Ja bym tego beta na Kallę nie porównywał do Skiatlonu, gdzie był początek mistrzostw i krótszy dystans. Pamiętam Sochi. Kalla była w podobnej formie, tak samo zrobiła srebro na 10km (klasykiem!), srebro w Skiatlonie (mimo, że było widać, jak jest mocna) i dała super popis w sztafecie. Na ostatni bieg 30km zabrakło jej sił i motywacji. Jak Kalla straci szanse na medal (nie mówię, że tak będzie bo pewnie powalczy, może nawet o złoto? ale hipotetycznie), to może sobie odpuścić już całkiem. W długich biegach ostatnio jej jednak nie szło.
Weng do pudła bym nie lekceważył również, bo poza "żelazną" trójką, czyli johaug, Bjoergen i Kallą, to stawka jest bardzo okrojona i jej jakość wątpliwa.
Kowalczyk? Wielka niewiadoma. Możliwości patrząc w przeszłość są. Patrząc w ten sezon i jej obecną formę - niekoniecznie, jak za mocno zacznie i pobiegnie za ambitnie, to możliwy nawet DNF.
Niskanen? OK. Lubi takie biegi, ale czy to taki poziom?
Także, jeśli powinie się noga Marit, albo Kalli (Johaug raczej wykluczam), to do podium będzie bardzo blisko. Weng miała jednak w sztafecie całkiem dobry bieg. Dała się dobiec AKS na zjeździe, ale na podbiegu ją zostawiła kilka metrów. Netto było to gorzej chyba tylko od Kalli i Johaug jeśli chodzi o te panie, które biegły klasykiem.
Wiadomo, biegi na 30 km ostatnio jej nie wychodziły, bo to też kwestia motywacji. Ale na tych MŚ się nawet nie wyjechała za bardzo.