Parę słów na sam koniec.
Zaskoczeń było niemało dla mnie. Finał
Rosja - Turcja, dla mnie zaskoczenie spore.
Rosja ok, jeszcze można było się ich spodziewać, chociaż grały jak to one, tak niemrawo. Danilochkina wniosła to coś do kadry, czego brakowało wcześniej. Naprawdę dla mnie odkrycie tego EuroBasketu.
Turczynki zagrały tak jak to zwykle robią Hiszpanie, średni początek, by rozkręcać się w miarę turnieju. Yilmaz cały turniej bardzo dobrze, jak to ona, Nevlin i Vardali się rozbrykały w dobrym momencie.
Czarnogóra - po początkowych meczach wydawało się, że mogą iść nawet na majstra, a tu dupa. Krótka rotacja dała o sobie znać. Podstawowe zagrały słabiej i już nie miał kto ich zastąpić. Na plus Perovanovic i 17-letnia Turcinovic. Za mecze z Turcją, Hiszpanią czy Niemkami ogromny plus dla niej. Jeżeli będzie się dalej tak rozwijać to może być bardzo dobra koszykarka. Co do Czarnogóry jeszcze to 6 miejsce to dobry wynik, choć apetyty rosły bardzo po początkowych spotkaniach. Dodam, że Czarnogóra ma około 40 koszykarek zarejestrowanych w FIBA.
Francja - dla mnie cienizna. To co pokazywały momentami to padaka straszna. Nie wiem czy to brak formy czy koncentracji. Bardzo nierówna gra, nawet Gruda zawodziła momentami.
Czeszki - zaskoczenie. Wydawałoby się, że po odejściu niektórych zawodniczek po MŚ to już koniec poważniejszego grania, a tu zaskoczenie. W sumie fajnie, choć mi tak średnio leżała gra Pepików.
O Polkach już wiele tu było pisane.
Z innych ekip chciałbym wyróżnić, jeszcze Hiszpanię i
Białoruś. Te ekipy pokazały jak można z naprawdę mocnym składem zawalić
EuroBasket.
524
