Podsumowanie sezonu 2014/15
Chelsea
Chelsea miała świetny sezon i bezdyskusyjnie zasłużyła na mistrzostwo. Chyba tylko raz zdarzył im się słabszy moment w sezonie, gdzie w kilku kolejnych meczach im nie szło. Na przestrzeni całego sezonu rzadko tracili punkty i co najważniejsze wyśmienicie radzili sobie w meczach z czołowymi zespołami. Jeśli dobrze pamiętam to przegrali tylko raz, z Tottenhamem 3:5, a resztę meczów wygrywali bądź remisowali. Mourinho umie grać z mocnymi zespołami i doprowadził ten element do perfekcji. Już rok wcześniej Chelsea bardzo dobrze spisywała się z topowymi zespołami, ale nie zdobyła mistrzostwa, ponieważ zaliczała głupie wpadki ze słabymi rywalami. W tym sezonie było już znacznie lepiej. Oczywiście zdarzały się jakieś wtopy, ale bardzo rzadko. Transfery jakie porobił Mourinho - świetne. Ta drużyna nie miała słabych ogniw. Każda pozycja bardzo mocno obsadzona i na pewno to nie jest koniec wzmacniania tej drużyny. Na dzień dzisiejszy, gdybym miał wskazać kto zdobędzie mistrzostwo za rok, to byłaby to Chelsea. Jedyne do czego można się przyczepić to nudny styl gry The Blues. Nie lubiłem oglądać ich spotkań, bo po prostu Chelsea była nudna. Sporo meczów Chelsea kończyło się underem. Mecze były bardzo przewidywalne. Chelsea grała bardzo dobrze w defensywie, co powodowało, że rywale nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Z przodu strzelali jedną, dwie bramki i zwykle to wystarczało. To, że piszę o nudnej grze Chelsea nie znaczy, że krytykuję ten zespół. Po prostu z punktu widzenia zwykłego obserwatora taka gra była mało widowiskowa. Jednak w piłce nie liczy się styl, tylko efekt.
Manchester City
Manchester City nie wygrał mistrzostwa z kilku powodów. Przede wszystkim piłkarze City nie byli tak regularni jak piłkarze Chelsea i nieco częściej tracili punkty. Przegrali w całym sezonie 7 spotkań, a dla porównania Chelsea tylko 3. Manchester tracił głupio punkty, przede wszystkim w styczniu, wtedy też mówiło się najwięcej o zwolnieniu Pellegriniego. Kolejny słabszy moment to kwiecień, kiedy City zbierało baty na wyjeździe. Wówczas The Citizens przegrali aż 4 wyjazdowe mecze z rzędu. Patrząc na cały sezon - był on bardzo nieudany. Nie udało się zdobyć ani jednego trofeum. W
LM kolejny rok zbierania cięgów od średniaków europejskich. Jakimś cudem udało się awansować z grupy, ale chyba nie tego oczekuje się w takim klubie jak City. Sporo słabszych momentów zaliczało kilku kluczowych graczy. Bardzo słaby sezon Kompany'ego. Gdybym miał wymienić, kto był najsłabszym zawodnikiem tego zespołu, to wskazałbym na Belga. Już lepszy był od niego krytykowany wcześniej Demichelis, który o dziwo zagrał całkiem dobry sezon. Toure również przeciętny sezon. Kontuzje łapali Aguero i Silva, co również przyczyniło się do problemów jakie miał Manchester w tym sezonie. Po tym sezonie pewnie dojdzie do czystek. Kilku piłkarzy jest do wyrzucenia. Jeśli nie dojdzie do zmian, to za rok czeka City podobny los. Widać było już pewne wypalenie i brak zaangażowania. Takim piłkarzom jak np. Nasri, Navas, Fernando, Fernandinho, Clichy, Kolarov powinno się już podziękować. Oprócz Aguero w ataku nie ma nikogo wartościowego, kto mógłby zastępować Argentyńczyka w trakcie kontuzji lub wchodzić na boisko i pomagać Aguero, gdy drużynie nie idzie. Jest Dzeko, ale jemu brakuje regularności w strzelaniu bramek.
Arsenal
Trzecie miejsce zajął Arsenal. Jest niewielki progres w stosunku do lat poprzednich, w których Kanonierzy regularnie zajmowali 4. miejsce. Arsenal słabo wszedł w sezon, ale z biegiem czasu rozkręcał się. Dużo punktów tracił w bezpośrednich meczach z czołówką i to przesądziło o tym, że Arsenal nie zdobył mistrzostwa. Nie licząc początku sezonu, Arsenal spisywał się bez zarzutu ze słabszymi rywalami. Jak zwykle Kanonierzy wyróżniali się efektownym stylem gry. W obecnym składzie widzę jeden duży mankament, który również nie pozwala Arsenalowi wygrać mistrzostwa. Jest to pozycja napastnika. Powtarzam to od dawna i teraz też to powtórzę - Giroud to nie jest napastnik na taki klub jak Arsenal. Żeby strzelić jedną bramkę najpierw musi zmarnować 5 sytuacji. M.in. przez nieudolność Giroud Arsenal przegrał pierwszy mecz z Monaco. Jeśli Wenger chce w końcu zdobyć mistrzostwo, to musi kupić klasowego napastnika ze światowego topu. Giroud to napastnik dobry, ale nie wybitny. Świetny sezon rozegrał Sanchez, który był jedynym zawodnikiem Arsenalu, który trzymał wysoką formę przez cały sezon i decydował o zwycięstwach, nawet gdy zespołowi nie szło jakoś specjalnie. Należy też pochwalić takich piłkarzy jak Bellerin i Coquelin, którzy świetnie wkomponowali się w skład. Ja widzę w Kanonierach potencjał do realnego włączenia się do walki o mistrzostwo, ale warunkiem jest kupienie klasowego napastnika.
Manchester United
Ostatnie miejsce w TOP 4 zajął Manchester United, który po perypetiach z poprzedniego sezonu odbudował w pewnym stopniu swoją pozycję w
Premier League. Zespół przeszedł gruntowną modernizację, która jeszcze w pełni się nie zakończyła. Manchester ma hajsu jak lodu i van Gaal kupował kogo popadnie. Tradycyjnie zapomniał o obronie. Zdecydowanie była to najsłabsza formacja w United. Takiego burdelu w obronie United jeszcze nigdy nie widziałem. Obrońcy co chwilę łapali jakieś kontuzje. Van Gaal zmuszony był grać juniorami, przesuwał pomocników na obronę, obrońców wystawiał na ich nienominalnych pozycjach. Jeden wielki chaos. Z formacji defensywnej jedynie De Gea zasługuje na pochwały. Gdyby nie on i jego często fenomenalne obrony, Manchester nie zakończyłby sezonu w TOP4. W pomocy i w ataku również było sporo mieszania. Zupełnie nietrafione wypożycznie Falcao. W tej chwili w ataku jedynie Rooney reprezentuje bardzo dobry poziom. Zresztą i jego nie ominęły vangaalowe rotacje, bo pamiętamy, że kilka meczów zagrał on jako defensywny pomocnik. Nie do końca trafiony transfer Di Marii. Argentyńczyk miał dobre wejście do drużyny, a później popadł w przeciętność. Dobry sezon moim zdaniem rozegrali Fellaini, Mata, Herrera i Young. Ten sezon pokazał, że budowa United jeszcze się nie zakończyła. Na razie wszystko jest jeszcze rozgrzebane i niedokończone. Van Gaal musi jeszcze sporo pozmieniać. Już było widać zalążki dobrej gry i niektóre mecze wychodziły Manchesterowi świetnie, jednak bez kolejnych transferów i ustabilizowania składu nie uda się zapewnić regularności. Potrzebne są kolejne transfery.
Tottenham
Tuż za TOP 4 zameldował się Tottenham. Koguty co roku aspirują do miejsca w czołowej czwórce i co roku się to nie udaje. Konkurencja jest tak duża, że w najbliższym czasie Koguty skazane są na bycie wiecznie 5. lub 6. Ich rywale są po prostu lepsi i bogatsi. Przy obecnym układzie sił nie ma szans na konkurowanie z najlepszymi. Kulą u nogi dla tego zespołu jest na pewno
LE. Chyba łatwiej byłoby awansować do
LM wygrywając
LE, ale najpierw trzeba tego chcieć. Tottenham jednak nie traktował do tej pory
LE poważnie i jak to się kończyło, każdy chyba widział. Występy w
LE są jedną z przyczyn tego, że Tottenham zalicza sporo słabych meczów w lidze. To nie jest drużyna stabilna i regularna. Zalicza wpadki ze słabiakami, przeciętnie idzie im w starciach z czołówką. Gdyby nie Harry Kane i jego bramki, mogło być znacznie gorzej. Niewątpliwie Kane jest jedną z gwiazd tego sezonu i można powiedzieć, że wyrósł na lidera Tottenhamu. Jeśli zostanie na następny sezon to wokół niego będzie budowana drużyna.
Liverpool
Po poprzedniej świetnej kampanii
Premier League Liverpool zaliczył bardzo rozczarowujący sezon. Rodgers udowodnił, że jest jedynie przeciętnym trenerem. Przede wszystkim zrobił zupełnie nietrafione transfery, a dobry manager powinien umieć wyłapywać dobrych graczy i sprowadzać ich do swojego zespołu. Komicznie to wszystko wygląda biorąc pod uwagę, że kiedyś Rodgers naśmiewał się z transferów Tottenhamu, który miał do wydania prawie 100 baniek za Bale'a. Identyczną sytuację mieliśmy po sprzedaniu Suareza i również Rodgers nie umiał rozsądnie wydać pieniędzy z tego transferu. Praktycznie każdy z transferów nietrafiony. Najgorszy transfer sezonu to kupienie Balotelliego. Reszta grajków też nic nie wniosła do zespołu. Poprzedni sezon pokazał, że tak naprawdę świetna postawa Liverpoolu była wynikiem fenomenalnej formy Suareza. Urugwajczyk ciągnął cały zespół i siłą rzeczy reszta również grała lepiej. Zabrakło Suareza, przyszedł Balotelli, kontuzje łapał Sturridge i okazało się, że Liverpool już nie umie strzelać. Chyba jak najszybciej powinno się pozbyć Sterlinga, bo to jest sabotażysta wewnątrz klubu. Z niewolnika nie ma pracownika. On już myślami jest w innym, lepszym zespole, a taki zawodnik może więcej zaszkodzić niż pomóc drużynie. Swoją drogą to on również zaliczył słaby sezon. Gerrard - legenda i symbol klubu z Anfield - odchodzi z klubu. Jest to jedno z największych wydarzeń w zakończonym sezonie. Ten sezon dla Gerrarda taki sam jak reszty zawodników, czyli słaby. Gerrard często nie mieścił się do podstawowej jedenastki i tutaj brawa dla Rodgersa za to, że patrzyła na formę zawodnika, a nie na zasługi dla klubu. Wyróżniłbym za ten sezon Coutinho i jego charakterystyczne petardy zza pola karnego. W poprzednim sezonie wydawało się, że Liverpool powrócił na szczyt i znów zacznie rywalizować o najwyższe cele. W zakończonym sezonie wszystko się posypało i teraz Rodgers musi budować Liverpool na nowo.
Southampton
Southampton jest jedną z rewelacji tego sezonu. Exodus graczy przed rokiem spowodował, że niektórzy widzieli nawet spadek Świętych do
Championship. Odeszła prawie połowa podstawowego zespołu, ale Koeman zrobił świetne transfery, z których zbudował dobrą drużynę. Nowi gracze świetnie wkomponowali się do jedenastki. Koeman postawił przede wszystkim na defensywę, która stała się znakiem rozpoznawczym Świętych. I faktycznie, Southampton tracił bardzo mało bramek, dzięki solidnej obronie i bardzo dobremu bramkarzowi. Boczni obrońcy świetnie włączali się do ataków i to również była jedna z charakterystycznych cech tego zespołu. W ataku Koeman miał duże pole manewru. Praktycznie każdy z graczy ofensywnych miał swoją cegiełkę w dobrych wynikach drużyny. Jest w tej drużynie duży potencjał, który pewnie zostanie jeszcze zwiększony jakimiś transferami. Dobra gra Southampton wprawiała w duże zdumnienie. Zespół długo przebywał w TOP4, ale ostatecznie nie udało się zakwalifikować do
LM. Święci mieli kilka słabszych momentów w sezonie, słabo też spisywali się na wyjazdach i to są główne mankamenty tej drużyny. Od napastników można by także więcej wymagać. Mimo, że zaliczyli dobry sezon, to jednak strzelają znacznie mniej goli niż napastnicy lepszych zespołów. Jednak z drugiej strony jest to zrozumiałe. Southampton strzela mniej, ale skupia się bardziej na obronie i robi to dobrze, bo traci mało bramek. Na pewno ten sezon należy zaliczyć do udanych. Mogło być znacznie lepiej, ale do tego potrzebna jest większa regularność i strzelanie większej liczby bramek.
Swansea
Łabędzie zaliczyły całkiem udany sezon. Nie było jakichś fajerwerków, nie było katastrofy - taki typowy średniak. Na pewno jest potencjał w tej drużynie. Świetny sezon rozegrał Fabiański, który pokazał, że przez te wszystkie lata tylko marnował swój talent na ławce Arsenalu. Drużyna dużo mu zawdzięcza, bo Polak wielokrotnie ratował tyłek swoim kolegom. Było nawet blisko zgarnięcia nagrody dla najlepszego bramkarza ligi. Przez pierwszą część sezonu Swansea ciągnął Bony, który był najlepszym strzelcem zespołu. Po jego odejściu do Man City wydawało się, że Łabędzie będą mieć problemy ze strzelaniem bramek. Katastrofy jednak nie było. Rolę Bony'ego przejął Gomis. Może nie strzelał aż tyle co Bony, ale swoją robotę robił. Dobry sezon Sigurdssona i Ki, czyli środkowych pomocników. Na pewno to 8. miejsce to max, jaki Swansea mogło wywalczyć w tym sezonie. Ciężko było rywalizować z drużynami pokroju Southampton, Liverpoolu czy Tottenhamu, czyli z zespołami lepszymi piłkarsko i bogatszymi. To co warto odnotować, to bardzo dobre mecze Swansea z mocnymi rywalami. Naprawdę fajnie się oglądało te mecze. Łabędzie potrafiły powalczyć i czasem udawało się sprawić niespodziankę.
Stoke
Stoke ustabilizowało swoją pozycję w ligowej hierarchii jako ligowy średniak. To kolejny sezon, w którym Stoke kończy sezon w środku stawki. W tej chwili The Potters nie mają szans na grę w pucharach, ale także są zbyt silni, żeby spaść z ligi. Za czasów Pulisa Stoke to była drużyna własnego boiska, grająca topornie i brzydko. Hughes już drugi sezon wprowadza własną filozofię gry i jak na razie się ona sprawdza. The Potters punktują na wyjazdach i u siebie. Twierdzę Britannia trudno zdobyć, o czym przekonują się również czołowe zespoły. W zespole nie ma gwiazd, nie wydaje się dużych pieniędzy, a mimo to zespół funkcjonuje bardzo dobrze i osiąga rezultaty na miarę swojego potencjału.
Crystal Palace
Dokładnie w środku stawki sezon zakończyło Crystal Palace. Ten sezon był dla Orłów bardzo podobny do poprzedniego. Pierwsza część bardzo słaba, po czym następuje zmiana trenera, przychodzi cudotwórca, który ciągnie zespół w górę tabeli. Przed sezonem w dziwnych okolicznościach zwolniono Pulisa. Neil Warnock nie spełniał oczekiwań. Pod jego wodzą zespół tułał się gdzieś w dolnych rejonach tabeli, skazany na walkę o utrzymanie do samego końca. Przyjście Pardew odmieniło Palace. Zaczęło się wygrywanie meczów seriami po świetnej grze. Końcówka sezonu pokazała, że w Orłach drzemie potencjał i z właściwym managerem ten potencjał nie jest marnowany.
Everton
Everton jest największym rozczarowaniem tego sezonu. Przed sezonem zapowiadano walkę o
LM, a skończyło się na miejscu poza TOP 10. Główna przyczyna tego stanu rzeczy to oczywiście występy w
LE i związany z tym "syndrom pucharów". Everton nie umiał pogodzić gry w Europie z grą w lidze. The Toffees przegrywali z kim popadnie, tracili mnóstwo bramek i bardzo słabo radzili sobie na Goodison Park, gdzie w poprzednich latach trudno było wywieźć punkty rywalom. Po odpadnięciu z
LE na wiosnę, Everton znów zaczął pokazywać to do czego przyzwyczaił, ale strata z pierwszej części sezonu była już na tyle duża, że nie udało się nawet wskoczyć do TOP 10. Na pewno ten sezon pokazał, że Everton nie jest jeszcze gotowy na europejskie puchary. Na ławce nie ma praktycznie żadnych wartościowych zmienników, a piłkarze podstawowi nie są w stanie zagrać w tygodniu dwóch dobrych spotkań.
West Ham
Sezon West Hamu można podzielić na dwie części. W pierwszej części Młoty grały świetnie i wszyscy zachwycali się nad ich grą. West Ham zajmował nawet miejsce w TOP 4, co dla takiego klubu było mega osiągnięciem. Druga część sezonu już znacznie słabsza, by nie powiedzieć katastrofalna. W 2015 roku Młoty wygrały tylko 3 mecze i gdyby nie świetna postawa w pierwszej części sezonu, to West Ham walczyłby o utrzymanie. Nie wiem do końca co było przyczyną tak wielkiej odmiany. Ja mam swoją teorię spiskową na ten temat. W styczniu na koszulkach West Hamu pojawiło się logo bukmachera Betway i od tego czasu Młoty masowo traciły punkty. Utrzymanie było praktycznie pewne, a rywale w walce o puchary dużo mocniejsi, w związku z tym można było trochę dorobić na boku. West Ham z pierwszej części sezonu był jedną z najbardziej efektownych drużyn ligi. Można było z przyjemnością patrzeć na ich grę. Big Sam zrobił świetne transfery i funkcjonowało to bardzo dobrze. Następny trener, który obejmie Młoty będzie miał dobry materiał do budowania drużyny. Jeśli zrobi tak samo dobre transfery jak Big Sam, to West Ham za rok może nawet włączyć się do walki o
LE. W zakończonym sezonie się to udało, mimo że Młoty zajęły odległe miejsce. Dzięki wygranej w klasyfikacji Fair Play, West Ham zagra w eliminacjach do
LE.
West Bromwich
West Bromwich niczym szczególnym w tym sezonie nie zachwycił. Słaba postawa tego zespołu sprawiła, że zmieniono managera. Pulis znany jest z tego, że jeszcze nigdy jego drużyna nie zaliczyła spadku. Tradycji stało się zadość i utrzymał on WBA w lidze. Po przyjściu Pulisa generalnie gra zespołu poprawiła się, ale nie obyło się bez ewidentnych wpadek jak np. łomot od QPR. Dobry sezon zaliczył Berahino, ale brakuje mu jeszcze regularności. W pewnym momencie sezonu zaciął się i przestał strzelać, dopiero w końcówce sezonu odzyskał skuteczność.
Leicester
Leicester zaliczył chyba najbardziej efektowną ucieczkę przed spadkiem. Końcówka fenomenalna - 9 meczów, 7 wygranych, remis i porażka. Tylko nowy mistrz Anglii zdołał ich pokonać w tym okresie. Leicester pokazał, że nigdy nie wolno się poddawać. Zespół ten zaliczył całkiem dobre wejście w sezon. Na początku urwał punkty kilku mocniejszym drużynom, później zaczęła się seria niepowodzeń. Mimo porażek można było chwalić Lisy za dużą wolę walki i za samą grę. Widać było, że się starają i grają ofensywnie. Niestety brakowało skuteczności i poukładania w grze. Właściciele Leicester wykazali się dużą cierpliwością, że nie pozbyli się Pearsona z funkcji managera. Opłaciło się to i w końcu udało się poukładać zespół. W końcówce sezonu Lisy nie tylko wygrywały, ale robiły to bardzo efektownie.
Newcastle
Ten sezon można podzielić na takie trzy okresy dla Newcastle. Początek słaby w wykonaniu Srok. Przez pierwsze kilka kolejek Newcastle nie potrafiło wygrać. Mówiło się nawet, że piłkarze grają na zwolnienie Pardew. Następnie Sroki wskoczyły na swój typowy dla siebie poziom ligowego średniaka. Sroki kręciły się w okolicach 7.-10. miejsca. Gdy z Crystal Palace nadeszła oferta dla Pardew ten zrezygnował z pracy na St. James' Park. Zespół objął John Carver, który miał za zadanie dograć sezon do końca. Zapewne kibice jak i właściciel klubu myśleli, że tak czy siak uda się dograć ten sezon bez żadnych problemów. Przewaga nad strefą spadkową była na tyle duża, że Carverowi spokojnie uda się dociągnąć Newcastle do końca sezonu bez jakichś większych problemów. Stało się inaczej. Sroki grały na wiosnę katastrofalnie i sukcesywnie leciały w dół tabeli. Sytuacja robiła się bardzo nieciekawa. Dopiero w ostatniej kolejce Sroki zapewniły sobie utrzymanie. Ten sezon pokazał, że Newcastle potrzebuje gruntownej przebudowy. Każda formacja wymaga wzmocnienia. Trzeba pozbyć się kilku wypalonych piłkarzy. Trudno o tej drużynie powiedzieć coś dobrego. Był to bardzo słaby sezon w wykonaniu Srok. Co roku widać duże wahania formy - albo jest bardzo dobrze albo bardzo źle. Nowy trener będzie musiał ustabilizować formę i ugruntować pozycję Newcastle jako ligowego średniaka. W tej chwili takie cele stoją przed Newcastle.
Sunderland
Sunderland - kolejna bezbarwna drużyna. Z takim potencjałem kadrowym powinni bez problemu kończyć sezon w środku tabeli, a co roku muszą walczyć o utrzymanie. Znów powtarza się schemat - cały sezon nic nie grają, po czym przychodzi trener-strażak, który w ostatniej chwili gasi pożar, coś tam na koniec sezonu wygra i jakoś udaje się utrzymać. Sunderland to specjaliści od remisów. Oni nie wychodzą na boisko po to żeby wygrać, tylko po to żeby nie przegrać. Dosyć często udawało im się zachowywać czyste konto, sporo było remisów 0:0, ale z drugiej strony zdarzały im się tragiczne mecze w obronie. Ta drużyna naprawdę ma spory potencjał. Brakuje tylko managera, który to uporządkuje.
Aston Villa
Aston Villa to kolejna drużyna, która utrzymała się dzięki zmianie managera. Zespół za Lamberta był bardzo nijaki. W niczym nie był dobry, ani w obronie, ani w ataku. W ataku to była kompletna katastrofa. Nie potrafili zdobywać bramek, przegrywali z kim popadnie. Dopiero przyjście Sherwooda odmieniło ten zespół. Na pewno zmianie uległ styl gry. The Villans starali się grać ofensywnie, co mogło się podobać. Dobrą końcówkę sezonu miał Benteke, który zdobywał sporo bramek. Wiadomo, że wielkiego szału nie było. Z takim potencjałem trudno walczyć o coś więcej. Sherwood wygrał parę meczów, parę innych przegrał, ale po dobrej grze. Były też ewidentne wpadki, ale raczej w końcówce sezonu Aston Villa pozostawiała po sobie dobre wrażenie. Niewątpliwie sukcesem był awans do finału FA Cup, w którym Arsenal już nie dał żadnych szans AV.
Hull
Hull to zespół, który zajął pierwsze miejsce spadkowe. Spadek wg mnie jest zasłużony. Hull to nudna i bezbarwna drużyna. Brak jej mocy w ataku. Na pewno do spadku przyczyniły się kontuzje, w szczególności Jelavicia - najlepszego strzelca tego zespołu. Wydano dosyć konkretne pieniądze na transfery, które nie wypaliły. Kupowano napastników, którzy byli bezużyteczni i nie potrafili strzelać, jak Hernandez, Diame, N'Doye. Przyjmowali szrot, którego nie chciał Tottenham, czyli Dawsona i Livermore'a, a także wcześniej Huddlestone'a. Kupili Snodgrassa, który zagrał chyba 2 mecze i doznał kontuzji na cały sezon. Pozbyli się za to Boyda, który rozegrał bardzo dobry sezon w Burnley. Piłkarze Hull także często w bezmyślny sposób sami osłabiali swoją drużynę łapiąc czerwone kartki. Trudno cokolwiek dobrego napisać o Hull. Ja nie zauważyłem żadnych pozytywów w grze Tygrysów. Coś tam czasem udawało się wygrać i nic więcej.
Burnley
Burnley jeszcze przed startem sezonu było skazywane na spadek. Trudno się dziwić, bo przecież ta drużyna miała najsłabszy skład. Sezon bardzo słaby, ale od nich nikt nie oczekiwał fajerwerków. Były mecze, w których zachwycali i grali bardzo dobrze, ale generalnie było słabo. W The Clarets mogła podobać się waleczność i ambicja, którymi nadrabiali braki w umiejętnościach. Widać też było, że nie ma w drużynie żadnej nerwowości spowodowanej porażkami. Piłkarze jak i trener doskonale zdawali sobie sprawę co potrafią, a czego nie. Walczyli o utrzymanie, ale zdawali sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne.
QPR
QPR to drużyna łamag, najemników, emerytów i piłkarzy III kategorii. Bardzo dobrze, że taka drużyna jak QPR spadła z
Premier League. Pieniądze to nie wszystko. Trzeba też umieć je wydawać, a w QPR od kilku lat tego nie potrafią robić. Ściągają piłkarski szrot, który przychodzi do drużyna za kasą. Budżet pewnie mają o połowę większy niż Burnley, a i tak dali się wyprzedzić i zajęli ostatnie miejsce. W przeciwieństwie do piłkarzy Burnley, piłkarzom QPR brak jakichkolwiek ambicji i woli walki. Jedyną dobrą rzecz jaką można napisać o tej drużynie to postawa Charliego Austina, który jako jedyny wyróżniał się z tej kupy łajna. Zapewne on nie będzie miał problemu z transferem do lepszego klubu. Gdyby znalazł się ktoś w QPR, kto umiałby podawać do Austina, byłoby jeszcze więcej bramek i być może udałoby się utrzymać.
Zachęcam do wyrażania własnej opinii na temat zakończonego sezonu oraz na temat przyszłej kampanii, choć na to drugie przyjdzie jeszcze czas. Z mojej strony pojawi się jeszcze jedno podsumowanie sezonu w nieco innej formie niż to powyższe. Pozdrawiam ????