Może nie jesteś głupi, ale napalony. Poucz się.Tak gram kupony w granicach 2-20 zł i mam zysk około 50 zł dziennie. Oczywiście zdarza się więcej i zdarzają się serie po kilka dni na - lecz jestem na to przygotowany. W tym miesiącu mam zamiar zacząć pisać książkę na temat obstawiania. Wiem iż takich książek jest już dużo lecz robie to ponieważ mam ochotę czuć się całkowicie spełniony. I nie mówcie mi że siedzę w tym dopiero 3 lata więc g**no wiem na ten temat ponieważ tak nie jest. Jak ktoś na tym forum powiedział jeden uczy się j.obcego 6 lat a drugi 2 lata
Pozdrawiam
Zakłady bukmacherskie to zakłady losowe i nic nie jest się stanie tu przewidzieć, a już na pewno nie przebiegu meczu lub wyniku.
Po co mam to rozwijać? Przecież to rzecz oczywista i każdy o tym wie.Mozesz rozwinac ta wypowiedz? Bardzo prosze ????
W pełni się zgadzam i popieramJa ze swojego doświadczenia wiem, że analiza nic nie daje, dosłownie nic!
W obstawianiu kieruje się jedynie swoim "nosem bukmacherskim" (intuicja, przeczucie)- niektórych typów nie zagram nawet jakby podpisał się pod nim Barack Obama i mówił że to 100% pewniak a ja widzę że kurs jest tak zaniżony, że obstawiają go to stracę mimo iż wygram ????
Do analizujących spytam się co oni analizują: stan nawierzchni boiska? samoczucie trenera faworytów? a może to że w 62 minucie Owen się tak zdenerwuje, że wyleci z boiska za brutalny faul, przez co rywale strzelą im 3 gole w tym jeden z karnego? a może kłopoty żoładkowe bramkarza które ma przed każdym waznym meczem a mimo to nie zawodzi?
Zakłady bukmacherskie to zakłady losowe i nic nie jest się stanie tu przewidzieć, a już na pewno nie przebiegu meczu lub wyniku. Można tylko oszacować czy kurs i prawdopodobieństwo jest dostatecznie wysokie, aby wygrać (czyt. ostatecznym rozrachunku nie stracić - po typowaniu dużej liczby zakładów).
Myślę, że nie do końca zrozumiałeś pojecie losowości jaką przedstawił.Jesli wybierzemy 100 zdarzen w ktorych kursy beda takie same, na faworyta ok. 1,10 i na underdoga 7,00 to zakoncza sie mniej wiecej 50%-50%????
Bo to wynika z tego co napisales, ze to sa zdarzenia losowe.
Niestety. Nie zgadzam się z Tobą. Z całym szacunkiem. Bukmacher ma dostępny sztab ludzi, którzy analizują spotkanie. Wiedzą wszystko. Mogą nawet rozmawiać z zawodnikami, lub trenerami by uzyskać interesujące informacje na temat tego jak wygląda sytuacja. Ty możesz tylko oglądać tabele i czytać informacje na oficjalnych stronach klubów. To daje przewagę bukmachera i w kapeluszu są 4 białe i 6 czarnychAle kręcicie chłopaki. Załóżmy że mamy w kapeluszu 5 kul białych i 5 kul czarnych, więc prawdopodobieństwo wyjęcia białej kuli wynosi 50%. Bukmacher mówi: jeżeli wyjmiesz białą kulę to twoją stawkę pomnożę przez 1,9. W ten sposób zawsze będziemy w plecy, gdyż kurs dla nas korzystny musi być większy od 2. Na tym właśnie polega gra w ruletkę i inne gry losowe - możesz oczywiście trafić kilka razy z rzędu białą kulę i być nieźle w przód, ale przy grze dążącej do nieskończoności zawsze będziesz przegrywać.
Zakłady bukmacherskie to zupełnie inna sprawa. Tutaj bukmacher nie wie ile dokładnie białych i czarnych kul znajduje się w kapeluszu. Ich ilość może wyłącznie oszacować. Więc bukmacher mówi: zakładam, że w kapeluszu jest 5 białych i 5 czarnych kul. Jeżeli wyjmiesz białą kulę to twoją stawkę pomnożę przez 1,9. My natomiast analizując wszystkie dane na temat kapelusza, jego producenta i ludzi mających do niego dostęp stwierdzamy, że bukmacher się pomylił i w kapeluszu jest 6 białych i 4 czarne kule. Mówimy więc - OK, przyjmuję zakład. Jest on dla mnie korzystny. Grając w ten sposób zawsze mamy przewagę.
Różnica pomiędzy grami losowymi a zakładami bukmacherskimi polega więc na tym, że w pierwszym przypadku prawdopodobieństwo można obliczyć, w drugim wyłącznie oszacować.
Nie masz racji. Całkowicie zgadzam sie z Rychem. Idealizujesz bukmachera jako przedsiębiorce. Jeśli myślisz ze jakiś jego pracownik, jeździ po kraju i rozmawia z zawodnikami i na tej podstawie rownież wystawia kursy to żyjesz w wielkim błedzie. Pomysl jak wielkie koszty generowałby wtedy bukmacher gdyby, tak kompleksowo podchodził do kazdego spotaknia. W praktyce kursy wystawiane sa oczywiście przez specjalistów, ale na podstawie danych statystycznych, informacji zawartych na serwisach klubów, federacjach, portalach tematycznych itd. Do wiekszości tych wiadomości, możesz sam dotrzeć. I sam oszacować "ilośc kul białych i czarnych". Poza tym bukmacherzy czesto idą po kosztach i jeden człowiek musi ogarnąc kilka lig naraz w danej dyscyplinie np. cała kolejke Europejskich Pucharów w siatkówce ustala jeden człowiek (bierze np srednie kursy z konkurencji, modyfikuje o swoja wiedze i marze bukmachera). I sam jeden musi sledzic teraz wszelkie zmiany, az do rozpoczecia meczów. Nagle okazuje sie, że np 3 czołowych zawodników w jakims zespole nie zagra, bo trener postanowił ich oszczedzic na lige krajowa (powiedzmy ze wywiad z trenerem ukazał sie na sronie klubowej). Część bukmacherów poprawi kursy, po przeczytaniu tej wiadomości, a cześc nie. Ta druga czesc sie zorientuje dopiero jak zagrasz za wieksza stawke i zacznie analizować dlaczego tak nagle wzrosły zakłady na druga druzyne. Poza tym bukmacher to człowiek który również sie myli.Niestety. Nie zgadzam się z Tobą. Z całym szacunkiem. Bukmacher ma dostępny sztab ludzi, którzy analizują spotkanie. Wiedzą wszystko. Mogą nawet rozmawiać z zawodnikami, lub trenerami by uzyskać interesujące informacje na temat tego jak wygląda sytuacja. Ty możesz tylko oglądać tabele i czytać informacje na oficjalnych stronach klubów. To daje przewagę bukmachera i w kapeluszu są 4 białe i 6 czarnych
Nie twierdzę jednak, że z bukmacherki nie da się żyć ????
Jednak dla mnie jedno jest pewne: nie da się żyć, goląc bukmachera. Bo nikt nie da się golić ze swoich pieniędzy. Jedyne wyjście to giełda zakładów.