http://www.realmadryt.pl/index.php?co=aktualnosci&id=66281
Oczywiście, że to strona Realu - jednak to są fakty wyciągnięte ze statystyk, nie da się ich podważyć.
Osobiście sympatyzuje z Realem, jednak pozostaje normalny - nie wyzywam Messiego od karła, a Barcelony od gówien czy innych śmieci. Prawda jest jednak taka, jak w artykule, który wrzuciłem wyżej. Oglądam piłkę świadomie od 1999 roku, więc niejedno już widziałem, jednak nadal wiele rzeczy mnie dziwi.
Oglądając mecze Barcelony w LL czy
LM nierzadko godzę się ze stwierdzeniem wielu ludzi, że UEFAlona, że kartki za nic, że karne z kapelusza. Oczywiście można mówić, że sędziowie również gwiżdżą pod Real i Atletico, bo tak za pewne jest, jednak nie w takiej skali! Czy klub z taką jakością jaką ma Barcelona potrzebuje jakiejkolwiek pomocy? Oglądając ostatni mecz Barcelony ze Sportingiem Gijon zastanawiałem się czy tylko ja to widzę, moim zdaniem 4 z 6 bramek nie powinny być uznane... To kolejny (niezliczony już) przypadek, który przekonuje mnie w 100% że władzom (ligi, UEFA, FIFA) są na rękę takie wyniki czy inne zdarzenia, których nie potrafię pojąć.
W
LM to już kabaret, ile razy poważny rywal grając przeciwko Barcelonie kończył mecz w 11? Sytuacji w której kończył w 11 i nie podyktowano przeciwko nim karnego nie pamiętam. Kwintesencją wszystkiego była czerwona kartka dla van Persiego grającego w Arsenalu, gość kopnął piłkę w stronę bramki po gwizdku i dostał za to drugą żółtą... Rozumiem, że to kartka ale czy druga? przy 100 000 publiczności można czegoś nie usłyszeć. A kto pamięta mecz Barcelony w Londynie z Chelsea, ten w 2009 roku? Wierzyć się nie chce, że nikt za to nie odpowiedział do dziś, przecież to była jawna kradzież. Podziwiałem wtedy Drogbę, Terrego i Ballacka, jak oni utrzymali nerwy na wodzy, jak udało im się nie strzelić w ryj sędziemu...