>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Ciekawe artykuły

macieqleo 5,3K

macieqleo

Użytkownik
Sergio Busquets - piłkarz wybitny
W jednym z ostatnich tekstów zamieszczonych na Weszło Pan Krzysztof Stanowski napisał: „Dzisiaj wydają się tacy normalni, taki Busquets wygląda jak chłopak z bloku obok, jak gość, który podaje frytki w restauracji McDonalds’, ale w roku 2040 – jeśli dożyjemy – syn albo wnuk spyta: a co to był za piłkarz? Już teraz zastanówcie się nad odpowiedzią.” Ja już od dawna wiem, co bym powiedział: - Najlepszy, zaraz po Messim, piłkarz, jakiego widziałem!
http://www.blaugrana.pl/news/9945/sergio_busquets_-_pilkarz_wybitny.html
 
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
Lato:
http://wiadomosci.onet.pl/wiadomosci/lato-90-lat-walczylismy-o-demokracje-czy-mozna-jak,1,5185086,wiadomosc.html
~emigrant: Lato to bez honoru czlowiek ,znam go jeszcze jak mieszkal i gral troche w Toronto ,kosilem tam trawe na stadionie ,prostak ,zadufany w sobie i bardzo a to bardzo łasy na kase ,nawet jak udzielal wywiadu dla prasy polonijnej kazal sobie suto zastawic stolik w knajpie i obowiazkowo musiala byc koperta z pieniedzmi Bylem tego swiadkiem Niech podwazy moja wypowiedz. Mam nawet zdjecia z przed ponad 20 lat SZKODA sie nim zajmowac !!!!!!!!!!!!!!
__________________________________
 
macieqleo 5,3K

macieqleo

Użytkownik
If you have any interest in making a living playing tennis, you should probably read this first.
I’ve always been one of the elite players at my club, on my team, and in my town. When I heard that every ranked player on the ATP has at one point played an ITF event as a junior or adult I took the leap and played some tournaments on the International Tennis Federation’s professional circuit.

http://hdtenniscamera.com/how-to-be-a-pro-tennis-player
 
darius010 1,3K

darius010

Forum VIP
Ranking frekwencji na meczach.
Jak wygląda Ekstraklasa na tle Europy?


Ilu ludzi chodzi na spotkania piłkarskie w Europie? Jak prezentuje się polska Ekstraklasa, oraz 1. i 2. liga przy Bundeslidze, Premier League i La Lidze?



Co nie jest zaskakujące, poziom sportowy z reguły przekłada się na ilość ludzi na stadionach. Nie zabrakło jednak kilku niespodzianek. Za taką można uznać choćby zaskakująco wysoką pozycję Szwajcarii, czy też fakt, że najregularniej w rosyjskiej Premjer Lidze swój obiekt odwiedzali fani w Krasnodarze. Należy zwrócić uwagę na frekwencje w niższych klasach rozgrywkowych (szczególnie w Anglii). Niezły wynik osiągnął także Kazachstan.

Polska Ekstraklasa w sezonie 11/12 &quot;wykręciła&quot; całkiem niezły wynik i zajęła 14. pozycję w Europie. Najwyższą średnią może pochwalić się Legia, przed Lechią (17 372), Śląskiem (16 692), Wisłą (16 402) i Lechem (15 757). Trzeba przy tym jeszcze pamiętać, że Jagiellonia i Górnik grały na placach budowy, a z ligi spadł przedostatni pod tym względem ŁKS. Beniaminkowie natomiast mogą zagwarantować wysokie frekwencje (Piast z nowym stadionem i Pogoń, która jest dużym ośrodkiem piłkarskim).

Poniższe zestawienie zawiera kolejno: średnią widowni w lidze, zespół z najwyższą średnią widowni w lidze. Uwzględnione są w nim klasy rozgrywkowe federacji należących do UEFA. Nie zawarto w nim kilku mniejszych lig, gdzie dane nie były dostępne (m.in. Andora, San Marino).

1. Niemcy - 45 116 / Borussia Dortmund - 80 521

2. Anglia - 34 600 / Manchester United - 75 387

3. Hiszpania - 28 796 / FC Barcelona - 75 844

4. Włochy - 22 466 / AC Milan - 49 020

5. Holandia - 19 466 / Ajax Amsterdam - 50 147

6. Francja - 18 870 / Paris Saint-Germain - 42 892

7. Szkocja - 13 865/ Celtic Glasgow - 50 904

8. Rosja - 12 903 / Kubań Krasnodar - 20 786

9. Szwajcaria - 12 253 / FC Basel - 29 775

10. Belgia - 11 726 / Standard de Liege - 24 613

11.Ukraina - 11 309 / Szachtar Donieck - 36 983

12. Turcja - 11 250 / brak danych

13. Portugalia - 10 957 / Benfica Lizbona - 42 464

14. Polska - 8 849 / Legia Warszawa - 20 928


15. Norwegia - 7 794 / Rosenborg Trondheim - 14 510

16. Szwecja - 7 298 / AIK Solna - 13 865

17. Dania - 7 103 / FC Kopenhaga - 15 540

18. Austria - 7 075 / Rapid Wiedeń - 15 832

19. Grecja - 4 909 / Olympiakos Pireus - 21 529

20. Rumunia - 4 855 / Steaua Bukareszt - 15 751

21. Czechy - 4 715 / Sparta Praga - 10 322

22. Izrael - 3 901 / Maccabi Hajfa - 8 767

23. Kazachstan - 3 854 / Szachtior Karagandy - 6 666

24. Węgry - 3 828 / Diosgyori Miszkolc - 7 800

25. Serbia - 3 807 / Crvena Zvezda Belgrad - 19 783

26. Cypr - 2 896 / APOEL Nikozja - 7 576

27. Azerbejdżan - 2 381 / Chazar Lenkoran - 8 013

28. Białoruś - 2 372 / FK Gomel - 4 841

29. Słowacja - 2 183 / Spartak Trnava - 5 051

30. Finlandia - 2 159 / HJK Helsinki - 3 610

31. Bułgaria - 2 117 / CSKA Sofia - 4 227

32. Chorwacja - 2 072 / Hajduk Split - 9 567

33. Albania - 1 775 / Skenderbeu Korce - 4 323

34. Irlandia - 1 613 / Shamrock Rovers - 3 864

35. Bośnia i Hercegowina - 1 405 / Zeljeznicar Sarajewo - 5 067

36. Macedonia - 1 387 / Shkendija Tetovo - 4 512

37. Słowenia - 1 368 / NK Maribor - 3 800

38. Islandia - 1 123 / KR Reykjavik - 2 148

39. Czarnogóra - 781 / Buducnost Podgorica - 2 882

40. Litwa - 781 / Dainava Alytus - 1 911

41. Armenia - 692 / Gandzasar Kapan - 2 207

42. Mołdawia - 660 / Olimpia Balti - 1 453

43. Wyspy Owcze - 512 / B 36 Tórshavn - 991

44. Łotwa - 507 / FK Ventpils - 941

46. Gruzja - 506 / Torpedo Kutaisi - 2 400

47. Luksemburg - 442 / Jeunesse Esch - 1 145

48. Walia - 329 / Dinas Bangor - 728

49. Estonia - 203 / Nomme Kalju - 515


Niższe ligi (10 czołowych):

1. Anglia (2. poziom) - 17 729 / West Ham United - 30 931

2. Niemcy (2. poziom) - 17 233 / Eintracht Frankfurt - 37 641

3. Francja (2. poziom) - 8 454 / RC Lens - 21 774

4. Anglia (3. poziom) - 7 375 / Sheffield Wednesday - 21 336

5. Hiszpania (2. poziom) - 7 031 / Deportivo la Coruna - 26 438

6. Włochy (2. poziom) - 6 287 / Sampdoria Genua - 20 854

7. Rosja (2. poziom) - 4 881 / Ałanija Władykaukaz - 11 480

8. Niemcy (3. poziom) - 4 568 / Arminia Bielefeld - 8 935

9. Anglia (4. poziom) - 4 406 / Bradford City - 10 171

10. Holandia (2. poziom) - 4 140 / Willem II Tilburg - 9 547

...

Polska (2. poziom) - 2 248 / Zawisza Bydgoszcz - 5 406

Polska (3. poziom) - 713 / Miedź Legnica - 2 179



eurosport.pll
 
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
darius010 1,3K

darius010

Forum VIP
Przegrywający jest zawsze ciekawszy

Rozmowa z Bohdanem Tomaszewskim, tenisistą, nestorem polskiego dziennikarstwa sportowego, żołnierzem Armii Krajowej, powstańcem warszawskim

Uważam rze 32/2012
 
darius010 1,3K

darius010

Forum VIP
Wspaniałe grzechy Wengera

Czy futbolowego handlu żywym towarem również nie powinno się uprawiać humanitarnie? Czy nie zbliżamy się do momentu, w którym fanów Arsenalu specjalną ochroną powinny objąć organizacje broniące praw człowieka? Dlaczego krezusi znęcają się akurat nad londyńczykami? Ze skóry obdzierają ich każdego lata - a to skubną Henry’ego lub Cole’a, a to podbiorą Adebayora lub Vieirę, a to wydrapią Nasriego, Touré, Fàbregasa, van Persiego (ma zadebiutować w MU już w poniedziałek). Zaciągają do siebie gwiazdy w pełnym blasku, w kwiecie wieku, w szczycie przydatności dla drużyny. Często kapitanów.

Szatnie klubów mniej zamożnych wszędzie rozkupują kluby bardziej zamożne, a jednak odnosimy wrażenie, że wśród drużyn chcących wskoczyć na sam szczyt Arsenal jest wyjątkowo pokrzywdzony, że to Arsenal rywale demontują z bezlitosną regularnością i bezprzykładnym, odmierzanym sezon w sezon okrucieństwem.

Winny jest oczywiście trener. Ale nie tylko dlatego, że nie umie - o czym już wspominałem - przekonać piłkarzy, że pod jego przywództwem osiągną sukces. Przypisałbym mu jeszcze inne trzy grzechy główne, które świadczą zarazem o jego trenerskiej wielkości.

Po pierwsze, Arsène Wenger perfekcyjnie realizuje strategię masowego rekrutowania gwiazd jutra. Nie stać go na finansowe zapasy z Manchesterami, lecz ma wystarczająco ciężki budżet, by importować młodych nie tyle „obiecujących”, co niemal „gwarantujących”, że zostaną gwiazdami - w przyszłości skazanych na oferty największych firm. Znów - nie wielkich firm, ale największych. Jak Barcelona uchodzi za najwydajniejszą fabrykę talentów na miarę najpotężniejszych klubów, tak Arsenal stał się najwydajniejszym dystrybutorem talentów na miarę najpotężniejszych klubów.

Po drugie, Wenger z wyczuciem nie tylko wyławia, ale i fantastycznie edukuje. Znów - nie świetnie, lecz fantastycznie. Pod jego okiem rosną giganci najlepsi lub prawie najlepsi na swoich pozycjach na świecie, więc ciągną ich do siebie nie Liverpoole lub Tottenhamy, z którymi da się finansowo konkurować, lecz Barcelona, Chelsea, Manchester City, Manchester United. Trzy ostatnie firmy, tworzące finansową elitę Premier League, wyrwały w ostatnich latach z Arsenalu sześciu ludzi. Nie znajdziecie na świecie klubu, w którym zostawili więcej pieniędzy. Popatrzcie też, jak maniacko absolwentom uniwersytetu Wengera ufa korporacja katalońska - wzięła już Henry’ego, Hleba, Fàbregasa (jego odzyskała, ale chłop doroślał jednak w Londynie), zaraz weźmie jeszcze Songa. Muszę dać tę frazę jeszcze raz - nie znajdziecie niehiszpańskiego klubu, w którym Barcelona kupuje chętniej.

Po trzecie wreszcie, Arsenal wciąż stosunkowo często zwycięża. Rozbiórka trwa permanentnie, walą się fundamenty, Wenger po erze „Niezwyciężonych” już nigdy drużyny nie zbudował, ale prowizorka i ciągłe drżenie o jutro nie przeszkadza w utrzymywaniu się na pułapie Ligi Mistrzów. Albo wręcz na pułapie podium. Komentatorzy co sezon wieszczą londyńczykom zjazd w stany średnie, a ci ani myślą komentatorów słuchać. Słuchają profesora Wengera, wychowawcy piłkarskich wyczynowców genialnego.

Felieton Rafała Steca
 
macieqleo 5,3K

macieqleo

Użytkownik
Na TVN24 fragment konferencji Czarneckiego - bzdura za bzdurą. Typowe dla polityka mamienie opinii publicznej. Ten twierdzi, że po Euro w Portugalii sponsorzy walili do klubów drzwiami i oknami, a u nas nic. Tyle, że piłkarze w Polsce zarabiają od portugalskich grajków kilka razy więcej (wiadomo, że Porto, Benfica i Sporting są poza nawiasem), a Portugalczycy rozbierają stadiony, które nie potrafią na siebie zarobić - na przykład w Faro.
To jeszcze nic. Najbardziej rozbawił mnie pomysł, aby wybór prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej oddać w ręce kibiców. Hahaha! Tak, na pewno. Wszyscy posiadacze kart kibica mieliby głos i mogliby decydować, kto będzie rządził polską piłką. Typowe populistyczne, i niezwykle głupie stwierdzenie, Czarneckiego. Zapomina, że PZPN to prywatna firma, która sama na siebie zarabia. Nie pobiera od rządu pieniędzy. Na jego funkcjonowanie nie idą pieniądze z naszych podatków - w przeciwieństwie do diety Czarneckiego. Jakim prawem więc polski kibic miałby wybierać szefa prywatnej firmy. Argument Czarneckiego? To polscy kibice finansują polski futbol! Ale czy obywatele nie finansują, dajmy na to, McDonalda? Wydają kasę na frytki, hamburgery, colę, ale Czarneckiego moge zapewnić, że w restauracji spod dwóch złotych łuków nikt im prezesa wybierać nie pozwoli.
Beznadziejny występ pod publikę - na poziomie wyborów nie na prezesa PZPN, a raczej przewodniczącego podstawówki. Trzeba się modlić, aby w wyborach wystartował Zbigniew Boniek.
http://tomaszwlodarczyk.natemat.pl/28687,czarnecki-bredzi-na-temat-pilki
 
darius010 1,3K

darius010

Forum VIP
&quot;Agnieszka Radwańska prowadzi 40:30&quot;. Czemu w tenisie jest taka dziwna punktacja?

W piłce nożnej strzelasz gola i prowadzisz 1:0. Dorzucasz następnego i robi się 2:0. Podobnie z punktami w ręcznej albo siatkówce. W koszykówce możesz zdobyć jeden, dwa albo trzy punkty. W tenisie wszystko wygląda zupełnie inaczej. Prowadzisz 15:0, a sędzia oznajmia wynik: &quot;fifteen-love&quot;. Czemu 15, a potem 30 i 40? Chodzi o zegar. Czemu &quot;love&quot;? Najprawdopodobniej chodzi o jajko.



To zresztą jest bardzo częste wśród ludzi, którzy interesują się tenisem. Oglądają mnóstwo spotkań, znają szereg ciekawostek o najlepszych zawodnikach świata, wiedzą, że Federer genialnie gra jednoręczny beckhend, a Nadal jak nikt inny potrafi się bronić. Nawet w redakcji w czasie meczu Federera z Del Potro na igrzyskach mieliśmy taką rozmowę:

- Słuchaj, a dlaczego w tenisie tak dziwne są zasady punktacji?
- Jak to dziwne?
- No w gemie. Czemu jest 15, potem 30, potem 40. Przecież to nielogiczne.
- Wiesz co, to dobre pytanie. Przyznam szczerze, że nie wiem.

Wygrywasz gema, a wskazówka wraca na swoje miejsce
Na początku tej historii jest zegar. W średniowiecznej Francji nie używano jeszcze rakiet, a piłkę odbijano dłonią. Jak więc zliczać punkty? Używano do tego zegara, a konkretnie jego wskazówki minutowej.

Gem się zaczyna i ona jest na początku, przy zerze. Ktoś zdobywa punkt i wskazówka przesuwa się o 15 minut. Potem wędruje na minutę 30., potem na 45. Ale zaraz, przecież dzisiaj w czasie meczu mamy 40:30, a nie 45:35. Czemu tak jest?

http://www.youtube.com/watch?v=5STGFHUffEs&amp;feature=player_embedded

Ten przepis zmieniono ze względu na równowagę punktową. Gdy obaj zawodnicy mają na koncie po 3 wygrane punkty w gemie, gra się na przewagi. Wygrywa ten, kto od stanu równowagi wygra dwie kolejne piłki. Zamiast 45 pkt wprowadzono 40, by uprościć rachubę. Za wygrany punkt podczas gry na przewagi zaczęto przyznawać punktów 10. Czyli zdobywasz punkt, jest twoja przewaga, a na zegarze 50:40 dla ciebie. Jak wygrasz gema, twoja wskazówka wróci z powrotem do punktu wyjścia. Jak piłkę przegrasz, będzie 50:50 i obie wskazówki powędrują z powrotem do minuty 40. Wrócimy do równowagi.

&quot;Forty-five&quot;? To by źle brzmiało
Chodziło też o to, by sędzia mógł płynnie wymawiać wynik w gemie. Przecież to czynione jest po każdym punkcie. Angielskie &quot;forty-five&quot;, składające się z trzech sylab, zwyczajnie nie pasowałoby do dwusylabowych &quot;fifteen&quot; czy &quot;thirty&quot;. A tak jest &quot;forty&quot; i wszystko gra.

Fragment tekstu na straightdope.com,
tłumaczenie: Jakub Radomski
Za czorta nie potrafię pojąć, dlaczego punktacja w tenisie jest tak popieprzona. Na początku masz piętnaście, potem trzydzieści i gdy już myślisz, że to jednak ma jakiś sens, to nagle czterdzieści. Pytałem o to różnych ekspertów, ale oni tylko kiwali bezradnie ramionami.
Gdy wskazówka minutowa wykonuje pełny obrót, o jedną pozycję rusza się wskazówka godzinowa. Wniosek jest prosty. Jeden wygrany set to jej obrót o połowę, do godziny szóstej. Dwa wygrane sety to jej obrót pełny. A dwa wygrane sety to najczęściej wygrany mecz.

To pierwsza teoria, ta bardziej popularna. Druga jest dużo prostsza. Mówi, że punktacja wzięła się stąd, że francuskie liczebniki &quot;quinze&quot;, &quot;trente&quot; i &quot;quarante&quot; (15, 30 i 40) mają podobnie wymawianą końcówkę.

&quot;Love&quot;, czeli miłość. Ale tutaj chodzi o jajko
Intrygująca jest jeszcze jedna rzecz. Na kortach Rollanda Garrosa w Paryżu, gdy jeden z zawodników prowadzi 30:0, usłyszymy od sędziego &quot;trente-zero&quot;. Ale już na Wimbledonie nie będzie &quot;thirty-zero&quot;, tylko &quot;thirty-love&quot;. Love? Czyli miłość? Do tego bardzo podobnie wymawiane?

Nie chodzi o żadną romantyczną legendę, mającą tłumaczyć powstanie dyscypliny. &quot;Love&quot; brzmi po prostu podobnie do francuskiego &quot;l&#39;oeuf&quot;, oznaczającego … jajko. To ostatnie znaczy najczęściej tyle, co nic. Poza tym, to druga teoria, sam jego kształt jest zbliżony do zera.

Niektórzy sugerują, że może to też pochodzić od holendersko - flamandzkiego wyrażenia &quot;lof&quot;, oznaczającego honor. Bo przecież tenis to gra dla dżentelmenów, w której obowiązuje pewna etykieta. Ale ci są w mniejszości.

Tyle teorii. Teraz, mając już pełnię wiedzy, możemy rozkoszować się meczami tegorocznego US Open. Miejmy nadzieję, że regularnie, pewnie co 2 dni, słyszeć będziemy jak sędzia mówi: &quot;Game, set and match - Radwańska&quot;. Tego nie będzie już trzeba tłumaczyć.

natemat.pl
 
Do góry Bottom