się do 32, 65 i 65 z gry i za trzy. To presja jaką na siebie nakładam.”
Kawhi Leonard to świetny obrońca, bez wątpliwości. Jednak gdy mamy do czynienia z najlepszym koszykarzem na świecie, jakim jest LeBron (jak ktoś woli tu Duranta, bez różnicy), dobry obrońca to za mało.
W ostatnim meczu James w pierwszej połowie spał, gdy Spurs odjechali na +/- 20 pkt, w trzeciej kwarcie James przejął stery i rzucił 19 pkt, na minutę do końca 3 kwarty miał 28 pkt. Później zaczął na ławce, mecz był rozstrzygnięty, James pograł krótko i już raczej bez wiary w wygraną.
Dziś spodziewajmy się od początku LeBrona w beast mode, kto jak nie on? Wade z Boshem mogą dorzucić po 20 +/- pkt, jednak wątpliwe, by wystarczyło to na tak grających Spurs. Mario Chalmers nie istnieje w tej serii, więc wątpliwe, by próbowano go przywrócić do życia w najważniejszym meczu sezonu - to po prostu wyrobnik i nic więcej.
Może to będzie truizm, ale gdy przegrywasz 1-3, odstajesz wyraźnie i masz w szeregach koszykarza kalibru LeBrona Jamesa, musisz wymagać od niego maximum. James w tej serii na maximum grał tylko fragmentami, i choć skuteczności ma świetne, to jego agresja i ilość oddawanych rzutów, ale i także asyst, pozostawiają miejsce do poprawy.
 
Otrzymane punkty reputacji: +48
C 21

caryc3

Użytkownik
LeBron jak w Cleveland -.- wade+allen 4/19 z gry, po tak dobrej pierwszej kwarcie miami radośnie zdobywa 11pkt w drugiej -.- / Parker gra tragicznie? co z tego skoro Patty Mills rzuca 5/8 3pt. Ogólnie rzecz biorąc - tragiczny poziom ofensywy Heat.
 
D 3,2K

dawczan

Użytkownik
Spurs zmiażdżyli Heat w tej serii. To trzeba uczciwie przyznać. O ile wynik serii 4-1 aż tak bardzo mnie nie szokuje o tyle różnice zwycięstw w poszczególnych meczach jak na finał są dla mnie jednak zaskakujące. To był nokaut.
Leonard MVP finałów ;-) Szczerze przyznam lekko się też zdziwiłem, że nie ktoś z Wielkiej Trójki :] Aczkolwiek trzeba przyznać, że zasłużył na ta nagrodę Leonard, a NBA pokazało tym wyborem, że jednak nie zawsze największe gwiazdy dostają nagrody.
 
pompon67 122

pompon67

Użytkownik
Coach Popovich to jest absolutny geniusz. Dla mnie to on swoimi 5 tytułami i tak będzie zawsze ponad 11 Jacksona. Wielki szacunek. Zniszczyli Heat w tej serii.
 
undertaker_tsw 2,1K

undertaker_tsw

Użytkownik
Dla mnie rowniez Pop jest przed Jacksonem.Zdobywał tytuły w roznych epokach grając roznymi stylami. O ile 6 tytułów dla Bulls to ok, duza zasluga Jacksona pomijając Michaela bo jednak wtedy byli rowniez tytaniczny rywale to jednak 3 tytuly dla LAL( a moze i ten z finalem przeciwko Magic) pomijam milczeniem bo wtedy jednak mając Shaqa, Kobe i dobry support oraz slabosc ligi to jednak nie byl dla mnie wyczyn. Popovich zawsze robil cos z niczego, zadnych dochodzacych gwiazd z innych klubow przez te prawie 20 lat, zadnych glosnych wymian, zadnych wysokich draftów oprocz Timmiego a powyciagal to czego inni nie zauwazyli zzagranicy i ostatnio z USA jak Kawhiego. Zaczynal grajac twarda defensywą, powolnym atakiem, gra oparta na atletyzmie a kończy obecnie na mega szybkosci, kapitalnej grze piłką, mega szybkimi kontrami i z Duncanem ktory jest jedynym śladem z tego co bylo w 99r. Pewnie gdyby nie Fisher 0,4 oraz problemy zdrowotne Big 3 w latach 08-11 to Tim mial by juz moze ze 7 tytułów ????
 
karmol2 6,8K

karmol2

Użytkownik

Za nami długi wyczerpujący sezon i słowem podsumowania chciałem zacząć od zwycięzców, a tymi zostali bezapelacyjnie San Antonio Spurs!
Miazga, chyba tak trzeba nazwać to co wyprawiali gracze Popa nie tylko w ostatecznej rozgrywce z Heat, ale też na przestrzeni całego sezonu. Nie da się opisać tego słowami, w jak perfekcyjny sposób funkcjonuje ten zespół. Ich zespołowość, kolektyw jaki tworzą i szalenie szeroki repertuar wypracowanych do bólu zagrywek tworzą ze Spurs maszynę nie do pokonania. Popovich to geniusz bo z każdego nawet wydawać by się mogło przeciętnego gracza potrafi wycisnąć to co najlepsze. Każdy zawodnik Spurs walnie przyczynił się do Mistrzostwa i zdobyli je w sposób budzący niebywały szacunek.
Co do samych Finałów... 4-1 z Miami, w tym 3 blowouty (nie liczę Game 1) i 2 na parkiecie Heat, gdzie nie wygrywał nikt w tych playofach, a od 2012r zespół z Florydy nie przegrał dwóch spotkań z rzędu. Miami nie mieli po prostu czym odpowiedzieć na kolejne popisy graczy Spurs. Ostrogi w całej serii rzucały na skuteczności 52,8% z gry, co jest nowym rekordem NBA pod względem efektywności w Finałach. W obronie również grali na dużej intensywności. Miami oprócz LeBrona, nie mieli nikogo, kto mógłby dać pozytywny impuls i rozruszać tą ekipę. Wade starzeje się bardzo szybko, a jego postawa budziła dużo zastrzeżeń. Pozycja Bosha w tej organizacji jest po prostu marginalizowana i wszędzie indziej jego umiejętności byłyby na pewno lepiej wykorzystywane. Role playerzy Heat zawiedli na całej linii, a chyba najbardziej Chalmers, który kompletnie się zagubił. W zderzeniu z niesamowitą ławką Spurs i oczywiście Wielką Trójcą, James i spółka byli na straconej pozycji.
Osobne słowo należy się oczywiście MVP Finałów, czyli Kawhiemu Leonardowi!
Ten gość to przyszłość Spurs i to on z całą pewnością obejmie stery, kiedy weterani tej drużyny udadzą się na zasłużoną emeryturę. Nie dość, że świetny obrońca to również wszechstronnie uzdolniony w ofensywie. Potrafi wbić się pod kosz, jak i sypnąć trójeczkę czy rzucić jumperka. To wszystko wyselekcjonowane rzuty bez zbędnych na siłę forsowanych prób. Zawodnik kompletny, a pomyśleć, że Pacers wymienili go za George&#39;a Hilla, a 3 lata temu w drafcie został wybrany dopiero z 15 numerem. WoW! Tak działa cała Organizacja Spurs i warto poświęcić więcej uwagi tej ekipie bo z uwagi na swoje położenie i to, że nie mają charyzmatycznego lidera, wciąż za mało się o nich mówi.
Jednym słowem brawo Spurs, brawo Pop!

No i na koniec sezonu chciałem dodać kilka słów od siebie bo w sumie następna okazja być może będzie za kilka miesięcy. ;)
Wielki szacun dla tych, którzy wytrzymali trudy całego sezonu i dali radę regularnie typować i robić to na dobrym poziomie. Takich osób było co najmniej kilka, ale wymieniać z nicków nie będę bo i tak wiadomo o kogo mniej więcej kaman. Także Ci, którzy robili to rzadziej, ale mieli coś ciekawego do przekazania również zasługują na słowa uznania bo każdy z Nas przyczynił się w jakiś sposób do rozwijania tego działu, a chyba cieszy się on sporą popularnością na forum i wyróżniającą się skutecznością. Przynajmniej chciałbym by tak było. :razz: Czeka nas ciekawy offseason i kilka Melodramatów i Lovestories. ;) Do tego dochodzi bardzo emocjonujący draft, który zbliża się wielkimi krokami. Wiggins, Embiid, czy Parker to najprawdopodobniej materiał na wielkich graczy i ciekawe, jak potoczą się ich losy. Równie ciekawie może być w Heat bo ptaszki ćwierkają, że może dojść do mniejszej lub większej przebudowy zespołu.
Warto śledzić i warto być na bieżąco. Do zobaczenia jesienią! ;)
 
Otrzymane punkty reputacji: +40
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom