Głośno też było o spotkaniu
Jagiellonia Białystok–Pogoń
Szczecin, które skończyło się
zwycięstwem gospodarzy 1:0.
Godzinę przed meczem na
jednym z forów bukmacherskich
użytkownik „qwerty” podał swoje
typy: „W meczu będzie czerwona
kartka, w meczu będzie
podyktowany rzut karny”. Miał
rację w jednym, jak i w drugim.
Szybko stało się to hitem
internetu, w sieci zawrzało. Łut
szczęścia czy użytkownik
„qwerty” wiedział dobrze, co
zdarzy się w meczu? Nie
wiadomo, nie chciał ze mną o
tym rozmawiać. Udało mi się
jednak sprawdzić, że pochodzi…
ze Szczecina. Zaskakujący zbieg
okoliczności. Dlaczego w polskiej
ekstraklasie wciąż mecze
miałyby być ustawiane?
Wszystko rozbija się o pieniądze.
Kryzys dopadł kluby, nawet te
największe, jak Wisła Kraków czy
Śląsk Wrocław. W mniejszych
zespołach sytuacja jest jeszcze
gorsza. Zaległości sięgają kilku
miesięcy. Wszystko to sprawia,
że ustawienie kilku rzutów
rożnych staje się łatwą sytuacją
do szybkiego zarobku. – Dużo w
zeszłej rundzie mówiło się o
Podbeskidziu. Mówiło w wąskim
gronie bukmacherów. Podobno
piłkarze źle dogadywali się z
trenerem Kasperczykiem i chcieli
go zwolnić, zaczęli więc
odpuszczać mecze u
bukmachera. Dwa razy w tamtej
rundzie dostałem cynk, że
Podbeskidzie odpuszcza mecz –
mówi Marcin. Dodzwoniłem się
do Mateusza Bąka, byłego
zawodnika Podbeskidzia: – Nie
ma szans, byłbym w szoku,
gdyby to okazało się prawdą. Po
tych wszystkich aferach nikt już
by się nie odważył w Polsce robić
czegoś takiego – mówi Bąk.