Hiszpanie po raz drugi z rzędu zdobyli złoty medal mistrzostw Europy koszykarzy. W finale w Kownie pokonali Francuzów 98:85.
Komplet dobrze bawiącej się publiczności stworzył na trybunach Kowno Areny oprawę godną walki o mistrzostwo Europy. Wśród ponad piętnastu tysięcy fanów była prezydent Litwy Daria Grybauskaite i następca hiszpańskiego tronu książę Asturii Filip de Burbon.
Spotkanie było emocjonujące, wyrównane, choć obrońcy tytułu mieli minimalną przewagę w każdym elemencie. Finał w Kownie kosztował ich jednak znacznie więcej niż gładka wygrana w Katowicach z Serbią w 2009 r. (85:63).
Kapitan Juan Carlos Navarro kreował ataki Hiszpanów, popisywał się asystami, a kiedy trzeba, trafiał zza linii 6,75 m. Duet braci Gasolów - Pau i Marc był nie do zatrzymania pod koszem, a Serge Ibaka blokował Francuzów z taką łatwością, jak gdyby całe życie nie robił nic innego.
Po drugiej stronie szalał gwiazdor San Antonio Spurs Tony Parker. Wspierali go Nicolas Batum i Boris Diaw, ale Hiszpanie mieli więcej atutów.
Po pierwszej kwarcie obrońcy tytułu prowadzili 25:20. Seria "trójek" trójkolorowych pozwoliła im zmniejszyć straty do trzech punktów (29:26), ale odpowiedź podopiecznych Sergio Scariolo była błyskawiczna. W 14. minucie zespół z Płw. Iberyjskiego wygrywał 36:26.
Mimo przewagi oscylującej wokół dziesięciu punktów obrońcy tytułu nie tracili koncentracji. Pau Gasol walczący pod koszem z Borisem Diawem nie mógł pogodzić się z odgwizdaniem mu przewinienia, a gdy usiadł na ławce rezerwowych, przeżywał jeszcze bardziej: podskakiwał i bił brawo kolegom po dobrych zagraniach, łapał się za głowę, gdy podejmowali decyzję nie po myśli hiszpańskiej ekipy.
Na 90 sekund przed końcem drugiej kwarty
Hiszpania prowadziła już 46:34. Rudy Fernandez sfaulował niesportowo, choć przypadkowo Parkera. Lider trójkolorowych długo nie podnosił się z parkietu. Nerwowego napięcia nie wytrzymał Diaw, który wdał się w sprzeczkę z Fernandezem i arbitrami. Został ukarany przewinieniem technicznym, ale jego koledzy nie dali się ponieść emocjom. Zdobyli siedem punktów i
Francja przegrywała jedynie 41:46.
W drugiej połowie, mimo prowadzenia obrońców tytułu różnicą dziesięciu punktów, na parkiecie nadal iskrzyło. Przewinieniem technicznym obustronnym zostali ukarani Florent Pietrus i Jose Calderon. Francuzi, występujący w finale po raz pierwszy od 1949 r., nie odpuszczali. W 26. minucie po akcji Yoakima Noaha było 60:54 dla Hiszpanii, ale fanów trójkolorowych "uciszył" Navarro, trafiając po raz trzeci zza linii 6,75 m. Chwilę później, po kontrach, obrońcy tytułu uzyskali prowadzenie 67:54 i do końca kontrolowali przebieg spotkania.
MVP Turnieju został Juan Carlos Navarro.
Piątka turnieju: Parker – McCalebb – Navarro – Kirilenko – P. Gasol
10.najlepszych akcji Eurobasketu